Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 30 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Owiana złą sławą kawiarnia w Molenbeek zamknięta
Polska: Myślisz, że karta rowerowa to mit? Tu skończyło się mandatem
Belgia: Złodzieje ukradli z lasku... ławki!
Polska: Ile teraz zapłacimy za ciepło. Niektórzy nawet połowę więcej
Belgia: 14 handlarzy narkotyków złapanych w Brukseli Północnej
Polska: Nikotyna w górę. Jej amatorzy wkrótce dostaną po kieszeni
Temat dnia: Belgijscy naukowcy wykryli nową metodę leczenia sepsy!
Polska: Idą zmiany dla pacjentów. Zadzwoni sztuczna inteligencja i za karę „na koniec kolejki”
Słowa dnia: Middellandse Zee
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Myślisz, że karta rowerowa to mit? Tu skończyło się mandatem

Wyrabiana w szkole karta rowerowa kojarzy się z niepotrzebnym dokumentem, który do niczego nie służy. Jednak mama 13-letniego chłopca przekonała się, że to nieprawda. Policja wyjaśniła jej to mandatem.

Kartę rowerową dziecko zdobywa w IV klasie szkoły podstawowej na zajęciach techniki.

– Przechodziłem przez to dwa razy, a w najbliższym czasie trzecia córka będzie zdawała na kartę – mówi pan Mateusz.

I opisuje, że jego dzieci uczyły się z podręcznika znaków drogowych, podstawowych zasad poruszania się na drodze, a potem był egzamin.

– Raczej przepytywanie ze znajomości znaków i jazda na rowerze „po ósemce” na placu przed szkołą. Dla dorosłego nic trudnego, ale dzieci musiały zakuwać. Choć tłumaczyłem im, że nic się nie stanie, jak nie otrzymają karty. To raczej „zabawa”, którą trzeba w szkole zdać i tyle. Że taka karta ze zdjęciem do niczego nie uprawnia – mówi mężczyzna.

I tu się myli.

Małe prawo jazdy

Sprawa może się wydać skomplikowana, bo nawet policja z Nidzicy na swojej stronie internetowej informuje: „Karta rowerowa nie jest obowiązkowa”. Ale od razu dodaje: „Jednak warto zadbać, aby dziecko ją miało. Karta wymagana jest od osób niepełnoletnich pomiędzy 10 a 18 rokiem życia i z założenia gwarantuje podstawową znajomość przepisów ruchu, niezbędną do bezpiecznego poruszania się po drogach. Warto wiedzieć, że jej brak może skutkować poważnymi kłopotami prawnymi w przypadku dowolnej kolizji na drodze”.

Tu trzeba dodać, że dokument potwierdza umiejętności poruszania się nie tylko rowerem ale wszystkimi UTO (urządzeniami transportu osobistego) jak deskorolki i longboardy elektryczne, segwaye, monocykle. Na liście są także hulajnogi i e-hulajnogi.

Mandat dla matki

Jak wygląda sytuacja z brakiem karty, przekonała się matka 13-letniego chłopca.

„Policjanci ruchu drogowego z komendy w Świeciu zatrzymali do kontroli kierującego hulajnogą elektryczną nastolatka. Przewoził nią pasażerkę niezgodnie z przepisami” – policjanci opisują sytuację. A dwie osoby na jednym pojeździe nie było jedynym przewinieniem chłopca.

Poszło też o brak karty rowerowej. W takiej sytuacji mundurowi ze Świecia skontaktowali się z mamą chłopca, która po chwili dotarła na miejsce.

„41-letnia właścicielka elektrycznej hulajnogi została ukarana mandatem za dopuszczenie do kierowania nią osoby niemającej wymaganych uprawnień. Z kolei nieletni za jazdę hulajnogą bez karty rowerowej i przewożenie pasażerki niezgodnie z przepisami będzie tłumaczył się przed sądem rodzinnym” – podaje policja.

Kaski będą obowiązkowe

Dodajmy, że Ministerstwo Infrastruktury ma zamiar wprowadzić obowiązek jazdy w kaskach, na rowerach, e-hulajnogach i UTO dla osób do 16 roku życia. Teraz nie ma takiego przepisu.

Popularność e-hulajnóg sprawia, że rośnie także liczba wypadków z ich udziałem. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku doszło do 223 wypadków, w których zostały ranne 242 osoby, a jedna zginęła. Około 60 proc. zdarzeń dotyczy osób niepełnoletnich.


29.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Ile teraz zapłacimy za ciepło. Niektórzy nawet połowę więcej

1 lipca zostały uwolnione ceny ciepła. Milionów Polaków zapłaci dużo wyższe rachunki. Przedłużenie mrożenia cen kosztowałoby budżet państwa ok. 1,5 mld zł.

Tarcza antyinflacyjna przestała działać z początkiem lipca 2025. A to oznacza poważny wzrost cen, bo rząd nie przedłużył wsparcia.

Oznacza to, że odbiorcy, którzy do tej pory korzystali z zamrożonych cen, mogą zobaczyć wyższe rachunki. Szacuje się, że uderzy to po kieszeni nawet 8 milionów Polaków.

Ceny mogą wzrosnąć od 20 do 50 procent

Minister energii Miłosz Motyka, pytany przez Money.pl, o ile mogą wzrosnąć rachunki za ciepło po uwolnieniu cen, odpowiedział, że każda z ciepłowni i każde z miast mają inną taryfę.

I doprecyzował: – To zależy od różnego stopnia zaawansowania transformacji energetycznej. Są miasta, jak Ciechanów, w których podwyżek nie będzie, ale miasta na Śląsku mogą dotknąć podwyżki o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent.

Andrzej Budowski z Ministerstwa Klimatu i Środowiska szacuje – jak powiedział na posiedzenia komisji sejmowej – że około połowa systemów ciepłowniczych w Polsce nie odczuje wzrostu cen.

– Jednak około co dziesiąte gospodarstwo domowe może spodziewać się podwyżek rzędu 20-30 proc., a w niektórych przypadkach – jak w Rudzie Śląskiej – będą one jeszcze wyższe – mówił podczas

Jedno z rozwiązań: bon ciepłowniczy

W rozmowie z Money.pl minister energii zapowiedział, że jednym z rozważanych sposobów na uchronienie Polaków przed wysoką podwyżką jest zamrożenie uwolnionych cen ciepła. Do końca 2025 r. kosztowałoby to jednak budżet państwa do 1,5 mld zł.

Dotychczas za nadzór nad ciepłownictwem opowiadała Urszula Zielińska, wiceministra klimatu.

– Przygotowała niektóre z rozwiązań, mówiła o bonie ciepłowniczym. To byłaby jedna z odpowiedzi – powiedział Miłosz Motyka w  RMF FM.

I podkreślił: – Jesteśmy na etapie analizy i w ciągu najbliższych tygodni będziemy mieli rozwiązanie.

Prąd wróci w czwartym kwartale 2025

Natomiast temat mrożenia cen prądu w 2026 r. wróci w czwartym kwartale tego roku.

– Ceny na rynkach spadają, są niższe niż w latach 2022-2023. Jestem tutaj optymistą, efekty transformacji energetycznej są widoczne. Ceny na rynkach na pewno będą niższe, więc rekalkulacja taryf będzie potrzebna. Wtedy będziemy podejmować decyzje – zapowiedział.


29.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Nikotyna w górę. Jej amatorzy wkrótce dostaną po kieszeni

Stara cena będzie obowiązywała jeszcze dwa dni. Potem w życie wejdą nowe stawki. Amatorów nikotyny czekają podwyżki.

Nowe stawki akcyzy wejdą w życie 1 sierpnia. I spowodują podwyżkę trzech grup produktów, które przez lata były tańszym zamiennikiem papierosów.

Co podrożeje?

Na liście znalazły się m.in. – jak podaje serwis finanse.wp.pl – saszetki nikotynowe. To produkt, który nie zawiera tytoniu, ale ma w sobie nikotynę lub jej pochodne.

Nowa akcyza także w inne wyroby nikotynowe, które do tej pory nie były jasno sklasyfikowane. Jak wyjaśnia serwis, mowa o produktach umożliwiających przyswajanie nikotyny, które nie są ani papierosami, ani e-papierosami, ani płynami czy suszem.

Wreszcie trzecia grupa produktów, których ceny wzrośnie, to beztytoniowe wyroby nowatorskie.

O ile wrośnie cena?

150 zł za każdy rozpoczęty kilogram. Taka stawka obejmie saszetki nikotynowe i inne wyroby nikotynowe.

Natomiast beztytoniowe wyroby nowatorskie będą objęte taką samą stawką akcyzy jak inne produkty z tej kategorii.

Obowiązkowe będzie również w przypadku niektórych produktów stosowania banderol akcyzowych. Oznaczenie to będzie wymagane m.in. na:

- urządzeniach do waporyzacji,
- płynach w jednorazowych papierosach elektronicznych.

Przedsiębiorcy, których produkty objęte nowymi przepisami są już w sprzedaży, dostali czas na ich wyprzedaż. Termin mija 30 kwietnia 2026 r. 


29.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Idą zmiany dla pacjentów. Zadzwoni sztuczna inteligencja i za karę „na koniec kolejki”

Jest decyzja w sprawie centralnej e-rejestracji. Oznacza to, że pacjentowi o wizycie lekarskiej przypomni automatyczny telefon. Będą też kary dla tych, którzy nie przyjdą na wizytę.

O tym rozwiązaniu była mowa od dawna, ale dopiero teraz projekt nabrał tempa. Rząd zaakceptował projekt ustawy wprowadzającej centralną e-rejestrację pacjentów. A to oznacza daleko posuniętą automatyzację zapisywania się do lekarza.

Najpierw pilotaż, potem wdrożenie usługi

„Centralna e-rejestracja umożliwia pacjentom szybkie i wygodne umawianie wizyt oraz badań. System oferuje wiele usprawnień, które poprawiają dostęp do świadczeń i zwiększają efektywność wykorzystania zasobów ochrony zdrowia” – zapewnia Ministerstwo Zdrowia.

I dodaje, że pilotaż centralnej e-rejestracji potrwa do 31 grudnia.

„Placówki udzielające świadczeń z zakresu kardiologii oraz profilaktyki raka piersi i raka szyjki macicy (mammografia, cytologia) mogą do 1 grudnia dołączyć do pilotażu i otrzymać dodatkowe wsparcie finansowe. 

Świadczeniodawcy będą mieli czas na wdrożenie usługi od 1 stycznia do 1 lipca 2026 roku – po tym terminie integracja z centralną rejestracją dla wyżej wymienionych świadczeń będzie obowiązkowa. Niedopełnienie tego obowiązku będzie się wiązało z konsekwencjami finansowymi przy rozliczeniach z NFZ” – ostrzega MZ.

Zadzwoni AI i przypomni o wizycie

W całym tym procesie chodzi o to, żeby skrócić kolejki do lekarzy, scyfryzować je, a także zdyscyplinować pacjentów. Bo jednym z problemów polskiej ochrony zdrowia są nieodwołane wizyty lekarskie. Zapisani pacjenci nie przychodzą, ale nie informują o tym wcześniej. Efekt jest taki, że lekarz czeka, pacjenta nie ma, a w tym czasie mogła zostać przyjęta inna osoba.

Chociaż przychodnie często wcześniej dzwonią, wysyłają sms-y, to i tak skala problemu jest ogromna. W 2023 r. przepadło aż 1,3 mln takich terminów. Podobnie było w ubiegłym roku.

Pacjenci będą rejestrować się na wizyty tak samo, jak w toku prowadzonego programu pilotażowego: przez Internetowe Konto Pacjenta, aplikację mobilną mojeIKP bądź w siedzibie placówki medycznej – wylicza rynekzdrowia.pl.

I wyjaśnia: „Nowością ma być wdrożenie w ramach CeR asystenta głosowego (z ang. voicebot), który będzie automatycznie przypominał pacjentom o zbliżającym się terminie wizyty, potwierdzał obecność, a w razie konieczności przekładał lub anulował zapis (wycofa zgłoszenie centralne i dokona nowego zgłoszenia)”.

To jedna z nowości w centralnej e-rejestracji.

Nie przyjdziesz na umówioną wizytę, zapłacisz karę

Część lekarzy postuluje, żeby niesolidnych pacjentów karać. Mówią o potrzebie wprowadzenia kaucji (np. 10 zł) w momencie rezerwowania wizyty, która nie zostanie zwrócona, jeżeli pacjent nie przyjdzie. Jest też propozycja (przedstawiona w petycji do Sejmu), aby za pierwsze opuszczenie terminu pacjent płacił 50 zł kary, za drugie 100 zł, a potem może trafić na czarną listę.

W e-rejestracji zapisano inne rozwiązania. Także karę, ale nie finansową. Sankcją będzie przesunięcie na koniec kolejki.

„W przypadku niezgłoszenia się w ustalonym terminie udzielenia świadczenia podlegają oni skreśleniu z harmonogramu przyjęć i centralnego wykazu oczekujących. Chyba że uprawdopodobnią, że niezgłoszenie się w ustalonym terminie nastąpiło z powodu tzw. siły wyższej” – czytamy.


29.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed