Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Mniej podróżujemy? Spadek liczby rezerwacji hotelowych
Parlament Europejski opowiada się za zrównoważonymi opakowaniami
Belgia: Praca gorsza niż wykształcenie? To częste
Belgia: Te gminy się wyludniają
W ciągu ostatnich 20 lat w Belgii wykryto pięć razy więcej nowotworów skóry
Niemcy: Nadszedł czas na ograniczenie prędkości na autostradach?
Belgia: Tylu ludzi kupuje książki i czasopism przez Internet
Słowo dnia: Teek
Polacy nie liczą już na ZUS. Wolą liczyć na siebie. Jakie mają sposoby?
Belgia: Szybka metoda ładowania „elektryka”. Wymiana zamiast czekania

Polska: Będzie łatwiej stawiać wiatraki, bo nawet górnicy już je polubili

Polska: Będzie łatwiej stawiać wiatraki, bo nawet górnicy już je polubili Fot. iStock

Sejm zmienił przepisy i teraz farmy wiatrakowe mają powstawać liczniej niż dotychczas.  Na „tak” są nawet górnicy. Bo mają nadzieję na stabilną pracę przy wiatrakach w przyszłości.

Ostatnie kłopoty z węglem i drogi gaz dobitnie pokazały, jak bardzo Polska potrzebuje odnawialnych źródeł energii. Problem w tym, że OZE w naszym kraju stanowi ok. 36 proc. całej energetyki. Najwięcej ekologicznego prądu jest z fotowoltaiki, a powinno być z wiatru. Tyle że PiS, gdy przejął władzę, tak zmienił prawo, że praktycznie zatrzymał stawianie wiatraków na lądzie.

PiS wprowadził zasadę 10H. Polega ona na tym, że nie można postawić turbiny, gdy w odległości od niej (liczonej 10 razy wysokość całego urządzenia) znajdują się zabudowania.

Jednak niedawny kryzys energetyczny sprawił, że Sejm właśnie zmienił przepisy. Solidarna Polska nalegała, żeby wskazać minimalną odległość na 1000 metrów. Ostatecznie uznano, że będzie to 700 metrów.

Dlaczego PiS walczy z wiatrakami?

Nie tylko dlatego, że stawia na węgiel. Idzie także za głosem ludu i bierze pod uwagę protesty mieszkańców, którzy nie chcą budowy wiatraków w swojej okolicy. Dba też – jak podkreślają politycy PiS – o interesy górników. Ale ci właśnie teraz ich zaskoczyli.

Międzyzakładowy Związek Zawodowy Górników „Makoszowy” i Związek Zawodowy „Przeróbka” napisały do premiera i parlamentarzystów list, w którym apelują o odblokowanie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej. Autorom listu chodzi o to, że kiedy jednak kopalnie będą wygaszane – a to już tylko kwestia czasu – to górnicy mogą znaleźć pracę przy wiatrakach. Bo w przeciwieństwie do węgla – mają one przyszłość.

– Dlatego uważamy, że kluczowe jest dziś odblokowanie jak największego potencjału lądowej energetyki wiatrowej – bo im więcej powstanie nowych inwestycji, tym więcej miejsc pracy zostanie utworzonych – czytamy.

A szacunki wskazują, że energetyka wiatrowa w ciągu 10 lat może zaoferować nawet 100 tys. miejsc pracy.

Nowa ustawa wiatrakowa

Warunkiem odległości mniejszej niż 10H będą wyniki strategicznej oceny oddziaływania na środowisko. Ma być badany hałas i wpływ instalacji na zdrowie ludzi.

Wiatraki będzie można lokować w odległości 3-krotności średnicy wirnika z łopatami oraz 2-krotności wysokości wiatraka od sieci najwyższych napięć.

Będzie zakaz budowy wiatraków w odległości mniejszej niż 10H od parków narodowych i krajobrazowych, rezerwatów, obszarów Natura 2000.

10 proc. mocy z farmy wiatrowej ma być przeznaczone dla społeczności lokalnej. Oznacza to, że każdy mieszkaniec gminy, gdzie ma powstać wiatrak, będzie mógł objąć udział nie większy niż 2 kW i odbierać energię elektryczną w cenie wynikającej z kalkulacji budowy wiatraka.

12.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież