Tylko około 4% mieszkańców Belgii ma do najbliższego dworca kolejowego więcej niż 10 km - poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Analitycy Statbel przyjrzeli się, jak blisko (lub daleko), mają mieszkańcy Belgii do takich podstawowych obiektów, jak szkoły, szpitale i dworce. Za punkt wyjścia wzięto dane z początku ubiegłego roku, ale omówienie tych statystyk opublikowano na stronie Statbel dopiero niedawno.

Z analizy tej wynika, że zdecydowana większość belgijskiej populacji mieszka w promieniu 20 km od najbliższego dworca kolejowego. Ludzie mający 20 km lub więcej do najbliższego dworca stanowią jedynie 1% wszystkich mieszkańców kraju ze stolicą w Brukseli.

Ludzi, którzy mają do najbliższego dworca kolejowego więcej niż 10 km też nie jest wielu. Jak już wspomniano, stanowią oni 4% populacji Belgii.

Odsetek ludzi mających do najbliższego dworca kolejowego więcej niż 5 km jest już wyraźnie wyższy. Wyniósł on 18%. Z drugiej strony oznacza to, że aż 82% mieszkańców Belgii mieszka w promieniu 5 km od najbliższego dworca kolejowego.

Na tym polu występują jednak spore różnice regionalne. W prowincji Luksemburgia, gdzie gęstość zaludnienia jest niska, a siatka połączeń kolejowych mało rozbudowana, w promieniu 5 km od dworca kolejowego mieszka tylko 57% populacji.

Z kolei w Regionie Stołecznym Brukseli, gdzie gęstość zaludnienia jest wysoka, a infrastruktura kolejowa bardzo rozbudowana, wszyscy mieszkańcy mają do najbliższego dworca kolejowego nie więcej niż 5 km - wynika z danych Statbel.

31.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

W minioną niedzielę odbył się 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Podobnie jak w poprzednich latach WOŚP można wspierać także z zagranicy.

Finał tegorocznej edycji WOŚP już za nami. W Belgii Orkiestra zagrała między innymi w Brukseli, Antwerpii, Roeselare, Gandawie i Lowanium (Leuven). Zorganizowano licytacje, koncerty, loterie, warsztaty i wydarzenia sportowe.

W tym roku WOŚP grał dla dziecięcej onkologii i hematologii. Z pierwszych wstępnych wyliczeń z niedzieli wieczór wynika, że zebrano ponad 178 mln złotych. Kwota ta będzie zapewne sporo wyższa, kiedy pod koniec marca finał zostanie ostatecznie podsumowany.

Do tego czasu Orkiestrę nadal można wspierać, także z zagranicy. Na oficjalnej stronie internetowej WOŚP w dziale Częste pytania FAQ znajdziemy punkt „WSPARCIE Z ZAGRANICY” oraz pytanie „Jak mogę wesprzeć WOŚP z zagranicy?”.

Oto odpowiedź:

„Jeśli mieszkasz za granicą, możesz wesprzeć WOŚP w następujące sposoby:

1. Przekazując darowiznę z PayU, za pomocą karty płatniczej.

2. Przekazując darowiznę za pomocą firmowych programów wsparcia np: Benevity

3. Dokonując wpłaty bezpośrednio na rachunek bankowy WOŚP w mBanku

Numer konta: BREXPLPWMBK PL 14 1140 1010 0000 5244 4400 1007

BIC/SWIFT: BREXPLPWMBK

IBAN: PL

SORT CODE: 1140200

Nazwa i adres banku odbiorcy przelewu: mBank S.A. FORMERLY BRE BANK S.A. (RETAIL BANKING) Lodz, skrytka pocztowa 2108, 90-959 Łódź 2

Nazwa i adres odbiorcy przelewu: Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ul. Dominikańska 19C, 02-738 Warszawa”.

Korzystając z PayU, można też dokonać wpłaty w innej walucie niż złotówka, np. w euro. Jak to zrobić? Również to wyjaśniano na stronie WOŚP:

„Aby przekazać darowiznę z PayU za pomocą karty płatniczej w innej walucie niż PLN, kliknij TUTAJ i wykonaj następujące kroki:

1. Wpisz kwotę, którą chcesz przekazać na rzecz WOŚP, lub skorzystaj z gotowych propozycji - na tym etapie musisz zadeklarować kwotę w złotówkach.

2. Wpisz swoje imię.

3. Wybierz opcję płatności "PayU Konto”.

4. Naciśnij przycisk "Przekaż darowiznę z PayU”.

5. Po przekierowaniu na stronę PayU wybierz opcję płatności "Karta debetowa lub kredytowa”.

6. Po lewej stronie ekranu pojawi się możliwość zmiany waluty płatności. Naciśnij "Zmień walutę”.

7. Wybierz jedną z siedmiu walut udostępnionych przez PayU. Możesz dokonać płatności w:

EUR (strefa Euro)

GBP (Wielka Brytania)

DKK (Dania)

USD (Stany Zjednoczone)

SEK (Szwecja)

NOK (Norwegia)

PLN (Polska)

8. Wypełnij dane swojej karty i naciśnij przycisk „Zapłać".

Gotowe! Płatność w wybranej walucie zostanie przekazana na rzecz WOŚP!”

28.01.2025 Niedziela.BE // fot. Longfin Media / Shutterstock.com

(łk)

Jest składnikiem wielu sałatek i jednym z najczęściej uprawianych, sprzedawanych i konsumowanych warzyw. Mowa o sałacie, czyli sla.

Sałata składa się z zielonych liści (groene bladeren), tworzących kulę (bol), nazywaną główką (krop). W języku niderlandzkim główka sałaty to zatem een krop sla.

Słowo sla jest w niderlandzkim rodzaju męskiego, więc łączy się z rodzajnikiem określonym de. Mówiąc więc o konkretnej sałacie, powiemy de sla.

Z sałaty z dodatkiem innych warzyw możemy zrobić sałatkę, czyli w niderlandzkim salade. Istnieje wiele odmian sałaty, a jedną z najpopularniejszych jest ijsbergsla, czyli sałata lodowa.

Słowo ijs to w niderlandzkim lód, a berg to góra. Dosłownie ijsbergsla to zatem „sałata góry lodowej”. W języku polskim nazywamy ją po prostu sałatą lodową. Również w niderlandzkim nazywa się ją czasem ijssla, co oznacza właśnie sałatę lodową.

IJsbergsla jest zazwyczaj koloru jasnozielonego (lichtgroen), a listki (bladeren) tej sałaty czasem są lekko przejrzyste (doorzichtig) i przeważnie dosyć mocno do siebie przylegają, tworząc zwartą, zamkniętą główkę.

Wymowę słowa sla znajdziemy TUTAJ, a ijsbergsla TUTAJ.

Skąd nazwa sałata lodowa? Najczęściej tłumaczy się to tym, że kiedyś sałata ta była transportowana z jednego wybrzeża USA na drugie przysypana właśnie górami lodu. Pozwalało to zachować świeżość tego warzywa, mimo długiego czasu transportu.

W niderlandzkim jeśli słowo ijsberg jest np. na początku zdania i piszemy je dużą literą, to także „j” będzie duże. Mamy zatem IJsbergsla, a nie Ijsbergsla. Wiąże się to z tym, że litery „ij” tworzą w niderlandzkim jedną głoskę i w takich wyrazach jak choćby ijs, ijsberg czy ijsbergsla traktowane są jako jedna całość.

Jeśli więc jedna z tych liter jest duża (bo np. znajduje się na początku zdania), to i druga taka będzie. Stąd więc na początku zdania IJsbergsla, a nie Ijsbergsla.

Więcej słów dnia

28.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Obecnie prawie wszystkie łóżka w belgijskich szpitalach są zajęte, a na niektórych oddziałach nawet brakuje miejsc - alarmuje dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Głównym powodem tych problemów jest epidemia grypy. Chorych na grypę przybywa już od Bożego Narodzenia, a teraz najprawdopodobniej mamy do czynienia ze szczytem fali zakażeń.

Ciężki przebieg grypy, wymagający hospitalizacji, dotyka przede wszystkim najstarszych pacjentów oraz ludzi z osłabionym układem odpornościowym i tzw. chorobami towarzyszącymi.

Dodatkowo na grypę chorują także sami pracownicy systemu ochrony zdrowia. Oznacza to, że chorymi pacjentami może się zająć mniej pielęgniarek i lekarzy - bo oni często też są chorzy.

Na pocieszenie można dodać, że liczba zachorowań na COVID-19 jest obecnie niska. To latem i we wrześniu ubiegłego roku zakażeń koronawirusem było relatywnie więcej. Obecna zima jest pierwszą od 2020 r., w trakcie której zakażeń koronawirusem jest mało.

Teraz głównym problemem jest grypa. Wirusolodzy apelują, by w celu ograniczenia liczby zakażeń i hospitalizacji, stosować się do podstawowych zasad. Osoby chore powinny zostać w domu, a pomieszczenia, w których przebywa wielu ludzi, powinny być dobrze i często wietrzone.

Niektórzy eksperci zalecają też noszenie maseczek w środkach transportu publicznego oraz przy spotkaniach z osobami narażonymi na ciężki przebieg grypy - czytamy w „Het Laatste Nieuws”.

29.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)