Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Straat
Bruksela: 46 aresztowań w wielkiej operacji antynarkotykowej
Belgia: Policjanci zażywali kokainę na służbie?!
Polska: Dochody w dół, wiek w górę. Mniej osób skorzysta z bonu senioralnego
Belgia deportuje część więźniów na Bałkany!
Polska: Masło po 4 zł. Ekspert tłumaczy, skąd się bierze taka niska cena
Belgia: Nauczyciele zestresowani. To główna przyczyna
Belgia: Tramwaj wypadł z torów i uderzył w słup... Są ranni
Antwerpscy handlarze ryb aresztowani za pranie pieniędzy!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa, 8 października 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Emerytura niższa o kilkaset złotych. Jest konkretny powód

Około miliona osób nie ma wyliczonego kapitału początkowego. To oznacza dużo niższą emeryturę. Żeby tego uniknąć, jak najszybciej trzeba złożyć wniosek w ZUS.

Kto jest w tej grupie? Jak podaje „Fakt”, osoby, które pracowały i opłacały składki na ubezpieczenie społeczne przed 1999 rokiem i nie mają wyliczonego kapitału początkowego. A to jest potrzebne do ustalenia wysokości emerytur na nowych zasadach.

Dlaczego wprowadzono kapitał początkowy?

Bo reforma emerytalna z 1999 r. zmieniła zasady funkcjonowania systemu. Brakowało jednak sposobu na przeliczenie dotychczasowego stażu pracy na nowe zasady. Bo ZUS nie ewidencjonował indywidualnych składek na kontach ubezpieczonych.

I to właśnie kapitał początkowy ma odtworzyć wartość tych składek i zapobiec pokrzywdzeniu osób, które pracowały przed wspomniana reformą emerytalną.

Co zrobić, żeby otrzymać kapitał początkowy?

Przede wszystkim złożyć w ZUS wniosek o ustalenie kapitału początkowego. wniosek i dołączyć do niego dokumenty potwierdzające zatrudnienie i wynagrodzenie sprzed 1999 r. Bez tych dokumentów – przypomina „Fakt” – przyszła emerytura może być niższa o 400-500 zł miesięcznie.

Najlepiej zrobić to jak najwcześniej, na kilka lat przed planowanym przejściem na emeryturę. Po tylu latach może się jednak okazać, że zakłady, w których kiedyś pracowaliśmy, już nie istnieją. W efekcie zainteresowani mogą mieć kłopot ze znalezieniem dokumentów potrzebnych do ustalenia kapitału początkowego.

W takim przypadku dokumenty można znaleźć w archiwach państwowych, urzędach lub u syndyka. Jeśli w ten sposób nie uda się ich zdobyć, możliwe jest skorzystanie z zeznań świadków. Zwłaszcza gdy akta zaginęły w wyniku powodzi lub likwidacji firmy.


07.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wyborca poprze kandydata na burmistrza przez internet? Zmiana w wyborach coraz bliżej

Kandydujących na posłów, wójtów, burmistrzów, prezydentów miast będzie można poprzeć w sieci. Krajowe Biuro Wyborcze właśnie pracuje nad takimi zmianami. Jest też pomysł na ukrócenie „skoku na kasę” w komisjach wyborczych.

Wybory kojarzą się z plakatami, billboardami, wiecami, konferencjami prasowymi. Ale zanim zaczną się dziać takie rzeczy, komitety wyborcze muszą zgromadzić odpowiednią liczbę podpisów poparcia, żeby wystawić w wyborach swoich kandydatów.

Dlatego na ulicach miast wystawiane są namiociki, gdzie chętni mogą się podpisać, a niekiedy politycy chodzą po domach, prosząc o podanie swoich danych i złożenie podpisu.

Takie obrazki w Polsce to norma w okresie wyborczym. Okazuje się, że może przejść do przeszłości.

Będzie można składać podpisy elektroniczne

Podczas IX Krajowego Kongresu Sekretarzy w Warszawie dr Rafał Tkacz, szef Krajowego Biura Wyborczego, poinformował o trwających pracach nad projektem zmian w kodeksie wyborczym.

– Planujemy uruchomienie portalu poparcia dla komitetów wyborczych i list kandydatów. Oprócz tradycyjnego zbierania podpisów papierowych, będzie można składać podpisy elektroniczne, np. za pomocą aplikacji mObywatel –  prawo.pl cytuje szefa KBW.

To rozwiązanie, o którym w Polsce mówi się od dawna.

– Jesteśmy już społeczeństwem cyfrowym. Podpis online byłby prostszy, a administracja wyborcza mogłaby go łatwo zweryfikować. Najlepiej, aby system był administrowany przez Państwową Komisję Wyborczą, co zapewniłoby przejrzystość i zaufanie obywateli – komentuje Zofia Lutkiewicz, prezeska Fundacji Odpowiedzialna Polityka.

Żeby system był skuteczny i nie pozwalał na oszustwa, weryfikacja poparcia ma być możliwa poprzez połączenie z bazą PESEL i Centralnym Rejestrem Wyborców. To od razu zwracałoby uwagę na „martwe dusze” i błędy.

Koniec łatwych pieniędzy

Kolejna propozycja zmian dotyczy obsadzania obwodowych komisji wyborczych. To realne pieniądze – nawet 700 zł, które wypłaca się osobom pracującym przy wyborach. Zgodnie z przepisami, kandydatów na członków komisji mogą zgłaszać wszystkie zarejestrowane komitetu. Nawet takie, które nie biorą realnego udziały w wyborach – nie mają kandydatów. Wystarczy tylko formalna rejestracja.

KBW chce z tym skończyć i ukrócić ten wyborczy „skok na kasę”. Rozważana jest zmiana, która uniemożliwiłaby zgłaszanie kandydatów do obwodowych komisji wyborczych przez komitety, które nie zarejestrowały swoich list lub kandydatów.

– W ostatnich wyborach prezydenckich powstało wiele komitetów tylko po to, żeby wprowadzić swoich ludzi do komisji. Gdyby w komisjach zasiadały osoby rzeczywiście zainteresowane przebiegiem wyborów, praca tych organów byłaby bardziej profesjonalna – punktuje Monika Hołówka, sekretarz gminy Dobroszyce.

Jeszcze dwa projekty

W Sejmie procedowane są obecnie dwa odrębne projekty poselskie dotyczące ordynacji wyborczej:

Projekt zniesienia dwukadencyjności w samorządach – przewiduje też możliwość jednoczesnego kandydowania w wyborach na wójta (burmistrza, prezydenta) oraz do rady powiatu i sejmiku województwa.

Projekt powszechnego głosowania korespondencyjnego – umożliwiający wszystkim wyborcom w kraju i za granicą oddanie głosu korespondencyjnie.


07.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. N4M

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zaczęło się od załamanego rolnika. Minister chce kontroli cen

Minister rolnictwa chce, żeby UOKiK sprawdził, czy nie ma zmowy cenowej wśród odbiorców warzyw i owoców. To reakcja na sprawę jednego z plantatorów papryki.

Tomasz Jachacz z Zemborzyc Wojciechowskich pod Lublinem od lat uprawia paprykę. W tym roku jednak ceny skupu okazały się tak niskie, że rolnik postanowił zmienić strategię. Zamiast zatrudniać zbieraczy i odwozić towar do skupu, zorganizował na swoim trzyhektarowym polu akcję samozbiorów.

– Kiedy sezon się zaczynał, cena papryki krojonej w skupie wynosiła około 1,50 zł za kilogram. Ale jeśli zapłacę ludziom 30 groszy za krojenie i wydrążenie, a wcześniej jeszcze 20 groszy za samo zbieranie, to zostaje mi złotówka. Tymczasem przy samozbiorze klienci sami sobie zbiorą i zapłacą mi po 2 zł za kilogram – powiedział Wp.pl rolnik.

Na liście są też kapusta i ziemniaki

Rażąco niskie ceny papryki nie są wyjątkiem. Rolnicy narzekają też na skrajnie niskie stawki za ziemniaki czy kapustę. Kiedy jeszcze rok temu opłacało się uprawiać i sprzedawać, to teraz skupy oferują ok. 1 zł lub mniej za kilogram tych warzyw.

Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest kilka. Po pierwsze znacznie zwiększyła się powierzchnia upraw i skala produkcji. Po drugie w magazynach zostały zapasy sprzed roku. Po trzecie – import.

Od początku roku do maja sprowadziliśmy do Polski 41 tys. ton ogórków (głównie z Hiszpanii), kapusty było 19,6 tys. ton (większość z Macedonii Północnej), marchwi – 57,7 tys. ton (Holandia), papryki – 62,11 tys. ton (Holandia) oraz ziemniaków aż 165 tys. ton (najwięcej z Niemiec).

Minister pisze do UOKiK-u

Teraz Stefan Krajewski, minister rolnictwa, poprosił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) o sprawdzenie, czy na rynku nie dochodzi do zmowy cenowej.

„Sytuacja (...) którą obserwujemy w ostatnim czasie, wynika z wielu przyczyn. Z jednej strony – trudne warunki pogodowe dotknęły polskich producentów, z drugiej – w części upraw mamy wręcz nadwyżkę i zwiększony areał” – napisał na portalu X Stefan Krajewski.

A na konferencji prasowej mówił: – Rolnicy, obserwując działania innych, często decydują się na podobne uprawy. Brakuje kontraktacji i gwarantowanych cen, przez co rynek staje się coraz bardziej niestabilny.

Mimo to szef resortu rolnictwa chce, żeby UOKiK skontrolował odbiorców warzyw i roślin. 

Pięć skupów porozumiało się w sprawie cen

Przypomniał też, że najnowsze postępowanie urzędu wykazało, że pięć skupów, m.in. porzeczek, wiśni i śliwek, porozumiało się w sprawie cen oferowanych rolnikom.

„Prezes UOKiK posiada dowody, zdobyte m.in. podczas przeszukania w siedzibie jednej z firm, że przedsiębiorcy wymieniali się wzajemnie informacjami o cenach, które następnie stosowali wobec dostawców w swoich skupach. Porozumienie mogło funkcjonować w latach 2022-2024. 

Postępowanie prowadzone jest przeciwko następującym przedsiębiorcom: Fructis z Wierzbia (woj. wielkopolskie), Damex z Nowej Wsi (woj. wielkopolskie), Silver-Trans z Sompolna (woj. wielkopolskie), Kam Pol z Białej Rawskiej (woj. łódzkie) i Kalbrok z Sielic (woj. mazowieckie). Zarzuty otrzymała również osoba zarządzająca w spółce Fructis” – poinformował UOKiK.


07.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / Stefan Krajewski FB

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zginęli we śnie. Sąsiedzi żegnają rodzinę, którą zabił czad

Trzyosobowa rodzina nie obudziła się ze snu. Zabił ich czad. Strażacy ostrzegają: tlenek węgla zabija po cichu. Wystarczyłoby jedno urządzenie, żeby żyli.

Do tragedii doszło w poniedziałek 6 października. W jednym z domów jednorodzinnych w Puławach (województwo lubelskie) znaleziono ciała trzech osób: dwóch kobiet i mężczyzny. To nie był wypadek, to było zatrucie tlenkiem węgla. 

Rano jeden z sąsiadów, zaniepokojony ciszą i brakiem porannego ruchu wokół domu, zatrzymał przejeżdżający patrol. Kiedy policjanci weszli do domu, poczuli gaz. Wezwali straż pożarną i pogotowie gazowe.

W pomieszczeniach wykryto podwyższone stężenie czadu. W mieszkaniu znaleziono ciała trzech osób w wieku 34-36 lat. Lekarz, który pojawił się na miejscu tragedii, stwierdził ich zgon. 

W domu znaleziono też dwa martwe psy.

W każdym sezonie grzewczym czad zabija ludzi

To zdarzenie nie jest odosobnione. Co roku służby ratują życie osób zatrutych czadem. 

W sezonie 2023/2024 Państwowa Straż Pożarna (PSP) odnotowała 2269 zdarzeń związanych z emisją tlenku węgla, w których poszkodowanych zostało 1 161 osób, a 42 poniosły śmierć. 

Do jednej z tragedii doszło 31 grudnia 2024 r. w Chorzowie. Z powodu zatrucia czadem zmarli kobieta w wieku 41 lat i 40-letni mężczyzna. Służby wskazały niesprawny piecyk gazowy jako prawdopodobne źródło czadu. 

Inny przypadek – jak podał serwis Gazeta Pomorska – miał miejsce we wsi Gołkowo (gmina Górzno). 53-letni mężczyzna zmarł najpewniej z powodu zaczadzenia. Okoliczności wskazują, że do porażenia tlenkiem węgla doszło wczesnym rankiem.  

Wykrywają czad i dym. Dają czas na wezwanie pomocy

Dlatego straż pożarna i policja nieustannie apelują do mieszkańców o montowanie czujników tlenku węgla i czujek dymu. Urządzenia te wykrywają czad oraz dym i dźwiękiem alarmują o zagrożeniu, dając czas na ewakuację i wezwanie pomocy. 

Od 2030 roku posiadania czujników czadu i dymu będzie obowiązkowe w miejscach, gdzie odbywa się proces spalania. 


7.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. KPP Puławy

(sp)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed