Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Co najczęściej ginie ze sklepowych półek? Alkohol na podium
Belgia: „Młodzi szybko się radykalizują”. Przyczyną… Internet?
Polska: Sensacja przyrodnicza. Sądzili, że wyginęła, ale czarna pszczoła wróciła po 50 latach
Temat dnia: Już ponad 11,8 mln mieszkańców! „Skutek imigracji”
Polska: Michał Probierz podał się do dymisji. Kadra bez selekcjonera
Słowo dnia: Vruchten
Belgia: Przywrócono pociągi na trasie Kortrijk–Ingelmunster
Niemcy: 1 na 4 migrantów rozważa opuszczenie kraju
Polska: Chorwacja już jest. Nowe pociągi dowiozą pasażerów na narty
Belgia: 50-latek przed sądem. W wypadku zginęły 3 osoby

Polska: Fatalna pomyłka sądu. Mąż jechał pijany, samochód straciła żona

Polska: Fatalna pomyłka sądu. Mąż jechał pijany, samochód straciła żona Fot. Canva

Pijany kierowca stracił samochód. Tak zdecydował sąd, a teraz w sprawę włączył się rzecznik praw obywatelskich (RPO), bo uznał, że sędzia się pomylił.

W 2024 roku weszły w życie przepisy, zgodnie z którymi pijani kierowcy, sprawcy wypadków, mają tracić pojazdy. Sądy odbierają takim osobom samochody, motocykle, maszyny rolnicze, które przechodzą na własność państwa, a potem zostają sprzedane.

Ale od tej zasady są wyjątki, bo gdy np. pijany kierowca prowadzi służbowe auto, to pojazdu nie można skonfiskować. Wtedy sprawca musi zapłacić.

Tylko w ubiegłym roku w ten sposób Polacy stracili 1200 pojazdów, a w stosunku do kolejnych 800 czekano na wyroki.

Mąż jechał pijany, ale to żona nie ma samochodu

O który sąd chodzi, i gdzie zapadła taka decyzja, RPO nie ujawnia. Ale wiadomo, że napisał kasację w sprawie ukaranego mężczyzny.

Wina kierowcy jest bezsporna. Jechał samochodem, mając 2,5 promila alkoholu w organizmie. I nie był to jego pierwszy raz, bo miał na koncie zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Wyrok skazujący w takiej sytuacji był oczywisty.

„Kierowca stanął przed sądem rejonowym. Ten skazał go na 1,5 roku pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych oraz 14 tys. zł świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej” – donosi brd24.pl.

Sąd – dodajmy jeszcze – orzekł też przepadek auta na rzecz skarbu państwa.

Wszyscy wiedzieli, sąd nie. Stąd kasacja

Rzecz w tym, że skazany nie był jedynym właścicielem samochodu, bo należał także do jego żony. A w takiej sytuacji nie powinno być konfiskaty. Niestety wyrok się uprawomocnił i jedyną drogą do zmiany orzeczenia jest kasacja.

„Z notatki urzędowej i z protokołu oględzin rzeczy wynika, że pojazd należy do żony oskarżonego – której po zakończonych czynnościach przekazano auto. Także z pisma prezydenta miasta wynika, że od 2020 r. pojazd jest na nią zarejestrowany” – zauważa RPO.

A serwis dodaje: „Sędzia prawdopodobnie oparł się jedynie na protokole przesłuchania kierowcy, który podał w nim, że jest kawalerem”.

RPO dodaje, że w takiej sytuacji mężczyzna powinien zostać ukarany finansowo – w wysokości wartości auta – ale samochód powinien wrócić do żony.


11.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sc)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież