Belgia: Chciała zabić córki (12 i 15 lat)? Tajemniczy wypadek w De Haan
- Written by Lukasz
- Published in Belgia
- Add new comment
Według belgijskiej prokuratury 44-letnia M. B. specjalnie spowodowała wypadek, w którym ranne zostały jej dwie córki. Życie starszej z dziewczynek wciąż jest zagrożone.
W nocy z 4 na 5 lutego kobieta zabrała swe córki w wieku 12 i 15 lat do samochodu i wyruszyła z Ostendy do pobliskiego De Haan. Około godziny pierwszej w nocy na drodze Nieuwe Rijksweg wzdłuż wybrzeża Morza Północnego samochód zjechał z drogi i czołowo uderzył w słup - opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.
Następnie auto wylądowało w rowie. Co ciekawe, zarówno matka, jak i jej córki nie miały zapiętych pasów bezpieczeństwa. Na miejsce zdarzenia przyjechały służby ratunkowe. Troje rannych przewieziono do szpitala.
W najpoważniejszym stanie była 15-latka. Do dziś jej życie jest zagrożone i utrzymywana jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Także matka i młodsza córka były ranne i trafiły do szpitala. Ich życie nie jest jednak zagrożone.
Matka trafiła jednak do szpitala… przy więzieniu. Kobieta została aresztowana. Prokuratura podejrzewa, że M. B. chciała popełnić samobójstwo, jednocześnie zabijając swe córki.
Po wypadku przeszukano jej mieszkanie. Znajomi kobiety przyznali bowiem, że M. B. miała problemy psychiczne. Przeszukanie mieszkania pochodzącej z Holandii kobiety skierowało policję na szokujący trop. Policja natrafiła w mieszkaniu na list pożegnalny, wskazujący na to, że 44-latka chciała sobie odebrać życie. Za hipotezą o samobójstwie przemawiają także inne fakty, uważają śledczy.
Dlaczego M. B. nagle w nocy zdecydowała o zabraniu córek do samochodu i wyjeździe z Ostendy? Dlaczego nikt w samochodzie nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa? Dlaczego auto nagle zjechało z drogi, uderzając czołowo w słup?
M. B. została już przesłuchana, a według belgijskich mediów nie była w stanie przedstawić sensownych i przekonujących odpowiedzi na te pytania. 44-latka twierdzi, że po prostu doszło do wypadku. Przyznała, że napisała list pożegnalny, ale nie zamierzała sobie odbierać życia i nie chciała skrzywdzić córek.
Adwokat podejrzanej chciał, by jego klientka została zwolniona z aresztu. We wtorek sprawą zajął się sąd w Brugii. Uznał on argumenty prokuratury na tyle mocne, że zdecydował o przedłużeniu aresztu podejrzanej o miesiąc - poinformował dziennik „Het Laatste Nieuws”.
11.02.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(łk)