Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
W Brukseli otwarto „Muzeum Frytek"!
Polska: Zamiast kupować samochody, coraz chętniej je wypożyczamy
Belgia: Miasto Aalter zmienia procedurę rejestracji dla obcokrajowców
Belgia: Wypadki w martwym polu. 10% ofiar ciężko rannych lub śmiertelnych
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie
Emisje CO2 w europejskim lotnictwie osiągnęły poziom sprzed pandemii
Słowo dnia: Grondwet
Narodowe Święto 3 Maja. Tak obchodzono je przed laty [ZDJĘCIA]
Świętujemy: Rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja
Sport, tenis: Gauff nie dała szans: Świątek rozbita w półfinale Madrytu

Belgia: Kobietę wepchniętą na tory na przystanku metra czeka długa rekonwalescencja

Belgia: Kobietę wepchniętą na tory na przystanku metra czeka długa rekonwalescencja Fot. Shutterstock, Inc.

Kobieta, która w połowie stycznia została zaatakowana przez młodego mężczyznę i wepchnięta na tory na przystanku metra, udzieliła wywiadu dziennikowi Het Laatste Nieuws. Przyznała, że będzie „długo dochodziła do zdrowia”.

Do zdarzenia doszło w piątek, 14 stycznia, na stacji metra Rogier w Brukseli. Do sieci trafiło wideo, na którym widać jak mężczyzna celowo popycha kobietę na tory. Pociąg metra zatrzymał się w ostatniej chwili, przy pomocy awaryjnego hamulca. Następnie przechodnie udzielili pomocy zaatakowanej kobiecie.

Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, ale udało się go złapać – ponieważ nie miał on na twarzy maseczki, policja dość szybko go zidentyfikowała. Jak się okazało, to 23-letni obywatel Francji. Został aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa. Prawnik mężczyzny, Kasongo Mukendi, utrzymuje, że jego klient „był w szoku, kiedy powiedziano mu co się wydarzyło” i nie zupełnie nie pamięta tego, co zrobił. Obecnie 23-latek przebywa w areszcie i oczekuje na badania psychiatryczne.

54-letnia ofiara mężczyzny ma złamane ramię i przeżyła tylko dzięki szybkiej reakcji maszynisty pociągu, który użył hamulca awaryjnego i zatrzymał maszynę w ostatniej chwili. W rozmowie z Het Laatste Nieuws, Ines Z. poinformowała, że poza złamanym ramieniem, ma także inne obrażenia, w tym liczne siniaki, będące efektem upadku z wysokości. Wiadomo, że kobieta pragnie zachowań anonimowość. Zdradziła jednak, że dorastała w Brukseli i jest pielęgniarką. Pracowała m.in. na ostrym dyżurze, a dwa lata temu zdobyła kompetencje, aby nauczać w kolegium pielęgniarskim. Kobieta ma troje dzieci.

„Bardzo dziękuję za wszystkie wiadomości i ogromne wsparcie, które otrzymałam. Nie jestem w stanie odpowiedzieć każdej osobie z osobna. Mój powrót do zdrowia potrwa długo i postępy będą bardzo powolne, ale słowa wsparcia są bardzo pomocne (...)” - poinformowała Ines Z.

26.01.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież