Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia powołuje komisję do walki z przeludnieniem więzień
Belgia i napad stulecia: Netflix odkryje kulisy kradzieży diamentów
Belgia: Zgwałcił 70-latkę. Trafi do więzienia?
Belgijska poczta zawiesza dostawę paczek do USA!
Belgijski pedofil deportowany z USA po 12 latach
Belgia: W Polsce podrożały o 18%, w Belgii o 7,5%. Często je jemy
Belgia: Długi tydzień pracy w Belgii częściej niż w Polsce…
Dwa belgijskie uniwersytety w pierwszej setce najlepszych na świecie
Słowo dnia: Spanjaard
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek, 22 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska. Sąd Najwyższy: dług alimentacyjny nie przedawnia się

Sąd Najwyższy orzekł niedawno coś, co może zmienić życie wielu osób – dług wobec Funduszu Alimentacyjnego nie ulega przedawnieniu.

Oznacza to, że państwo może dochodzić tych należności bezterminowo, niezależnie od upływu czasu.

Fundusz Alimentacyjny to – przypomnijmy –  mechanizm wspierający dzieci, gdy rodzic nie płaci zasądzonych świadczeń. W takiej sytuacji państwo wypłaca pieniądze, a potem ma prawo je odzyskać od dłużnika. 

Dzięki najnowszej uchwale długi z tego tytułu będzie można egzekwować nawet po wielu latach.

Dłużnicy alimentacyjni przestają być bezkarni

To orzeczenie Sądu Najwyższego – podkreśla Wp.pl – ma dla państwa duże znaczenie. Pozwala skuteczniej egzekwować należności, które według Krajowego Rejestru Dłużników sięgają nawet 17 mld zł. Dzięki temu ZUS lub inne organy mogą dochodzić zwrotu wypłaconych alimentów, a dłużnicy alimentacyjni przestają być bezkarni – egzekucja może sięgnąć np. potrąceń z pensji bez ograniczeń czasowych.

Taka interpretacja – wyjaśnia Bizblog.pl – przenosi zaległości alimentacyjne z obszaru cywilnego (gdzie obowiązuje przedawnienie) do prawnego obszaru publicznego, co oznacza, że państwo nie straci prawa do dochodzenia należności nawet po dekadach.

Co to oznacza w praktyce?

Po pierwsze, dłużnicy alimentacyjni nie mają taryfy ulgowej: prawo nie przewiduje przedawnienia w przypadku długów względem Funduszu Alimentacyjnego. Organy państwowe mogą wszcząć egzekucję praktycznie w każdej chwili.

Po drugie, skuteczniejszą egzekucję. Brak przedawnienia wzmacnia pozycję dziecka uprawnionego do alimentów, bo świadczenia muszą być zwrócone, niezależnie od tego, ile czasu minęło.

Po trzecie wreszcie, zmieni to świadomość dłużników. Osoby zaniedbujące płatności alimentacyjne nie mogą już liczyć na „przedawnienie” – od teraz to działa jak sygnał: w końcu może się to skończyć egzekucją.

Dłużnik nie może uciec przed odpowiedzialnością

Pani Ewa, lat 40, jest mamą 15-letniego Kuby. Po rozstaniu z mężem sąd przyznał jej alimenty, Tylko co z tego, skoro ich nie płacił. Pieniądze na dziecko wypłaca jej Fundusz Alimentacyjny. Dlatego tak ucieszyła ją decyzja Sądu Najwyższego.

– To orzeczenie to nadzieja. Przez lata mój były mąż unika płacenia alimentów, a ja musiałam i muszę jakoś radzić sobie sama – opowiada. – Czułam się zawiedziona i bezradna. Teraz widzę jasny sygnał: państwo nie odpuści.

Pani Ewa nie ma wątpliwości, że dłużnik alimentacyjny nie może uciec przed odpowiedzialnością nawet po latach. Ku jej zadowoleniu SN podzielił ten punkt widzenia. 

Sąd jasno zaznaczył, że każdy, kto unika płatności alimentacyjnych – czy to świadomie, czy przez ignorancję – musi zdawać sobie sprawę, że państwo ma dziś solidniejsze narzędzia egzekucji. Ta zmiana przynosi ulgę wielu rodzicom, którzy latami mierzyli się z bezczynnością i ograniczonymi możliwościami prawnymi.


21.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Dlaczego polskie radary nie wykryły drona? Mamy dziurę w obronie

Drugi dzień poszukiwań części uzbrojonego drona, który spadł na pole kukurydzy. Szef MON mówi o rosyjskiej prowokacji. Padają pytania o to, czemu radary na wschodniej granicy nie wykryły maszyny.

– W prawie wszystkich państwach NATO, szczególnie w Skandynawii, państwach bałtyckich, a także w Polsce, Rumunii i Bułgarii, po raz kolejny mamy do czynienia z prowokacją Federacji Rosyjskiej – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej.

Ma na myśli wydarzenia z nocy z wtorku na środę.

Uzbrojony dron w kukurydzy

Maszyna spadła w środku nocy na pole kukurydzy w Osinach niedaleko Łukowa w województwie lubelskim. To teren sąsiadujący z Białorusią i Ukrainą. Mieszkańców obudził wybuch i wypadające szyby z pobliskiego budynku gospodarczego.

Od razu na miejsce została wysłana policja, a potem Straż Pożarna i wojsko. Szybko okazało się, że jest to najpewniej rosyjski dron – irańska konstrukcja zbudowana przez samych Rosjan korzystających z własnych części. Przeszukanie terenu, aby znaleźć wszystkie części maszyny, trwają już drugi dzień. Odnaleziono wiele nadpalonych elementów, a na nich także napisy zapewne w języku koreańskim. Znaleziono też prosty silnik napędzający maszynę.

Rosja po raz kolejny prowokuje

– Dzieje się to w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju, kiedy pojawia się nadzieja na zakończenie wojny, którą Rosja wypowiedziała nie tylko państwu ukraińskiemu, ale również zagraża bezpieczeństwu państw NATO. Rosja po raz kolejny prowokuje – dodaje szef MON.

Jak przekazał prokurator okręgowy w Lublinie Grzegorz Trusiewicz, w Osinach spadł spory dron wojskowy.

– Ze wstępnej opinii wynika, że skala zniszczeń urządzenia wybuchowego jest tak duża, że nie jesteśmy w stanie precyzyjnie i w sposób niebudzący wątpliwości określić, skąd pochodzi ten dron, jakiej jest produkcji – wyjaśnił. I przyznał, że maszyna zawierała materiały wybuchowe. Na razie nie wiadomo, jakie i ile.

Gdzie są radary?

Wojsko od razu podało, że polskie systemy radarowe nie wykryły żadnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ze strony Białorusi i Ukrainy. Ale nie oznacza to, że nic nie mogło do nas wlecieć.

Komandor por. rez. Maksymilian Dura w RMF FM mówi, że nasza wschodnia granica jest dobrze strzeżona przez radary i to wysokiej jakości, ale „strefa stworzona przez te radary jest nieszczelna”.

– Bo nie ma możliwości takiego rozstawienia radarów, żeby one na niskiej wysokości, a na takie latają tego rodzaju drony, pokrywały cały teren Polski. To jest po prostu niemożliwe – tłumaczy wojskowy.

I dodaje, że ta granica musi być bardzo szczelna.

– To, że ktoś powiedział, że radary nie wykryły tego statku powietrznego, nie oznacza, że tego statku powietrznego nie było. On mógł polecieć w takiej strefie przez taki rejon, gdzie te radary nie widziały. A to może oznaczać, że zostało to zrobione specjalnie, że Rosjanie w ten sposób sprawdzają, w którym miejscu drony mogą przelecieć, a w którym miejscu nie mogą. I to powinno być dla nas alarmem. I dlatego wojsko powinno zareagować natychmiast. Już o godzinie trzeciej, czwartej powinni być tam żołnierze, żeby sprawdzić, co się dzieje – komentuje.

Na takich pułapach nasze systemy są ślepe

Z kolei Onet analizuje, że nasz system dobrze sobie radzi z wykrywaniem obiektów przelatujących na dużych wysokościach, ale gdy taki dron leci na wysokości 100 czy 200 metrów, to z wykryciem go może być gorzej.

„Tymczasem najczęściej wykorzystywane na rosyjsko-ukraińskiej wojnie drony Shahed są w stanie latać na wysokości 60-100 m, choć ukraińskie raporty wojskowe donoszą też o przelotach poniżej 50 m. Na obiekty znajdujące się na takich pułapach nasze systemy są ślepe” – czytamy.


21.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. X

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Rowery pojadą za 1 zł. Superpromocja na przejazd pociągiem

To dobra wiadomość dla rowerzystów. We wrześniu przez tydzień będą mogli przewozić rowery pociągiem za złotówkę. To promocja z okazji Tygodnia Mobilności.

Pasażerowie planujący podróż między 16 a 22 września, będą mogli przewieźć swój rower, dopłacając do biletu jedynie złotówkę. W PKP Intercity ruszyła sprzedaż biletów na przejazdy z rowerem w promocyjnej cenie.

Oferta obowiązuje w drugiej klasie we wszystkich pociągach IC, TLK, EIC i EIP, w których można przewozić rowery. Obecnie przystosowanych jest do tego 88 proc. składów.

Cel akcji: wybierz rower i pociąg

Dodajmy, że ta oferta jest odpowiedzią na Europejski Tydzień Mobilności, który wypada 16-22 września. Celem jest przekonanie jak największej liczby pasażerów do korzystania z bardziej ekologicznych środków transportu, jak pociąg czy rower.

Akcja „Rower za złotówkę” jest cyklicznym wydarzeniem w PKP Intercity. Odbywa się od 2018 roku. Jak podaje Intercity, w ubiegłym roku skorzystało z niej blisko 8,7 tys. pasażerów. 


20.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Coś spadło i wybuchło w polu kukurydzy. Na miejscu jest wojsko [WIDEO]

Wybuch był tak potężny, że powybijał szyby w oknach pobliskiego budynku. W środku nocy nieznany obiekt spadł na pole w województwie lubelskim.

O godzinie 2 w nocy z wtorku na środę policja otrzymała wezwanie do miejscowości Osiny w powiecie łukowskim w woj. lubelskim. Nagranie wykonane w nocy nie jest najwyraźniejsze, ale i tak pokazuje jak silne było uderzenie.

Link do Filmu: TUTAJ

– Aktualnie na miejscu policjanci sprawdzają wskazany teren. Zabezpieczamy miejsce, gdzie mogło dojść do eksplozji nieznanego nam obiektu – przekazał aspirant sztabowy Marcin Józwik, rzecznik łukowskiej policji.

I dodał, że doszło do wybuchu.

Na miejscu jest też Straż Pożarna i wojsko. Nie wiadomo jeszcze, co spadło na pole kukurydzy. Nikomu nic się nie stało, bo wszystko wydarzyło się w znacznej odległości od zabudowań. Ale i tak został uszkodzony budynek gospodarczy – wybuch wybił okna i uszkodził drzwi.

W środę rano policja podała, że na miejscu znaleziono metalowe i plastikowe elementy z nieznanego obiektu, ziemia jest wypalona, ale nie ma krateru po uderzeniu.

To może być dron

„W odniesieniu do informacji o znalezieniu szczątków obiektu na terenie powiatu łukowskiego, informujemy, że po przeprowadzeniu wstępnych analiz zapisów systemów radiolokacyjnych, minionej nocy nie zarejestrowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi” – podaje na platformie X Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. 

Dodaje, że ten nieznany obiekt może „stanowić element starego silnika ze śmigłem”.

Krzysztof Komorowski, wojewoda lubelski, uspokaja: – Wszyscy obecnie mogą czuć się bezpiecznie, zostało sprawdzone, zmierzone promieniowanie, na miejscu pracują służby. 

I dodaje: – Uszkodzeniu uległy trzy pobliskie budynki w wyniku eksplozji niezidentyfikowanego obiektu, mamy do czynienia ze szczątkami. To, co wiemy na chwilę obecną, to że to obiekt z powietrza. Nie chciałbym się wypowiadać na temat parametrów.

Link do X: TUTAJ

„Rzeczpospolita” podaje, że może to być irańska bezzałogowa jednostka typu Shahed-131 lub 136. W 2023 r. Rosjanie sami zaczęli produkować takie maszyny korzystając z własnych części.

Rakieta uderzyła w skup złomu

W wyniku wojny w Ukrainie już kilka razy na terytorium Polski spadały niebezpieczne obiekty jak rakiety. Najtragiczniejszy przypadek miał miejsce w Przewodowie w woj. lubelskim jesienią 2022 r. W skup zboża uderzyła wtedy rakieta wystrzelona przez ukraińskie wojsko w celu zniszczenia rosyjskiej rakiety. 

Polska prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo, ale stoi w miejscu i zgodnie z ostatnimi informacjami strona polska czeka teraz na odpowiedzi na pytania zadane stronie ukraińskiej.


20.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Google / Wikipedia

(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed