Mężczyzna posiadający obywatelstwo niemieckie i amerykańskie został aresztowany i oskarżony w Nowym Jorku o podpalenie budynku ambasady USA w Tel Awiwie na początku tego miesiąca.

Mężczyzna jest oskarżony o próbę podpalenia filii ambasady USA. Agenci FBI aresztowali 28-latka na lotnisku w Nowym Jorku po tym, jak władze Izraela go deportowały.

Według Departamentu Sprawiedliwości, mężczyzna podszedł do filii ambasady w połowie maja z plecakiem. Podobno splunął na ochroniarza i uciekł, zostawiając plecak. Departament poinformował, że śledczy znaleźli w środku „trzy prymitywne, improwizowane urządzenia zapalające, powszechnie znane jako koktajle Mołotowa”.

Mężczyzna został zatrzymany tego samego dnia w hotelu w Izraelu. Departament poinformował, że jego media społecznościowe ujawniły, że wcześniej tego samego dnia, 19 maja, zamieścił wpis: „Dołączcie do mnie, gdy spalę ambasadę w Tel Awiwie. Śmierć Ameryce, śmierć Amerykanom”.

Organy ścigania potwierdziły obecność łatwopalnego płynu w urządzeniach. Inne posty w mediach społecznościowych publikowane z wspomnianego konta, to m.in. groźby zabicia prezydenta USA, Donalda Trumpa.

Mężczyzna został w niedzielę postawiony przed sądem w Nowym Jorku, który zdecydował o jego areszcie. Jeśli zostanie skazany, grozi mu do 20 lat więzienia.

27.05.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

W zeszły piątek, 23 maja, dwie kobiety wzięły ślub w więzieniu Haren w Brukseli. Był to pierwszy raz, kiedy w więzieniu Haren od czasu jego otwarcia we wrześniu 2022 roku zawarto związek małżeński.

Obydwie kobiety złożyły wniosek o ślub w marcu 2024 roku, ale musiały czekać ponad rok na swój wielki dzień. Ponieważ jedna z nich nadal odsiaduje wyrok w Haren, ceremonia ślubna nie odbyła się w eleganckim brukselskim ratuszu, a w więzieniu.

Radna Clémentine Buggenhout powiedziała dziennikowi francuskojęzycznemu „La Capitale”, że „ponieważ jedna z kobiet nadal przebywa w więzieniu, przygotowania odbywały się w ścisłej współpracy więzienia i urzędu miasta”. To pani Buggenhout udzieliła ślubu, w którym uczestniczyli rodzina i przyjaciele pary oraz personel więzienia.

„Ten ślub pokazuje szacunek dla podstawowych praw człowieka, które dotyczą każdego, w tym osób uwięzionych. Pokazuje, że instytucje są w stanie uwzględnić złożone sytuacje osobiste w ramach ścisłych ram prawnych” - dodała Buggenhout.

28.05.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Szwedzki producent samochodów Volvo Cars, który ma również fabrykę w Gandawie, planuje zwolnić 3 tys. pracowników. Większość zwolnień wpłynie na stanowiska w Szwecji – producent ogłosił to w poniedziałek, 26 maja.

Zwolnienia dotkną około 1,2 tys. stanowisk biurowych i 1 tys. stanowisk konsultantów, głównie w Szwecji. Pozostałe stanowiska (około 800) zostaną zlikwidowane na innych rynkach, na których działa Volvo Cars. Około 15% stanowisk biurowych na całym świecie zostanie zlikwidowanych. Nie jest jasne ile zwolnień będzie miało miejsce w Belgii. 

Pod koniec zeszłego miesiąca Volvo Cars ogłosiło już plan cięcia kosztów o wartości około 1,6 mld euro, aby poradzić sobie ze spadkiem zysków i trudną sytuacją w sektorze. Utrata miejsc pracy jest częścią tego planu cięcia kosztów.

Producent samochodów odnotował spadek zysku netto o 73% do 1 mld koron (91 mln euro) w pierwszym kwartale. Sprzedaż spadła o 12% do 82,9 mld koron. Dyrektor generalny Volvo Cars, Hakan Samuelsson, opisał wyniki kwartalne jako „rozczarowujące”.

Volvo Cars trzyma się swojego celu, jakim jest ewolucja w kierunku producenta samochodów całkowicie elektrycznych. Producent samochodów chce wprowadzić zmiany strukturalne do jesieni tego roku.

„Działania, które ogłosiliśmy dzisiaj, są trudnymi decyzjami, ale stanowią ważny krok w kierunku silniejszego i bardziej odpornego Volvo Cars” — powiedział Samuelsson. „Branża motoryzacyjna przechodzi przez trudny okres. Dlatego musimy poprawić nasz przepływ środków pieniężnych i strukturalnie obniżyć nasze koszty”.

Volvo szacuje, że koszt restrukturyzacji ogłoszonej w poniedziałek wyniesie około 139 mln euro.

29.05.2025 Niedziela.BE // fot. Best Auto Photo / Shutterstock.com

(kk)

Jak poinformowali organizatorzy, w piątek, sobotę i niedzielę (23-25 maja) Brussels Jazz Weekend przyciągnął około 170 tys. gości.

Podczas wydarzenia wystąpiło ponad 400 artystów, którzy zaprezentowali szeroki wachlarz utworów muzycznych: od muzyki klasycznej po muzykę eksperymentalną, od kameralnych ballad po energiczne rytmy.

W ramach festiwalu wystąpili znani, międzynarodowi artyści, tacy jak Włoch, Francesco Turrisi, Szwajcar, Louis Matute, brytyjscy muzycy Jamilah Barry i Amy Gadiaga, a także wielu innych belgijskich artystów.

Główne sceny na Grand-Place, Place de la Bourse i Place Sainte-Catherine zaprezentowały „odważną linię artystyczną i silną tożsamość”, zaaranżowaną przez partnerów wydarzenia: VK, AB, Les Lundis d'Hortense, Greenhouse Talent i Królewskie Konserwatoria w Brukseli. Pięć dodatkowych scen Busker Stages oferowało szeroki wachlarz stylów muzycznych, podczas gdy w około 30 barach i małych lokalach odbywały się koncerty, często wyprzedane.

W tym roku festiwal wprowadził konkurs Brussels Jazz Vanguard dla początkujących artystów, w ramach którego 15 zespołów jazzowych wybranych spośród 150 zgłoszeń wystąpiło na Place Sainte-Catherine.

Kolejna edycja festiwalu zaplanowana jest na 22-24 maja 2026 roku

30.05.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)