Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Jazz
Belgia: Dziś nawet 27 stopni Celsjusza!
Niemcy: Obywatele Chin aresztowani pod zarzutem szpiegostwa
Polska: Termin mija o północy. Ostatnia szansa na złożenie PIT-a
Belgia: 53-latek przemycał 1,8 kg kokainy w... żołądku!
Polska: Mamy coraz mniej osób do pracy. Za to szybko przybywa emerytów
Belgia: Rower w leasingu? To coraz częstsze
Belgia: Ministerstwo Finansów zignoruje pierwszy błąd podatnika
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 30 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Pociągi między Ottignies i Brukselą-Schuman zawieszone do 5 maja
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Niemcy zalegalizowali marihuanę. Polska też to zrobi? Niektórzy są na tak

Nasi zachodni sąsiedzi nie zamierzają już karać za posiadanie marihuany na własny użytek. Czy teraz pójdziemy ich śladem? Wielu polskich polityków wręcz się tego domaga.

Od 1 kwietnia dorośli mieszkańcy Niemiec będą mogli legalnie posiadać do 25 gramów marihuany oraz uprawiać do 3 roślin konopi indyjskich na własny użytek. Zmiany w prawie umożliwią również zakup do 50 gramów suszu miesięcznie w przypadku osób, które ukończyły 21 lat. 

Legalizują marihuanę, żeby skuteczniej walczyć z szarą strefą

Palenie marihuany zostanie zalegalizowane w klubach i kafejkach, nawet blisko granicy z Polską. Te nowe regulacje zostały wprowadzone po tym, jak Bundestag przegłosował zmiany, pomimo oporu i krytyki ze strony niektórych posłów.

Rząd niemiecki, reprezentowany przez ministra zdrowia Karla Lauterbacha, argumentuje, że kontrola legalnego obrotu marihuaną pozwoli skuteczniej walczyć z czarnym rynkiem i lepiej chronić dzieci oraz młodzież przed nielegalną dystrybucją. 

– Byłbym bardzo ostrożny z takimi regulacjami, które wprowadzili Niemcy. Jeżeli jakiekolwiek regulacje tego typu miałyby się pojawić, to po dokładanej analizie.

Rozpoczynałbym od kwestii leczniczych, to naturalne. Ta dyskusja w Polsce już się przetoczyła. Ale przede wszystkim ekspertów – skomentował Marcin Kierwiński, szef polskiego MSWiA.

Nie trzeba od razu iść „na żywioł”

Czy liberalizacja prawa w Niemczech zachęci polityków do podjęcia podobnych kroków? Przypomnijmy, że w naszym kraju marihuana jest legalna jedynie do celów medycznych.

Zwolennicy legalizacji, tacy jak Konrad Berkowicz z Konfederacji i Adrian Zandberg z Nowej Lewicy, uważają, że przyniesie to korzyści w postaci zmniejszenia obciążenia systemu karnego i zwiększenia przychodów podatkowych. 

– W Polsce nie ma potrzeby pójścia od razu „na żywioł”, że każdy może sobie sadzić własną sadzonkę czy całą plantację, bo to rzeczywiście mogłoby nie być dobrym rozwiązaniem. Natomiast dekryminalizacja marihuany, która jest niewątpliwie łagodniejsza i mniej uzależniająca niż alkohol, mogłaby spowodować, że ludzie nie wchodziliby w dopalacze, które były wielkim problemem właśnie dlatego, że nie można było zapalić tzw. jointa – stwierdził w rozmowie z Newserią dr Piotr Kładoczny.

Inne zdanie ma psychiatra Paweł Pasterski. W rozmowie z TVN24 powiedział, że w jego odczuciu, ale i zważywszy też na dobrą praktykę medyczną, marihuana wywołuje więcej skutków negatywnych niż pozytywnych. I jest bez wątpienia substancją narkotyczną.

Mimo pojawiających się co chwilę pomysłów legalizacji marihuany i promujących ten trend ruchów społecznych na razie nic nie zapowiada, że polski parlament zliberalizuje przepisy.

Teraz czeka cię kara

Jak na razie – w Polsce posiadaczowi narkotyków grożą surowe konsekwencje.

Za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych możemy – w najlepszym wypadku – trafić za kratki na 3 lata. W najgorszym nawet na 10 lat.

08.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Makabra. Martwy noworodek w śmieciach

Straszne odkrycie pracowników sortowni śmieci. Teraz policja szuka matki.

– Zgłoszenie dostaliśmy w środę 28 lutego. Na miejscu przeprowadzone zostały oględziny – informuje nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

Policja przez kilka dni nie informowała o sprawie. Wiadomo jednak, że od razu zaczęła działać. W tym czasie – jak mówi się nieoficjalnie – sprawdzała szpitale i przychodnie, poszukując kobiet, które w ostatnim czasie były w ciąży. Bo o dziecko tu chodzi.

Śledczy czekają na wyniki sekcji

Kilka dni temu jeden z pracowników sortowni śmieci znalazł między odpadami ciało noworodka. Prokuratura Okręgowa w Lublinie wszczęła śledztwo z artykułu 149 Kodeksu karnego, czyli dzieciobójstwa.

– Odbyła się sekcja, pobrano wycinki do dalszych badań, teraz czekamy na opinię. Musimy ustalić przyczynę zgonu, w jakich okolicznościach do niego doszło. Prowadzimy działania identyfikacyjne dotyczące matki. Ustalamy też, z jakiej części miasta zwłoki zostały przywiezione do sortowni – podała Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej, zastrzegając, że kwalifikacja czynu jest na tym etapie wstępna.

Kluczowe będzie też  ustalenie, czy dziecko urodziło się żywe.

Nie wiadomo, czy uda się znaleźć matkę noworodka

Tyle oficjalne informacje. Nieoficjalnie mówi natomiast, że odnalezienie matki może być trudne. Dlaczego?

Odpady, między którymi znajdowało się ciało noworodka, pochodziły spoza Lublina, co znacznie powiększa teren, na którym trzeba szukać jego matki. 

06.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Podwyżki dla nauczycieli. Niektórzy muszą oddać pieniądze?

Kuriozalna sytuacja. Część nauczycieli, którzy właśnie dostali obiecane podwyżki, być może będą musieli zwrócić pieniądze.

Obiecane przez koalicję KO – TD – Lewica podwyżki stały się faktem. Zaczyna się ich wypłata. I to z wyrównaniem od stycznia.

I tak, minimalne wynagrodzenie zasadnicze wynosi:

dla nauczyciela początkującego - 4908 zł (było 3690 zł)
dla nauczyciela mianowanego - 5057 zł (było 3890 zł)
dla nauczyciela dyplomowanego - 5915 zł (było 4550 zł).

Pierwsze miasto

Lublin był jednym z pierwszych miast, które zaczęło wypłaty wyższych poborów. Dla 7251 nauczycieli zatrudnionych w miejskich szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych.

– Na wypłatę wynagrodzeń dla naszych nauczycieli w tym miesiącu przeznaczymy ok. 25 mln zł więcej. To realizacja rozporządzenia ministerialnego, które niesie za sobą wzrost minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego, a także pozostałych składników wynagrodzenia. Ponadto, jako organ prowadzący podjęliśmy decyzję o podniesieniu wysokości dodatku funkcyjnego dla dyrektorów miejskich przedszkoli, szkół i placówek – mówi Krzysztof Żuk, prezydent miasta. 

Nie wszystko jednak idzie zgodnie z planem, bo teraz miasto od części pedagogów może domagać się zwrotu pieniędzy. 

Dali i zabierają

Chodzi o to, że od 1 stycznia wzrosła płaca minimalna, a niektórzy nauczyciele zarabiali poniżej wymaganego prawem limitu. Wtedy miasto dołożyło im do pensji, żeby wyrównać stawkę. Kiedy teraz pedagodzy dostali podwyżki z wyrównaniem od stycznia, to mają zwrócić poprzednie wyrównanie za styczeń i luty.

„Sygnały o tym, że część samorządowców zastanawia się nad odebraniem nauczycielom wyrównań za pierwsze dwa miesiące tego roku dotarły już do Związku

Nauczycielstwa Polskiego. ZNP przestrzegło lokalnych włodarzy przed obniżaniem nauczycielskich pensji. Zgodnie z przygotowaną przez związek opinią potrącenie z wynagrodzenia pracownika może nastąpić tylko za jego zgodą wyrażoną na piśmie” – opisuje problem TOK FM.

Teraz Urząd Miasta w Lublinie czeka na opinie prawne w tej sprawie.

– Pytanie, czy teraz, przyznając nam już te podwyżki, nie każą nam zwrócić wcześniejszych wyrównań – martwi się jedna z nauczycielek.

06.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Jest decyzja w sprawie wakacji kredytowych. Sprawdź, od kiedy można z nich korzystać

Rząd podjął decyzję o wznowieniu wakacji kredytowych. Oznacza to, że wróci pomoc dla spłacających dom czy mieszkanie. Ale na nowych zasadach.

Na tę decyzję czeka wiele osób, bo przecież z wakacji kredytowych skorzystało około 2 mln osób. Zgodnie z raportem Związku Banków Polskich (z 30 września 2023) dotyczyło to 1,144 mln, a wartość wakacji obliczono na 283 mld zł.

Ulga dla domowego budżetu

Jedną z takich osób jest pan Jarosław. Ma kredyt na dom zaciągnięty 6 lat temu, który będzie jeszcze spłacał przez 20 lat. 

– To była pewna ulga dla domowego budżetu. Na początku sądziłem, że dzięki zaoszczędzonym pieniądzom uda mi się albo nadpłacić kredyt albo je odłożyć. Ale drożyzna szalała i ten plan się nie powiódł – przyznaje.

Przypomnijmy. Wakacje kredytowe to rozwiązanie wprowadzone w 2022 roku w trakcie walki z drożyzną, inflacją i szybko rosnącymi ratami. Dzięki temu niemal każdy spłacający dom czy mieszkanie mógł raz na kwartał nie oddawać pieniędzy bankowi. I nie wpływało to na zdolność kredytową, a jedynie wydłużało czas spłaty zobowiązania.

Jest nowy plan

Rząd KO – TD – Lewica postanowił kontynuować program, który wygasł z końcem 2023 roku. Ale też postanowił zmienić jego formułę. Ustalenia trwały długo. Dlatego nie jest już możliwe, żeby wakacje zaczęły działać w marcu. A takie były zapowiedzi.

Nowe rozwiązania maja wejść w życie 1 maja. 

„Wakacje kredytowe zostaną przedłużone na 2024 rok” – podaje Centrum Informacyjne Rządu. – „Nowe rozwiązania przewidują możliwość zawieszenia spłaty raty w wymiarze dwóch miesięcy od 1 maja do 30 czerwca, zaś w przypadku kolejnych kwartałów – jeden miesiąc w każdym kwartale. Zwiększy się także wsparcie dla kredytobiorców”.

Te 2 miesiące to „zadośćuczynienie” za to, że system nie zaczął działać od stycznia.

Wakacje kredytowe – zasady

Wprowadzone zostanie kryterium, zgodnie z którym zawieszenie spłaty kredytu będzie możliwe, jeżeli wartość kredytu nie przekracza 1,2 mln zł. Wymagany będzie także minimalny stosunek raty kredytu mieszkaniowego do dochodu.

Z wakacji kredytowych będzie można skorzystać, jeśli rata przekroczy 30 proc. dochodu gospodarstwa domowego, liczonego jako średnia za poprzednie 3 miesiące albo jeśli kredytobiorca ma na utrzymaniu co najmniej 3 dzieci (w dniu złożenia wniosku).

Zwiększy się pomoc dla kredytobiorców. Podniesiona zostanie wartość maksymalnego wsparcia – z 2 do 3 tys. zł.

Wydłużony zostanie okres pomocy – z 36 miesięcy do 40 miesięcy. Dłuższy będzie okres zwrotu wsparcia lub pożyczki – 200 rat zamiast 144.

Dzięki zaproponowanym rozwiązaniom maksymalna wysokość pożyczki na spłatę zadłużenia będzie wynosić 120 tys. zł.

Łatwiej będzie można skorzystać z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców (FWK).
pomoc z FWK będą mogli ubiegać się kredytobiorcy w trudnej sytuacji finansowej (również kredytobiorcy walutowi), u których rata przekracza 40 proc. dochodu gospodarstwa domowego. Obecnie wskaźnik ten wynosi 50 proc.

Zwiększy się także kwota dochodu, która umożliwia uzyskania wsparcia lub pożyczki na spłatę zadłużenia.

Ze wsparcia FWK będzie można skorzystać, jeżeli miesięczny dochód gospodarstwa domowego, pomniejszony o miesięczne koszty obsługi kredytu mieszkaniowego, nie będzie przekraczał 2,5-krotności kryteriów, które określone są w ustawie o pomocy społecznej.

W przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego będzie to 1940 zł (dotychczas 1552 zł), a w przypadku gospodarstwa wieloosobowego – 1500 zł (dotychczas 1200 zł), pomnożone przez liczbę członków gospodarstwa.

06.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Subscribe to this RSS feed