50 godzin – tyle godzin spędził niejaki Sam Clauw na karuzeli, bujającej się łodzi pirackiej, w belgijskim parku rozrywki Bellewaerde. Tym samym Belg pobił dotychczasowy rekord świata, jeśli chodzi o nieprzerwane korzystanie z karuzeli. Dotychczasowy rekord wynosił 48 godzin i został ustanowiony na diabelskim kole w Chicago.

Leżący na zachodzie Belgii park rozrywki Bellewaerde to jedna z największych i najpopularniejszych tego rodzaju atrakcji w kraju. Znajduje się tu wiele karuzel, wybiegów dla zwierząt, placów zabaw i innych atrakcji. Park zajmuje 54 hektary, a co roku przyciąga około 900,000 odwiedzających. 

Dla 28-letniego Sama Clauwa, pochodzącego z miejscowości Zonnebeke, wizyta Bellewaerde nie była żadną nowością. Nowy rekordzista świata dorabiał sobie tutaj już jako student i jak pisze portal deredactie.be od zawsze był wielkim fanem tego miejsca.

Clauw zabrał się do bicia rekordu nie tylko ze względu na miłość do parku i dobrej zabawy. Swoją akcją młody Belg chciał zwrócić uwagę na los zwierząt, którym grozi wyginięcie. Dzięki swej akcji Clauw zebrał 2,350 euro, które zostały przekazane organizacji Amur Leopard and Tiger Alliance (ALTA). Pieniądze zostaną przeznaczone na ratowanie lampartów amurskich. Obecnie na świecie żyje jedynie około 40 przedstawicieli tego gatunku.

 Ł.K., Niedziela.BE

Aż 74 % pracujących Belgów przyznaje: nie wytrzymamy takiego tempa pracy do emerytury. 

Dane na ten temat przedstawił związek zawodowy ABVV. Związkowcy przeprowadzili ankietę wśród 5000 zatrudnionych, a o jej wynikach napisał m.in. portal standaard.be.

Aż 87 % ankietowanych przyznało również, że organizacja pracy w ich firmach ma wpływ na ich zdrowie psychiczne i fizyczne. I w większości przypadków nie jest to pozytywny wpływ. 

Najczęściej wymienianymi konsekwencjami nieodpowiedniej organizacji pracy są stres (92 %), wypalenie zawodowe (burn-out, 63 %) oraz problemy ze snem (połowa ankietowanych).

Gdyby sami pracownicy mieli większy wpływ na organizację pracy, dokonaliby na tym polu dużych zmian. Jednak o tym, co, kto, kiedy i jak robi, decydują inni. Najczęściej organizacja pracy jest rezultatem hierarchicznych zależności (tak stwierdziło 49 % ankietowanych) oraz zautomatyzowanych systemów (7 %).

Dlatego 42 % belgijskich ankietowanych chciałoby, aby ich firma zatrudniła dodatkowe osoby, a 41 % aby dokonano w ich firmach daleko idących zmian, jeśli chodzi o organizację pracy – czytamy w tekście opublikowanym na standaard.be.

Ł.K., Niedziela.BE

Książę William i księżniczka Kate (najprawdopodobniej) w sierpniu odwiedzą  Belgię – poinformowała brytyjska gazeta The Sunday Times.

Brytyjska para książęca pojawić się ma w Belgii 4 sierpnia 2014 r.

Willem i Kate mają reprezentować Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej na zorganizowanych w miejscowości Mons (prowincja Hainaut) obchodach upamiętnienia rozpoczęcia pierwszej wojny światowej.       

Angielskie media informują, że o przyjazd do Belgii poprosiła Williama jego babcia, królowa Elżbieta II. Według The Sunday Times wizyta w Mons będzie jak dotąd najważniejszą misją zagraniczną 32-letniego księcia i jego żony. Na uroczystościach pojawią się głowy kilku państw.

Dla Anglików położone blisko granicy z Francją i liczące około 90 tysięcy mieszkańców Mons ma specjalne znaczenie. To tutaj 11 listopada 1918 roku zginął Geore Ellison, ostatnia (oficjalnie) angielska ofiara pierwszej wojny światowej.

Ł.K., Niedziela.BE

Wyrzucili go z knajpy, ale wrócił, i to z hukiem. Pijany Hiszpan staranował samochodem kilka budynków w centrum Lowanium.

W niedzielny (27.04) poranek, około godziny 7.30 w belgijskim mieście Lowanium (Leuven) przechodnie obserwować mogli sceny jakby z filmu akcji.

Imprezujący całą noc Hiszpan po tym, jak poskarżyli się na niego inni imprezowicze, wyrzucony został przez ochroniarzy z klubu The Seven Oaks. Jak później informowały belgijskie media, mężczyzna był już znany pracownikom klubu i już wcześniej były z nim problemy.

Hiszpan uznał jednak najwyraźniej, że skoro o własnych siłach nie uda mu się już wrócić do knajpy, warto spróbować... wjechać do niej busikiem. Po tym, gdy go wyrzucono, poszedł do mikrobusa i prowadząc po pijaku wrócił w okolice The Seven Oaks. A następnie spróbował dostać się do środka busikiem.

W kierunku pojazdu rzuciło się kilku ochroniarzy i innych imprezowiczów. Jeden z nich nagrał cały incydent telefonem komórkowym. Filmik znalazł się na stronie internetowej gazety Het Belang van Limburg, która poinformowała o sprawie. Film zobaczyć można TUTAJ

Po tym, gdy busik uderzył w fasadę klubu oraz jeszcze innego budynku, ochroniarzom w końcu udało się dostać do pojazdu i obezwładnić mężczyznę. Wkrótce potem na miejscu pojawiła się policja.

Mężczyzna został aresztowany. W niedzielę wieczorem wytrzeźwiał i został przesłuchany. Belgijska prokuratura postanowiła postawić mu zarzut próby morderstwa. Według belgijskich prokuratorów, zarzut ten jest uzasadniony, ponieważ mężczyzna nie liczył się z tym, że mógł rozjechać osoby, które próbowały go zatrzymać.

Ł.K., Niedziela.BE