Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, praca: Mniej niż pół etatu… W Belgii częściej niż w Polsce
Polskie dzieci w belgijskiej szkole – między adaptacją a tożsamo
Flandria: E-papierosy utrzymują uzależnienie od nikotyny u młodych
Słowo dnia: Smokkelaar
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela, 12 października 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Apel o natychmiastową pomoc dla ofiar przemocy domowej
Belgijska kolej wprowadza nowy system cen. Zapłacimy mniej?
Belgia: Bruksela inwestuje 5,5 mln euro w dwa parki!
Belgia: CD&V chce wydłużenia opieki poporodowej
Belgia: Koniec selfie z delfinami? Flandria chce chronić zwierzęta
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Wypadek autokaru jadącego z Polski do Belgii. „Wielu rannych”

W wypadku polskiego autokaru na autostradzie A2 w Niemczech rannych zostało 35 ludzi, w tym 6 poważnie - poinformował flamandzki portal nieuwsblad.be.

Do zdarzenia doszło około godz. 3:00 w nocy z czwartku na piątek na odcinku A2 niedaleko Magdeburga. Autokar zjechał z drogi na pobocze, wpadł do rowu i wywrócił się na dach.

W pojeździe znajdowało się ponad 50 ludzi w wieku od 10 do 60 lat. Według niemieckich mediów byli to głównie Polacy, a także Ukraińcy i Białorusini. Autokar jechał z Warszawy do Belgii. Według polskiego portalu onet.pl właścicielem autokaru jest firma Sindbad z Opola.

Na miejsce zdarzenia przyjechało wiele służb ratunkowych, w tym karetek. Wszystkie osoby wyszły lub zostały wyciągnięte z autokaru. Poważnie rannych odwieziono do szpitala, pozostałym osobom udzielono pomocy na miejscu.

Informację o wypadku potwierdził Marcin Król, Konsul RP w Berlinie. We wpisie opublikowanym w piątek rano na Twitterze napisał, że „na tę chwilę nikomu nie zagraża utrata życia”. Również korespondent Polsat News informował o wielu rannych, ale podkreślał, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Przyczyna zdarzenia nie jest znana. Według policji droga w chwili wypadku nie była śliska lub mokra. 57-letni kierowca, który został poważnie ranny, nie był pod wpływem alkoholu.

10.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Polska: Kradli, aż wpadli. Parę 60-latków rozpoznał ochroniarz

Uparli się na ten jeden supermarket. Zachodzili do niego kilka razy przez kilka tygodni. Żeby kraść. W końcu dwoje 60-latków wpadło na gorącym uczynku.

Są małżeństwem. Ona ma 65, on 63 lata. Wytypowali supermarket, w którym chętnie robili „zakupy”. Wynosili alkohol, artykuły spożywcze i przemysłowe. Aż w końcu na „paragonie” uzbierało im się ponad 900 złotych.

W końcu wpadli. Tym razem chcieli wynieść ze sklepu artykuły spożywcze. Mieli pecha, bo rozpoznał ich pracownik ochrony. I zorientował się, że to ich nie pierwsza kradzież w tym sklepie. Co więcej…

– Nagrania z monitoringu sklepu potwierdziły, że para od kilku tygodni dokonywała kradzieży. Mienie zostało częściowo odzyskane – powiedziała mł. asp.

Magda Zarembska z Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie, cytowana przez wp.pl.

Małżeństwo zostało zatrzymane. 65-latka i 63-latek spędzili noc w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszeli „zarzuty kradzieży dokonanej czynem ciągłym”. Grozi za to do 5 lat więzienia.

O ich dalszym losie zdecyduje sąd.

Ludzie kradną wszystko

Jedną z głównych przyczyn takich zachowań – zdaniem Macieja Tygielskiego z Grupy SkipWish – jest wysoka inflacja i szybkie ubożenie kieszeni Polaków.

– Można też dodać, że ludzie zaczęli kraść rzeczy, które do tej pory nie ginęły masowo ze sklepów. A to ewidentnie pokazuje, że społeczeństwo poważnie odczuwa skutki wysokiej inflacji – podkreśla.

I dodaje: – Ludzie kradną właściwie wszystko: od bułek przez sery, mięsa i słodycze aż po drobną chemię czy elektronikę.

Przez kradzieże jest mniej włamań

Niestety potwierdzają to dane Komendy Głównej Policji. W 2022 roku odnotowano niecałe 250 tys. przestępstw pospolitych, czyli o niemal 11 tys. więcej niż rok wcześniej. Dominuje zwłaszcza jedna kategoria – kradzieże sklepowe.

W 2022 doszło do – w przybliżeniu – 124 tys. takich zdarzeń, o ponad 12 tys. więcej niż rok wcześniej (nie licząc wykroczeń). Tylko od stycznia do października dokonano blisko 30 proc. więcej kradzieży w sklepach niż w tm okresie w 2021 r.

Policja tego typu kradzieże określa jako plagę, z kolei złodzieje tłumaczą się... biedą.

Co ciekawe, „moda” na kradzieże sklepowe przyczyniła się do spadku liczby włamań. Zmniejszyła się ona do około 70 tys. rocznie, czyli o ponad 3 tys.

Kradzieże zgłoszone policji wykrywane są średnio z nieco ponad 40-procentową skutecznością.

10.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: To już pewne: za prawo jazdy zapłacimy dużo drożej

Teraz egzamin na kategorię B1 kosztuje 170 złotych. Wkrótce trzeba będzie wydać aż 250 zł. Czy tak będzie w całej Polsce?

Od 1 stycznia tego roku zmieniły się przepisy i stawek opłat za egzamin na prawo jazdy nie określa już Ministerstwo Infrastruktury. Resort nie zmieniał opłat za egzaminy na prawo jazdy od 2013 roku. Część teoretyczna cały czas kosztuje 30 zł, a za praktyczną trzeba zapłacić:

kategoria AM – 140 zł,
kategorie A1, A2, A – 180 zł,
kategoria B – 140 zł,
kategoria C i D – 200 zł,
kategorie C+E, C1+E, D1+E, D+E – 245 zł,
kategorie B1, C1, D1, T – 170 zł,
kategorie B+E – 200 zł.

Są już projekty uchwał, trwają konsultacje

Sytuacja się zmieniła z końcem 2022 r. – zaczęły obowiązywać nowe przepisy. Na ich mocy to już nie minister ustala ceny, ale sejmiki województw. Radni nie mogą jednak zmienić cen dowolnie. Muszą zmieścić się w limitach określonych przez resort infrastruktury.

Wiadomo już jednak, że podwyżki będą. Kolejne urzędy marszałkowskie przygotowują się do ich wprowadzenia. Projekty uchwał przechodzą konsultacje społeczne.

Na przykład w Lublinie wiadomo już, że urzędnicy chcą maksymalnie podnieść ceny.

„Za przeprowadzenie egzaminu państwowego na prawo jazdy w województwie
lubelskim pobiera się opłatę w wysokości: 50 zł – za część teoretyczną egzaminu państwowego w zakresie uprawnień każdej kategorii prawa jazdy oraz uprawnienia do kierowania tramwajem; 200 zł –  za część praktyczną egzaminu państwowego w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii AM, A1, A2, A, B1, B, C1, D1 lub T; 250 zł – za część praktyczną egzaminu państwowego w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii B+E, C1+E, C, C+E, D, D+E lub D1+E” – czytamy w projekcie uchwały.

Województwa się dogadały

Okazuje się, że takie stawki jak w Lublinie będą obowiązywały w całym kraju. Jak to możliwe?

– Województwa się porozumiały między sobą i przyjęły takie stanowisko, rekomendację dla wszystkich województw w Polsce, żeby przyjąć maksymalne stawki określone tą ustawą, ponieważ jest to egzamin rządowy, a więc nie powinno być jakichś znaczących różnic między regionami – powiedziała TVN24 Gabriela Wiatr, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego.

To oznacza, że dziś egzamin na kategorię B kosztuje w sumie 170 zł, a po zmianach będzie to 250 zł.

13.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Nowy mundur dla konduktora Intercity. Przecież premier kazał oszczędzać

PKP Intercity ubiera swoich pracowników w nowe stroje. Wyda na to prawie 9 mln zł. Mimo że premier kazał spółce szukać oszczędności, żeby nie podwyższać ceny biletów.

Spółka tłumaczy się tym, że zużytą odzież musi wymieniać. Decyzja o wprowadzeniu nowego wzoru munduru zapadła już w 2021 roku, a przetarg został ogłoszony nie teraz, ale przed rokiem. Tyle że wtedy – jak przypomniał portal Interia – bilety też zdrożały.

Obniżka po podwyżce

Przypomnijmy, że zarząd PKP Intercity 7 lutego wycofał się z podwyżek, które zafundował swoim podróżnym w styczniu. Tłumaczył to wysoką ceną prądu i inflacją. 
Po protestach podróżnych i interwencji premiera spółka zmieniła jednak swoje stanowiska. I poinformowała, że „Ceny bazowe na połączenia kategorii TLK i IC będą średnio o około 11 proc. niższe od obecnie obowiązujących, zaś dla kategorii EIC i EIP – średnio o około 15 proc., wracając tym samym do poprzedniego poziomu sprzed 11 stycznia.

Nowe ceny biletów będą obowiązywały od 1 marca.

Wszyscy są oburzeni

„Premier kazał oszczędzać i w zamian za kolejną pulę kasy z budżetu obniżyć koszty i ceny biletów. Tymczasem „narodowy przewoźnik międzymiastowy”... zmienia mundury. Tak, tak! Nie tak stare, wcale nie tak złe, ale co tam, tamte przecież wdrożyli nieprawilni poprzednicy (…)

Tak więc M. Morawiecki apeluje o oszczędności na kolei, a PKP IC odpowiada po swojemu, czyli zwiększeniem wydatków” (…) – napisał na swoim profilu facebookowym „Komunikacja zastępcza” Piotr Rachwalski, ekspert ds. transportu publicznego.

Dodał, że dostał na ten temat kilka informacji od pracowników IC. „Wszyscy są oburzeni” – podkreślił. „W ocenie miażdżącej większości pracowników nowy wzór jest zdecydowanie brzydszy, gorszy, mniej elegancki od poprzedniego”.

Co na to PKP Intercity?

Marta Ziemska z biura prasowego w rozmowie z Interią wyjaśniła, że odzież służbowa jest wymieniana na bieżąco, gdy jest już zużyta. Dodała, że przetargi na poszczególne elementy ubioru są ogłaszane co kilka lat.

Ostatni przetarg dotyczył dostawy koszul i bluzek oraz żakietów, marynarek, spodni i spódnic. Przy okazji wprowadzono też zmiany w wyglądzie ubrań, który nie był zmieniany od 2014 r.

– Nowy wzór ubrań zawiera elementy kolorystyczne, nawiązujące do barw korporacyjnych PKP Intercity oraz logotyp spółki – podkreśliła Ziemska.

Zamówiona odzież kosztowała PKP Intercity 8,9 mln zł.

10.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Rynek Kolejowy

(sl)

Subscribe to this RSS feed