Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 30 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Pociągi między Ottignies i Brukselą-Schuman zawieszone do 5 maja
Polska: Bon turystyczny okazał się hitem. Będzie druga tura
Belgia: Po 20 piwach za kierownicą... Sędzia „pod wrażeniem”
Polska: E-hulajnogi opanowały Polskę. Jest ofiara śmiertelna tej mody
Od jutra znaczne utrudnienia na E40 w kierunku Brukseli!
Polska: Jak się przygotować na blackout? Zapoznaj się z instrukcją
Temat dnia: Belgia sparaliżowana przez ogólnokrajowy strajk!
Polska: Jak majówka, to w lesie na grzybach. O tym trzeba pamiętać
Słowa dnia: Opslagplaats, opslagruimte
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Miał pozytywny wynik testu na koronawirusa, ale nadal... sprzedawał kebaby. Interweniowała policja

Pandemia trwa już od prawie dwóch lat, ale niektórzy nadal nie wiedzą, jak się zachować, kiedy dowiedzą się o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa…

Dobrze to ilustruje przykład właściciela kebab-baru z miejscowości Opwijk położonej około 10 km na północny zachód od Brukseli. Mężczyzna w ubiegłym tygodniu dowiedział się, że jest zakażony koronawirusem. Zamiast poddać się samoizolacji kontynuował pracę.

Nie wykazał się jednak wielkim sprytem. W miniony weekend mężczyzna zranił się w trakcie pracy i zadzwonił po pogotowie. – Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że pracował mimo pozytywnego wyniku testu na koronawirusa – powiedziała burmistrz Opwijk Inez De Coninck.

Reakcja władz była błyskawiczna. Do kebab-baru wkroczyła pani burmistrz wraz z policjantami, a lokal został zamknięty – opisuje flamandzki portal vrt.be. O sprawie została poinformowana prokuratura, a nieodpowiedzialny właściciel kebab-baru zostanie najprawdopodobniej ukarany wysoką grzywną.

13.12.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Sanepid prosi o numer dowodu? Lepiej zakończ połączenie

Aby zaciągnąć zobowiązanie w niektórych instytucjach finansowych wystarczą podstawowe dane z dokumentu tożsamości. Bez podpisów, wszystko przez internet. Dlatego, zanim podamy komuś tego typu informacje, warto dokładnie przeanalizować, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z oszustwem. Nawet wtedy, kiedy pretekstem do ich wyłudzenia jest nasze zdrowie.

Pod jaki adres wysłać karetkę?

Dzwoni pracownik sanepidu. Twierdząc, że ktoś wskazał nas jako osobę mającą kontakt z pacjentem zakażonym koronawirusem, prosi o podanie danych niezbędnych do dalszych procedur. Potrzebny jest nr PESEL, dwa imiona i nazwisko, numer i seria dowodu osobistego i adres, pod który ma zostać skierowana karetka wymazowa, aby wykonać test na obecność koronawirusa. W przejęciu i trosce o własne zdrowie łatwo uwierzyć w tę historię i wpaść w sidła oszustów. Złodzieje wykorzystują każdą okazję, aby osiągnąć korzyści majątkowe. Trwająca od dwóch lat pandemia również nie uszła ich uwadze, stwarzając wiele możliwości do uśpienia czujności potencjalnych ofiar.

O jakie informacje prosi sanepid?

„Państwowa Inspekcja Sanitarna prosi o podanie wielu informacji, między innymi numeru PESEL. Wśród tych informacji nie ma, bo nie jest to potrzebne, numeru i serii dowodu osobistego; imion rodziców; rodowego nazwiska matki; daty ważności dowodu, czy przez kogo został wydany. Takie pytanie sugeruje, że mamy do czynienia z oszustem, a nie pracownikiem inspekcji sanitarnej” – wyjaśniła portalowi centrum.fm Katarzyna Wnuk, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.

Jeśli mamy wątpliwości co do rozmówcy, możemy zakończyć połączenie i samodzielnie wykonać i zadzwonić na całodobową infolinię utworzoną do spraw związanych z koronawirusem. Konsultanci dostępni są pod numerem telefonu +48 222 500 115.

13.12.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Dramatyczna śmierć staruszki. W jej ciele zalęgły się larwy

Prokuratura wyjaśnia sprawę śmierci 86-letniej kobiety. Śledztwo dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Stan seniorki był tak dramatyczny, że przeraził pracowników socjalnych i lekarzy.

Sprawa zaczęła się, gdy dom seniorki odwiedzili pracownicy socjalni. Zastali tam 86-letnią kobietę w łóżku. Od dawna z niego nie wstawała, i jak informuje portal lublin112 był to straszny widok. Na ciele staruszki znajdowały się liczne rany, a w nich rozwijały się larwy owadów. Od razu na miejsce zostało wezwane pogotowie.

Kobieta była skrajnie wyczerpana i odwodniona. Znajdowała się w bardzo ciężkim stanie. Lekarze ocenili, że od dłuższego czasu nic nie jadła. Jej stan był dramatyczny. Po dwóch tygodniach w szpitalu kobieta zmarła. Teraz tę sprawę wyjaśnia Prokuratura Rejonowa we Włodawie (województwo lubelskie), bo właśnie w jednej z miejscowości koło tego miasta doszło do tych zdarzeń. Wszczęte śledztwo dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek.

Jak podaje serwis, przesłuchano już rodzinę staruszki i jej sąsiadów. Nikomu nie przedstawiono zarzutów. Dziennikarze dodają, że seniorka mieszkała sama, ale miał się nią opiekować jeden z członków rodziny.

13.12.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: ZUS wypłacił podwójne pieniądze emerytom. Trzeba oddać?

Pomyłka Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Część emerytów otrzymała nienależne im pieniądze. Pytanie brzmi: Czy muszą zwrócić środki?

Niedawno ZUS informował, że wypłacił już wszystkie „czternastki”. To dodatkowe pieniądze dla osób pobierających m.in. emerytury, renty, renty socjalne czy świadczenia przedemerytalne. W sumie dotyczy to ponad 9 mln osób, a wysokość świadczenia wyniosła 1250,88 zł brutto, czyli 1066,24 zł netto.

Pełną kwotę otrzymali świadczeniobiorcy, którzy z ZUS co miesiąc nie dostają więcej niż 2900 zł brutto. Po przekroczeniu tej finansowej granicy obowiązywała zasada „złotówka za złotówkę”, czyli „czternastka” była mniejsza o kwotę przekroczenia.

Teraz okazuje się, że doszło do poważnego błędu. Jak donosi serwis wyborcza.biz, niektórzy otrzymali podwójne świadczenie. „Chodzi o tzw. zbiegi, gdy ktoś pobiera dwa świadczenia, czyli pełną emeryturę i dodatkowo świadczenie wypadkowe albo pełną emeryturę i dodatkowe świadczenie przyznane w związku z chorobą zawodową. Takie osoby powinny dostać jedną czternastkę, a system komputerowy wypłacał dwie” – podaje portal.

Według nieoficjalnych informacji w ZUS wydano już instrukcję dla urzędników, jak mają postąpić w sytuacji, gdy zostaną wykryte podwójne przelewy. Mają skontaktować się ze świadczeniobiorcą i „grzecznościowo” poprosić o zwrot środków. Czy trzeba się do tej prośby zastosować? Okazuje się, że nie. Można odmówić, a wówczas – jak podaje serwis – urzędnik ZUS ma odstąpić o żądania zwrotu pieniędzy, bo pomyłka wynika z nieprawidłowo działającego systemu informatycznego.

Co ważne, ZUS wobec osób, które otrzymały dwa przelewy, ma nie wyciągać konsekwencji ani obecnie, ani w momencie wypłaty dodatkowych świadczeń w przyszłym roku. Będą tą – należy przypomnieć „trzynastki” oraz kolejne „czternastki”.

13.12.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed