Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Rosnąca liczba studentów
Polska: Beata Kempa ma poważne problemy. W tle tornistry szkolne dla dzieci w Syrii
Belgia: Starsza kobieta oszukana przez fałszywych pracowników banku
Polska: „Jolka, Jolka pamiętasz...”. Nie żyje Felicjan Andrzejczak
Opóźnienie strefy niskiej emisji w Brukseli: kosztowne konsekwencje w przyszłości
Polska: Kary za marnowanie żywności mocno w górę. Żeby to się nie opłacało
Niemcy: Tu mieszkania studenckie najdroższe!
Polska: Zmyło wszystko, stadiony też. Dramat 100 klubów sportowych
Belgia: Linie lotnicze Brussels Airlines ponownie zawieszają loty do Tel Awiwu
Belgia: Mężczyzna postrzelony w brukselskiej kawiarni!

Polska: Atrapy fotoradarów straszą kierowców. Co na to policja?

Polska: Atrapy fotoradarów straszą kierowców. Co na to policja? Fot. Canva

Wyrastają w ogródkach tuż przy drodze. Są „rzeźbami” albo „budkami dla ptaków”. I legalnie straszą kierowców.

Polskie drogi najeżone są fotoradarami i odcinkowymi pomiarami prędkości. W najbliższych latach ma przybyć jeszcze 128 takich urządzeń. I widać, że to chyba za mało, bo  Polacy stawiają jeszcze własne fotoradary.

Budka w ogrodzie

Co jakiś czas media obieg informacja, że ktoś postawił sobie żółtą skrzynkę na wysokim słupie. Stają w ogrodach tuż przy ogrodzeniu, żeby kierowca jadący drogą widział skrzynkę z daleka. Takie pudełko jest żółte i nawet z bliska przypomina fotoradar. Ale nim nie jest. To atrapy stawiane przez ludzi, którzy chcą, żeby na pobliskiej drodze kierowcy zwalniali.

Autorzy takich pomysłów tłumaczą później, że atrapa jest formalnie ogrodową rzeźbą lub budką dla ptaków. Ale zawsze motywacja jest taka sama.

– To było dawno temu, kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że wykorzystamy go w ten sposób. Teraz dorobił do niego nogę, jest okazały i widoczny dla kierowców – mówiła w 2023 roku Grażyna Krzyżańska, sołtys miejscowości Wielki Buczek, która także postawiła atrapę.

Żeby kierowcy wolniej tu jeździli

Od tego czasu na mapie Polski pojawiło się już przynajmniej kilka fałszywych fotoradarów. Tak jak przy drodze wojewódzkiej w Rokitnie (woj. lubelskie).

Właściciel terenu mówi wprost, że chciał, by kierowcy po prostu ograniczali prędkość na drodze.

Teraz głośna jest sprawa atrapy w okolicach Prawiednik pod Lublinem.

„Chociaż atrapa fotoradaru spełnia swoją funkcję, to mniej optymistycznie o tego typu urządzeniach wypowiadają się policjanci. Wszystko jest zgodne z prawem, ale mimo wszystko budzi kontrowersje. Chodzi przede wszystkim o nagłe, awaryjne hamowania” – uczula TVP.

Na to nie trzeba zgody

Kiedy sołtys Krzyżańska postanowiła postawić w swojej wsi atrapę, poszła zapytać o zgodę policję. Ta nie mogła jej niczego zabronić. Wszystko dlatego, że budka stoi na prywatnym terenie i często formalnie jest po prostu żółtą budką dla ptaków.

„Dr Igor Protasowicki, specjalista ds. bezpieczeństwa, uważa, że takie chwyty są skuteczne. Dyscyplinują zwłaszcza tych kierowców, którzy nie znają danego odcinka drogi. Ekspert zwraca uwagę, że posiadanie tego typu urządzeń jest legalne.

Legalne jest również postawienie atrapy radaru na terenie poza pasem drogowym” – tłumaczy serwis android.com.

A co nie jest legalne?

„Nie jest za to dozwolone korzystanie np. z antyradaru czy samego radaru, a tym bardziej stanie z nim przy drodze. Mogłoby to zostać bowiem potraktowane przez służby jako podszywanie się pod policjanta.

Nielegalne byłoby również postawienie znaku drogowego, ostrzegającego przed kontrolą radarową”.


28.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież