Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska, alert burzowy: Gwałtowne zjawiska pogodowe przetoczą się przez Polskę
Linie lotnicze Air Belgium ogłosiły upadłość!
Polska obecność wojskowa na Ukrainie: Dowództwo odpowiada na spekulacje
Belgia, praca: Tylu ludzi pracuje w weekendy
Tragedia w Toruniu: Sławomir Wałęsa, syn Lecha Wałęsy, znaleziony martwy w wieku 52 lat
Temat dnia: Bezpieczeństwo żywności zagrożone? Wzrost zatruć pokarmowych w Belgii
Wstrząsający atak w szpitalu w Pruszkowie: Pielęgniarka zaatakowana przez pacjenta
Słowo dnia: Arbeider
Belgia: 1 maja wolny, ale nie u sąsiadów
Niemieckie dzieci więzione w domu w Hiszpanii od 2021 roku!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Płetwonurek: Ciała Iwony Wieczorek w morzu nigdy nie było

Moim zdaniem ciała Iwony Wieczorek w morzu nie będzie i nigdy nie było – uważa Maciej Rokus, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP. Brał udział w poszukiwaniu zaginionej dziewczyny w Bałtyku.

I dodaje w rozmowie z natemat.pl: – Do zaginięcia Iwony Wieczorek doszło latem, więc gdyby w morzu było ciało, powinno wypłynąć na powierzchnię od kilku do kilkunastu dni.

Iwona Wieczorek zaginęła 12 lat temu i do dziś nie wiadomo, co się z nią stało. Sprawą zajmują się teraz policjanci z krakowskiego Archiwum X.

Koło plaży ślad się po niej urwał

16 lipca 2010 r. – przypomnijmy – 19-letnia Iwona Wieczorek umówiła się z koleżanką Adrią i trzema kolegami – Pawłem, Markiem i Adrianem – na wyjście do sopockiej dyskoteki. Przed wizytą w klubie dziewczyna i jej znajomi pojechali na działkę babci Pawła. Tam pili alkohol. Po północy cała grupa pojechała do Krzywego Domku w Sopocie, gdzie mieści się dyskoteka Dream Club. W klubie doszło do kłótni między Iwoną a jedną z przyjaciółek.

O godz. 3 w nocy Iwona wyszła z dyskoteki i zdecydowała się samotnie pójść do domu. Kamery miejskiego monitoringu nagrały ją o godz. 3.07, gdy kierowała się w stronę promenady nadmorskiej. Z Sopotu do domu miała 2 kilometry.

Przed godziną 4 nad ranem 19-latce rozładował się telefon, a o godz. 4.12 minęła wejście nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie. Tam została zarejestrowana przez kamerę monitoringu i tam urwał się po niej ślad.

Archiwum X działa

Akta sprawy trafiły w końcu do krakowskiego Archiwum X. To specjalna grupa policjantów, którzy wracają do starych spraw. Od nowa poznają ustalenia śledztw. Od nowa analizują fakty. Od nowa badają ślady, używając technik, które 12 lat temu były niedostępne. Tak właśnie Archiwum X łapie sprawców. Czy tak samo będzie ze sprawą Iwony Wieczorek?

14 grudnia na polecenie prokuratora małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie zatrzymano 2 osoby: Pawła P. i Joannę S. Przedstawione im jednak zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw narkotykowych.

„Ponadto Paweł P. usłyszał zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie dotyczącej Iwony Wieczorek” – czytamy w komunikacie prokuratury.

Wobec oskarżonych zastosowano środki zapobiegawcze: dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Ponadto wobec Pawła P. prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych.

Pojawili się również płetwonurkowie, którzy przeczesywali dno Bałtyku w pobliżu Zatoki Sztuki w Sopocie. Jednak do chwili obecnej w sprawie zaginionej 19-latki nie nastąpił przełom.

Płetwonurek o poszukiwaniu ciała

Między innymi o tej ostatniej sprawie Mateusz Przyborowski z portalu natemat.pl rozmawiał z Maciejem Rokusem, szefem Grupy Specjalnej Płetwonurków RP. Zdaniem specjalisty, poszukiwania ciała w Bałtyku po upływie tylu lat mają nikłe szanse powodzenia.

– Skierowanie sprawy Iwony do krakowskiego Archiwum X było dobrym ruchem na szachownicy, bo czasami warto, aby ktoś nowy przyjrzał się danej sprawie. Zawsze coś się wyłuska. Jak to się mówi, Ojca Chrzestnego nikt nie pozbawił wolności za zlecone zabójstwa, tylko za sprawy podatkowe. A nowy wątek pojawił się dopiero później.

– Czy ciało Iwony Wieczorek może być w Bałtyku? Nie jest to niemożliwe, ale graniczy z niemożliwością. Jeżeli ciało Iwony zostałoby wrzucone do morza i gdyby nawet zostało obciążone, to i tak wypłynęłoby na powierzchnię, a później na brzeg.

– Pamiętam taką sprawę, że do utonięcia doszło najprawdopodobniej w Sopocie, a ciało zostało ujawnione przez przypadkową osobę na Litwie. Na skutek rozkładu treści żołądka wytwarzają się gazy i ciało w wodzie z czasem zmienia swoją pływalność – z ujemnej do dodatniej, unosi się i z czasem dryfuje z falą, a przede wszystkim z wiatrem. Bałtyk w tym rejonie charakteryzuje się także prądami morskimi i jeśli ciało jest w toni, te prądy również mają znaczenie.

25.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Grupa Specjalna Płetwonurków RP / natemat.pl

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Belgijski film „Close” nominowany do Oscara! [ZWIASTUN]

Film „Close” w reżyserii Lukasa Dhonta został nominowany do Oscara w kategorii „najlepszy film zagraniczny”. Jeśli Dhont pokona konkurencję, zostanie pierwszym belgijskim reżyserem, który zdobył Oscara za film fabularny.

Drugi pełnometrażowy film Dhonta opowiada wzruszającą historię przyjaźni pomiędzy dwoma dorastającymi chłopcami. Dotychczas obraz zebrał mnóstwo dobrych recenzji. Ponadto w grudniu Belgijskie Stowarzyszenie Krytyków Filmowych uznało go za najlepszy belgijski film roku. Film był także nominowany do czterech Europejskich Nagród Filmowych.

W tym roku oscarowa noc przypada na 12 marca. „Close” zmierzy się z „Argentyna, 1985” (Argentyna), „Cisza na froncie zachodnim” (Niemcy), „Cicha dziewczyna” (Irlandia) i „EO” (Polska).

„Po wyjątkowo udanym roku dla filmu flamandzkiego, to naprawdę wisienka na torcie” – powiedział we wtorek minister-prezydent Regionu Flamandzkiego, Jan Jambon. „Wszyscy będziemy trzymali kciuki za 'Close' w dniu 12 marca” - zapewnił.

Zwiastun filmu można zobaczyć tutaj:


25.01.2023 Niedziela.BE // fot. Yavdat / Shutterstock.com

(kk)

Belgijska kolej przetestuje „ciche wagony”!

Belgijska, państwowa spółka kolejowa NMBS uruchamia pilotażowy projekt, testujący „ciche wagony”. Początkowo będą one testowane na trasie Ostenda-Bruksela-Eupen, a na późniejszym etapie – także na trasie Bruksela-Luksemburg.

„Pasażerowie będą mieli do wyboru wagon konwencjonalny, w którym będą mogli porozmawiać z przyjaciółmi, współpracownikami lub krewnymi, lub cichy wagon, w którym łatwiej będzie im się skoncentrować lub zrelaksować” – informuje firma.

Ciche wagony będą znajdowały się w drugiej klasie. Pasażerowie podróżują tam według zwykłej taryfy i nie muszą dokonywać rezerwacji. Ciche wagony będą znajdować się na początku lub z tyłu pociągu i będą łatwo rozpoznawalne dzięki oznaczeniom.

„Aby zachować spokój w tych wagonach, zaleca się, aby pasażerowie nie rozmawiali głośno, ograniczali poziom hałasu w słuchawkach i ustawiali tryb cichy w telefonach komórkowych” – tłumaczy NMBS.

W okresie pilotażowym pasażerowie będą regularnie pytani o wrażenia.

25.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Jak i kiedy policja może nas wylegitymować?

Policyjni stażyści skarżą się, że muszą wylegitymować co najmniej 3 osoby dziennie, bo inaczej trafią na dywanik. Rzecznik praw obywatelskich przypomina: nie można legitymować przypadkowych osób.

Przypomina także, że samo legitymowanie jest szczegółowo określone przepisami.

Trwa to nawet pół godziny

Policja na swojej stronie zapewnia, że „legitymowanie trwa na ogół bardzo krótko” i że „nie dochodzi do naruszenia godności ludzkiej ani praw człowieka”. Tymczasem zdaniem rzecznika praw obywatelskich – jak czytamy na stronie RPO – policja ma za mało terminali do sprawdzania danych. Już to powoduje, że legitymowanie trwa niekiedy nawet do pół godziny.

RPO zauważa przy tym, że chyba nikt nie chciałby być poddany takiej – jak to nazywa policja – „czynności administracyjno-porządkowej” np. w drodze do pracy lub szkoły.

Minimum do wyrobienia

„Od stażystów w patrolach oczekiwana jest aktywność polegająca na ujawnianiu wykroczeń oraz legitymowaniu osób. W przypadku braku zapisów w notatnikach (minimum 3 legitymowania) o takim działaniu zainteresowani muszą sporządzać notatkę wyjaśniającą. W ocenie policjantów taka notatka nie służy niczemu poza wydłużeniem służby” – czytamy na stronie RPO.

Słowem funkcjonariusz, który wylegitymuje zbyt mało osób, ryzykuje, że każą mu zostawać w pracy „po godzinach”.

Musi być podstawa prawna

Co więcej, legitymowanie reguluje prawo. Oznacza to, że policjant nie może legitymować przypadkowych osób bez powodu lub odmówić w trakcie legitymowania podania swojego imienia i nazwiska.

Policjant, który chce kogoś wylegitymować, musi się tej osobie przedstawić, a więc podać swój stopień, imię i nazwisko. Szczegółowo regulują to przepisy prawne. Co więcej, musi to zrobić tak, żeby osoba legitymowana mogła zanotować jego dane.

Musi także wyjaśnić, dlaczego kogoś legitymuje i podać przyczynę. Nie wiadomo jednak, czy wszyscy funkcjonariusze dopełniają tych obowiązków, bo – jak czytamy na stronie RPO – obywatele skarżą się, że gdy nie stosują się do policyjnych poleceń, dostają mandaty i wnioski do sądów o ukaranie za „uniemożliwianie lub utrudnianie” czynności funkcjonariuszy

Powodem ukarania bywa nawet sama odmowa poddania się legitymowaniu.

Obywatel może odmówić

Dlatego rzecznik praw obywatelskich przypomina, że z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że obywatel może odmówić podania swoich danych bez konsekwencji prawnych, gdy funkcjonariusz nie ma do tego podstawy prawnej.

25.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed