Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek, 11 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Flandria tworzy korpusy wolontariuszy kryzysowych!
Polska: AI wskazało najpiękniejsze imię dla chłopca. Nie ma go w topie
Belgia: Linie Brussels Airlines likwidują połączenie do Birmingham
Polska: Koniec białych plam na mapie. Szybszy internet już wkrótce na wsiach
Belgia, Bruksela: Setna operacja bypassów z pomocą robota!
Belgia: Politycy wzywają do zakończenia inwestycji w Izraelu
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela,10 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz więcej osób dobrowolnie rezygnuje z hazardu
Polska: „Czyste Powietrze” z zanieczyszczoną procedurą? Samorządy mówią: dość biurokracji

Polska: Rzucił wyzwanie Bałtykowi. Chciał przepłynąć z Polski do Szwecji

Polska: Rzucił wyzwanie Bałtykowi. Chciał przepłynąć z Polski do Szwecji Fot. Facebook

Bartłomiej Kubkowski postanowił być pierwszym człowiekiem, który wpław przepłynie Morze Bałtyckie. Wystartował w poniedziałek rano.

Nie chodziło o to, aby zapisać się w historii ekstremalnych wyczynów ani o rekord. Bartłomiej Kubkowski miał inny cel. Przepłynięcie przez niego Bałtyku – z Polski do Szwecji – było połączone z akcją charytatywną. Mężczyzna zachęcał do wpłacania pieniędzy na rzecz fundacji Cancer Fighters.To organizacja wspierająca dzieci chore na raka. Zasadą wyczynu było to, że Kubkowski musiał radzić sobie sam. Mimo że miał wsparcie i że płynęła koło niego łódź, to nie mógł jej dotknąć.

– Zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Rok ciężkiej pracy – postaram się zrobić wszystko, żeby zrealizować ten cel – mówił Kubkowski tuż przed poniedziałkowym startem.

Zaczął w poniedziałek o godzinie 8. We wtorek musiał się poddać. Pokonał w wodzie ponad 100 km.

–  Niestety, ze względu na mocne prądy i pogarszającą się pogodę ostatnie 50 km pokonywałbym od 25 do nawet 60 godzin – podał Kubkowski, kiedy już wyszedł z wody bez osiągnięcia celu.

Decyzja o przerwaniu wyzwania zapadła po tym, jak cztery godziny pływał w miejscu. Machał rękoma i nogami, ale nie posuwał się do przodu.

– Jest mi teraz bardzo przykro, jest we mnie dużo emocji, ale jest jeszcze przyszły rok i to na pewno nie ucieknie – podkreślił Bartłomiej Kubkowski.

13.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Facebook

(ss)

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież