Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Ksiądz w spółce z lekarzem. Obaj oskarżeni o handel narkotykami
Belgia: 39-latek przed sądem za gwałty na przedszkolakach
Polska: Młodzi nie rwą się do walki za Polskę. Większość jest na NIE
Belgia: Nadchodzi prawdziwa jesień?
Polska: Już możesz się zaszczepić przeciwko COVID-19. Szczepionki czekają
Belgia: Fatalny wypadek w Brabancji Walońskiej
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek, 23 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, Antwerpia: Kolejne niemowlę pozostawione w „oknie życia”
Polska: Karty szczepień pod lupą sanepidu. Nie jest z nami tak źle
Temat dnia: Trzy osoby zamordowane w Roeselare. Obława zakończona
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Ile pieniędzy daje się na komunię? Jakie prezenty są w modzie?

Zbliża się czas pierwszych komunii. Wiele osób już zaczyna kalkulować, ile pieniędzy włożyć do koperty albo jaki prezent wybrać. W grę wchodzą niemałe pieniądze.

Dla porządku przypomnijmy, że prezenty i pieniądze nie powinny być tego dnia najważniejsze. Pierwsza komunia jest przede wszystkim sakramentem i to pierwszym, który – teoretycznie świadomie – przyjmuje dziecko należące do Kościoła katolickiego.

Jednak czy to się komuś podoba czy nie, pierwsza komunia od lat łączy się z drogimi prezentami i dużymi wydatkami. Bierze się to z tego, że zazwyczaj rodzice „komunisty” urządzają wystawne przyjęcia (kosztowne!), a zaproszeni goście czują się w obowiązku odwdzięczyć się za to. Właśnie pieniędzmi w kopercie lub prezentami.

Pierwsza komunia: ile do koperty?

Sytuacja nie jest prosta, bo żyjemy w czasach inflacyjnej drożyzny. Wynajęcie sali na przyjęcie, podanie obiadu nie są tanie. Ile zatem należy włożyć do koperty?

„Zwykły” gość na przyjęciu czy zaproszony do kościoła powinien wręczyć przynajmniej 100 zł. Uznajmy to za dolną granicę, bo w rzeczywistości oczekiwania rodziców są wyższe: 200-300 zł.

Takie właśnie kwoty powinni uwzględnić członkowie najbliższej rodziny. Przy czym ciocie, wujkowie czy dziadkowie te 300 zł powinni traktować jako minimum.

Oczekiwania sięgają raczej 500 zł. W sytuacji, gdy kopercie nie towarzyszy dodatkowy prezent.

Inaczej sprawa ma się z rodzicami chrzestnymi. Tu górnej granicy właściwie nie ma. Internauci radzą, żeby rodzic chrzestny wyłożył 500 zł i dołożył do tego drogi prezent. Jeżeli go nie będzie, to w kopercie może być nawet 1500 zł. Tu trzeba jednak pamiętać, że podarunek rzeczowy jest miłym akcentem, z którego dziecko na pewno się ucieszy.

Pierwsza komunia: jaki prezent?

Dzisiejsi 30-, 40-latkowie lata temu cieszyli się z roweru, zegarka albo z magnetofonu typu „jamnik”. Niekiedy ktoś mógł otrzymać komputer. Jeżeli komunia nie odbyła się lata świetlne temu, to komputer mógł mieć nawet kolorowy monitor.

Te czasy minęły. Co dziś daje się „komuniście”? Wybór jest bardzo szeroki. Na liście prezentów, które na pewno ucieszą dziecko, na pewno są dziś:

laptop,
smartfon,
hulajnoga elektryczna,
konsola do gier.

To pewniaki, ale można pomyśleć także o rowerze. Nie wychodzi z mody i ma tę zaletę, że w jakiś sposób nakłania dziecko do aktywności fizycznej. Ważne jest, żeby wcześniej porozmawiać z rodzicami dziecka i dowiedzieć się, czego może potrzebować. Nie ma co kupować mu na przykład drugiego komputera.

Pierwsza komunia: podatek od prezentów

Podczas pierwszej komunii pieniądze i prezenty nie powinny być na pierwszym miejscu. Teoretycznie. Bo niekiedy są bardzo drogie. Ich wartość idzie w tysiące.

Kolejne grube sumy lądują w kopertach. To może być kłopot.

Otóż od drogich prezentów trzeba zapłacić podatek. Daninę powinno się zapłacić od określonej wartości prezentu i musi to zrobić ten, kto go wręczył. Żeby tego uniknąć, to prezent:

- od rodziców, dziadków, pradziadków, pasierbów, rodzeństwa, ojczyma, macochy nie może przekraczać 10 tys. 434 zł,
- od zstępnego rodzeństwa, rodzeństwa rodziców – 7 tys. 878 zł,
- od kuzynów, rodziny macochy lub ojczyma, osób niespokrewnionych – 5 tys. 308.

17.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zabójstwa, pobicia, bójki. Czy Polska to bezpieczny kraj?

Nie wojny i nie włamania do domów... Polacy bardziej boją się czegoś innego. Na przykład pijanych kierowców i agresywnych typów spod ciemnej gwiazdy.

Co roku komendy wojewódzkie policji podsumowują minione 12 miesięcy. Zazwyczaj chwalą się dobrymi wynikami. Ich uwaga skupia się zwykle na wypadkach drogowych czy ofiarach takich zdarzeń. Ale policja ma więcej do powiedzenia w tej kwestii.

Mundurowi z Łodzi ogłosili: – Podczas tych 12 miesięcy doszło do 49 017 przestępstw, to o 7274 mniej niż w 2021 roku.

Pochwalili się przy tym wysoką wykrywalnością. W przypadku zabójstw to 100 proc., a ogólny wskaźnik dla przestępstw wyniósł blisko 70 proc.

„Zmniejszyła się liczba  zgwałceń (wykrywalność blisko 90 proc.), zniszczeń mienia, bójek, włamań i kradzieży aut. Nad dynamiką pozostałych kradzieży, rozbojów i wymuszeń rozbójniczych (wykrywalność blisko 80 proc. ) cały czas pracujemy” – podsumowali policjanci.

Zbadali strach

Ale czy takie dane i raporty sprawiają, że w Polsce jest bezpiecznie? A może inaczej: czy Polacy czują się bezpiecznie. Chyba pełniejszy obraz sytuacji podsuwa badanie pod nazwą „Stworzenie uniwersalnej i standaryzowanej metodologii pomiaru zjawisk związanych z przestępczością, badanie tych zjawisk oraz szerzenie świadomości społecznej”.

Polska jest krajem, w którym żyje się bezpiecznie – takie zdanie ma 4 na 5 badanych – przywołuje dane z raportu Onet.

Z raport wynika także, że Polacy narażeni są głównie na przestępstwa przeciwko mieniu. Okazuje się, że co 3 z nas padł ofiarą takiego przestępstwa albo próbowano wyrządzić mu taką szkodę.

Przy czym aż co 10 Polak nie zgłasza policji tego typu przestępstwa.

Kolejny problem, jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo, to przestępstwa przeciwko czci i nietykalności cielesnej. Doświadczył tego co 5 Polak.

Kolejne częste zdarzenia to przestępstwa przeciwko wolności sumienia i wyznania, takie jak obraza uczuć religijnych czy dyskryminacja wyznaniowa, znęcania się fizyczne lub psychiczne czy przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu: zabójstwa, usiłowania zabójstwa, pobicia i bójki.

Jest bezpiecznie?

Jak to wszystko wpływa na poczucie bezpieczeństwa? Generalnie mamy w sobie dużo strachu.
41 proc. obawia się brawurowo jeżdżących kierowców
55 proc. boi się agresji ze strony osób pijanych i pod wpływem narkotyków.

Na poziomie lokalnym największy strach powodują:

- przestępstwa przeciwko mieniu,
- wandalizm,
- zaśmiecanie,
- potencjalne zagrożenia fizyczne ze strony osób pod wpływem środków psychoaktywnych lub innych agresywnie zachowujących się osób.

„Zaledwie 3 proc. badanych wskazało, że niczego się nie obawia w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Odnotowujemy zatem wysoki poziom poczucia zagrożenia Polaków w miejscach, w których najczęściej przebywają” – podsumowuje Onet.

14.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Znowu postraszą kierowców? Protest jeszcze w kwietniu

Diagności samochodowi zapowiadają kolejny protest. Takie akcje odbywały już w przeszłości. Czy ta będzie inna, ostrzejsza, jak ją zapowiadają?

Takie akcje protestacyjne odbywają się co jakiś czas, ale ich rozmiar nie jest tak wielki, żeby uprzykrzyć życie kierowcom. Chodzi o właścicieli stacji kontroli pojazdów.

Od dawna domagają się oni podniesienia urzędowych stawek za przeglądy samochodów (bo jest to prawnie unormowane). Cena za przegląd samochodu osobowego to dziś 99 zł. I taka stawka obowiązuje od lat. Diagności chcą więcej, bo dla odmiany koszty pracy i ceny cały czas rosną.

Przedsiębiorcom przelała się czara goryczy – ogłasza w dziennik.pl Marcin Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.

Protest odbędzie się 26 kwietnia. Tego dnia kierowcy nie będą mogli zrobić przegląd samochodu, bo stacje mają być zamknięte. Głównie w Warszawie, ale nie tylko, bo – jak dodaje Barankiewicz – protest ogarnie także inne regiony.

– Będziemy informowali kierowców, dlaczego protestujemy i dlaczego chcemy, żeby opłaty za badania zostały zwaloryzowane. A tak naprawdę to dostosowane do aktualnych realiów gospodarczych – podkreśla.

16.04.2023 Niedziela.BE // News4Media // fot. iStock

(sk)

Polska: Rzecznik praw obywatelskich interweniuje: abonament RTV do zmiany

Czy osoby, które odbierają radio i telewizję, ale nie mają odbiornika, powinni płacić abonament? Zdaniem rzecznika praw obywatelskich może to budzić poczucie niesprawiedliwości.

Dlaczego? Bo w jego ocenie zgodnie z obowiązującym prawem do opłaty abonamentu nie muszą tego robić. Tyle że wtedy są ścigani przez Pocztę Polską. A to budzi wątpliwości osób, które zgłaszają się do Biura RPO.

Brak jasności i precyzji

– Tę ustawę trzeba uszczelnić, żeby system egzekwowania abonamentu był skuteczny. Powinna być gwarancja, że płaci go każdy zobowiązany, w sposób powszechny i sprawiedliwy – powiedział RMF FM. prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich.

I dlatego w tej sprawie interweniuje. I domaga się zmian, które wyeliminują niejasności i brak precyzji.

Tyle że kontrole – i to intensywne – cały czas trwają. W tym roku jeszcze według „starego” prawa. Jeśli w ogóle uda się je zmienić po interwencji RPO.

A zgodnie z obowiązującym prawem każdy, kto posiada odbiornik telewizyjny i/lub radiowy, musi zapłacić abonament. Tymi, którzy omijają ten obowiązek, zajmuje się Poczta Polska. Będzie to robić także w 2023 roku.

Tylu z nas nie płaci abonamentu

Abonament radiowo-telewizyjny powinien zostać zniesiony. Z tym stwierdzeniem zgodziło się 80 proc. badanych. To wyniki sondażu agencji Smartscope dla Interii. Te sondażowe odczucia Polaków potwierdzają twarde dane na temat liczby zarejestrowanych odbiorników i osób płacących abonament.

Jak wynika z badań PanelWizard Direct, telewizor w domu ma aż 97 proc. Polaków. Tyle że zarejestrowała go tylko połowa właścicieli odbiorników.

Jeszcze gorzej prezentuje się statystyka opłat abonamentu. Robi to zaledwie 34,4 proc. osób do tego zobowiązanych. Tym, którzy tego nie zrobili, wojnę wypowiedziało Centrum Obsługi Finansowej Poczty Polskiej. To jej kontrolerzy pukają do naszych drzwi.

Poczta Polska czuwa

Zgodnie z przepisami taki obowiązek mamy od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym zostały zarejestrowane telewizor lub/i radio. Ten obowiązek możemy zdjąć z siebie pod jednym warunkiem – że wyrejestrujemy urządzenie/urządzenia.

Oznacza to, że jeśli nawet oddamy komuś odbiornik albo wyrzucimy na śmietnik, to i tak musimy to zgłosić. W przeciwnym razie nadal musimy opłacać abonament.

Bo jeśli Poczta Polska nie odnotuje wpływów, to wyśle nam upomnienie listowne. I da nam 7 dni na uregulowanie zaległości. Jeśli tego nie zrobimy, sprawa trafia do skarbówki. A ta ma kilka sposobów na to, żeby ściągnąć z nas należność.

Kablówka nie zwalnia z opłaty

Ścigane są głównie 2 grupy płatników abonamentu:
- ci, którzy zarejestrowali sprzęt, ale przestali płacić abonament,
- ci, którzy nigdy nie zarejestrowali odbiornika/odbiorników RTV.

Najłatwiej namierzyć pierwszą grupę. Bo są zarejestrowani w systemie. Mogą od lat nie używać radia czy telewizora, ale nadal naliczane im są opłaty i odsetki. Wprawdzie mogą wyrejestrować sprzęt, ale dopiero po spłacie zaległości.

Tym drugim trzeba udowodnić posiadanie odbiornika. Wówczas naliczona im zostanie trzydziestokrotność miesięcznej opłaty. Jeśli kupili telewizor, to obecnie koszt wynosi 30 x 27,3 zł, co daje 825 zł.

Opłata telewizji kablowej czy platformy cyfrowej nie zwalnia z abonamentu RTV.

Dla przypomnienia: w 2023 roku abonament RTV w przypadku telewizji lub telewizji i radia wyniesie 27,3 zł (24,5 zł w 2022 roku) miesięcznie, a w przypadku radia 8,7 zł (7,5 zł w 2022 roku).

16.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed