Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Zaskoczenie w pośredniaku. Wiele osób ma prawo do zasiłku przez cały rok
Papież – przywódca Watykanu, sumienie świata
Flandria: Wydano ostrzeżenie dotyczące pożarów
Fantapapa - Włosi przewidują nowego papieża w grze online. Czy Belgowie też by się skusili?
Nowy kanclerz Niemiec z wizytą w Warszawie!
Polska: Wybory 2025. Spoty już w telewizji. To znak, że zaczęły biec ważne terminy
Belgia: Uwaga alergicy. Szczyt pylenia już wkrótce
Polska: Obniżenie składki zdrowotnej. Będzie drugie podejście po wecie prezydenta
Belgia: Pies 80-latka śmiertelnie potrącony przez rowerzystę
Belgia: W Brukseli zdewastowano kilka wagonów metra
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Zdrowie: Rak trzustki coraz powszechniejszy w Belgii

Liczba pacjentów z rakiem trzustki w Belgii rośnie z roku na rok. W porównaniu z sytuacją sprzed pandemii koronawirusa liczba przypadków wzrosła w całym kraju o 25-60% - w zależności od regionu. Dlaczego się tak dzieje?

W całej sieci szpitali w Antwerpii liczba pacjentów z guzem trzustki wzrosła o 60% w porównaniu z okresem sprzed pandemii koronawirusa. W 2019 roku było to 37 pacjentów rocznie, w 2021 roku – według najnowszych danych – liczba ta wzrosła do 60 pacjentów. Ten sam trend potwierdzają również szpitale uniwersyteckie w Leuven, Gandawie i Brukseli.

Bruksela odnotowała 32 przypadki w 2019 roku oraz 49 w 2021 roku. Gandawa odnotowała wzrost o około 25%. Każdego roku od 90 do 100 pacjentów z rakiem trzustki trafia na leczenie do szpitala uniwersyteckiego w Gandawie. „Ale nawet przed pandemią Covid-19 śmiertelność z powodu raka trzustki już rosła” – w rozmowie z De Morgen poinformował profesor i chirurg z UZ Brussel, Nouredin Messaoudi.

Według belgijskiego rejestru nowotworów, liczba pacjentów w kraju podwoiła się w ciągu ostatnich 15 lat. „W tym okresie nastąpił wyraźny wzrost liczby rozpoznań raka trzustki” – czytamy w rejestrze. „W 2004 roku odnotowano 572 rozpoznań u mężczyzn i 499 u kobiet. Liczba ta wzrosła do 1028 u mężczyzn i 1015 u kobiet w 2020 roku. Wskazuje to na wyraźny wzrost ryzyka zachorowania na raka trzustki, który dotyczy około 2,7% mężczyzn rocznie i 3,5% kobiet rocznie.

Tendencja ta występuje nie tylko w Belgii, ale na całym świecie. Europejski System Informacji o Raku (ECIS) przewiduje kolejny, 7-procentowy wzrost zachorowań do 2025 roku. „Biorąc pod uwagę wzrost na poziomie globalnym, liczba nowych przypadków raka trzustki wzrasta o 1% rocznie” – dodał Nouredin Messaoudi. „Istnieje kilka czynników, które wyjaśniają ten wzrost. Z jednej strony ma to związek ze starzeniem się naszej populacji. Ludzie, którzy chorują na raka trzustki, mają zwykle około siedemdziesiątki, średnio 72 lata. Starsza populacja oznacza, że do zachorowań dochodzi częściej”.

„Z drugiej strony wykrywalność jest zwiększona. Robimy więcej skanów, które mogą wykryć zmiany i bardzo wczesne stadia raka trzustki. Trzeci, ostatni powód jest przyczynowy: to palenie tytoniu oraz wzrost otyłości i cukrzycy typu 2, wszystkie czynniki zwiększające ryzyko raka trzustki. Być może myślisz: w naszym kraju liczba osób palących maleje, ale nadal obserwujemy wzrost zachorowań na raka trzustki. Jak to możliwe? Dzieje się tak dlatego, że efekt osób po trzydziestce, które teraz rzuciły palenie, jest zauważalny dopiero po 70 roku życia. Wniosek z tego wzrostu jest taki, że wszyscy się starzejemy i jesteśmy grubsi. W przyszłości nasz styl życia zadecyduje, z jakimi chorobami będziemy musieli się zmierzyć” - tłumaczy profesor.

Obecnie rak trzustki zajmuje drugie miejsce, jeśli chodzi umieralność z powodu nowotworów. W przeszłości znajdował się na czwartym miejscu. Na pierwszym miejscu wciąż plasuje się rak płuc.
Niemnie jednak, rak trzustki to nowotwór o najgorszym rokowaniu. Lekarze wciąż mówią o przeżywalności na poziomie zaledwie 7%. Mniej niż 7,5% pacjentów nadal żyje 5 lat po postawieniu diagnozy, a osoby z przerzutami raczej nie przeżyją roku.

„Ten odsetek się nie zmienił” – dodał Messaoudi. „To jeden z najbardziej agresywnych nowotworów, ale potrzebne są lepsze leki, a przede wszystkim więcej badań, aby dowiedzieć się, co czyni ten nowotwór tak agresywnym. Robimy postępy w innych nowotworach w dziedzinie immunoterapii, takich jak rak skóry i rak płuc, ale w przypadku raka trzustki jest to możliwe tylko w ograniczonym zakresie” - podkreśla profesor.

05.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Belgia: Wreszcie! Inflacja znacząco spadła. Ale ceny żywności…

W styczniu inflacja w Belgii wyniosła 8,1% w skali roku. To mniej niż miesiąc wcześniej, kiedy wynosiła jeszcze 10,4% – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Inflacja rośnie w Belgii, podobnie jak w wielu innych krajach świata, już od początku tego roku. W sierpniu ubiegłego roku inflacja w kraju ze stolicą w Brukseli wynosiła 9,9%, we wrześniu 11,3%, w październiku już 12,3%, a od listopada utrzymywała się na poziomie nieco ponad 10%.

Bardzo wysoka inflacja w Belgii i innych krajach Unii Europejskiej była między innymi skutkiem wysokich cen paliw i surowców. Teraz tempo wzrostu cen energii wyhamowało: w grudniu energia podrożała o prawie 33%, a w styczniu już „tylko” o nieco ponad 5% w skali roku.

Nie można tego powiedzieć o żywności. Jedzenie w Belgii drożeje, i to coraz bardziej. W styczniu tego roku za produkty spożywcze i napoje (w tym alkoholowe) płacono w Belgii średnio aż o 15,6% więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. W grudniu wzrost cen żywności wynosił jeszcze 14,5% w skali roku.

Niektóre rzeczy i usługi jednak potaniały. Smartfony kosztowały w styczniu o ponad 11% mniej niż rok wcześniej, telewizory potaniały o około 10%, a oprogramowanie o niespełna 3% - poinformował urząd Statbel.

31.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Większość Polaków stać tylko na tanie auta. Często w złym stanie

Samochodowe pragnienia Polaków nijak się mają do ich finansowej codzienności. W internecie szukają najnowszych modeli, a kupują tanie, używane auta. Niekiedy w kiepskim stanie technicznym.

55 proc. osób szukających używanego samochodu – jak ustaliło Otomoto.pl – wybiera auta do 40 tys. zł. Dla porównania – rok wcześniej było to 60 proc.
Na rynku wtórnym – jak wynika z raportu platformy Bidcar.pl – 42 proc. transakcji mieści się w przedziale 10-29 tys. zł, 24 proc. – mniej niż 10 tys. zł – podał serwis InnPoland.

Mniej niż 10 tys. zł za auto

Wśród sprzedających 44 proc. otrzymało za swoje auto mniej niż 10 tys. zł. To oznacza, że były to głównie stare samochody lub w złym stanie technicznym. Dlatego eksperci zalecają ostrożność, szczególnie przy zakupie z prywatnych ogłoszeń.

– Z naszych badań wynika, że aż 47 proc. ankietowanych kupiło samochód od osoby prywatnej, której wcześniej nie znali. Co 5 osoba skorzystała z usług pośrednika, komisu samochodowego, natomiast co 10 kupiła od znajomego, członka rodziny, kogoś, kogo zna i miała z nim wcześniej styczność. Mniejszym zainteresowaniem cieszą się dealerstwa samochodowe czy oferty firm leasingowych – powiedział Newserii Mateusz Laska, wiceprezes Bidcar.pl.

Aż 7 proc. ankietowanych kupiło samochód przez internet.

O zakupie decyduje głównie cena

Głównym powodem, dla którego wybieramy rynek wtórny, jest cena. Co 4 badany wskazał, że zdecydowała o tym dostępność samochodu od ręki, o co na rynku pierwotnym ostatnio coraz trudniej.

– Największym zainteresowaniem cieszą się samochody w przedziale do 29 tys. zł. Aż 66 proc. ankietowanych wskazało, że na zakup samochodu przeznaczyło kwotę do tej wysokości. Co 4 osoba przeznaczyła na samochód mniej niż 10 tys. Podobna grupa kupiła samochód w przedziale między 30 a 49 tys. Co 10 transakcja to zakup powyżej 50 tys., a tylko jedna na 100 to zakup samochodu powyżej 100 tys. zł – podsumowuje Mateusz Laska.

Większość kupujących boi się ukrytych wad

Wybór tańszych aut, chociaż wiąże się z zasobnością kieszeni kupującego, ostatecznie może okazać się dla niego skarbonką bez dna. Potwierdza to fakt, że 44 proc. sprzedających wskazuje, że otrzymało za swoje auto mniej niż 10 tys. zł. Może to świadczyć o złym stanie technicznym pojazdów.

A to oznacza sporo kłopotów dla  kupujących. Z raportu „Rynek samochodów używanych w Polsce” wynika, że aż 77 proc. badanych jako największe zagrożenie postrzega ukryte (celowo lub nie) wady samochodu. Dla 68 proc. jest nim niepełna wiedza na temat wypadków i awarii danego auta. Co 3 badany obawia się aut z kradzieży.

Jakie auta najchętniej kupujemy?

W Polsce najpopularniejszymi modelami na rynku wtórnym w 2022 r. były:

- opel astra,
- audi a4,
- bmw 3.

Na rynku nowych samochodów najlepiej w 2022 r. sprzedawały:

- toyota,
- skoda
- kia.

01.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

Polska, pogoda: Straszą nas śniegiem i 20 stopniami mrozu. A jaka jest prawda?

Siarczyste mrozy i metry śniegu. Taką pogodę zapowiadają serwisy internetowe. Co na to Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej?

„Zima wraca i to ze srogim przytupem. Prognozy mówią o nawet 20 stopniach mrozu i obfitych opadach śniegu” – to cytat z jednej ze stron internetowych.

Ten alarmistyczny ton podbity jest najnowszym ostrzeżeniem IMGW, że w 11 województwach drogi będą bardzo śliskie.

Takim właśnie tonem operują kolejne portale. Ostrzegają przed powrotem zimy. Biją na alarm, że musimy się przygotować na atak zimy, co już widać we wschodnich regionach. Kilka centymetrów białego puchu i śliskie nawierzchnie mają być wstępem do znacznie gorszej sytuacji.

Tyle że raporty IMGW tego nie potwierdzają.

Bez pogodowego szaleństwa

We wtorek 31 stycznia ma być generalnie pochmurno i trzeba spodziewać się śniegu, a na zachodzie i nad morzem także deszczu.

„Temperatura maksymalna od -2°C w rejonach podgórskich Karpat do 2°C w centrum kraju i 5°C na Pomorzu Zachodnim i na wybrzeżu. Wiatr umiarkowany i dość silny, na Przedgórzu Sudeckim i nad morzem w porywach do 65 km/h, zachodni” – informują synoptycy.

W środę i czwartek (1 i 2 lutego) pogoda raczej sie nie zmieni. Z kolei na piątek 3 lutego jest prognozowane zachmurzenie umiarkowane i duże.

„Przelotne opady śniegu, głównie na wschodzie i południu kraju. Temperatura maksymalna od -1 do 4°C, na Podhalu około -3°C. Wiatr słaby i umiarkowany, z kierunków zachodnich” – prognozuje IMGW.

W sobotę i niedzielę (11 i 12 lutego) synoptycy przewidują opady śniegu i deszczu ze śniegiem, w zachodniej połowie kraju głównie deszczu. Dopiero w niedzielę możliwe są marznące opady powodujące gołoledź.

Gdzie jest ten zapowiadany mróz?

Będzie, ale dopiero pod koniec tygodnia i to w rejonach podgórskich. Tam spadki temperatury mogą sięgnąć -15°C.

Trzeba jednak zaznaczyć, że w kolejnych dniach sytuacja może się zmienić. Jeszcze w lutym nad Polskę ma dotrzeć chłodne powietrze arktyczne z północy Europy i kontynentalnej części Rosji. Jeżeli do tego dojdzie, to temperatura może spaść do wspomnianych 20 stopni poniżej zera.

Ale nie obejmie to pewnie całego kraju, bo najzimniej ma być we wschodnich i południowych regionach Polski. Centrum i zachód mają uniknąć mrozu.

31.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

  • Published in Pogoda
  • 0
Subscribe to this RSS feed