Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Ludzkie szczątki znalezione wzdłuż rzeki Skaldy
Płaca minimalna w Belgii wzrośnie powyżej 2000 euro/miesiąc!
Niemcy: Populacja zająca szaraka najliczniejsza w historii!
Nikt i nic nie podważy solidarności Polski i Ukrainy [zobacz FILM]
Belgia: Pogoda na weekend wielkanocny
Polska: Wybory samorządowe 7 kwietnia 2024 – co możesz załatwić online?
Belgia: Zagrożenie terrorystyczne nadal na poziomie 3
Polska: Jeśli kupiłeś mieszkanie, to masz się czego bać. Bo prześwietli cię skarbówka
Belgia: W Brukseli może zostać otwarty specjalistyczny ośrodek dla dzieci chorych na nowotwory
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 29 marca 2024, www.PRACA.BE)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Kilka słów o stereotypach cz. 22

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Kilka słów o stereotypach cz. 22 fot. Shutterstock

Kilka słów o stereotypach

Ze względu na to, że połowę mojego życia mieszkam poza granicami Polski, jedną z moich pasji, o której często wspominam w moich porannych tekstach do kawy jest poznawanie i akceptowanie różnic między mieszkańcami różnych miejsc.

Ostatnio dostałam w prezencie bardzo interesujące książeczki. Są maleńkie, ale zawierają bardzo wiele zajmujących mnie informacji. „Xenofhobe’s gide to the…” („Przewodnik ksenofoba, po…”), bo to o nich mowa, zainteresował mnie bardzo. Oczywiście dziś chcę opowiedzieć o przewodniku po Polsce oraz Belgii. Fascynująca lektura!

Książka podzielona jest na kilka rozdziałów, większość z nich pojawia się w obu książeczkach. W wydaniu dotyczącym Polski jest ich nieco więcej. Z pewnością dlatego, że niektóre tematy dotyczą jednego narodu, ale nie mają odniesienia do innego.

Zanim zacznę opisywać tematy poruszone w obu książkach, pomyślałam, że przeprowadzę małe dochodzenie na temat tego, kim są autorzy obu pozycji. Tę dotyczącą Belgii napisała Antony Mason a o Polsce pisała Ewa Lipnicka. Pasjami oglądane przeze mnie seriale kryminalne z pewnością pomogły w poszukiwaniach. Okazuje się, że informacji na temat autorów nie ma za wiele. Szukając informacji na temat Ewy Lipnickiej Internet wciąż mnie przekonywał, że pewnie chodzi mi o Ewę Lipską. Uwielbiam jej wiersze, to prawda, ale dziś nie o niej szukałam informacji.

Udało się! Autorka książki o Polsce przybyła do Wielkiej Brytanii w wieku 3 lat. Uzyskała dyplom z języka polskiego na Uniwersytecie Londyńskim. Jest to osoba bardzo aktywnie działająca w środowiskach polonijnych. Z zawodu jest bibliotekarką.

Autor książki opowiadającej o Belgach jest Anglikiem. Jest on uznanym pisarzem książek podróżniczych (napisał ich ponad 80) a jego żona jest Belgijką. Ponoć bardzo obawiał się, jak zareaguje na zawarte w książce informacje, jego belgijska rodzina i pochodzący z tego kraju przyjaciele.

Okazało się, że obawy były zbyteczne. Zazwyczaj Belgowie podchodzą do niej z rozbawieniem i pełną tolerancją. Z pewnością już to jest ważną informacją na temat mieszkańców tego kraju.

Dlaczego wspomniałam o autorach? Ponieważ wydaje mi się, że obie książki napisały najlepiej do tego nadające się osoby. Ktoś, kto bardzo dużo wie na temat danego kraju, kto ma ciągły kontakt z jego mieszkańcami, ale dzięki miejscu zamieszkania ma możliwość spojrzenia na temat z pewnej perspektywy.

To wszystko jest ważne, gdy otwieramy książki na pierwszych rozdziałach. W obu jest to „Nacjonalizm i tożsamość”. Zastanawiam się, czy przetłumaczenie słowa „nationalism” (książki napisane są w języku angielskim), w pełni oddaje zawarte tutaj myśli. Może odpowiedniejsze byłoby jednak słowo „narodowość”. Nacjonalizm to nie jest pojęcie nacechowane pozytywnie a w książkach poruszany temat jest omawiany stosunkowo obiektywny… jeśli to w ogóle jest możliwe.

Zacznijmy od tego, jak sami siebie postrzegamy. Belgowie często o swoim kraju mówią, że jest on mały i płaski. W rzeczywistości wcale aż tak mały ani płaski nie jest a jeśli ktoś tak opiszę Belgię mieszkańcy mogą to odebrać jako zniewagę. Według autora jednak Belgowi nie są narodem zbyt pewnym siebie. Ponoć nawet belgijski projektant mody Dries Van Noten, gdy usłyszał, że w świecie rzeczy wyprodukowane w Belgii z góry uważane są z wysokiej jakości, nie mógł tego zrozumieć. Dlatego Belgowie nie mówią o sobie w superlatywach… chyba, że chodzi o czekoladę.

Z pierwszego rozdziału dowiedziałam się jeszcze czegoś o Belgach. Autor pisze, że mieszkańcy tego kraju sami siebie rzadko określają Belgami. Znacznie częściej swoją przynależność łączą z jednym z trzech rejonów kraju. Na przykład, jeśli we Flandrii jej mieszkaniec zdobędzie ważną nagrodę, Flamandowie mówią o osiągnięciu Flamanda. Jeśli jednak nagrodę zdobył Walończyk, Flamandowie stwierdzą, że zrobił to Belg i odwrotnie.

Ach! Nie napisałam nic o książce dotyczącej Polski! Może następnym razem. Teraz kawa i poranna lektura.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

 

27.10.2019 Niedziela.BE

(as) 

 

Last modified onponiedziałek, 28 październik 2019 10:51

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież