Kolejne 272 osoby w Belgii są zakażone koronawirusem, co łącznie daje liczbę 50 781 zarażonych od początku epidemii obywateli (stan na środę, 6 maja). W ciągu ostatnich 24 godzin zmarło kolejnych 110 osób, co daje łączną liczbę 8 339 zgonów – przekazał belgijski Instytut Zdrowia FPS podczas środowej konferencji prasowej.

199 nowo zakażonych osób pochodzi z Regionu Flamandzkiego, 62 z Regionu Walońskiego, zaś 10 – z Regionu Stołecznego Brukseli. Nie udało się ustalić miejsca pobytu 1 zarażonej osoby. Łącznie daje to liczbę 50 781 osób zakażonych w Belgii od początku epidemii. W grupie nowo zakażonych osób znajduje się 179 pacjentów, którzy zakazili się podczas wykonywania codziennych obowiązków. Z kolei 93 osoby to pacjenci ośrodków opieki.

W ciągu minionej doby 116 nowych pacjentów przyjęto do szpitali. „Po trzech dniach odnotowaliśmy niewielki wzrost liczby hospitalizowanych pacjentów i znów przekracza ona setkę, ale prawdopodobnie jest to tzw. efekt weekendowy. W najbliższych dniach spodziewamy się ponownego spadku. Na przestrzeni ostatnich 7 dni zaobserwowaliśmy trend spadkowy utrzymujący się w granicach 4-7%” - przekazał profesor Steven Van Gucht, stojący na czele Narodowego Komitetu Kryzysowego. Łącznie w szpitalach przebywa obecnie 2 849 osób cierpiących na koronawirusa. 646 hospitalizowanych pacjentów znajduje się na oddziałach intensywnej terapii.

W ciągu ostatnich 24 godzin odnotowano śmierć kolejnych 110 osób. 51 osób z tej grupy zmarło w domach opieki i w większości są to potwierdzone przypadki koronawirusa. „Tutaj również zaobserwowaliśmy trend spadkowy, na poziomie ok. 6-11%” - poinformował Van Gucht. „Odnotowaliśmy również 229 dodatkowych zgonów, które miały miejsce w dniach 24 marca – 4 maja. 71 z nich nie zostało potwierdzonych badaniami laboratoryjnymi, ale skan płuc jasno wskazywał na infekcję”.

157 kolejnych zgonów nie zostało potwierdzonych ani przez testy, ani przez tomograf, ale lekarze prowadzący odnotowali inne objawy, charakterystyczne dla COVID-19. Łącznie od początku epidemii zmarło 8 339 osób. Poinformowano dziś, że odtąd wszystkie zgony, w przypadku, których występowało podejrzenie koronawirusa, będą również dodawane do oficjalnych statystyk.

Belgijski Instytut Zdrowia powołał się na badania holenderskich naukowców, z których wynika, że objawy takie, jak złe samopoczucie, uczucie zmęczenia, bóle głowy i mięśni, a także biegunka oraz utrata smaku i węchu mogą wskazywać na COVID-19. Z kolei symptomy takie, jak gorączka, ból gardła oraz problemy oddechowe pojawiają się zazwyczaj na późniejszym etapie choroby. „Najbardziej charakterystyczne objawy to bóle mięśni oraz utrata węchu i smaku” - przekazał szef Narodowego Centrum Kryzysowego.

06.05.2020 Niedziela.BE

(kk)

Belgijska gospodarka w tym roku mocno się skurczy, a bezrobocie wzrośnie do 7%. W przyszłym roku będzie już jednak lepiej – przewiduje Komisja Europejska.

Przed początkiem epidemii Komisja Europejska prognozowała, że w tym roku unijna gospodarka rozwijać się będzie w tempie 1,4%. Koronawirus wszystko zmienił i teraz przewidywania są mocno pesymistyczne. Z najnowszych prognoz wynika, że w tym roku PKB całej Unii Europejskiej zmniejszy się aż o 7,4%.

Komisja Europejska opublikowała też analizy dotyczące poszczególnych państw. W Belgii PKB ma się zmniejszyć w tym roku o 7,2%. W wyniku recesji wiele osób straci pracę i bezrobocie wzrośnie z 5,4% do 7%.

Mocno zwiększy się też deficyt budżetowy. W tym roku wyniesie on w Belgii aż 8,9% PKB (dla porównania: w ubiegłym roku było to 1,9%) – opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Unijni ekonomiści zakładają, że recesja nie potrwa długo. Już w przyszłym roku ma dojść do znacznej poprawy sytuacji gospodarczej. W przypadku Belgii ma się to przełożyć w 2021 roku na wzrost PKB o 6,7% oraz spadek bezrobocia do 6,6%, przewiduje KE.

Analitycy podkreślają, że wszystkie te prognozy obarczone są dużym marginesem błędu. Nikt nie wie przecież, jak długo jeszcze potrwa epidemia i kiedy europejskie rządy będą mogły znieść wszystkie obostrzenia, obecnie mocno utrudniające działalność gospodarczą.

07.05.2020 Niedziela.BE
(łk)

U jednego z członków najbliższej rodziny księcia Laurenta zdiagnozowano COVID-19. Książe Laurent, młodszy brat króla Filipa, w przeszłości miał zapalenie płuc, dlatego jest osobą szczególnie narażoną.

Książę jest zaskoczony, że doszło do infekcji, ponieważ cała rodzina prawie nie wychodzi z domy, a gdy to robi, wszyscy zakładają maski na usta i rękawiczki. Dzieci księcia uczą się online.

Kilka lat temu książę trafił do szpitala z poważnym zapaleniem płuc.

- Chciałbym, aby wszyscy wiedzieli więcej na temat wirusów, aby byli świadomi, jak bardzo są niebezpieczne i jak należy się zachować - powiedział książę.

Nie wiadomo, kto z rodziny księcia został zakażony koronawirusem.

06.05.2020 Niedziela.BE

(mś)

Firma z Antwerpii obsługująca loty czarterowe rozpoczęła serię lotów, mających na celu sprowadzenie pracowników sezonowych z Rumunii. Osoby te będą pracować przy zbiorach owocowych przy granicy z Holandią.

Kilka dni temu federacja przemysłu rolnego Boerenbond informowała, że w tym roku brakuje w Belgii około 15-20 tys. pracowników sezonowych. Sprowadzenie jak największej liczby pracowników jest w interesie zarówno rolników, jak i hodowców, dla których maj i czerwiec są kluczowymi miesiącami. Jeśli personel się wkrótce nie pojawi, przepadnie duża część zbiorów.

W związku z tym, firma z Antwerpii zajęła się organizacją lotów czarterowych do Rumunii, mających na celu sprowadzenie pracowników sezonowych do zbiorów owoców. Pierwszy samolot wyląduje wkrótce na lotnisku w Eindhoven. Powodem lądowania w Holandii jest fakt, że obecnie większość belgijskich lotnisk (w Zaventem, Charleroi, Antwerpii oraz Ostendzie) jest zamkniętych dla lotów, które „nie są konieczne”. Z kolei lotnisko w Liege zostało przekształcone w północnoeuropejski port lotniczy przyjmujący wyposażenie medyczne dla UE.

Jednakże, jak twierdzi Carl Legein, dyrektor firmy The Aviation Factory z Antwerpii, loty organizowane w celu sprowadzenia pracowników sezonowych są dozwolone. „Obecnie cała gospodarka jest uzależniona od tych lotów. Owoce i warzywa nie mogą oczekiwać na polu przez kilka tygodni” - przekazał w rozmowie z VRT Nieuws.

Specjalne loty czarterowe do Rumunii zostały oznaczone jako „podróże biznesowe” i dlatego objęte są mniejszą liczbą ograniczeń wprowadzonych w ramach walki z koronawirusem. Nie wiadomo, czy rumuńscy pracownicy zostaną po przylocie poddani testom na obecność COVID-19.

Teoretycznie pracownicy sezonowi, spośród których wielu pochodzi z Europy Wschodniej, powinni mieć prawo wjazdu do Belgii drogą lądową, jednakże w ostatnim czasie doszło do wielu nieporozumień na przejściach granicznych i policja nie zezwoliła na wpuszczenie ich do kraju. Teraz federalny minister spraw wewnętrznych, Pieter De Crem, postanowił wyjaśnić tę sprawę. „Takie podróże muszą być uznawane za konieczne. Kiedy pracownicy sezonowi przekroczą granicę i wkroczą na nasze terytorium, będą zobowiązani do przestrzegania takich samych zasad, jak inni obywatele” - mówił minister. Jedynym koniecznym warunkiem, jaki musi zostać spełniony, jest otrzymanie listu od pracodawcy, który potwierdzi, że dana osoba otrzyma po przyjeździe pracę. Policja przygraniczna otrzymała odpowiednie instrukcje w tej sprawie.

Z powodu epidemii koronawirusa i zamknięcia granic, w wielu krajach europejskich, w różnych branżach, pojawiły się braki kadrowe.

06.05.2020 Niedziela.BE

(kk)