Nie tylko Paryż może mieć znaną z nabrzeży Sekwany plażę, ale również Bruksela może zaoferować plażę swoim mieszkańcom i turystom. Miejsce gdzie można się poopalać, zagrać w siatkówkę plażową, popływać rowerem wodnym po kanale czy wypić koktajl owocowy pod parasolem ze słomy.

Przez 5 letnich tygodni Bruksela zaoferuje przyjemny sposób na spędzenie wakacji w mieście.

Otwarte: wtorki, czwartki i soboty od 11:00 do 22:00, piątki i soboty od 11:00 do 23:00

Adres: Akenkaai (Quai des Péniches), 1000 Brussel, Belgia

Cztery wejścia od: Saincteletteplein, Ruimingskaai, Willebroekkaai i Dijlestraat (place Sainctelette, quai de la Voirie, quai de Willebroek i rue de la Dyle)

fot. Eric Danhier

fot. Eric Danhier

fot. Eric Danhier

BELGIA www.niedziela.be - dokładne informacje o wydarzeniach w Belgii znajdziesz zawsze w polonijnym portalu internetowym www.niedziela.be Prosimy o podawanie informacji o organizowanych imprezach, dyskotekach, wystawach, występach, itd. - e-mail'em na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Fotki mile widziane.

Niedziela.BE, opublikowane w portalu 04.07.2015

W pierwszym kwartale 2015 r. bezrobocie w Belgii lekko wzrosło, wynika z informacji, jakie przedstawił pod koniec czerwca flamandzki dziennik „De Standaard”. Różnice w poziomie bezrobocia pomiędzy poszczególnymi częściami kraju są wielkie.

W północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii bezrobocie jest niskie i wyniosło 5,5 %. Inaczej wygląda to w południowej, francuskojęzycznej, biedniejszej części kraju. W Walonii bez pracy jest 12,3 %.

Najgorzej sytuacja wygląda jednak w „stolicy Europy”, oficjalnie dwujęzycznej (choć praktycznie głównie francuskojęzycznej) Brukseli. Tam bez pracy w pierwszym kwartale bieżącego roku było aż 17,8 % mieszkańców. O wysokim bezrobociu wśród młodzieży, mieszkającej w tym mieście już niegdyś pisaliśmy: http://niedziela.be/ wiadomosci/belgia/belgia- bezrobocie-m%C5%82odych-w- brukseli-%E2%80%9Etylko%E2%80% 9D-26,7

Ogólny wskaźnik bezrobocia w Belgii w porównaniu z końcem 2014 r. lekko wzrósł. W ostatnim kwartale ubiegłego roku bez pracy pozostawało 8,6 % mieszkańców Belgii, a w pierwszych trzech miesiącach obecnego roku było to 8,8 %. Bezrobocie wśród kobiet nie zmieniło się, przybyło zaś bezrobotnych mężczyzn (wzrost z 9 do 9,5 %).

Pocieszający jest spadek bezrobocia wśród najmłodszych, choć sytuacja na rynku pracy dla tej grupy nadal jest kiepska. Pod koniec 2014 r. bez pracy pozostawało aż 26,3 % mieszkańców Belgii w wieku 15-24 lat. W pierwszym kwartale było ich o jedną piątą mniej i wskaźnik bezrobocia wśród młodzieży wyniósł 20,4 %, informuje „De Standaard”.

03.07.2015 ŁK Niedziela.BE

Od 32 stopni w centrum kraju, do 38 stopni na wschodzie – czwartek 2 lipca zapowiada się w Belgii bardzo gorąco.

Nie tylko w Belgii, ale i np. w sąsiedniej Holandii początek lipca to fala rzadko spotykanych upałów. Padają więc kolejne rekordy: w Belgii noc ze środy na czwartek była najcieplejszą lipcową nocą od kiedy dokonuje się pomiarów temperatur, a w Holandii była to najcieplejsza noc w ogóle w historii tego typu pomiarów.

Także piątek ma być w Belgii ciepły i słoneczny. Nad morzem ma być ok. 25 stopni, ale w centrum kraju nawet 30-35 stopni. Wiać ma też lekki wiaterek z zachodu na północny wschód, co przyniesie lekką i pożądaną ochłodę.  

Podobnie jak w Holandii (TUTAJ) najgoręcej ma być w sobotę 4 lipca. Nad morzem ma być „tylko” 27 stopni, ale w centrum i na wschodzie kraju temperatury mogą się wahać pomiędzy 33 i 38 stopniami Celsjusza.

Także w okresie od niedzieli do środy (5-8.07) ma być ciepło, ale temperatury nie mają już być tak ekstremalnie wysokie. Średnia temperatura po południu wynosić ma około 28 stopni, a od połowy tygodnia spadać ma do poziomu ok. 22 stopni, przewiduje dziennik „Gazet van Antwerpen”.

JAK PRZETRWAĆ UPAŁY?

W związku z falą gorąca, która zalała Niderlandy,  warto przypomnieć kilka porad. Rządowy instytut zdrowia RIVM z Holandii radzi więc:

- pijmy dużo wody (nawet jeśli nie mamy pragnienia), unikajmy alkoholu, miejmy przy sobie zawsze butelkę wody

- unikajmy wychodzenia na zewnątrz i wysiłku fizycznego pomiędzy 12.00 a 16.00, zakupy róbmy więc najlepiej rano albo wieczorem; szukajmy cienia; nośmy lekkie ubrania, nie przykrywajmy się na noc grubym kocem, bierzmy często prysznic

- dbajmy o odpowiednią temperaturą w mieszkaniu, zasłaniajmy okna wystawione na słońce; otwierajmy lub uchylajmy okna i drzwi oraz wietrzmy mieszkania, najintensywniej wtedy, gdy na zewnątrz jest chłodniej, czyli rano, późnym wieczorem lub nocą; używajmy klimatyzacji lub jeśli trzeba wentylatorów  

- zwracajmy uwagę na inne osoby, którym może być potrzebna nasza pomoc; często właśnie latem wiele np. starszych osób nie ma właściwej opieki, ponieważ ich rodziny lub opiekunowie wyjechali na urlop

02.07.2015 ŁK Niedziela.BE

- Już teraz mi jej brakuje – mówi dziennikowi „Het Laatste Nieuws” syn 53-letniej Belgijki, która podobnie jak 38 innych osób zginęła w zamachu terrorystycznym w tunezyjskim kurorcie Sousse.

Svitlana Novoselska to jedyna belgijska ofiara śmiertelna zamachu w Tunezji, do którego doszło w piątek 26 czerwca. W feralnym hotelu przebywało ok. 50 turystów z tego kraju, kilkoro innych zostało rannych.

Svitlana na wakacje przyjechała z 66-letnim mężem Emile Lemaire. Oboje zostali ranni, ale jej obrażenia były na tyle poważne, że jeszcze tego samego dnia zmarła.   

Kiedy jej syn, 31-letni Artur, usłyszał o zamachach w Tunezji, od razu próbował dodzwonić się do matki. Nikt nie odebrał. Następnie zadzwonił do Anity, koleżanki mamy, która również była w tym kurorcie.

- Anita powiedziała mi, że w piątek nie czuła się dobrze i była w hotelu, kiedy wybuchło to piekło. Dopiero, gdy zobaczyła karetki, odważyła się wyjść na zewnątrz. Zobaczyła jak sanitariusze wnosili mamę do karetki – mówi syn zamordowanej turystki. – Kilka kul trafiło ją w klatkę piersiową. Podejrzewamy, że zmarła już w drodze do szpitala.  

Kiedy w sobotnie popołudnie przed drzwiami Artura w belgijskim Namen pojawili się policjanci, syn wiedział już po co przyszli: poinformować go o śmierci matki. 

Mąż zabitej, Emile Lemaire, po marcowych zamachach na tunezyjskie muzeum, zaczął się wahać. Może jednak powinniśmy zrezygnować z urlopu w tym kraju? - zastanawiał się. 

- Mama jednak uspokajała Emile, mówiła żeby się nie martwił. Przecież te hotele dla turystów i prywatne plaże są dobrze strzeżone… - wspomina Artur.

- Mama tak bardzo kochała plaże i słońce. Może to jest jakieś pocieszenie. Ale słabe pocieszenie – dodaje cytowany przez „Het Laatste Nieuws” syn ofiary zamachu na tunezyjskiej plaży.

29.06.2015 ŁK Niedziela.BE