Władze stołecznego lotniska w Zaventem podjęły decyzję o zamontowaniu wokół ogrodzenia 20 znaków skierowanych do użytkowników dronów. Latanie tymi urządzeniami w obrębie portu lotniczego jest surowo zabronione. Łamanie tego zakazu doprowadziło w przeszłości do kilku niebezpiecznych incydentów.

Przy lotnisku znajduje się sporo otwartej przestrzeni, która wydaje się idealna do latania dronami. Tego rodzaju zabawy stwarzają jednak zbyt duże zagrożenie – istnieje bowiem ryzyko, że urządzenie zbliży się zbyt blisko trasy samolotu.

W rozmowie z VRT Nieuws, Anke Fransen z portu lotniczego w Zaventem, przekazała że "ludzie czasami nie zdają sobie sprawy z tego, gdzie tak naprawdę znajduje się ich dron. Niekiedy osoby te nie znają za dobrze obszaru bądź nie są w pełni świadome możliwości swoich dronów, które zapuszczają się za daleko. Zderzenie drona z samolotem może mieć fatalne konsekwencje”.

Każdy, kto zostanie przyłapany na łamaniu zakazu, będzie musiał zapłacić wysoką karę grzywny.

07.09.2018 KK Niedziela.BE

Już niedługo specjalna jednostka policji federalnej będzie musiała zadowolić się treningami z wykorzystaniem replik broni palnej. Decyzja taka zapadła w związku z niebezpiecznym incydentem, w czasie którego jeden z oficerów został poważnie ranny. Mężczyzna będzie kaleką do końca życia.

Rozkaz został wydany przez federalnego ministra spraw wewnętrznych, Jana Jambona, i jest następstwem wypadku, który miał miejsce w kwietniu tego roku w Tienen, podczas ćwiczeń polowych z wykorzystaniem ostrej amunicji. Jeden z oficerów został postrzelony. Obecnie nie jest zdolny do służby i cierpi z powodu trwałego kalectwa.

Funkcjonariusze, którzy tego dnia brali udział w treningu, używali swojej służbowej broni załadowanej ślepymi nabojami. Jeden z oficerów przypadkowo załadował broń prawdziwym nabojem i trafił swojego kolegę.

„Celem tego rodzaju treningów jest przede wszystkim ćwiczenie zachowań taktycznych oraz procedur. Z tego powodu nie ma potrzeby używania prawdziwej broni” - w uzasadnieniu swojej decyzji, przekazał Jambon. Związki policyjne popierają wprowadzenie tego zakazu.

Nowe repliki zostaną wykonane z tworzywa sztucznego i będą wierną kopią prawdziwej broni, włączywszy w to ich wagę. Jedyna różnica ma polegać na tym, że nie będą zdolne do oddania śmiertelnego strzału.

Zmiana ta nie dotyczy oczywiście sesji treningowych na strzelnicach.

07.09.2018 KK Niedziela.NL

Zgodnie z badaniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), które pojawiły się w najnowszym wydaniu czasopisma naukowego "The Lancet Global Health", 1/4 ludzi na całym świecie nie uprawia codziennie wystarczającej ilości sportu. W Belgii jest jeszcze gorzej – nie ćwiczy aż 1/3 obywateli.

Czterech badaczy WHO zbadało kwestię wysiłku fizycznego w różnych krajach na całym świecie. Prawie wszędzie ludzie uprawiają za mało sportu. Z reguły kobiety są mniej aktywne niż mężczyźni, choć wyniki badań różnią się w zależności od regionu świata.

Ogólnie rzecz biorąc, osoby żyjące w bogatszych krajach są mniej aktywne fizycznie niż obywatele krajów uboższych. Najmniej aktywni są mieszkańcy Ameryki Łacińskiej, najbardziej - mieszkańcy Oceanii. Jeśli chodzi o poszczególne kraje, najmniej ruszają się obywatele Kuwejtu, podczas gdy osoby żyjące w Ugandzie, Mołdawii i Jordanii są najbardziej aktywne fizycznie.

Za niewystarczającą ilość ćwiczeń fizycznych uznano mniej niż 150 minut (trening umiarkowany) lub 75 minut (trening intensywny) na tydzień.

W Belgii ponad 1/3 osób nie spełnia tych kryteriów. Z krajów sąsiednich, gorzej jest tylko w Niemczech i w Wielkiej Brytanii. W Belgii kobiety są bardziej aktywne (1/4 z nich uprawia za mało sportu).

Naukowcy przestrzegają, że zaniechanie ćwiczeń fizycznych może mieć bardzo poważne konsekwencje dla zdrowia człowieka.

Cały artykuł The Lancet Global Health znajduje się TUTAJ.

06.09.2018 KK Niedziela.BE

Władze miasta podjęły decyzję o otwarciu „punktu wstrzykiwania”, w którym osoby uzależnione od twardych narkotyków mogą bezpiecznie przyjąć dawkę narkotyku.

Choć sprzedaż oraz posiadanie heroiny są w Belgii nielegalne, władze miasta Liège zdecydowały się na otwarcie punktu, w którym uzależnione od narkotyku osoby mogą wstrzyknąć dawkę pod medycznym nadzorem. Celem jest rozwiązanie problemu zażywania narkotyków na ulicach. W świetle prawa, placówka ta jest nielegalna, ale ma być tolerowana przez policję oraz władze sądownicze.

Władze miasta zainwestowały milion euro w „punkt wstrzykiwania”, który ulokowano w pobliżu Cathédrale-Nord w centrum miasta. Poza możliwością przyjęcia heroiny w bezpiecznych i sterylnych warunkach, w placówce będzie można uzyskać informacje na temat dostępnej pomocy.

To pierwszy taki obiekt w Belgii. W planach jest otwarcie takich ośrodków w Brukseli i Charleroi.

06.09.2018 KK Niedziela.BE