Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Lidl z milionowymi stratami w Belgii
Belgijska organizacja kwestionuje doniesienia o wilku w Geel i Mol
Belgia: Domy wolnostojące w Brukseli potaniały
Belgia: Prawie 1/3 czynszów w Brukseli uznana za zbyt wysoką
Który region Belgii jest najszczęśliwszy?
Bruksela przedłuża zakaz spożywania alkoholu w centrum do 2026 roku
Belgia, Flandria: Rowerem do pracy? Niekoniecznie…
Belgia: Fundacja Księcia Laurenta otwiera nową klinikę weterynaryjną!
Słowo dnia: Olijfolie
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota, 4 października 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Szwajcaria „najbezpieczniejszym krajem w Europie”. Belgia daleko w tyle

Szwajcaria jest najbezpieczniejszym krajem w Europie – wynika z nowego badania, w którym przeanalizowano takie wskaźniki, jak liczba zabójstw, napadów, ofiar śmiertelnych na drogach, a także ryzyko klęsk żywiołowych i globalny wskaźnik pokoju. Belgia zajęła w rankingu dopiero 25. miejsce.

W badaniu zleconym przez Gamblino.com każdemu krajowi przydzielono ocenę w dziesięciopunktowej skali w 9 różnych kategoriach. Naukowcy przyjrzeli się liczbie zabójstw, przypadków przemocy seksualnej, poważnych napaści, rabunków i ofiar śmiertelnych na drogach w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców, a także postrzeganiu korupcji, ryzyku klęsk żywiołowych, globalnemu wskaźnikowi pokoju i indeksowi wolności osobistej.

„Przy wyborze miejsc podróży ważne jest, aby podróżni byli dobrze poinformowani o krajach, do których podróżują, w tym o tym, jak bezpieczne jest to miejsce. Europa oferuje niesamowite możliwości podróżnikom, którzy chcą zobaczyć różnorodne krajobrazy, architekturę, ekosystemy i kultury istniejące na całym kontynencie” - poinformował rzecznik prasowy Gamblino.com.

Według badaczy, najbezpieczniejszym krajem do podróżowania w Europie jest Szwajcaria (wskaźnik bezpieczeństwa 45), a następnie trzy kraje nordyckie: Islandia (47,4), Norwegia (47,9) i Dania (49,4) (kolejno drugie, trzecie i czwarte miejsce). Luksemburg znalazł się na piątym miejscu (50), przed Finlandią (51,2), Irlandią (51,5), Holandią (52) i Austrią (52,1). Pierwszą dziesiątkę zamyka Szwecja z wynikiem 52,2.

Znacznie niżej uplasowała się Belgia, zajmująca 25. miejsce (na 39 wymienionych krajów) z wskaźnikiem bezpieczeństwa wynoszącym 58,9 punktów. Dość niski wynik Belgii jest związany głównie ze stosunkowo dużą liczbą poważnych napaści, przypadków przemocy seksualnej i rabunków.

Dwa ostatnie kraje na liście to Ukraina (75,1) i Rosja (93,8).

22.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Joe Biden w Warszawie: Będziemy bronić suwerenności, będziemy bronić demokracji

Nie było zapowiedzi militarnego wsparcia Polski. Nie było prezentacji planu na wygranie wojny. Przemówienie prezydenta USA w Warszawie nie było przełomowe. Ale było ważne.

Zanim prezydent USA przyjechał do Polski, niespodziewanie odwiedził Kijów. Jego samolot wylądował w Rzeszowie. Stamtąd Joe Biden udał się do Przemyśla, skąd pociągiem pojechał do stolicy Ukrainy.

Po spotkaniu z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, Biden mówił o finansowej i militarnej pomocy ze strony USA. Padła kwota 500 milionów dolarów.

Natoizacja Europy

Kiedy dzień później Biden przemawiał w Warszawie nadzieje były równie duże. Już od kilku dni komentatorzy spekulowali, co powinien powiedzieć amerykański prezydent. Jedni chcieli ogłoszenia stałej obecności wojsk USA w Polsce, inni zwiększenia dostaw amerykańskiego sprzętu. Przełomem byłoby, gdyby Biden przedstawił konkretny plan zakończenia wojny w Ukrainie. Nic takiego się nie wydarzyło.

– Kijów się trzyma, Kijów i wiele uwagi twardo walczącej Ukrainie poświęcił, co nie dziwi, dużo uwagi. – Będziemy bronić suwerenności, bronimy jej. Będziemy bronić demokracji. Kiedy Putin nakazał swoim czołgom napaść na Ukrainę, myślał, że przejadą bardzo szybko. Mylił się.

Prezydent Stanów Zjednoczonych dodał, że Putin sądził, że rozbije jedność Europy, Zachodu i NATO. Tymczasem stało się inaczej. Nie tylko dziś Zachód jest bardziej zjednoczony, ale NATO powiększy się o Szwecję i Finlandię (jak to określił – Putin doprowadził do natoizacji Europy).

– Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem Rosji. Wolni ludzie odmawiają życia w świecie beznadziei i ciemności – mówił Biden. Wiele razy wracał do tego, że prezydent Rosji w swoich ocenach się pomylił.

Biden dziękował także Polsce za pomoc udzieloną Ukrainie.

–  Polska przyjęła więcej uchodźców niż jakikolwiek inny kraj. Wasza hojność – to niezwykłe – mówił.

I zapewniał: – Niech każdy członek NATO wie, i Rosja też niech wie, że atak na jednego z członków NATO, to atak przeciwko wszystkim. To święta przysięga bronienia każdej piędzi ziemi krajów NATO.

Punkty widzenia

Nie było to przemówienie historyczne. Nie było wyzwaniem dla Rosji i wezwaniem dla świata. Ale było ważne. Może nie tyle samo przemówienie, jak to, że prezydent USA wygłosił je w Warszawie niemal rok po rosyjskim ataku na Ukrainę.

– To jakieś nieporozumienie. Piknik. Przemówienie kapiszon. Nawet większe rozczarowanie, niż poprzednim razem” – ocenił dziennikarz Wirtualnej Polski Patrycjusz Wyżga.

Z kolei Andrzej Kohut, amerykanista z Ośrodka Studiów Wschodnich, odebrał wystąpienie Bidena zupełnie inaczej.

– Samo przemówienie prezydenta USA było bardzo dobre, wystarczyło nie przesadzać wcześniej z oczekiwaniami – podkreślił.

– Wiadomo było, że to przemówienie będzie hołdem dla Ukrainy i jej bohaterskich obrońców, że będzie podziękowaniem dla wszystkich Polaków za akty solidarności.

Jeżeli ktoś oczekiwał czegoś więcej, konkretów, to niepotrzebnie – skomentował na gorąco Donald Tusk w rozmowie z Onetem. – To, co mnie szczególnie ujęło, to wielokrotnie powtarzane słowo wolność – podkreślił lider PO.

Szczyt Bukaresztańskiej Dziewiątki

A dziś (środa 22 lutego) prezydent USA weźmie udział w szczycie Bukaresztańskiej Dziewiątki, którego współgospodarzem będzie prezydent Andrzej Duda. Rozmowy będą dotyczyły m.in. wzmocnienia wschodniej flanki oraz dalszego wsparcia Ukrainy.

Przewodnictwo w B9 pełni obecnie Słowacja. Bukaresztańską Dziewiątkę (B9) współtworzą kraje położone na wschodniej granicy NATO: Bułgaria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja i Węgry.

Joe Biden ma się dziś spotkać także z pracownikami ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie.

Link do Twittera: TUTAJ


22.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Twitter

(sl)

Polska: Zgłaszam usterkę! Tak działa aplikacja Sprawny Peron

PKP Polskie Linie Kolejowe uruchomiły aplikację do szybkiego zgłaszania usterek na stacjach i przystankach. Dzięki temu ich zarządca będzie mógł je szybciej usuwać.  Aplikacja powstała – jak podkreśla Magdalena Janus z zespołu prasowego – z myślą o zapewnieniu komfortu podróżnym. Umożliwia szybkie przekazywanie do PLK informacji o ewentualnych usterkach i możliwym bałaganie na peronach, drogach dojścia, a także przejściach nad i pod torami. To z kolei przyspieszy reakcję zarządcy.

Jak to działa?



Krok 1.

Podróżny zauważa jakąś usterkę, np. awarię windy, nagłośnienia, wyświetlaczy czy zaśnieżonego peronu. Może od razu zgłosić to zarządcy. Wystarczy uruchomić aplikację, należy wybrać z listy stację lub przystanek. Data i godzina jest uzupełniana automatycznie.
Lokalizację można również wprowadzić przez kody QR, które znajdują się na wszystkich plakatowych rozkładach jazdy. Wystarczy w aplikacji kliknąć ikonkę kodu, a następnie zeskanować ją aparatem telefonu.

Krok 2.

Podróżny wybiera z dostępnych opcji konkretne miejsca, w których występują usterki, i wybiera z listy rodzaj nieprawidłowości. Można też opisać usterkę i dodać zdjęcie.

Krok 3.

Podróżny wybiera opcję „Zgłaszam usterkę”. Od tej chwili piłka jest już po stronie zarządcy stacji lub przystanku kolejowego.

Aplikacja Sprawny Peron jest bezpłatna. Można ją pobrać z Google Play lub Apple Store.


26.02.2023 Niedziela.BE // źródło: New4Media // fot. iStock, PKP PLK

(sl)

Polska: Rodzice szturmują prywatne szkoły. Uciekają przed „szkołą Czarnka”

Coraz więcej rodziców wybiera szkoły prywatne. Nie chcą, żeby ich dzieci chodziły „do szkoły Czarnka”. Prywatne podstawówki i licea przeżywają szturm. W Polsce przedszkola i szkoły prywatne – jak podaje GUS  – stanowią  już jedną czwarta wszystkich placówek edukacyjnych. W 2021 redakcja OKO.press roku zleciła sondaż, w którym firma IPSOS zapytała uczestników badania, czy wysłaliby swoje dziecko do szkoły niepublicznej. Aż 55 proc. rodziców powiedziało, że tak, gdyby było ich na to stać. Efekt?

– Rok do roku mamy 500 proc. kandydatów więcej – powiedział „Gazecie Wyborczej” dyrektor jednego z prywatnych liceów.

Zainteresowanie nauką w szkołach niepublicznych jest tak duże, że niektóre placówki tworzą listy rezerwowe. I to mimo tego, że nauka w nich jest płatna – te szkoły po prostu nie są tanie. Popularnością cieszą się i licea, i podstawówki.

Liczba uczniów szybko rośnie

Najbardziej jest to widoczne w Warszawie, ale – jak ustaliła GW – podobnie dzieje się także w innych większych miastach. Co więcej, swoje dzieci posyłają tam także rodzice uczniów z mniejszych ośrodków, żeby chronić ich przed publiczną edukacją czy – jak mówią niektórzy rodzice – „szkołą Czarnka”.

W Warszawie – według „Gazety Stołecznej” – w szkołach niepublicznych uczy się już 47,6 tys. uczniów i uczennic: 29,3 tys. w podstawówkach, 17,3 tys. w liceach i 1 tys. w technikach. To wzrost rok do rok o 7 tys. osób.

W Poznaniu w niepublicznych podstawówkach uczy się 6,3 tys. osób, w niepublicznych liceach – 3,6 tys., w technikach – 858. To wzrost o 35 proc.

W Krakowie w placówkach niepublicznych jest 700 uczniów więcej niż rok temu.

W Katowicach w szkołach niepublicznych uczy się ok. 9 tys. osób. Wzrost rok do roku odnotowują podstawówki: w tym roku szkolnym uczęszcza do nich o ponad 100 uczniów więcej niż w poprzednim.

Mamy lepszą edukację dla tych, którzy mają pieniądze

Dlaczego rodzice wybierają szkoły prywatne? Z powodu ułomnego i upolitycznionego systemu oświaty w Polsce. Specjaliści dodają, że wielu rodziców dojrzało do tej opinii w czasie pandemii.

– Lekcje odbywały się w domu, było słychać, co się dzieje w klasie. Rodzice stali się przez to dużo bardziej świadomi: ważne są nie tylko oceny, ale też dobrostan uczniów i uczennic. Jak oni się czują – powiedziała w rozmowie z GW Margaret Bonikowska z Our Kids.

Ważna jest także oferta szkół prywatnych oraz – na co zwracają uwagę rodzice – fatalne wynagradzanie nauczycieli w publicznej edukacji. Jak mówią, jeśli nauczyciele nadal będą zarabiać grosze, to w szkołach zostaną tylko ci, którzy nie znajdą pracy gdzie indziej. Rodzice boją się także indoktrynacji, niższego poziomu nauczania, trzymania się kurczowo przeładowanej podstawy programowej, przeciążenia.

– System oświaty – po fatalnej reformie i pandemii – poległ. To budzi smutek. Mamy lepszą edukację dla tych, którzy mają pieniądze. Z punktu widzenia państwa to dramat – powiedział GW Paweł Głowacki, dyrektor prywatnego LO Johna A. Stevensona w Warszawie.

25.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Subscribe to this RSS feed