Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, Bruksela: Rozległy pożar centrum recyclingu metali
Polska: Wybory 2025. Na kogo zagłosują młodzi? I czy w ogóle chcą iść na wybory?
Mężczyzna ranny w ataku nożem w pobliżu stacji Bruksela-Midi
Burza, cisza, triumf: Iga Świątek po trzech setach odprawia rosjankę
Belgia: Niemowlak porzucony przy rzece. Apel do matki
Polska: Drugi Polak w kosmosie. Wiadomo, kiedy wyruszy historyczna misja Ax-4
Temat dnia: Bieda w Belgii większa niż w Polsce?
Polskie filmy 25-lecia wybrane. Widziałeś je wszystkie?
Słowo dnia: Jazz
Belgia: Dziś nawet 27 stopni Celsjusza!

Trwa „największy proces w historii Belgii”. Szokujące zeznania ofiary brukselskich zamachów

Trwa „największy proces w historii Belgii”. Szokujące zeznania ofiary brukselskich zamachów Fot. Shutterstock, Inc.

Jedna z ofiar zamachów terrorystycznych w Brukseli z 2016 roku, ze wstrząsającymi szczegółami opisała w sądzie moment zbombardowania lotniska w Zaventem, a także wpływ zamachu na jej własne życie oraz zdrowie psychiczne i fizyczne w kolejnych miesiącach i latach po ataku.

W poniedziałek, 6 marca, Béatrice De Lavalette – entuzjastka jazdy konnej, która w wieku 17 lat straciła obydwie nogi w wyniku ataku bombowego na lotnisku w Zaventem – złożyła pierwsze zeznania podczas największego procesu w historii Belgii. Trwa postępowanie w sprawie
zamachów bombowych na lotnisku w Zaventem i na stacji metra Maelbeek, do których doszło w dniu 22 marca 2016 roku. W atakach zginęły 32 osoby, a ponad 300 zostało rannych.

„Kiedy wybuchła bomba, jedyne, co pamiętam, to to, że oderwałam się od ziemi, a następnie zapadła ciemność” – powiedziała De Lavalette. „Kiedy odzyskałam przytomność, spojrzałam na moje nogi i od razu zrozumiałam, co się stało. Była tam kobieta, której włosy płonęły, więc próbowałam ugasić ogień rękoma. Kiedy poczuła, że ktoś jest z nią, złapała mnie za rękę. Wkrótce przybyli ratownicy”.

De Lavalette przypomniała też system kodowania kolorami używany przez belgijskie władze medyczne do określania prawdopodobieństwa przeżycia ofiar bezpośrednio po atakach: „Zostałam oznaczona kolorem czerwonym, co oznacza – jak później zrozumiałam – że szanse na przeżycie są niewielkie”.

De Lavalette wyraziła także wdzięczność dla ratowników, którym przypisuje uratowanie życia.
„Zdałam sobie sprawę, że ludzie wołają o pomoc, więc zrobiłam to, co oni, po francusku i angielsku. Kiedy zobaczyłam strażaka, podniosłam rękę. Wezwał pierwszą pomoc i zjawiły się trzy lub cztery osoby, które mi pomogły. Ci ludzie zaopiekowali się mną z wielką troską” - dodała kobieta.

Następnie wyjaśniła, że wkrótce potem zapadła w miesięczną śpiączkę. „Czułam, że chcę spać, ale ktoś powiedział mi 'nie możesz zasnąć'. Niemniej jednak, zapadłam w śpiączkę. Pierwsze wspomnienia po obudzeniu, to szpital” - przyznała.

Pomimo dołożenia wszelkich starań, lekarze zostali zmuszeni do amputacji obydwóch nóg De Lavalette w cztery miesiące po atakach. Młoda kobieta wyjaśniła, że ta procedura wymagała niezwykle trudnych psychicznych i fizycznych zmian – ale jej szczególna relacja z własnym koniem pomogła jej przetrwać.

07.03.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież