Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 8 września 2024, www.PRACA.BE)
Belgijski producent czekolady zwiększa produkcję z powodu... Azjatów!
Belgia: Nowy limit wieku dla hazardzistów
Belgia: Niewielu pracodawców troszczy się o dobrostan personelu
Belgia: Miasto Leuven szuka projektantów dla nowego osiedla
Belgia: Tego lata ponad 300 aresztowań w okolicy stacji Brussel-Noord
Belgia: Tutaj domy dwa razy tańsze niż w Brukseli
Niemcy: Minister chce poprawy punktualności pociągów
Słowo dnia: Klompen
Polska: Kolejne miasto montuje sekundniki na skrzyżowaniach. Będzie więcej szkody niż pożytku?
Redakcja

Redakcja

Belgia: „Trudno w to uwierzyć”: 6- i 11-latek podejrzani o gwałt

Dwóch chłopców w wieku 6 i 11 lat jest podejrzanych o pobicie dziewczynek w wieku 8 i 9 lat. Co szokuje najbardziej to jednak fakt, że w trakcie badania ofiar natrafiono w przypadku jednej z nich także na ślady gwałtu.

- Trudno w to uwierzyć. Na razie nie wiemy jeszcze wiele na temat tej sprawy, musimy poznać dokładne okoliczności zdarzenia – słowa Jeana-Claude Debieve’a, burmistrza miejscowości Boussu, w której doszło do tego dramatu, cytuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Burmistrz potwierdził, że doszło do pobicia i natrafiono na ślady  mogące wskazywać na gwałt.

Boussu to licząca około 19,000 mieszkańców gmina niedaleko miasta Mons na południu Belgii, przy granicy z Francją. O zdarzeniu, które miało mieć miejsce w sobotę 4 lipca, napisał najpierw francuskojęzyczny dziennik „La Dernière Heure”.

Według „La Dernière Heure” służby ratunkowe zabrały w sobotnie popołudnie dwie pobite dziewczynki do szpitala. W trakcie badania ginekologicznego miało się okazać, że jedna z dziewczynek została zgwałcona. 

Burmistrz Boussu poinformował, że dwaj podejrzani – chłopcy w wieku 6 i 11 lat – zostaną przesłuchani w obecności swoich rodziców. Lokalna prokuratura odmówiła na razie podawania dalszych informacji na temat tej sprawy, informuje „Het Laatste Nieuws”.

 

07.07.2015 ŁK, Niedziela.BE

 

Belgijski etap Tour de France: dramat Holendra!

TdF nie zdążył jeszcze wjechać do Francji, a nie ma w nim już największej nadziei Holendrów, Toma Dumoulina. Dla holenderskich fanów kolarstwa poniedziałkowy (6.07) etap z Antwerpii do Hoei miał fatalny przebieg.

Po pierwszych dwóch etapach TdF 2015 w Holandii (tutaj) najsłynniejszy kolarski wyścig świata przeniósł się na kolejne dwa etapy do Belgii. Podobnie jak w Utrechcie przejazd przez Antwerpię był widowiskiem, które przyciągnęło tysiące fanów.

Co pięknie się zaczęło, dla kilku uczestników skończyło się fatalnie. Na 60 km przed końcem etapu doszło do kolarskiego karambolu. Jako pierwszy przewrócił się Francuz William Bonnet, który padając przewrócił kolejnych kolarzy; w sumie upadło ok. 20 uczestników. Część z nich odniosła jedynie lekkie obrażenia i kontynuowała walkę, ale kontuzja Toma Dumoulina – w którym wielu holenderskich fanów widziało jednego z faworytów w walce o żółtą koszulkę lidera po tym etapie – była na tyle poważna, że musiał zostać odwieziony do szpitala. Co automatycznie oznaczało wycofanie się z całego wyścigu.

Kraksę można zobaczyć m.in. tutaj lub w skróconej wersji tutaj.

- Wszystko pamiętam. Na prawo ode mnie przewrócił się Willem Bonnet, próbowałem go ominąć, całkiem na skraju drogi. Wtedy jak Superman poleciałem głową do przodu w trawę. – mówił już po wyjściu ze szpitala Dumoulin – A mógł to być bardzo dobry dzień… – dodał zasmucony.

Ostatecznie w najdłuższym etapie tegorocznej „Wielkiej Pętli” (223,5 km) tryumfował Hiszpan Joaquim Rodriguez. Jako drugi na mecie zameldował się Chris Froome i to on we wtorkowym etapie prowadzącym z belgijskiego Seraing do Cambrai we Francji pojedzie w żółtej koszulce lidera.

Najlepszy z czterech polskich uczestników tegorocznego Tour de France, Michał Kwiatkowski, jest w klasyfikacji generalnej po trzech etapach na 19. miejscu. Pozostali Polacy zajmują miejsca pomiędzy 71 a 82. 


07.07.2015 ŁK, Niedziela.BE

Belgia: Mało zarabiasz? Od 1 sierpnia dostaniesz więcej „na rękę”

Od 1 sierpnia 2015 r. 850.000 najsłabiej zarabiających osób w Belgii spodziewać się może wzrostu dochodów netto – wynika z piątkowej decyzji belgijskiego rządu, o której napisał m.in. dziennik „De Standaard”.

Dochody brutto osób najmniej zarabiających się nie zmienią, jednak rząd zdecydował o obniżeniu odciąganych od ich dochodów składek na ubezpieczenia społeczne i innych fiskalnych obciążeń. W efekcie zarobki netto osób najsłabiej zarabiających – a zatem to, co dostają „na rękę” – mają wzrosnąć.

Rząd zarezerwował na to 127 mln euro rocznie, czytamy w „De Standaard”. Takie działania są konieczne, tłumaczą eksperci, ponieważ różnica pomiędzy zasiłkiem a płacą minimalną bywa często niewielka. Zwróciła na to uwagę także minister ds. społecznych Maggie De Block. – Chcę, by ludzie wybierali pracę, a nie zasiłek. Praca i dawanie czegoś społeczeństwu przekłada się na wzrost poczucia własnej wartości – argumentowała pani minister.

Na nowych przepisach zyskają osoby, których zarobki netto wahają się pomiędzy 1272 euro i 1547,4 euro. Osoby zarabiające 1272 euro zyskają najwięcej, bo ok. 19 euro netto miesięcznie. Dla osób zarabiających 1547,4 euro podwyżka będzie raczej symboliczna i wyniesie 3 euro netto miesięcznie.

W sumie na nowych przepisach, które wejdą w życie z początkiem sierpnia,  zyskać ma 850,000 osób.

 
07.07.2015 ŁK Niedziela.BE

Belgia: Martwy kot był wielbłądem

Upały dały się we znaki wszystkim, także pracownikom belgijskich kolei NMBS. W niedzielę 5 lipca NMBS popełniło wielki błąd (nie mylić z wielbłądem…) i wysłało w świat niepokojącą informację.

Około 11.00 przewoźnik poinformował, że w miejscowości Aywaille dojść może do opóźnień pociągów, ponieważ wzdłuż torów stoi lub idzie… wielbłąd (!).

Czyżby upały w Belgii były tak intensywne (zobacz TUTAJ), że kraj ten nagle upodobnił się do Sahary i pojawiły się tu wielbłądy? – żartowali niektórzy. Inni wskazywali na fakt, że w pobliżu znajduje się park safari i to pewnie stamtąd uciekło zwierzę.

Szybko okazało się, że doszło do kompletnego nieporozumienia. NMBS poinformowało na twitterze, że chodziło nie o wielbłąda, ale o… martwego kota. Jak można pomylić żywego wielbłąda z martwym kotem?

Odpowiedź jest prosta. W języku francuskim martwy kot to „un chat mort”, a wielbłąd to „un chameau”, co brzmi dosyć podobnie. Ktoś więc niedosłyszał, w efekcie czego kot się ożywił i urósł do rozmiarów wielbłąda. 

„Upały dały się we znaki nam wszystkim”, dodały samokrytycznie i z ironią służby prasowe NMBS. A internauci puścili wodze fantazji i szybko sporządzili portret belgijskiego kotowielbłąda.

 

06.07.2015 ŁK Niedziela.BE

Subscribe to this RSS feed