Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Karty szczepień pod lupą sanepidu. Nie jest z nami tak źle
Temat dnia: Trzy osoby zamordowane w Roeselare. Obława zakończona
Polska: Na razie nie będzie ograniczeń w sprzedaży alkoholu na stacjach paliw
Belgia: Tragedia podczas „Niedzieli bez samochodu". Nie żyje 10-latka
Polska: Dlaczego ludzie zostają influencerami? Pierwsze takie badanie w Polsce
Flandria: Wiemy za mało o technikach pierwszej pomocy
Polska: Kryzys zaufania. Polacy pokazali sądom czerwoną kartkę
Belgia: W Parlamencie Europejskim wystawa o waleczności Ukrainy
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek, 22 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz więcej wypadków z hulajnogami podczas dojazdów do pracy
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Popularny influencer oskarżony o gwałty na nieletnich!

Znany belgijski aktor i influencer Nicolas Caeyers jest oskarżony o wykorzystywanie seksualne nieletnich. 31-latek miał odbywać stosunki seksualne z chłopcami w wieku od 13 do 15 lat, opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

W Belgii tzw. wiek zgody, a więc minimalny wiek, od którego dana osoba jest w świetle prawa zdolna do wyrażenia zgody na seks, to 16 lat. Wszystkie kontakty seksualne z osobami poniżej tego wieku są traktowane jako gwałt.

Caeyers ma obecnie 31 lat, a zarzuty dotyczą wydarzeń sprzed około dekady. Był on wtedy odtwórcą głównej roli w popularnym serialu dla dzieci i młodzieży „Galaxy Park”.

Według oskarżenia nawiązał on wówczas kontakt online z co najmniej ośmioma chłopcami w wieku do 15 lat i nakłaniał ich do spotkania. Z kilkoma faktycznie się umówił.

Kiedy miał 22 lata, spotkał się np. dwukrotnie z 13-letnim chłopcem. Za każdym razem takie spotkanie kończyło się seksem. Chłopiec zerwał kontakt z aktorem, a po latach przyznał, że był zmuszany do „robienia rzeczy, których nie chciał”, czytamy w „Het Laatste Nieuws”.

W 2022 r., kiedy Caeyers był już bardziej znany, dawne ofiary zgłosiły się na policję. W chwili, gdy chłopcy zostali skrzywdzeni, mieli 13 i 15 lat. Podejrzany miał potwierdzić, że doszło do kontaktów seksualnych, ale broni się przekonując, że nie wiedział, ile lat mieli jego ówcześni „partnerzy”.

Caeyers jest znany w Belgii influencerem i aktorem, mającym wielu fanów między innymi na TikToku i Instagramie. Teraz jednak jego konto na Instagramie zniknęło, a większość stacji telewizyjnych usunęła z oferty seriale i programy, w których występował.

O tym, czy aktor zostanie uznanym winnym gwałtu, zdecyduje sąd w Lowanium. We wtorek 10 października obędzie się rozprawa w tej sprawie.

10.10.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Wypadek na A1. Sebastian M. mógł jechać ponad 300 km/h [WIDEO]

Eksperci od wypadków drogowych przeanalizowali przebieg koszmaru na A1. Wynika z tego, że Sebastian M. swoim bmw mógł jechać grubo ponad 300 km/h. Hamowanie zajęło mu ponad pół kilometra.

Konwencjonalny samolot, startując, rozwija prędkość od 250 do 345 km/h. Zupełnie jak podrasowane bmw, którym Sebastian M. jechał autostradą A1. Tak wynika z ustaleń prokuratury, która wskazuje na prędkość 253 km/h. Teraz jednak eksperci przekonują, że bmw mogło jechać jeszcze szybciej.

Wypadek na A1

W połowie września. Zginęły w nim 3 osoby. To rodzice i 5-letnie dziecko. Spłonęli w samochodzie, który uderzył w bariery energochłonne.

Zdaniem prokuratury winny wypadku jest Sebastian M. To on prowadził bmw, jadąc za szybko, wymijając kolejne samochody, zmieniając pasy uchu i „nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed”.

To cytat z komunikatu prokuratury, która przedstawiła M. zarzuty. Musiała to jednak zrobić zaocznie, bo Sebastian M. nie został zatrzymany zaraz po wypadku. Co więcej, początkowo policja utrzymywała, że w zdarzeniu udział brała tylko kia. To śledztwo internautów pokazało, że było inaczej: na miejscu było także bmw.

Ponad 300 km/h na liczniku

Eksperci z firmy Crashlab.pl zbadali miejsce wypadku, przeanalizowali dane i stworzyli cyfrową rekonstrukcję wypadku.

Doszli do wniosku, że ślady hamowania bmw wskazują, że samochód hamował przez 169 metrów. Jednocześnie zjeżdżał z lewego pasa na środkowy. To tam właśnie musiało dojść do kontaktu bmw z kią. To wtedy kia zjechała na bok i uderzyła w barierę.

Analiza wskazuje także, że bmw jechało w poślizgu jeszcze przez 572 metry, licząc od początku hamowania.

Link do filmu: TUTAJ

Jeżeli więc bmw uderzyło w kię przy prędkości 253 km/h (kia jechała ok. 130 km/h) i biorąc pod uwagę wszystkie ujawnione czynniki, oznacza to, że Sebastian M. miał na liczniku ok. 315 km/h.


Ekstradycja

Ile potrwa procedura

Sebastian M. 4 października został zatrzymany w Dubaju. Ma zostać przewieziony do Polski, żeby stanąć przed sądem. Jednak to może potrwać, bo muszą się dopełnić procedury.

Prawnicy wskazują, że Zjednoczone Emiraty Arabskie mają 30 dni na rozpoznanie polskiego wniosku. Jest też możliwość przedłużenia procedury o kolejne 15 dni.

Ten czas może być jednak dłuższy. Rodzina ofiar chce zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo. Obecnie jest to spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Jeżeli kwalifikacja zostanie zmienione, to będą konieczne kolejne procedury międzynarodowe. A to może być przeszkodą dla szybkiego załatwienia kwestii ekstradycji.

– Bo państwo udzielające zgody na ekstradycję bada, czy wskazane przestępstwo jest przestępstwem również w kraju, w którym przebywa osoba. Dlatego podana we wniosku kwalifikacja prawna jest ważna. Potem nie można już jej rozszerzać czy zmieniać bez zgody państwa wydającego. To, że chodzi o ten sam wypadek, nie wystarczy – wyjaśnił w „Rzeczpospolitej” prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

10.10.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen YouTube / PZPN

(sp)

Polska: Trzymajcie się za kieszenie. Używane auta drożeją w zawrotnym tempie

Czasy, w których zakup używanego samochodu nie był dużym wydatkiem, minęły. Być może bezpowrotnie.

We wrześniu 2023 roku w Polsce średnia cena samochodu używanego wystawionego na sprzedaż osiągnęła 32 900 zł. Dla porównania – w 2019 r. za podobny pojazd trzeba było zapłacić średnio 17 900 zł – wynika z danych AAA Auto.

Opel astra liderem

Opel astra okazał się najpopularniejszym modelem używanym oferowanym do sprzedaży we wrześniu. Na sprzedaż wystawiono aż 5453 egzemplarze. Volkswagen golf zajął drugie miejsce (4346 ofert), natomiast audi A4 – trzecie (4345 ofert). W ogłoszeniach dominują samochody z silnikami wysokoprężnymi (92 271 ogłoszeń).

Największym zainteresowaniem cieszą się 12-letnie kompaktowe auta z przebiegiem około 176 tys. km.

Ceny aut bardzo szybko rosną

Kiedy porównamy aktualne ceny na rynku samochodów używanych do sytuacji sprzed pandemii COVID-19 i kryzysu związanego z wojną rosyjsko-ukraińską, różnice są zaskakujące. Bazując na danych AAA Auto z 2019 roku (za pierwsze osiem miesięcy), dojdziemy do wniosku, że mediana wieku sprzedawanego wtedy samochodu używanego była równa 11 lat, a mediana przebiegu wynosiła 180 tys. km.

Te parametry niewiele się zmieniły, ale cena zmieniła się. I to znacznie. Kilka lat temu za samochód używany płaciliśmy średnio 17 900 zł. Dziś to blisko 33 000 zł.

O nowym aucie większość może tylko pomarzyć

Większości Polaków nie stać na auto z salonu. Muszą więc zadowolić się samochodami z drugiej ręki. Z danych Eurostatu wynika, że w 2021 roku średni wiek samochodów osobowych poruszających się po polskich drogach wynosił 14,5 roku.

W 2021 roku Polska miała najwyższy we wspólnocie europejskiej odsetek samochodów osobowych powyżej 20 lat (ponad 41 proc.). Zaledwie 10,5 proc. aut zarejestrowanych w Polsce miało 5-10 lat, a 4,9 proc. to samochody mające nie więcej niż 2 lata.

14.10.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)


Polska: Mocne uderzenie na koniec kampanii. Z armii odchodzi 2 ważnych generałów

Generałowie Rajmund Andrzejczak i Tomasz Piotrowski złożyli dymisje. Pierwszy jest szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, a drugi dowódcą operacyjnym.

Bardzo ważna wiadomość dla wojska i polskiego bezpieczeństwa.  Z armii – podała „Rzeczpospolita” – odchodzi dwóch najważniejszych wojskowych. Ppłk. Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego, potwierdził, że generał Piotrowski złożył wypowiedzenie.

– Nie będziemy komentowali tej sytuacji – zastrzegł od razu.

Z wojska odchodzi także gen. Rajmund Andrzejczak, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

I dzieje się to w tracie trwania wojny w Ukrainie i w końcówce kampanii wyborczej, której jednym z podstawowych tematów jest bezpieczeństwo, w tym rozbudowa armii.

Konflikt z ministrem

Powodem tych decyzji wojskowych ma być konflikt z Mariuszem Błaszczakiem, ministrem obrony narodowej. Generałowie mieli od dłuższego czasu nie zgadzać się z decyzjami Błaszczaka. Tym bardziej że minister w maju tego roku publicznie oskarżył gen. Piotrowskiego o zaniedbania. Dotyczyło to sprawy rosyjskiej rakiety, którą przypadkowo znaleziono w lesie koło Bydgoszczy.

Błaszczak sugerował, że gen. Piotrowski powinien zostać odwołany. Takie decyzje jednak zależą także od prezydenta, a Andrzej Duda nie zdecydował się na taki krok. Gen. Tomasza Piotrowskiego wsparł wówczas szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak.

11.10.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. gov.pl / Mariusz Błaszczak w otoczeniu wojskowych

(sp)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed