Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Własnościowe lub wynajem? Tak się mieszka w Belgii
Polska: Żony polityków ujawnią swój majątek? Zdecydują o tym... politycy
Decathlon zakończy działalność logistyczną w Willebroek. „Likwidacja 132 miejsc pracy”
Polska: Żabka zrobi konkurencję kwiaciarniom. Plan jest ambitny, ale nie bez szans
Belgia: Wielka bijatyka w więzieniu. „Rzucali nożami”
Polska: Przywłaszczył sobie portfel z pieniędzmi. Ta pazerność będzie go teraz kosztowała
Belgijski bokser mistrzem IBF w wadze superlekkiej
Brussels Airlines odwołuje 8 lotów w czwartek. Powodem strajk we Francji
Polska: Coraz więcej emerytur niższych od najniższych. Większość trafia do kobiet
Belgia: Pogoda na 24, 25 i 26 kwietnia

Belgia: 23-latek chciał „wyrazić miłość”. Nie żyje, spadł z piątego piętra

Belgia: 23-latek chciał „wyrazić miłość”. Nie żyje, spadł z piątego piętra fot. Shutterstock

Bruno Beyer zginął w dniu swoich 23. urodzin po tym, jak spadł z balustrady balkonu mieszkania swej dziewczyny – opisuje flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”.

Do zdarzenia doszło w piątek 4 października w Liège. Młody mężczyzna pokłócił się w dniu swoich urodzin z dziewczyną, Sylvie. 23-latek poprosił nad ranem ojca, by ten zawiózł go przed budynek przy ulicy Rue Dieudonné, w którym mieszkała jego partnerka. Powiedział ojcu, że chce pokazać jej, jak bardzo ją kocha.

Kiedy Bruno wyszedł z samochodu, niepodejrzewający niczego złego ojciec odjechał. – Nie mam pojęcia, co on wtedy myślał. Był pijany – gazet „Het Nieuwsblad” cytuje ojca chłopaka.

Następnie chłopak zaczął wspinać się po budynku. Mieszkanie Sylvie znajdowało się na piątym piętrze. Udało mu się dotrzeć do balkonu mieszkania ukochanej, ale kiedy chciał na niego wejść, najprawdopodobniej nie udało mu się złapać mokrej balustrady. 23-latek spadł z piątego piętra, uderzając głową o ziemię.

- Sylvie zadzwoniła do mnie dwadzieścia minut po tym, jak odjechałem. Powiedziała, że doszło do tragedii i Bruno spadł – „Het Nieuwsblad” cytuje ojca ofiary. Na miejscu pojawiły się służby ratunkowe, ale młody mężczyzna już nie żył.

 

08.10.2019 Niedziela.BE

(łk)

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież