Polska: Karolina Malinowska: Dzień zaczynam od wypicia filiżanki kawy. Robiła tak moja mama, babcia i ja też tak teraz robię
- Written by Redakcja
- Published in Kultura / Rozrywka
- Add new comment
Modelka przyznaje, że jest kawoszem i wypicie filiżanki aromatycznej kawy to jeden z jej ulubionych porannych rytuałów. Prawdziwą esencję odnajduje w małej czarnej, która dodaje energii jak żaden inny napój. Jak zauważa, w ten sposób podtrzymuje wieloletnią rodzinną tradycję.
Karolina Malinowska jest miłośniczką dobrej kawy. Jednak nie dla niej cappuccino, macchiato czy caffe latte.
– Najbardziej lubię zwykłą czarną kawę, bez mleka, bez cukru, natomiast to nie jest jakiś wielki kubek, ale mała filiżanka. Ja piję kawę rano, czasem zdarza mi się wypić najpierw szklankę wody, a dopiero później kawę. I ta kawa faktycznie mnie pobudza, bo ja wtedy czuję, że ta energia rzeczywiście jest. To mój poranny rytuał i ja to lubię. Robiła tak moja mama, robiła tak moja babcia i ja też tak teraz robię – mówi agencji Newseria Lifestyle Karolina Malinowska.
Modelka przekonuje jednak, że choć bardzo lubi pić kawę, to nie jest uzależniona od tego napoju. Potrafi też doskonale funkcjonować bez niej lub zastąpić ją czymś innym.
– Absolutnie wyobrażam sobie to, że mogę nie napić się kawy. Czasami jest tak, że budzę się z bólem głowy, bo jest zmiana pogody, i na przykład wtedy potrafię sobie tę kawę odpuścić, bo wiem, że to nie będzie dobre rozwiązanie – mówi.
20.11.2022 Niedziela.BE // bron: New seria // tagi: Karolina Malinowska, kawa, kawosz, miłośniczka kawy, mała czarna, ulubiony napój, poranny rytuał // mówi: Karolina Malinowska, była modelka
(kl)
Latest from Redakcja
- Polska: E-rejestracja zlikwiduje kolejki do lekarzy? Wyjaśniamy, o co chodzi
- Polska: Lepiej zwolnij. Kierowcy wpadają w tych miejscach jeden za drugim
- Polska: Szykuje się unijna ekorewolucja. Czekają nas duże zmiany w budownictwie
- Polska: Z lasów wciąż wyjeżdżają ciężarówki pełne drzew. Ekolodzy biją na alarm
- Polska firma wygrywa w sądzie z Google. Takiej sprawy jeszcze u nas nie było