Belgia, sport: Awans do EURO 2024 już na wyciągnięcie ręki!
- Written by Redakcja
- Published in Sport
- Add new comment
Piłkarska reprezentacja Belgii nie miała we wtorek większych problemów w starciu z Estonią w eliminacjach Mistrzostw Europy 2024. Mecz w Brukseli zakończył się wygraną gospodarzy 5-0.
Czerwone Diabły całkowicie zdominowały gości, a pierwszy gol padł już w 4. minucie. Jego autorem był Jan Vertonghen, dla którego wtorkowe spotkanie było już 150. występem w reprezentacji.
Kilkanaście minut póżniej na listę strzelców wpisał się Leandro Trossard, a w drugiej połowie Romelu Lukaku w ciągu dwóch minut strzelił dwie bramki. Pod koniec regulaminowego czasu gry wynik na 5-0 ustalił Charles De Ketelare.
Reprezentanci Belgii w ciągu całego spotkania oddali aż 22 strzały, wobec tylko jednego Estończyków. Także w posiadaniu piłki Czerwone Diabły miały olbrzymią przewagę (76% do 24%).
Po pięciu z ośmiu rund eliminacji Belgia ma na koncie 13 punktów (cztery zwycięstwa, jeden remis), podobnie jak Austria. Trzecia w tabeli Szwecja ma jedynie 6 punktów, a Azerbejdżan i Estonia mają po jednym punkcie.
Bezpośredni awans do przyszłorocznych mistrzostw Starego Kontynentu w Niemczech uzyskają dwie pierwsze drużyny z grupy. Awans Belgii i Austrii wydaje się więc już być prawie pewny.
Polscy kibice piłkarscy mają o wiele mniej powodów do optymizmu. W minioną niedzielę Biało-Czerwoni przegrali na wyjeździe z Albanią 0-2 i zajmują dopiero czwarte miejsce w grupie. Polska ma 6 punktów i wyprzedza jedynie Wyspy Owcze (1 punkt). Na czele grupy E jest Albania (10), wyprzedzającą Czechy i Mołdawię (po 8 punktów).
13.09.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(łk)
Latest from Redakcja
- Mniej stresu, więcej ruchu – jak zdrowie psychiczne dzieci wpływa na ich aktywność
- Gdy chatbot zastępuje partnera – cyfrowa miłość?
- Belgia też zakaże gazu? Wielka Brytania rezygnuje z pieców gazowych w nowych domach
- Belgowie coraz częściej sięgają po zastrzyki odchudzające. Czy apteki będą mogły je podawać?
- Polska: Znamy majątki polityków, ale ich małżonków już nie. A miało być inaczej