Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur
Poeta wielu pokoleń
Ależ mam dzisiaj problem! Nie wiem o czym napisać. To znaczy nie wiem, który temat wybrać. W ubiegłym tygodniu miałam ogromną przyjemność, być gościem na uroczystości nadania imienia Polskiej Szkole w Soignies, na południu Belgii. Podczas tej uroczystości poprowadziłam również wykład na temat dwujęzyczności. Ponieważ uroczystość nadania imienia połączona była z obchodami Polonijnego Dnia Dwujęzyczności (Polish Bilingual Day).
Szkoła w Soignies otrzymała imię Jana Brzechwy. Pani dyrektor opowiadała o polskim poecie i dowiedziałam się o nim wiele interesujących rzeczy, którymi chciałabym się podzielić. Ale pragnę również po raz kolejny wrócić do tematy dwu- i wielojęzyczności. Co począć?
Wiem! Dzisiaj napiszę o Janie Brzechwie a za tydzień o języku.
Wiedziałam, że nazwisko Brzechwa, było pseudonimem poety. Naprawdę nazywał się Jan Wiktor Lesman i był bratem stryjecznym Bolesława Leśmiana. Tak, tego znanego polskiego poety. Co się okazuje, obaj panowie nie byli jedynymi miłośnikami lirycznego słowa w rodzinie. Poeta Antoni Lang był również z nimi spokrewniony.
To właśnie Bolesław Leśmian wymyślił dla swego krewniaka pseudonim artystyczny: Brzechwa. A czym jest tak naprawdę brzechwa? Okazuje się, że jest to opierzona część strzały.
Na temat życia i twórczości Brzechwy można znaleźć mnóstwo ciekawostek. Nawet rok jego urodzenia jest interesujący. Poeta przyszedł na świat w 1898 roku, natomiast zapytany o datę urodzenia mówił zawsze, że urodził się dwa lata później - w 1900. Powtarzał to tak zaciekle, że w końcu rok ten przyjęty został za rzeczywisty.
Jan Brzechwa debiutował już w wieku siedemnastu lat. Jednak nie z poezją wiązał swoją przyszłość. Brzechwa z wykształcenia był adwokatem. Ukończył prawo na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Dowiedziałam się, że był specjalistą od prawa autorskiego i brał udział w wielu sprawach. Nie wiedziałam, że jeden z jego procesów (o prawo autorskie w dziedzinie filmu dźwiękowego) był sukcesem na skalę europejską. Z tego właśnie względu poeta-prawnik cieszył się ogromnym uznaniem i szacunkiem w środowisku zawodowym prawników.
Pseudonim poety „Brzechwa” zaistniał w 1946 roku i pod nim publikowane były wiersze oraz teksty satyryczne, natomiast pod prawdziwym nazwiskiem Jan Wiktor Lesman publikował teksty na tematy prawnicze.
Brzechwa pisał również teksty do kabaretów warszawskich, twierdził jednak, że robił to głównie z powodów finansowych.
Jan Brzechwa był również zasłużonym uczestnikiem wojny polsko – bolszewickiej.
Wszystkie informacje, których dowiedziałam się o poecie są niezwykle interesujące. Najbardziej rozbawiło mnie to, co sam poeta powiedział na temat tego, dlaczego został poetą – ponieważ miał bardzo ładny charakter pisana. Zaskoczyła mnie informacja, że Brzechwa panicznie bał się niemowląt.
Bardzo lubię tego poetę, ponieważ, gdy tylko słyszę jego teksty cofam się w czasie do lat dzieciństwa. „Przygody Pchły Szachrajki”, „Ptasie plotki” oraz „Opowiedział dzięcioł sowie” - któż nie zna tych utworów? Gdy czytam „Na wyspach Bergamutach” słyszę muzykę w mojej głowie. A kto nie zna słynnych utworów dla dzieci „Tańcowała igła z nitką”, „Kaczka Dziwaczka”, „Żuraw i Czapla” lub „Pomidor”. Niektóre z nich recytowały również moje dzieci.
Do dziś zła jestem na Pana Kleksa, że do swojej akademii przyjmował tylko chłopców. Dowiedziałam się, że poeta nad „Akademią pana Kleksa” pracował w czasie trwania drugiej wojny światowej. Utwór ten wydano później, podobnie jak „Podróże pana Kleksa”. Z ciekawostek napiszę jeszcze, że „Akademia pana Kleksa” została przetłumaczona na język niderlandzki i nosi tytuł „De Academie van meester Vlek”.
Na koniec przytoczę jeszcze jedno ze zdań wygłoszonych przez poetę. Powiedział, że „z ludźmi jest tak jak z zegarkami! Najważniejsze jest to, co mają w środku.”
Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.
Agnieszka
24.10.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(as)