Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Marzec 2025 roku najcieplejszym w historii Europy!
Belgia: Coraz więcej ofiar przemocy seksualnej szuka pomocy online
Polska: Spacerujesz po lesie z psem? Absolutnie nie puszczaj go luzem
Od 2026 roku bardziej surowe przepisy dotyczące nawozów w Brabancji i Limburgii
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 21 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Policjanci zapowiadają strajk pod koniec kwietnia
Polska: Są już pieniądz na podręczniki. Wystarczy złożyć wniosek
Belgia, biznes: W tych branżach najwięcej bankructw
Belgia, praca: Leniwy jak Belg…? Nadal wielu ludzi nie pracuje
Niemcy wykluczają Rosję z obchodów zakończenia II wojny światowej!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Urzędowa cena na alkohol? Strach przed powrotem melin

Senacka komisja zdecydowała, że należy dalej pracować nad pomysłem wprowadzenie ceny minimalnej na alkohol. Wątpliwości ma jednak Ministerstwo Rolnictwa. Przekonuje, że Polacy zaczną kupować tanie, podejrzane, nielegalne trunki.

Ministerstwo Zdrowia ma plan walki z wysokim spożyciem alkoholu przez Polaków. Przeciętnie dorosły wypija 12 litrów czystego alkoholu rocznie. Żeby pił mniej, co roku rośnie akcyza na trunki i ma wejść w życie nocna prohibicja na stacjach paliw. Ale są także inne pomysły.

Abstynenci piszą do polityków

Mazowiecki Związek Stowarzyszeń Abstynenckich skierował do Senatu petycję, w której domaga się wprowadzenia ceny minimalnej na alkohol. Proponuje, żeby każde 100 ml 100-procentowego alkoholu nie mogło kosztować mniej, niż wskaże władza. Przy czym stawka zmieniałby się wraz ze wzrostem płacy minimalnej.

Petycją zajęli się senatorowie i uznali, że nad tym rozwiązaniem należy dalej pracować. Oznacza to, że senacka komisja ds. petycji nie wyrzuciła od razu pomysłu do kosza.

Lepiej edukować, niż wprowadzać restrykcje

Nie każdy jednak podziela opinię senatorów. Stanowczo cenie urzędowej sprzeciwia się Ministerstwo Finansów. Uważa, że tylko podatki są skutecznym narzędziem, które spowoduje zmniejszenie spożycia.

„Związek Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego (ZPPPS) w swojej opinii odniósł się do przykładu wprowadzenia minimalnej ceny za standardową porcję alkoholu w Szkocji. Uznał, że wprowadzenie postulatów nie rozwiązuje problemu szkodliwej i nadmiernej konsumpcji, co wynika z raportu Public Health Scotland.

Jak podkreślił ZPPPS, mimo że napoje alkoholowe stały się bardziej dostępne cenowo, to Polacy nie zaczęli spożywać ich w większych ilościach. Według Związku od ponad dekady roczne spożycie alkoholu per capita utrzymywało się na podobnym poziomie – ok. 9,5 l w przeliczeniu na 100 proc. alkohol. Wskazują również na potrzebę edukacji, zamiast wprowadzania restrykcji” – pisze potalspozywczy.pl.

Większość klientów kupuje tanie alkohole. Wrócą meliny?

Głos zabrało także Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Straszy powrotem melin. Resort zwraca uwagę, że polscy klienci w sklepach kierują się główne ceną. Drogie produkty omijają i sięgają po tańsze.

„Resort dodał, że w przypadku wprowadzenia ceny minimalnej za porcję alkoholu, część konsumentów może też sięgnąć po alkohol pochodzący z nielegalnego źródła” – dodaje serwis.


9.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Emeryci mają nadzieję na drugą waloryzację. Od czego zależy?

Na konta emerytów wpływają już świadczenia po waloryzacji. Tyle że to, co im dała, wciąż zabiera inflacja. Czy jest więc szansa na drugą waloryzację w tym roku?

– Jesteśmy gotowi z projektem ustawy wprowadzającej drugą waloryzację emerytur i rent – powiedziała w rozmowie z „Faktem” Marzena Okła-Drewnowicz, ministra ds. senioralnych.

I dodała: – Druga waloryzacja byłaby o tyle dobra, że ona podnosi podstawę emerytury.

Zastrzegła jednak, że trzeba poczekać na czerwcowe dane na temat inflacji. Dlaczego?

Inflacja maleje, ale wciąż jest odczuwalna

Przypomnijmy zatem, że dzięki pierwszej waloryzacji emerytury i renty wzrosły 5,5 proc. Bo taki wskaźnik inflacji ogłosił w lutym GUS. Zwaloryzowane świadczenia wpływają na konta emerytów i rencistów od 1 marca.

W marcu – jak podał GUS – inflacja wyniosła 4,9 proc. Było to… „kolejny raz poniżej oczekiwań analityków (5,1 proc.). W kolejnych miesiącach będziemy najprawdopodobniej obserwować dalszy spadek inflacji” – podsumował w swoim wpisie na X Andrzej Domański, minister finansów.

To dobra wiadomość, tyle że inflacja wciąż jest na tyle wysoka, żeby emeryci odczuwali ją w swoich kieszeniach. Czy to wystarczający powód, żeby w drugiej połowie roku kolejny raz zwaloryzować świadczenia?

Musimy poczekać na czerwcowy odczyt GUS

Otóż według przywołanego przez ministrę Okłę-Drewnowicz projektu ustawy druga waloryzacja zostałaby zrealizowana, gdyby – jak podaje dziennik – inflacja między styczniem a czerwcem przekroczyła 5 proc. w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku.  

– Gdyby taki wskaźnik był na koniec czerwca, mielibyśmy dwa miesiące, żeby przeprocedować ustawę, bo druga waloryzacja miałaby zadziałać we wrześniu – doprecyzowała Okła-Drewnowicz.

Oznacza to, że losy drugiej waloryzacji w tym roku rozstrzygną się z czerwcowym odczytem inflacji.


9.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Poseł chce ciszy w pociągach. Przeszkadzają mu bajki dla dzieci

Muzyka czy bajki puszczane w pociągach bez słuchawek „zanieczyszczają hałasem”. Zdaniem posła może to być szkodliwe dla innych podróżnych.

Poseł Jacek Tomczak swoją interpelację w tej sprawie skierował do Ministerstwu Infrastruktury. Zwrócił w niej uwagę na hałas, jaki powodują głośne dźwięki i jaki ma to wpływ na współpodróżnych.

Przeszkadzają w podróży i obniżają jej komfort

„Wynika on – wyjaśnia – z dowolnego odtwarzania dźwięku na urządzeniach elektronicznych przez pasażerów – zarówno w przypadku filmów, muzyki, jak i gier – a także z powodu puszczania dzieciom bajek przez rodziców bez słuchawek”. 

I podkreśla, że takie sytuacja są „wyjątkowo uciążliwe, nie tylko przeszkadzając w podróży i obniżając jej komfort, ale także dodatkowo uniemożliwiają skupienie się na pracy np. z komputerem lub spokojne czytanie książek”.

Ma to zdaniem Tomczaka swoje konsekwencje, „nie tylko dla osób wysoce wrażliwych” – jak to określa autor interpelacji.

„Zanieczyszczenie hałasem w przestrzeni publicznej – co jest udowodnione naukowo – staje się w ostatnich latach coraz bardziej rozpowszechniającym problemem, mogącym powodować problemy zarówno natury psychicznej, jak i fizycznej. (…)  Także u pasażerów o przeciętnej wrażliwości na bodźce zewnętrzne (…)”.

Na koniec poseł Tomczak zapytał ministra infrastruktury, co robi, żeby zmienić ten stan rzeczy. Zasugerował m.in. wprowadzenie obowiązku korzystania ze słuchawek.

Minister odpowiada: rozwiązaniem są strefy ciszy

Na pytanie nadawcy pisma – jak podaje Interia – odpowiedział wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak. I poinformował posła Tomczaka, że nie ma planów wprowadzenia obowiązku noszenia słuchawek w pociągach.

Stwierdził jednocześnie, że jest inny sposób na to, żeby nie podróżować wspólnie z hałasującymi współpodróżnymi. Można korzystać ze stref ciszy, które działają w wybranych składach.

Są one m.in. w Pendolino i elektrycznych zespołach trakcyjnych (tzw. EZT-y). To jednostki, od których nie da odłączyć, ani do których nie da się przyłączyć wagonu.

„W Strefie Ciszy – wyjaśnia cytowany przez serwis Piotr Malepszak – obowiązuje zakaz rozmów telefonicznych, muzyki można słuchać wyłącznie przez słuchawki, a wszelkie dźwięki w telefonie i laptopie powinny być wyłączone”.


9.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. PKP Intercity

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Plotkują, żartują, ośmieszają. Dla wielu uczniów szkoła to piekło

Uczniowie w polskich szkołach nie zawsze czują się bezpiecznie. Niektórzy codziennie spotykają się z agresją.

Bullying to systematyczne dręczenie, osaczanie i poniżanie. To zostało opisane w raporcie „Obraz bullyingu w szkołach ponadpodstawowych”, opracowanym przez Uniwersytet SWPS, Fundację UNIQA oraz RESQL.

To wyjątkowo groźna forma przemocy, której cechami są: intencjonalność działań, nierównowaga sił między sprawcą a ofiarą, powtarzalność oraz obecność świadków. To właśnie te cztery elementy odróżniają bullying od jednorazowych nieporozumień między uczniami.

Żarty, wykluczanie, przemoc fizyczna – tak wygląda codzienność wielu uczniów

W badaniu przeprowadzonym w ramach projektu „Przerwij krąg przemocy” wzięło udział ponad 18 tys. uczniów z 96 szkół, które wcześniej wdrożyły działania przeciwdziałające bullyingowi. Dzięki temu respondenci byli bardziej świadomi istoty problemu.

Wyniki są alarmujące: 62 proc. uczniów zadeklarowało, że doświadcza bullyingu przynajmniej od czasu do czasu, a 4 proc. przyznało, że są dręczeni każdego dnia. Co więcej, ponad 60 proc. badanych było w ostatnich miesiącach świadkami przemocy rówieśniczej.

Najczęstsze formy dręczenia to:

niestosowne żarty,
rozpuszczanie plotek i kłamstw,
wykluczanie z grupy,
przezywanie i dokuczanie,
publiczne ośmieszanie,
zabieranie rzeczy,
wykluczanie z aktywności,
niszczenie mienia,
przemoc fizyczna – popychanie, przytrzymywanie, bicie lub kopanie.

Szybka integracja

Współautor raportu, dr Radosław Kaczan z Uniwersytetu SWPS, podkreśla, że jednym z najważniejszych działań zapobiegawczych powinna być wczesna integracja klasy. Już od pierwszych dni w nowym środowisku warto jasno komunikować uczniom, że wspólnie będą tworzyć relacje oparte na współpracy i wzajemnym szacunku. Bez tego uczniowie bardzo szybko odtwarzają stereotypowe role – wykluczają, piętnują i etykietują innych.

Ekspert zaznacza, że szkoła powinna także wskazywać uczniom jasne ścieżki zgłaszania przemocy – zarówno osobiście, jak i anonimowo. Pomocne mogą być np. cotygodniowe apele, podczas których uczniowie dowiedzą się, do kogo mogą się zgłosić.

– Szkoła musi mieć wypracowane mechanizmy, dzięki którym dziecko dotrze do dorosłego – twierdzi Kaczan.

Brak danych w MEN

Mimo powagi problemu Ministerstwo Edukacji Narodowej nie prowadzi statystyk dotyczących bullyingu w szkołach.

Jak poinformował Wydział Informacyjno-Prasowy MEN, w przypadku zgłoszenia niepokojących zachowań w placówkach oświatowych, resort przekazuje sprawę do właściwego kuratora oświaty, który może przeprowadzić kontrolę.

MEN zaznacza jednak, że to szkoła ponosi odpowiedzialność za szybkie reagowanie na przypadki przemocy i powinna wdrożyć działania interwencyjne oraz profilaktyczne.


12.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

Subscribe to this RSS feed