Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgijski turysta zginął w wypadku w RPA
Polska: Policja jest wściekła na tę stronę, a jej użytkownicy dostają „groźby”
Temat dnia: W Belgii nowe zasady dla studentów spoza UE!
Polska: Cyberataki z Rosji uderzają w Polskę. Rząd wzmacnia ochronę cyfrową
Belgijski premier na kontrowersyjnym koncercie Izraelczyka
Polska: Takich reklam już nie zobaczysz na Facebooku i Instagramie. Zemsta na politykach
Belgia: W Antwerpii podpalono samochód
Polska: Chcą ograniczyć marnowanie żywności i odzieży. I to drastycznie
Belgia, Schaerbeek: 6 aresztowań i konfiskata 103 paczek kokainy
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek,16 września 2025, www.PRACA.BE)

Belgia: „Urodziła syna… w dwa lata po śmierci ojca”

Belgia: „Urodziła syna… w dwa lata po śmierci ojca” fot. Shutterstock

32-letnia Wendy Clerkx jest jedną z niewielu kobiet w Belgii, które urodziły dziecko dzięki metodzie in vitro z wykorzystaniem wcześniej zamrożonego nasienia zmarłego partnera – poinformował dziennik „AD”.

Dziecko urodziło się dwa lata po śmierci ojca. 30-letni Marco Vos zmarł w lutym 2014 roku na raka. Mężczyzna chorował od sześciu lat, a para od lat marzyła o potomstwie. Za życia mężczyzny niestety nie udało się zrealizować tego marzenia.

Jeszcze kiedy Marco Vos żył para dowiedziała się, że istnieje możliwość, by zamrozić spermę mężczyzny na wypadek, gdyby Wendy chciała w przyszłości urodzić ich wspólne dziecko. Po wielu rozmowach, para zdecydowała się na ten krok.

– Powiedziałam mu, że jeśli po jego śmierci nadal będę tak mocno pragnąć z nim dziecka oraz będę mentalnie wystarczająco silna, to się na to zdecyduję – powiedziała Clerkx w rozmowie z flamandzkim dziennikiem „Het Laatste Nieuws”.

Tak też się stało i w dwa lata po śmierci ojca narodził się jego syn, Victor Vos. Według matki jest to jednak skomplikowana sytuacja.

- Chwilami tęsknota za Marco jest podwójnie bolesna, ponieważ tak wiele z niego rozpoznaję w naszym synku. Victor bardzo przypomina ojca, a czasem jak na mnie spogląda, widzę dosłownie mniejszą wersję Marco – powiedziała Wendy.

– Jest to więc bolesne i piękne jednocześnie, ale nadal każdego dnia dziękuję za to, że mogłam urodzić syna Marco. Żałowałabym, gdybym tego nie zrobiła – dodała Clerkx.

 

20.01.2017 ŁK Niedziela.BE


Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież