Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: W oczekiwaniu na kolejny sezon (cz.151)
- Written by Redakcja
- Published in Belgia
- Add new comment
Last modified onpiątek, 22 kwiecień 2022 15:26
Latest from Redakcja
- Polska: Kleszczowe zapalenie mózgu nie odpuszcza. Trzeba się szczepić
- Polska: Zamiast kupować samochody, coraz chętniej je wypożyczamy
- Tragedia w Toruniu: Sławomir Wałęsa, syn Lecha Wałęsy, znaleziony martwy w wieku 52 lat
- Polska: Wybory 2025. Na kogo zagłosują młodzi? I czy w ogóle chcą iść na wybory?
- Polska: Drugi Polak w kosmosie. Wiadomo, kiedy wyruszy historyczna misja Ax-4
Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur
W oczekiwaniu na kolejny sezon
Mój syn wszedł do pokoju i poirytowany wyrzucił z siebie niecenzuralne słowo, którego nie będę tu przytaczać. Poczułam się nieswojo, bo zaklął po polsku, a to zawsze brzmi dla mnie gorzej niż w innych językach, które zna mój syn. Swoją drogą kolejną z zalet wielojęzyczności jest to, że można kląć w kilku językach. Jednak nie o tym chcę dziś pisać, temat zapamiętam, bo warto o tym wspomnieć. Widziałam, że jest wzburzony, więc zamiast irytować się doborem słownictwa, postanowiłam sprawdzić, co się stało.
- To nie dzisiaj!
- Co nie dzisiaj? – chciałam wiedzieć więcej.
- Nowy sezon. No mówili, że to dziś, ale to dotyczy Ameryki. U nas dopiero od jutra.
Wiedziałam, że czeka na nowe odcinki jednego ze swoich ulubionych seriali już od ponad dwóch lat, więc jego irytacja była dla mnie w pełni zrozumiała. Sama kocham seriale, więc miłość do nich i tęsknotę za nimi w pełni pojmuję.
Mój syn z wielką niecierpliwością czeka na nowe odcinki amerykańskiego serialu pt.: „Zadzwoń do Saula”, w języku angielskim tytuł ten brzmi „Better Call Saul”. Jest to dramat i czarna komedia w jednym, muszę przyznać, że nie wiem, który gatunek przeważa. Serial jest spin-offem „Breaking Bad”, innego ulubionego serialu mojego syna.
Serial „Zadzwoń do Saula” opowiada historię prawnika Jamesa McGilla, znanego właśnie z serialu „Breaking Bad”, jednak tam był postacią drugoplanową. W wyczekiwanym przez mojego syna serialu jest głównym bohaterem a wydarzenia opowiedziane w istniejących już 5 sezonach zaczynają się siedem lat przed wydarzeniami z „Breaking Bad”. Obecny sezon jest szóstym i równocześnie będzie to finałowa seria. Razem z synem obejrzałam wszystkie odcinki i czasem czułam się bardzo przygnębiona opowieścią. Główny bohater jest postacią bardzo dramatyczną. To przykład osoby, która stara się postępować dobrze, ale ma ogromnego pecha i za każdym razem zbacza z drogi. James McGill z każdą kolejną decyzją naciąga swoje zasady moralne aż w końcu granica między dobrem a złem zaciera się prawie całkowicie. Serial trzyma w napięciu i nie pozostawia widza obojętnym. Gdy obejrzeliśmy ostatni odcinek piątej serii, zaczęliśmy spekulować, jak zakończy się opowieść o Jamesu McGillu. Teraz co tydzień możemy sprawdzać, czy nasze przepowiednie się sprawdzają. Zdradzę, że na razie twórcy nas zaskakują.
Zaczęłam się zastanawiać, czy jest jakiś serial, na którego nowy sezon ja czekam? Przejrzałam zapowiedzi nadchodzących premier i bardzo się ucieszyłam. Już za kilka dni będą emitowane odcinki najnowszej serii „Stranger Things”. To jeden z moich ulubionych seriali. Moje czekanie będzie zatem bardzo krótkie.
„Stranger Things” to amerykański serial telewizji stworzony dla platformy Netflix. Jeśli chodzi o gatunek można go zaliczyć do horroru i science-fiction. Nie przepadam za horrorami, ale ten serial spodobał mi się bardzo. Przede wszystkim dlatego, że jego akcja osadzona jest w latach 80. w amerykańskim stanie Indiana. Zarówno formą jak i treścią nawiązuje do popkultury tamtego okresu, a to oznacza czasy mojego dzieciństwa. Serial nawiązuje do twórczości Stevena Spielberga, Johna Carpentera i Stephena Kinga. Na ich twórczości, zarówno filmowej jak i literackiej się wychowałam. Oczywiście lata 80. w Polsce nie do końca wyglądały tak, jak w Ameryce, ale można dostrzec wiele podobieństw.
Głównymi bohaterami serialu jest grupa dorastających młodych przyjaciół. Dla mnie to również atut trwającej długo opowieści. W pierwszej serii, która emitowana była w roku 2016 młodzi bohaterowie mieli po 12 lat. Obecnie są już prawie dorośli. W czwartej serii będą mieć prawdopodobnie około 20 lat. Poza ekscytującą opowieścią serialu o równoległych światach, przyjemnie jest obserwować, jak dorastają zarówno aktorzy, jak i grane przez nich postacie.
-Myślisz, że to dobry powód, aby przeklinać?
-No, wiem – mruknął - sorry.
Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.
Agnieszka
24.04.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(as)