Belgia: Coraz więcej osób zażywa narkotyki na brukselskich stacjach metra!
- Written by Redakcja
- Published in Belgia
- Add new comment
Brukselska firma transportowa STIB apeluje do rządu o podjęcie działań w celu rozwiązania problemu rosnącej konsumpcji narkotyków w miejscach publicznych, w tym na stacjach metra, twierdząc, że sama nie jest w stanie uporać się z tym problemem.
Wraz ze spadkiem temperatury, przedsiębiorstwo transportowe STIB zaobserwowało znaczny wzrost liczby osób używających nielegalnych narkotyków na stacjach metra w całym Regionie Stołecznym Brukseli.
„Nie mamy dokładnych danych, ale z pewnością można odnieść wrażenie, że spożycie narkotyków na stacjach wzrasta” – w rozmowie z Bruzz, poinformowała rzeczniczka prasowa STIB, An Van Hamme. „Współpracujemy z różnymi organizacjami non-profit, które mają doświadczenie w prowadzeniu rozmów z osobami uzależnionymi od narkotyków i wskazywaniu im opcji pomocy, ale to zjawisko nie jest łatwe do zwalczenia”.
Dlatego STIB wzywa do działań politycznych. „My też jesteśmy ofiarami tej sytuacji. Jako firma organizujemy transport publiczny i staramy się to robić w możliwie najbezpieczniejszy i najwygodniejszy sposób. Potrzebne są więc rozwiązania” - dodała Van Hamme.
W przypadku ewentualnego incydentu STIB wzywa policję – ale nie zawsze okazuje się to skuteczne. „Funkcjonariusze mogą poprowadzić dane osoby do wyjścia, ale kiedy nic nie stoi na przeszkodzie, osoby te wracają” – tłumaczy rzeczniczka STIB.
Brukselska minister mobilności, Elke Van den Brandt, planuje wkrótce przeprowadzić konsultacje na ten temat z udziałem różnych zaangażowanych stron.
24.11.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(kk)
Latest from Redakcja
- Polska: E-rejestracja zlikwiduje kolejki do lekarzy? Wyjaśniamy, o co chodzi
- Polska: Lepiej zwolnij. Kierowcy wpadają w tych miejscach jeden za drugim
- Polska: Szykuje się unijna ekorewolucja. Czekają nas duże zmiany w budownictwie
- Polska: Z lasów wciąż wyjeżdżają ciężarówki pełne drzew. Ekolodzy biją na alarm
- Polska firma wygrywa w sądzie z Google. Takiej sprawy jeszcze u nas nie było