Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Eksport piwa poza UE? Belgia w czołówce!
Belgia: Inflacja spada do najniższego poziomu od początku ubiegłego roku!
Belgia: Były radny skazany po wypadku, w którym zginął rowerzysta
Belgia: Gdzie ryzyko śmierci na drodze wyższe, w Belgii czy w Polsce?
W Belgii wzrasta liczba skarg na cyfrową przemoc seksualną
Wskaźnik zaszczepień wśród dzieci we Flandrii nadal wysoki
Niemcy: Niewielki wzrost PKB
Energia słoneczna niemal pokryła zapotrzebowanie Belgii na prąd!
Słowa dnia: Vlag van Polen
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 2 maja 2025, www.PRACA.BE)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Wróżka Lienne i złota koza (cz.122)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Wróżka Lienne i złota koza (cz.122) Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Wróżka Lienne i złota koza

Opowieść, którą pragnę dziś opowiedzieć to historia magicznej miłości, to jedna z piękniejszych belgijskich legend. Zabieram dziś Czytelniczki i Czytelników portalu Niedziela.be nad brzeg malowniczej rzeki Lienne, która płynie na północ przez Ardeny, by dotrzeć do Targnon. Rzeka w średniowieczu przepływała w pobliży pewnej biednej wioski. W zrujnowanym folwarcznym zamku panował młody baron Rambert. Był to miły marzyciel, który wolał być artystą niż wojownikiem. Uwielbiał marzyć, śpiewać i recytować poezję na dzikich polanach, nigdy nie pragnął brać udziału w turniejach rycerskich. A podczas polowań częściej ratował zwierzęta niż pozbawiał je życia.

Pewnego razu na polowaniu oszczędził życie młodej łani. Zwierzę spojrzało na niego oczami młodej dziewczyny, a przynajmniej tak Rambertowi się wydawało. Zmęczony polowaniem, zasnął u stóp buka. Jego sen był spokojny i dziwnie słodki. Obudziły go ciepłe promienie słońca. Gdy otworzył oczy ujrzał przed sobą młodą kobietę o długich blond włosach. Ubrana była w lekkie welony, które przypominały poranną mgłę. Prowadziła małą kozę o złotej sierści.

- Jak masz na imię? – spytał oszołomiony Rambert.
- Mów mi Lienne. – Młoda dziewczyna wpatrywała w Ramberta, który mógłby przysiądź, że ciągle śni.
- Lienne, nie odchodź, zostań ze mną – powiedział. - Jesteś najpiękniejszą panną na świecie. Wyjdź za mnie.
Lienne wystraszyła się tymi nagłymi oświadczynami i przez chwilę chciała umknąć, ale poczuła, że i jej serce szybciej bije.
- Nie powinnam... - szepnęła.
- Dlaczego?
- Nie powinnam ci się pojawiać. Ale jesteś taki inny niż wszyscy ludzie. Uległam pokusie, aby cię poznać i przybrałam ludzką postać. Jestem wróżką tej rzeki. W ludzkiej postaci mogę pozostać tylko przez pięć lat. To bardzo mało: pięć lat szczęścia, którego nie można przedłużyć.
- Lienne, pięć lat to skarb. Każda minuta z Tobą to będzie jak cud.

Dwoje młodych ludzi sią pobrało. Od tej chwili ziemie Ramberta zaczęły rozkwitać. Nie tylko młoda para żyła szczęśliwie, ale i wszyscy okoliczni mieszkańcy. Nikt nie martwił się o pieniądze. Wystarczyło strzyc kozę ze złotymi włosami, aby zapłacić za służbę, ubrania i jedzenie. Sierść zawsze odrastała.

Niestety w końcu nastąpiło nieuniknione, czas przecież nie stoi w miejscu. Piątego lata wróżka powiedziała Rambertowi:
- Kochanie, musimy się rozstać. Mój czas się skończył. Nie smuć się. Pozostanę tutaj, nad brzegiem rzeki, której imię noszę, jednak niewidzialna dla ludzi.
- To niemożliwe, źle policzyłeś lata - Rambert był zrozpaczony. - Nasze szczęście nie ma jeszcze pięciu lat. Nie mogę żyć bez ciebie!
- Bądź szczęśliwy, ty, który możesz dalej żyć na ziemi. Zostawiam Ci na pamiątkę złotą kozę. Nigdy cię nie zapomnę.

Po tych słowach Lienne powoli zamieniła się w mgiełkę koloru swojej sukienki. Lekki wiatr zaniósł ją nad brzeg strumienia a poranne słońce sprawiło, że zniknęła. Rambert czuł, jakby przeżył te pięć lat w ciągu jednej sekundy.

Mała złota koza, była dowodem magicznych pięciu lat. Bogactwo nie miało jednak dla Ramberta znaczenia. Tygodniami niestrudzenie chodził brzegiem rzeki w poszukiwaniu chociaż odbicia swojej ukochanej. Kilka razy w porannym świetle, we mgle, wydawało mu się, że widzi Lienne. Jednak obraz zawsze się rozmywał, a może nigdy go tam nie było.

Z biegiem lat Rambert stał się poważanym władcą i poślubił hrabiankę. Część jego serca na zawsze pozostała jednak zniewolona wspomnieniem Lienne. Wróżki nie spotkał już nigdy. A co się z nią stało? Czy całkowicie opuściła miejsca, gdzie spotkała swoją miłość?
Ponoć zdarza się, że rankiem nad rzeką Lienne można dostrzec zarys postaci młodej kobiety… a może to tylko mgła.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie. 

Agnieszka


03.10.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Last modified onczwartek, 30 wrzesień 2021 15:05

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież