Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Jutro już ostatni dzień. Bez tego nie zagłosujesz poza domem [WIDEO]
60-latek wpadł do kanału. Akcja ratunkowa w Brukseli
Polska: Skandal. Kierowca komunikacji miejskiej załatwił się w pojeździe
Belgia: Matka i dwoje dzieci z obrażeniami po pożarze w Laeken
Belgia, Gandawa: Dwaj więźniowie uciekli z celi!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 14 maja 2025, www.PRACA.BE)
Polska: Nie segregują śmieci, dostają kary i idą do sądu. Setki spraw
Polska: Kim jest Ignacy z bluzy Stanowskiego? Ludzie masowo wpłacają pieniądze
19-latek wjechał w policjanta w Antwerpii!
Belg zaginął w Liechtensteinie. Szczęśliwy finał sprawy
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Co dziesiąty pracownik przewlekle chory

Minister zdrowia Frank Vandenbroucke chce ułatwić powrót do pracy osobom, które przez długi czas chorowały.

Obecnie osoby, chcące wrócić do pracy po poważnej chorobie, mogą liczyć na pomoc lekarza zakładowego lub doradcy z kasy zdrowia. Tego rodzaju doradców jest jednak zbyt mało, by pomóc wszystkim zainteresowanym, przyznał minister.

Często więc pracownikowi nie udaje się wznowić kariery zawodowej tak szybko, jakby tego chciał. A ludzi powracających do pracy po poważnej chorobie jest wielu. Obecnie około 10% belgijskich pracowników jest przewlekle chorych, informują belgijskie media.

Minister Vandenbroucke planuje zatrudnienie dodatkowych doradców, zajmujących się pomocą osobom chcących wrócić do pracy do długim zwolnieniu chorobowym. Ci nowi doradcy zajmowaliby się wyłącznie tego rodzaju sprawami.

- Osoby chcące wrócić do pracy będą mieć prawo do doradcy, który sprawdzi, jakie są możliwości w danej firmie – powiedział minister, cytowany przez portal vrt.be.

Przygotowanie tej reformy zajmie trochę czasu, przyznał minister. Konieczna jest zmiana kilku ustaw i zarezerwowanie na ten cel odpowiednich środków. Nowi doradcy zawodowi mają rozpocząć pracę na początku przyszłego roku.

 

28.04.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Co wydarzyło się 35 lat temu w Czarnobylu? Zobacz galerię zdjęć z miasta-widmo

Mija 35 lat od największej katastrofy w historii energetyki jądrowej. Do awarii w elektrowni atomowej w Czarnobylu doszło w nocy z 25 na 26 kwietnia w 1986 roku. Zobacz fotoreportaż z opuszczonego miasta-widmo.

Wybuch reaktora nr 4


Do wielkiego wybuchu doszło dokładnie 35 lat temu, w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku o godzinie 1:23. Ten ogromny w skutkach wypadek miał miejsce w reaktorze jądrowym bloku energetycznego nr 4 Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. W wyniku awarii i przegrzania się rdzenia reaktora, doszło do wybuchu wodoru, pożaru oraz rozprzestrzenienia się groźnych substancji promieniotwórczych. Katastrofa zdarzyła się podczas eksperymentu, który miał służyć poprawie bezpieczeństwa. Szacuje się, że skażeniu uległ obszar od 125 000 do 146 000 kilometrów kwadratowych terenu na pograniczu Białorusi, Ukrainy i Rosji. Wyemitowana z uszkodzonego reaktora chmura radioaktywna rozprzestrzeniła się po całej Europie, dotarła również do Polski. W efekcie skażenia ewakuowano i przesiedlono ponad 350 000 osób. To mniej więcej tyle, ile mieszkańców ma obecnie Bydgoszcz.
W 1986 roku w dużym pośpiechu zbudowano tzw. „sarkofag” ochronny reaktora jądrowego nr 4. Konstrukcja ze zbrojonego betonu i części stalowych miała wytrzymać 3 dekady, a zaczęła pękać po upływie 20 lat. W 2016 roku powstał nowy. Mająca 275 m szerokości, 162 m długości i 108 m wysokości oraz ważąca 36 tys. ton osłona ma wytrzymać sto lat. Nowy system zabezpieczeń (nazywany przez inżynierów „Arką”  kosztował w sumie 2,1 mld euro. Zapłaciły za niego Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, Ukraina i innych 40 krajów. Polska wyłożyła na ten projekt 1,5 mln euro.

Szacowana liczba ofiar

Kontrowersje do tej pory budzi szacowana liczba ofiar tej katastrofy. Najnowszy raport Komitetu Naukowego ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) stwierdza, że 134 pracowników elektrowni jądrowej i członków ekip ratowniczych było narażonych na działanie bardzo wysokich dawek promieniowania jonizującego, po których rozwinęła się u nich ostra choroba popromienna. 28 z nich zmarło w wyniku napromieniowania, a 2 osoby od poparzeń. Wielu ludzi biorących udział w akcji zabezpieczenia reaktora zginęło podczas towarzyszących wypadków budowlanych. Co ważne, strażacy czy ratownicy pracujący na miejscu zdarzenia nie wiedzieli o niebezpieczeństwie wynikającym z kontaktu z radioaktywnym dymem i odpadami. Pierwotnie mówiono bowiem o pożarze instalacji elektrycznej.

Władze radzieckie o katastrofie

Władze ZSRR początkowo zaprzeczały katastrofie. Następnie podawały niemożliwe do zweryfikowania dane. Oficjalną przyczyną, podaną opinii publicznej przez radzieckich ekspertów i sąd, były rażące naruszenia zasad bezpieczeństwa przez obsługę reaktora. Winnym uznano kierownictwo elektrowni oraz nadzorującego eksperyment. Proces sądowy oskarżonych odbył się w lipcu 1987 roku w Czarnobylu. Wiktor Briuchanow – dyrektor elektrowni, Nikołaj Fomin – naczelny inżynier oraz Anatolij Diatłow – bezpośrednio nadzorujący przeprowadzenie eksperymentu, zostali skazani na 10 lat więzienia. Wyrok od 2 do 5 lat usłyszeli Boris Rogożkin – naczelnik zmiany elektrowni, Aleksander Kowalenko – naczelnik drugiego działu reaktorowego oraz Jurij Łauszkin – inspektor Państwowego Dozoru Jądrowego. Żaden ze skazanych na 10 lat więzienia w kolonii karnej  nie spędził tam jednak pełnego wyroku. Briuchanowa zwolniono przedterminowo w 1991, Diatłowa w 1990. Wcześniejsze zwolnienie uzyskał także Fomin, który jeszcze przed procesem wykazywał tendencje samobójcze. Uznano go za niepoczytalnego i częściowo zwolniono z odbywania kary pozbawienia wolności. W 1988 roku został przewieziony do szpitala psychiatrycznego, gdzie spędził trzy lata. Potem został zatrudniony w Elektrowni Jądrowej Kalinin. W połowie pierwszej dekady XX wieku przeszedł na emeryturę.

Prypeć miasto-widmo

Dzień po katastrofie doszło do wysiedlenia całej ludności Prypeci - dawnego „miasta energetyków”, położonego tuż obok elektrowni atomowej w Czarnobylu. Niegdyś mieszkało tam ponad 50 tysięcy ludzi. Dziś to wymarły skansen ostatnich lat epoki radzieckiej. Miasto-widmo oraz znajdujące się w nim opuszczone domy i osiedla, obiekty kultury czy sportu można jednak zwiedzać. Wiele organizacji oraz biur turystycznych ma w swojej ofercie wycieczki do tego miejsca.

Samosioły

W Strefie Wykluczenia, która rozciąga się na około 30 km od elektrowni, żyją nadal rdzenni mieszkańcy. Wróciło tu wiele osób, które nie mogły pogodzić się z porzuceniem swojego dobytku. Nazywane są „Samosiołami”, czyli samoosiedleńcami (z ukr. село - seło, czyli wioska). Niektórzy, zamieszkują tereny opuszczonych wiosek bez elektryczności i wody, wbrew obowiązującemu od 1991 roku prawnemu zakazowi o osiedlaniu się na terenach uznanych za skażone radionuklidem w wyniku katastrofy czarnobylskiej. Administracja dowozi im emeryturę, raz na kilka tygodni zaopatruje w zakupy. Może pomóc także w podłączeniu gospodarstwa do prądu. „Samosioły” mają możliwość wzywania pomocy ze szpitala w Czarnobylu, natomiast nie mają gwarancji, że dojedzie ona na czas. Szacuje się, że zamkniętą strefę zamieszkuje około 100 takich ludzi. Na szczęście mogą liczyć na wsparcie wolontariuszy. Wiele grup, nawet z Polski organizuje zbiórki i dowozi paczki mieszkającym tam „Samosiołom”.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z MIASTA-WIDMO:



26.04.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sk)

 

  • Published in Świat
  • 0

Polska: W niektórych sklepach wydawane są niebieskie paragony. Sprawdź, co oznaczają

W Polsce takie rozwiązanie dopiero zaczyna raczkować. Właśnie wprowadził je w życie jeden z największych marketów spożywczych, chwaląc się, że to dopiero początek zmian.

„Niebieski paragon dla zielonej planety”

Tak brzmi hasło przewodnie akcji. Niemiecki gigant spożywczy, prowadzący sieć sklepów na terenie Polski, w kwietniu rozpoczął testowanie ekologicznego papieru, który zastąpi dotychczasowy paragon fiskalny. Takie rozwiązanie zapewni oszczędności samemu sprzedawcy, ale jednocześnie ma wesprzeć Polskę w licznych działaniach recyklingowych. Znane nam dotychczas rachunki należało wyrzucać razem z odpadami mieszanymi. Te nowe będzie można wrzucić do pojemnika z makulaturą, aby zapewnić im „drugie życie” po wtórnym wykorzystaniu.

Odporny i trwały

Właściciel sklepów, w których można obecnie otrzymać paragon w szaro – niebieskiej barwie, zapewnia o jego trwałości oraz odporności na działanie zewnętrznych czynników. Na odwrocie wydruku klienci przeczytają, że papier termiczny wykonany jest w technologii, która chroni go przed zniszczeniem nawet w wilgotnych warunkach. Paragon ma być certyfikowany przez fundację Forest Stewardship Council (tłum. Rada ds. Odpowiedzialnej Gospodarki Leśnej), wspierającą korzystne zarządzanie lasami. Ponadto dokument sprzedaży nie wykazuje negatywnego działania w kontakcie z żywnością, gdyż jest wyprodukowany bez użycia barwników chemicznych.

Mniej papieru, więcej uratowanych drzew

Coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się również na wprowadzenie faktur elektronicznych. To rozwiązanie ma wiele zalet. Jedną z nich jest ograniczenie zużycia papieru oraz energii potrzebnej do generowania dokumentu w formie drukowanej. To także wygodny i jednocześnie bardzo prosty sposób, aby w bardzo dużej skali wpłynąć na ochronę środowiska, ponieważ papier produkuje się z drzew, a to potężna strata dla natury. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan wyliczyła, że gdyby tradycyjne faktury zastąpiły ich elektroniczne odpowiedniki, udałoby się uratować 255 tys. drzew rocznie.

Każda roślina produkuje w ciągu roku tlen dla 10 osób, dlatego tak ważne jest, aby maksymalnie zniwelować zapotrzebowanie na ich wycinkę.


26.04.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Lasy Państwowe udostępniają tereny na biwaki namiotowe. Majówka jak za dawnych czasów

Od początku maja wchodzi w życie program Lasów Państwowych „Zanocuj w lesie”, umożliwiający legalne biwakowanie na łonie natury. Oferta jest tym bardziej atrakcyjna w momencie, kiedy wszystkie hotele na majówkę pozostają zamknięte.

We wszystkich nadleśnictwach w kraju wyznaczone zostały obszary, na których wolno będzie bez zgłaszania nocować pod namiotem.

Gdzie znajdę mapę z dokładnie wskazanymi obszarami?

Wszystkie obszary pojawiły się na mapie Banku Danych o Lasach na stronie: TUTAJ.

W dolnym menu należy wybrać „Mapy BDL” i potem „Mapa zagospodarowania turystycznego”. Domyślnie włączone są wszystkie warstwy z infrastruktury, ścieżki dydaktyczne i obszary pilotażowe. Informacje o wyznaczonych obszarach znajdziemy również na stronach internetowych nadleśnictw danego regionu.

Zasady

Jak wyjaśniają leśnicy, w jednym miejscu może nocować maksymalnie dziewięć osób, przez nie dłużej niż dwie noce z rzędu. W tym przypadku zgłoszenie nie jest wymagane. Z kolei dłuższy pobyt lub taki dla większej liczby osób należy zaanonsować mailowo na adres konkretnego nadleśnictwa, nie później niż dwa dni robocze przed planowanym noclegiem.

Zgłoszenie wymaga potwierdzenia mailowego nadleśnictwa, które jest formalnym wyrażeniem zgody na pobyt. Biwakujący po pobycie muszą pamiętać, aby przywrócić miejsce do stanu wyjściowego, czyli posprzątać po sobie.

Chętnych przybywa

Jak wynika z szacunków leśników, osób chętnych do nocowania na dziko w lesie stale przybywa.

"Sama społeczność związana z bushcraftem i survivalem, czyli nietypowymi formami aktywności terenowej, nastawionymi na bliski kontakt z naturą, minimalizm, samowystarczalność i długie przebywanie w lesie, liczy w Polsce ponad 40 tys. osób i szybko rośnie" - wyliczają leśnicy z Lasów Państwowych.

Do tego dochodzą ci, którzy po prostu chcą przenocować w lesie, bo nie mogą tego zrobić w hotelach i pensjonatach. Zwłaszcza w okresie pandemii, gdy chętnych na takie spędzanie urlopu w Polsce lawinowo przybyło.

26.04.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sk)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed