Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Europejczycy, w tym Belgowie, coraz starsi
Belgia: Populacja Belgii rośnie, a Polski - szybko spada
Polska: Sejm zaostrza przepisy. E-papierosy niedostępne dla nieletnich
Belgia: „Antykoncepcja nadal odpowiedzialnością kobiet"
Belgia: Tutaj ludzie najczęściej mają samochody
Belgia, Flandria: Te reformy najpopularniejsze
Belgia: Eurostar planuje zwolnienia
Niemcy: Co czwarta osoba ma korzenie migracyjne!
Belgia: Polska emerytami stoi? W Belgii mniej
Słowo dnia: Koopkrachtstijging
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Nie żyje piosenkarz, Lou Deprijck. Miał 77 lat

Lou Deprijck zmarł w wieku 77 lat – ogłosiła we wtorek, 19 września, gazeta DH, powołując się na dane udzielone przez rodzinę belgijskiego piosenkarza i producenta.

Belgijski artysta zmagał się z problemami zdrowotnymi i przebywał ostatnio w brukselskim szpitalu. Deprijck był jednym z najpopularniejszych belgijskich artystów, a od 1963 roku sprzedał około 20 milionów płyt. Był producentem i wykonawcą hitu Plastic Bertranda z 1978 roku „Ça plane pour moi”, który stał się światowym hitem.

Piosenka znalazła się w pierwszej dziesiątce przebojów w Wielkiej Brytanii, Holandii, Niemczech Zachodnich, Australii i Nowej Zelandii. Zajmowała też pierwsze miejsca na listach przebojów we Francji i Szwajcarii, podczas gdy w jego ojczystym kraju, Belgii, piosenka znalazła się na jedenastym miejscu.

Singiel sprzedał się w ponad 900 tys. egzemplarzy na całym świecie i jest uważany za „klasykę punkowo-nowofalowego popu”.

19.09.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: To musisz mieć w aucie. Inaczej zapłacisz mandat

Nie wszyscy kierowcy wiedzą, w co obowiązkowo powinien być wyposażony samochód, którym jeżdżą. Ta niewiedza może ich sporo kosztować.

Jeśli chcesz jeździć bezpiecznie i uniknąć mandatu podczas kontroli policyjnej, musisz zwrócić uwagę na te elementy.

Obowiązkowe i zalecane

W Polsce do obowiązkowego wyposażenia samochodu należą teraz jedynie tablica rejestracyjna, trójkąt ostrzegawczy i gaśnica – oczywiście sprawna. Apteczki i kamizeli odblaskowej mieć nie musimy, jednak nie oznacza to, że nie warto się w nie zaopatrzyć.

Apteczka przyda się w razie konieczności opatrzenia drobnych skaleczeń i założenia opatrunku, z kolei kamizelka odblaskowa może uratować nam życie, jeśli zdecydujmy się wysiąść z samochodu po zmroku w skąpo lub nieoświetlonym terenie.

Samochód musi być sprawny

Obowiązkowe wyposażenie auta to jedno. Drugą, nie mniej ważną kwestią, jest to, żeby samochód poruszający się po drogach był sprawny technicznie. Zgodnie z art. 66 ustawy Prawo o ruchu drogowym, pojazd musi zapewnić bezpieczeństwo zarówno swoim pasażerom, jak i innym uczestnikom ruchu, nie może emitować hałasu przekraczającego normy ani \substancji szkodliwych w ilościach przewyższających limity.

Samochód nie może uszkadzać nawierzchni, musi gwarantować kierowcy odpowiednie pole widzenia oraz intuicyjną i pewną obsługę urządzeń kierujących, hamulców, sygnalizatorów i oświetlenia drogi, a także nie może powodować zakłóceń radioelektrycznych ponad wartości ustalone w przepisach.

Mandat dla zapominalskich

Za brak trójkąta ostrzegawczego albo gaśnicy można dostać mandat w wysokości do 500 zł. W przypadku nieprawidłowości związanych z tablicami rejestracyjnymi kara sięga nawet 1500 zł. To bolesny cios dla portfela. By go uniknąć, wystarczy po prostu śledzić przepisy.

I jeszcze jedno: co kraj, to inne prawo. Zapoznanie się z lokalnymi przepisami przed wyjazdem za granicę pozwoli uniknąć nieprzyjemnych, czyli kosztownych, niespodzianek.

23.09.2023 Niedziela.BE // źródło: Nerws4Media // fot. Canva / iStock

(sw)

Polskie ulice bez bankomatów? Wiele z nich wkrótce może zniknąć

Część maszyn wypłacających pieniądze zniknie z ulic. Najgorzej będzie w mniejszych miejscowościach. To efekt nowych przepisów, które lada dzień wchodzą w życie.

W centrach miast są niemal co krok. Wszystko jednak wskazuje na to, że już za chwilę bankomaty zaczną znikać.

„Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA, które wchodzi w życie 23 września, 40 proc. bankomatów w Polsce będzie musiało posiadać system IBNS. To zabezpieczenie, które powoduje, że w razie próby kradzieży pieniądze w urządzeniu, zostaną zabarwione farbą” – przypomina dziennik.pl.

Malowanie banknotów ma zniechęcić do okradania maszyn.

Takie zabezpieczenie sporo kosztuje

Problem w tym, że nowe zabezpieczenia kosztują. I to sporo. Przyjmując, że w Polsce jest ponad 21 tys. bankomatów, to nowy system ma być zamontowany w 40 proc. z nich. To maszyny ustawione w ustronnych miejscach, bardziej narażone na atak przestępców.

„Koszt dostosowania do wymogów rozporządzenia został oszacowany na ponad ćwierć miliarda złotych” – podaje serwis. I dodaje, że uzbrojenie jednej maszyny to koszt ok. 20 tys. zł.

„Tam gdzie nie uda się tego zrobić na czas, bankomaty mogą być likwidowane. W wielu przypadkach, szczególnie w starszych urządzeniach, inwestowanie w nowe zabezpieczenie może okazać się po prostu nieopłacalne” – wyjaśnia portal.

Co z małymi miejscowościami?

W najgorszej sytuacji znajdą się wtedy mieszkańcy mniejszych miejscowości. Właścicielom maszyn nie będzie się opłacało inwestować w bankomat i maszyna po prostu zostanie usunięta.

W Polsce pierwszy bankomat został ustawiony w 1987 roku w Warszawie.

21.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)


  • Published in Polska
  • 0

Polska: Co czwarty lekarz to emeryt. Kiedy odejdą, czeka nas... import lekarzy

W Polsce 25 proc. lekarzy jest w wieku emerytalnym. Dlatego są powstają kierunki medyczne na kolejnych uczelniach. Taką zgodę otrzymał m.in. o. Tadeusz Rydzyk.

Import kadr. To jedno z rozwiązań, jakie trzeba wprowadzić w Polsce, żeby nie doprowadzić do jeszcze większej zapaści w ochronie zdrowia. Tym razem chodzi o brak lekarzy.

Na wsi gorzej niż w mieście

Nie jest to temat zupełnie nowy, bo od dawna wiadomo, że mamy problem z medykami, a to przekłada się na długie czekanie na wizytę lekarską. Obserwator Gospodarczy pod koniec 2022 roku policzył, że Polsce na 1000 osób przypada średnio 2,4 lekarza. Dla porównania w Czechach jest to 4 lekarzy.

Co gorsza, to jest średnia. Praktyka potwierdza, że w miastach ten wynik jest lepszy, ale na wsiach znacznie gorszy. Ubiegłoroczne dane GUS pokazują, że na 10 tys. mieszkańców wsi przypadają 3 placówki ochrony zdrowia; w miastach – 6,5.

Odstajemy od czołówki krajów UE

Prof. Jerzy Chudek ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego wylicza, że ochrona zdrowia w Polsce zatrudnia obecnie 720 000 osób.

„W polskim w systemie ochrony zdrowia zatrudnionych jest ok. 6 proc. pracujących. Pod tym względem odstajemy nie tylko od czołówki krajów europejskich, w których zatrudnienie w sektorze zdrowia sięga ponad 15 proc., ale także od średniej dla 36 krajów OECD wynoszącej około 10 proc. (dane OECD z 2018 r.)” – analizuje portal Rynekzdrowia.pl.

Lekarze i pielęgniarki

Sytuację pogarsza fakt, że co czwarty lekarz jest w wieku emerytalnym. Naczelna Izba Lekarska informuje, że aktywni zawodowo lekarze w wieku emerytalnym stanowią poważne wsparcie systemu ochrony zdrowia.

Udział procentowy tej grupy zwiększył się z 14,5 proc. mężczyzn i 21 proc. kobiet w 2012 r. do odpowiednio aż 22,7 proc. oraz 31,1 proc. w 2023 r.

Źle jest także z pielęgniarkami. Średnia wieku polskiej pielęgniarki i położnej to 53 lata. „W oparciu o liczbę wykonujących zawód pielęgniarek w wieku do 30 i od 31 do 40 lat wyraźnie widać spadek zainteresowania tym zawodem” – podaje portal.

Bez importu medyków nie damy rady

W tym wypadku nie ma innego wyjścia, jak płacić pielęgniarkom więcej. Tylko atrakcyjne warunki przyciągną do zawodu młodszych. Z lekarzami nie da się jednak problemu rozwiązać tylko w taki sposób. Tu – zdaniem ekspertów – potrzebne może być importowanie lekarzy.

– Sądzę, że trzeba pogodzić się z myślą – co jest niepopularnym w tej chwili tematem – że bez importu medyków w przyszłości, generalnie rzecz biorąc, lekarzy i pielęgniarek z innych krajów niestety sobie nie poradzimy – uważa prof. Adam Witkowski z Narodowego Instytutu Kardiologii.

Lekarze od Rydzyka

Dlatego teraz kształci się więcej lekarzy. Kolejne uczelnie otwierają kierunki lekarskie, choć nie mają takich tradycji i doświadczenia. Stąd pytania o jakość takiego kształcenia.

Tymczasem okazuje się, że lekarzy może kształcić założona przez o. Tadeusza Rydzyka Akademia Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Resort edukacji i nauki wydał pozytywną decyzję w sprawie otwarcia kierunków lekarskich na kolejnych dwóch uczelniach. To właśnie szkoła w Toruniu i  Politechnika Bydgoska.

20.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

Subscribe to this RSS feed