Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Po 20 piwach za kierownicą... Sędzia „pod wrażeniem”
Polska: E-hulajnogi opanowały Polskę. Jest ofiara śmiertelna tej mody
Od jutra znaczne utrudnienia na E40 w kierunku Brukseli!
Polska: Jak się przygotować na blackout? Zapoznaj się z instrukcją
Temat dnia: Belgia sparaliżowana przez ogólnokrajowy strajk!
Polska: Jak majówka, to w lesie na grzybach. O tym trzeba pamiętać
Słowa dnia: Opslagplaats, opslagruimte
Belgia: Tragedia przy parkingu. Życie motocyklisty zagrożone
Niemcy: Poczytna pisarka zamordowana tępym narzędziem
Polska: Dzięki tym zniżkom więcej zostaje w portfelach seniorów
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Pieniądze jednak szczęście dają. Tyle na koncie to byłoby coś

„Pieniądze szczęścia nie dają” – przekonywali kiedyś wykonawcy tej piosenki. Tyle że większość Polaków jest odmiennego zdania, bo pieniądze szczęście dają.

Aż 69 proc. badanych odpowiedziało tak w ankiecie ogólnopolskiego panelu badawczego Ariadna. Przy czym „zdecydowanie tak” wskazało 17 proc., a „raczej tak” – 52 proc.

Najbardziej przekonani o tym, że pieniądze jednak szczęście dają, są ludzie młodzi – w wieku 18-24 lata. Spośród nich tę odpowiedź wybrało 82 proc. badanych.

Związku pomiędzy szczęściem a pieniędzmi nie widzi 31 proc. ankietowanych. Spośród nich 6 proc. wskazało „raczej nie”, a 25 proc. – „zdecydowanie nie”.

Czy pieniądze wpływają na poczucie szczęście?

– Wiele badań, zarówno tu zaprezentowanych, jak i prowadzonych w innych krajach, pokazuje, że relacja między ilością posiadanych pieniędzy a satysfakcją z życia jest przeceniana przez wiele osób. Aż 69 procent Polaków wierzy, że gdy będą mieli więcej pieniędzy, będą szczęśliwsi. Okazuje się jednak, że jest to iluzja – tak skomentowała wyniki ankiety cytowana w komunikacie psycholożka prof. Dominika Maison.

I dodała, że „pieniądze mogą ułatwić życie (…), natomiast nigdy nie wpływają na prawdziwe, głębokie poczucie szczęścia”.

To zależy, jak kto postrzega swoją sytuację materialną

Zdaniem prof. Dominiki Maison „w relacji z poczuciem zadowolenia z życia ma znaczenie nie to, ile kto zarabia, ale jak postrzega swoją sytuację materialną”.

Z badania Ariadny wynika, że wiara w związek posiadanych pieniędzy ze szczęściem jest większa u osób, które postrzegają swoją sytuację materialną jako złą. W tej grupie odpowiedź „zdecydowanie tak” wybrało 25 proc. ankietowanych.

W grupie osób oceniających swoją sytuację materialną jako dobrą opcję „zdecydowanie tak” wybrało 16 proc.

– Są ludzie niezwykle szczęśliwi, mimo że mają naprawdę mało pieniędzy, jak i nieszczęśliwi bogacze – podkreśliła psycholożka. – Relację tę przeceniają głównie osoby młode oraz osoby, które postrzegają swoją sytuację materialną jako złą.

Tyle pieniędzy na koncie chcieliby mieć Polacy

Autorzy badania zapytali ankietowanych, ile pieniędzy musieliby mieć, żeby czuli się szczęśliwi. I tak:

50 tys. zł – wybrało 10 proc. badanych,
100 tys. zł – 12 proc.,
500 tys. zł – 13 proc.,
1 mln zł – 28 proc.,
kilka milionów złotych – 13 proc.


19.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Tak podrożały papierosy, a będzie jeszcze drożej

Cena zmienia się z miesiąca na miesiąc. – Jednego dnia kosztują tyle, co wcześniej. Drugiego jest drożej, a kolejnego jeszcze drożej – tak o cenach papierosów mówi pan Andrzej.

To, że papierosy będą w tym roku drożeć, było jasne już kilka miesięcy temu. Stoi za tym Ministerstwo Finansów, które zmieniło „akcyzową mapę drogową” i zdecydowało, że papierosy i wyroby tytoniowe będą objęte jeszcze wyższym podatkiem. Ten pomysł w pełni popiera Ministerstwo Zdrowia, która chce zniechęcić Polaków do palenia. Teraz cenami.

Tak będzie rosła akcyza. To przełoży się na cenę paczki papierosów

W tym roku wyroby tytoniowe są obłożone akcyzą wyższą o 25 procent niż w ubiegłym. W 2026 roku podwyżka wyniesie 20 proc., a w 2027 roku wzrośnie o następne 15 proc.

I to przekłada się na cenę. 20 złotych – tyle ma kosztować paczka papierosów w już tym roku. A podwyżka będzie krocząca, bo producenci nie mogą sobie pozwolić na skokowy wzrost cen – bo szybko stracą klientów.

Pan Andrzej liczy, ile go to będzie kosztowało

W styczniu podwyżki nie było widać – mówi pan Andrzej. I przyznaje, że teraz już zmiany są odczuwalne.

– Ceny zmieniają się z dnia na dzień. Paczka papierosów, jakie palę, kosztowała niedawno 16,99 zł. Teraz norma to 17,99 zł, a już zdarzyło mi się kupić o jeszcze złotówkę droższe – opowiada mężczyzna, który pali paczkę dziennie.

Dodaje, że jeszcze więcej kosztują papierosy jego żony. – 19,99 zł to już normalna cena – mówi.

Oznacza to, że powszechna cena 20 zł za paczkę, o czym informowali analitycy rynku, staje się normą. A będzie jeszcze drożej. W 2027 roku ma to być 26-27 zł.

Ustawa podpisana. Teraz czas na podwyżkę papierosów elektronicznych

Tymczasem prezydent Andrzej Duda podpisał właśnie nowelizację ustawy o podatku akcyzowym, ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw. Oznacza to, że podatkiem akcyzowym zostaną objęte „nowe kategorie wyrobów”.

Chodzi o urządzenia do waporyzacji (wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze oraz urządzenia wielofunkcyjne), zestawy części do urządzeń do waporyzacji, saszetki nikotynowe oraz inne wyroby nikotynowe.


18.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Na co wydajemy pieniądze. Numer 1 od lat jest ten sam

Wydaje się, że po czasie pandemii i drożyzny sytuacja wraca do normy. Wydatki Polaków zaczynają przypominać te sprzed trudniejszych czasów. Ale nadal numerem 1 na liście wydatków jest to, czego potrzebujemy do przeżycia.

Takie wnioski płyną z analizy danych GUS za 2024 rok. „Powrót do normalności – tak można najkrócej podsumować zmiany w zwyczajach konsumpcyjnych polskich gospodarstw domowych. W strukturze ich wydatków niemal nie widać już śladów szoku inflacyjnego z ostatnich lat” – pisze money.pl.

Numer 1 wciąż jest niezagrożony

Od lat najważniejszą pozycją na liście domowych wydatków są jedzenie i napoje. Na to idzie ok. 27 proc budżetu Polaków – najwięcej od lat. Na drugiej pozycji są wydatki na mieszkania i energię – ponad 20 proc. I to znowu więcej niż w poprzednich latach. Miejsce 3 zajmuje transport.

„Przeciętne gospodarstwo domowe w ubiegłym roku przeznaczyło na towary i usługi z kategorii transport ponad 11 proc. ogółu swoich wydatków, w porównaniu do 9,2 proc. w 2023 r. Dotychczasowy rekord, z 2019 r., został tym samym przebity o 0,7 pkt proc. Przy tym udział paliw do prywatnych środków transportu zmalał z 6,1 do 5,5 proc. (to najmniej od 2021 r.), co częściowo wynikało ze spadku cen tych paliw (o 2,4 proc. przy wzroście CPI o 3,6 proc.)” – czytamy.

Wydajemy więcej na samochody, mniej na alkohol

To wszystko nie jest raczej zaskoczeniem. A co się zmienia?

„Niemal trzykrotnie, z 1,2 do 3,4 proc., zwiększył się udział wydatków na środki transportu, czyli głównie samochody, mimo że te w 2024 r. wyraźnie potaniały – o 5,1 proc. Z tego wniosek, że Polacy radykalnie zwiększyli liczbę kupowanych aut” – analizuje sytuację serwis.

Rosną także wydatki na „kulturę i rekreację" – z 6,3 proc. w 2023 r. do 7,1 proc. w 2024 r. Więcej na ten cel wydawaliśmy ostatnio w 2013 r. I nie wynika to tylko z tego, że podrożały ceny biletów na koncerty czy na basen. Zmianę można tłumaczyć także większym popytem na zorganizowaną turystykę. A to już znak, że Polaków na takie rozrywki stać.

2024 był już kolejnym rokiem, w którym rosły wydatki na zdrowie – powyżej 5 proc. budżetu. Przy czym mniej przeznaczamy na napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe – 5,2 proc., czyli mniej niż kiedykolwiek wcześniej.


18.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polski hejt w sieci. Kobiety stają się coraz agresywniejsze

Kobietom coraz częściej puszczają hamulce – wynika z najnowszych badań nad internetowym hejtem. Prawie połowa z nas spotkała się z nim w sieci.

Dr hab. Marek Kochan z Uniwersytetu SWPS wziął pod lupę hejt internetowy z lat 2019-2024. W badaniu wzięło udział 815 internautów powyżej 15 roku życia. Wnioski są smutne.

Zmieniły się granice postrzegania hejtu?

Po pierwsze, w 2024 roku 45 proc. uczestników badania spotkało się z takim zjawiskiem. Jeszcze więcej przypadków, bo 48 proc., jest w najmłodszej grupie.

Zdaniem większości (67 proc.) hejt to „wypowiedzi, których celem jest sprawienie komuś przykrości”. Niewiele mniej osób (66 proc.) wskazało także, że jest to „wypowiedź pełna nienawiści”. 34 proc. hejt kojarzy z „każdą publiczną krytyką innych osób czy ich poglądów”.

Okazuje się też, że to, co było hejtem w 2019 roku, dziś nim nie jest. Słowa, sformułowania sprzed kilku lat, które budziły oburzenie, obecnie nie są już tak przyjmowane.

– Spadek deklaracji krytyki może wynikać z tego, że przyznanie się do krytyki stało się bardziej kłopotliwe, a ludzie mogą nie chcieć przyznawać się do takich zachowań, nawet jeśli je praktykują. Wyniki badań pokazują, że ludzie mogą także mieć trudności z określeniem, co jest hejtem, a co nie. Możliwe, że zmieniły się granice postrzegania hejtu – wirtualnemedia.pl cytują Marka Kochana.

Wciąż najbardziej hejtowana grupą są mniejszości seksualne

Z tych badań wynika, że najczęściej krytyczne opinie w sieci zamieszczają mężczyźni (44 proc.). Kobiety stanowią 30 procent. Z badania wynika jednak, że w ciągu pięciu lat to się zmieniło. Kobiety chętniej zaczęły wyrażać swoje krytyczne opinie i się do tego przyznawać.

Wcześniej kobiety twierdziły, że krytykują, aby wyrazić swoją opinię. Teraz robią to, żeby odreagować i się wyżyć. Naukowiec tłumaczy to m.in. okresem pandemii COVID-19 i wydarzeniami z końca 2020 roku, kiedy Trybunał Konstytucyjny zaostrzył prawo antyaborcyjne.

„W 2024 roku, podobnie jak pięć lat wcześniej, za najbardziej hejtowaną grupę nadal uznawano mniejszości seksualne (63 proc. wskazań w 2024 r. wobec 64 proc.  w 2019 r.).

Wzrosła liczba wskazań na osoby z nadwagą – o 13 punktów procentowych (z 44 do 57 proc. ), osoby niepełnosprawne – o 7 punktów (z 20 do 27 proc. ), a także osoby niewykształcone – o 3 punkty (z 18 do 21 proc. )” – czytamy.


18.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed