Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, Flandria: Powrót obowiązkowej służby wojskowej? Poparcie jest spore
Polska: Pijani kierowcy tracą samochody. Są już pierwsze wyroki
Belgia: To „najdroższy pałac świata”. Sprzedaje go Belg. Za ile?
Polska: Biskup na ławie oskarżonych. W tle sprawa molestowania
Polska: Szybko rośnie sprzedaż... marihuany medycznej. Przy okazji kwitnie czarny rynek
Belgia: Księżniczka Eleonora obchodzi 16. urodziny
Polska: Ile chcą zarabiać „cyfrowe” Zetki? Tyle, żeby im starczyło na to, co lubią
Plaga myszy spowodowała zamknięcie kilku restauracji w Leuven!
Belgia: 22 kwietnia strajk pracowników poczty!
Niemcy: Kanclerz Niemiec spotkał się z prezydentem Chin
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Szybko rośnie sprzedaż... marihuany medycznej. Przy okazji kwitnie czarny rynek

W ubiegłym roku polskie apteki odnotowały sprzedaż ponad 2,5 tony konopi indyjskich w formie suszu i oleju. To 3 razy więcej w porównaniu do sprzedaży rok wcześniej.

Eksperci alarmują w sprawie dynamicznie rosnącej popularności marihuany medycznej. Wskazują na poważne konsekwencje zdrowotne, w tym 2 przypadki śmiertelne.

Marihuanę sprzedają w tysiącach kilogramów

Medyczna marihuana jest w Polsce legalna od listopada 2017 roku.

W Polsce dostępnych jest kilkanaście jej rodzajów. Produkty są importowane głównie z Niemiec oraz Kanady i mogą być przepisywane pacjentom chorującym np. na choroby neurodegeneracyjne i nowotwory.

W ubiegłym roku, jak podało Radio ZET, za pośrednictwem Centrum e-Zdrowia, lekarze wystawili 90 297 recept na medyczną marihuanę, co pozwoliło pacjentom kupić łącznie 2 tony i 578 kilogramów tej substancji.

Czarny rynek kwitnie

W Polsce funkcjonuje coraz więcej wirtualnych klinik oferujących recepty na marihuanę. To zjawisko staje się problematyczne szczególnie w kontekście łatwości, z jaką można manipulować systemem zdalnych konsultacji.

Wystarczy za pośrednictwem wyszukiwarki internetowej znaleźć marihuanomat i umówić się na teleporadę kosztującą zazwyczaj od 50 do 160 zł. Uzyskanie recepty zajmuje nie więcej niż kwadrans.

Dr Kocot-Kępska z Polskiego Towarzystwa Badania Bólu wskazała, że brak szczegółowego wywiadu medycznego i nadmierna łatwość uzyskania recepty mogą doprowadzić pacjenta do poważnych problemów zdrowotnych albo do wspierania czarnego rynku.

Zdarza się bowiem, że recepty są wystawiane pacjentom, którzy nie mają wskazań do stosowania marihuany medycznej.

Wychowujemy pokolenie narkomanów?

Jak powiedział Radiu Zet prof. Maciej Pilecki, kierownik Oddziału Klinicznego Psychiatrii Dorosłych, Dzieci i Młodzieży Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, „konopie nie mają tak dużego potencjału uzależniającego o charakterze organicznym jak na przykład opioidy. Ale występuje coś takiego jak uzależnienie psychologiczne, uzależnienie od efektu, od pewnego rodzaju wewnętrznej zmiany, tego, że może nam być łatwiej”.

O dziwo, da się znaleźć w tym wszystkim również pozytywne strony. Legalna marihuana przynajmniej jest bezpieczna z uwagi na kontrolowaną zawartość substancji psychoaktywnych i braku toksycznych dodatków, w przeciwieństwie do produktów z czarnego rynku, mogących zawierać niebezpieczne domieszki, chociażby w postaci muchozolu.


16.04.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Biskup na ławie oskarżonych. W tle sprawa molestowania

Biskup ma stanąć przed sądem za to, że w porę nie zawiadomił organów ścigania o przypadkach molestowania seksualnego dzieci przez księży.

Prokuratura zarzuca Andrzejowi Jeżowi, biskupowi tarnowskiemu, niezgłoszenie w odpowiednim czasie przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych.

Chodziło o zachowanie 2 księży.

– Z ustaleń śledztwa wynika, że wprawdzie władze kościelne złożyły takie zawiadomienie odnośnie obu księży, jednak zdaniem prokuratury uczyniły to zbyt późno. Nie nastąpiło to niezwłocznie, jak wymaga przepis – powiedział Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

To może być pierwszy wyrok

Tymczasem art. 240 Kodeksu karnego nakłada obowiązek zgłoszenia przestępstwa seksualnego dokonanego na szkodę osoby małoletniej na każdego, kto ma wiedzę na ten temat. Takie zgłoszenie musi być dokonane niezwłocznie. A jeżeli ktoś tego nie zrobi, to grozi mu do 3 lat więzienia.

Jeżeli biskup Jeż zostanie uznany za winnego, to będzie to pierwszy w Polsce taki wyrok na kościelnego hierarchę.

Kurua: Biskup nie złamał przepisów

Kuria Tarnowska wydała oświadczenie, w którym zapewnia, że „biskup Andrzej Jeż jako ordynariusz tarnowski dochował wszelkiej należytej staranności w zakresie swoich działań i kompetencji co do obowiązku zgłoszenia odpowiednim organom państwowym wszystkich przypadków przestępstw przeciwko nieletnim, co do których miał wiedzę”.

I Kościół jest gotowy udowodnić to w sądzie.

Kuria tłumaczy także, że „obowiązek denuncjacji” powstał w lipcu 2017 roku, a zarzuty prokuratorskie pod adresem biskupa dotyczą spraw, które po wejściu w życie wspomnianej ustawy zostały zgłoszone przez Delegata Biskupa odpowiednim organom państwowym.

W tej sprawie chodzi o 2 księży

Stanisław P. został już wydalony ze stanu duchownego. Miał molestować dzieci na Ukrainie, a biskup miał się o tym dowiedzieć w 2019 roku. Kościół tłumaczy teraz, że otrzymana dokumentacja „rodziła wiele pytań i wątpliwości w zakresie m.in. jurysdykcji” i było podejrzenie, że sprawą ma się zająć strona ukraińska.

Druga sprawa dotyczy ks. Tomasza K. Biskup dowiedział się o tym w 2021 roku i miał od razu polecić, aby sprawę zgłosić organom ścigania.

„Należy w tym miejscu podkreślić, że władze diecezji tarnowskiej dokonały w ciągu minionych lat kilkunastu niezwłocznych zgłoszeń do organów ścigania, wprowadzając zasadę „zero tolerancji” – dodaje kuria.


16.04.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Pijani kierowcy tracą samochody. Są już pierwsze wyroki

Za nami miesiąc funkcjonowania przepisów o odbieraniu pojazdów pijanym kierowcom. Policja zatrzymała w tym czasie ponad 600 samochodów.

Nowe prawo weszło w życie 14 marca i od tego czasu pijani kierowcy tracą pojazdy. Najpierw zatrzymuje je policja, potem zabezpiecza je prokuratura, a następnie zajmuje pojazd sąd.

Finalnie takie samochody trafiają na sprzedaż.

Zaznaczmy jednak, że Ministerstwo Sprawiedliwości już pracuje nad zmianą przepisów (wprowadził je rząd PiS), bo chce złagodzić zasady. MS chce, aby sędzia nie miał obowiązku odbierania pojazdu, a miał w tej materii wolną rękę.

Ponad 600 na parkingach

Zgodnie z informacjami KGP, przez pierwszy miesiąc funkcjonowania przepisów policja zatrzymała 634 samochody.

Zajęte pojazdy w większości trafiają tymczasowo na policyjne parkingi – dodaje RMF.

Ale uwaga, nie oznacza to, że tylko tylu pijanych zatrzymano na polskich drogach. Było ich znacznie więcej, ale zajęciu nie podlegają np. samochody firmowe. Policja może też przekazać auto „osobie godnej zaufania”, która zaopiekuje się pojazdem i nie udostępni go przyłapanemu kierowcy.

Pierwsze wyroki

Są już też pierwsze decyzje sądów.

„Sąd w Jeleniej Górze w trybie przyspieszonym orzekł o konfiskacie dwóch pojazdów kierowanych przez pijanych właścicieli. Mowa o wartym 6 tysięcy złotych oplu oraz mercedesie, którego wartość oszacowano na prawie 37 tysięcy” – podaje RMF.


16.04.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Ile chcą zarabiać „cyfrowe” Zetki? Tyle, żeby im starczyło na to, co lubią

Są pierwszym pokoleniem Polaków, które dorastało w społeczeństwie cyfrowym. Może dlatego ma inne podejście do pracy i pieniędzy. A ile chciałoby zarabiać?

Zapytali o to Zetki ich rówieśnicy – studenci Uniwersytetu SWPS we współpracy z agencją They.pl. Dlatego swoje badanie nazwali „Polskie Zetki pytają polskie Zetki”

Co to jest pokolenie Zet?

Do pokolenia Z zaliczane są osoby, które urodziły się w latach 1995-2010. Dorastały w świecie nowoczesnych technologii. Dlatego uznawane są za pokolenie, które „realnym” świecie spędzało mało czasu.

Jeśli przyjąć czas urodzenia, to najmłodsi przedstawiciele Zetek kończą w tym roku 14 lat, najstarsi dobiegają trzydziestki. Ci pierwsi są jeszcze na utrzymaniu rodziców, drudzy – na rynku pracy

Jakie są ich oczekiwania finansowe? Wnioski z raportu przedstawił portal Business Insider.

Ile chcą zarabiać Zetki?

40 proc. ankietowanych – ponad 7500 zł netto miesięcznie,
39 proc. – ponad 5000 zł,
15 proc. – ponad 10 000 zł.
6 proc. – ponad 3500 zł netto.
Na co Zetki wydają pieniądze?
77 proc. ankietowanych – na kulturę, życie towarzyskie, subskrypcje,
28 proc. – wszystkie pieniądze przeznaczają na utrzymanie,
57 proc. – oszczędza na cel długoterminowy (perspektywa ponad 6 miesięcy); tyle samo na cel krótkoterminowy,
7 proc. – inwestuje pieniądze, m.in. w kryptowaluty,
2 proc. – odkłada na przyszłą emeryturę.


16.04.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed