Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Drzewa przedwcześnie tracą liście. Powodem susza
Coraz więcej pielęgniarek w Belgii pracuje na własny rachunek
Belgia: Revolut wprowadza codzienne oprocentowanie oszczędności
Belgia, praca: Kobiety w IT? Wciąż mało
Belgia: Marka rowerów elektrycznych Cowboy jeszcze nie bankrutuje?
Belgia: Nowy pociąg z Louvain-la-Neuve do Dzielnicy Europejskiej w Brukseli
Belgia: Chleb droższy, ale tylko trochę
Belgia: Spada liczba firm budowlanych
Słowa dnia: Bruin stokbrood
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota, 23 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Kobiety w ciąży bardziej narażone na zachorowania w sezonie grypowym. Każda infekcja może okazać się groźna

– Każda infekcja w trakcie ciąży wiąże się z ryzykiem i może prowadzić do powikłań, które obejmują zarówno uszkodzenie wczesnej ciąży, jak i poronienie – mówi ginekolog, dr Beata Sterlińska-Tulimowska. Jak wskazuje, układ odpornościowy kobiety w trakcie ciąży jest wyciszony i słabiej reaguje na zagrożenia z zewnątrz. Dlatego ważne, żeby w przypadku objawów infekcji każdorazowo skonsultować się z lekarzem. Zwłaszcza że trudno odróżnić zwykłe przeziębienie od grypy, która wiąże się już z ryzykiem poważniejszych komplikacji. Niebagatelne znaczenie dla budowania odporności organizmu w ciąży ma też prawidłowa dieta i suplementacja składników, które modulują układ immunologiczny.

– Kobieta, kiedy zgłasza się do lekarza na początku ciąży, powinna dostać pełny zestaw informacji na temat właściwego trybu życia. Musi pamiętać o tym, że dieta powinna być zróżnicowana, zabezpieczona we wszystkie składniki odżywcze i wszystkie mikro- i makroelementy, a zapotrzebowanie na wiele z nich w czasie ciąży się zwiększa, w przypadku żelaza nawet dwukrotnie – mówi agencji Newseria Biznes dr Beata Sterlińska-Tulimowska. – Kobieta w ciąży musi unikać używek, nie może pić alkoholu i dobrze byłoby, gdyby wdrożyła aktywność fizyczną. To niezwykle ważne zarówno dla utrzymania właściwej wagi w czasie ciąży, jak i budowania naturalnej odporności.

Ciąża jest okresem, w trakcie którego w fizjologii, anatomii i metabolizmie kobiety zachodzą spore zmiany. Z racji obniżonej odpowiedzi immunologicznej podczas ciąży kobiety w tym okresie są też bardziej narażone na zakażenia obejmujące m.in. drogi oddechowe.

– Ciąża jest w połowie składem innym genotypowo niż matka, więc gdyby układ odpornościowy działał tak jak zwykle, doszłoby do odrzucenia ciąży. To jest jakby przeszczep allogeniczny, więc układ odpornościowy kobiety musi być w tym czasie wyciszony, przez co też słabiej reaguje na wszelkie stany zapalne. Ponadto jeżeli kobieta w ciąży jest otyła, ma cukrzycę typu 2, stany zapalne w pochwie bądź w jamie ustnej, dyslipidemię, to stany zapalne mogą dodatkowo się nasilać  – tłumaczy ekspertka.

Jak wskazuje, kobiety w ciąży często borykają się z nawracającymi infekcjami, są też bardziej podatne na przeziębienia. Jednak każda taka infekcja wiąże się z ryzykiem i może prowadzić do powikłań, które obejmują zarówno uszkodzenie wczesnej ciąży, poronienie, jak i rozmaite powikłania w późniejszym okresie ciąży.

– W tym przypadku element zapalny powoduje uszkodzenie komórki jajowej, jej obumarcie i wydalenie z organizmu. Natomiast na późniejszym etapie ciąży każda infekcja wpływa niekorzystnie na rozwijający się płód i może powodować rozmaite uszkodzenia, przedwczesne porody, prowadzić do zakażenia wewnątrzowodniowego i wszystkich następstw z tym związanych, jak np. niska masa urodzeniowa. Dlatego walka z infekcjami w czasie ciąży jest niezwykle ważna. Ważna jest też edukacja pacjentki, że każda infekcja – właściwie już każde przeziębienie – wymaga kontaktu z lekarzem – mówi Beata Sterlińska-Tulimowska.

Pacjentki często nie potrafią odróżnić zwykłego przeziębienia od grypy, która wiąże się już z ryzykiem poważniejszych komplikacji. Dlatego w przypadku każdej infekcji zalecany jest kontakt z lekarzem, zwłaszcza w czasie pandemii SARS-CoV-2.

– Zakażenie COVID-19 u kobiet ciężarnych przebiega ciężej, ryzyko jest większe, a zagrożone są tu dwie osoby: mama i dziecko. Jeżeli jest to duża ciąża, już proces oddychania jest upośledzony, a infekcja COVID-19, która wiąże się z potężnymi zaburzeniami oddychania, może przebiegać wyjątkowo ciężko, doprowadzić do zgonu czy leczenia respiratorem. To wszystko zmniejsza szansę na przeżycie zarówno matki, jak i dziecka. Dlatego ja rekomenduję kobietom w ciąży szczepienie, jeżeli nie zostały zaszczepione już wcześniej. W drugim trymestrze, po 12. tygodniu pacjentka może już zgłosić się do lekarza i zaszczepić, żeby zbudować swoją odporność – podkreśla lekarz ginekolog.

Dla budowania odporności organizmu w ciąży kluczowe znaczenie ma sposób odżywania, jak i właściwa suplementacja składników, które modulują układ immunologiczny w tym okresie.

– Cała odporność powstaje w jelitach. Przede wszystkim trzeba zadbać o właściwy poziom żelaza, który ma niebagatelne znaczenie dla funkcjonowania organizmu i bezpieczeństwa immunologicznego. Prawidłowy poziom daje szansę na wyciszenie stanów zapalnych – podkreśla ekspertka. – Równie ważna, jeśli chodzi o odporność organizmu, jest suplementacja witaminy D3, cynku i stosowanie laktoferyny.

Zapotrzebowanie na żelazo w trakcie ciąży, zwłaszcza w trzecim trymestrze, wzrasta dwukrotnie (do ok. 7,5 mg na dobę), a jego niedobór może prowadzić do niedokrwistości. Jej objawami są senność, bóle głowy i ogólne osłabienie, duszność podczas wysiłku czy kołatanie serca. Co ważne, anemia w ciąży może się też wiązać z poważniejszymi konsekwencjami i prowadzić do przedwczesnego porodu, niskiej masy urodzeniowej i śmiertelności okołoporodowej.

Jak podkreśla ekspertka, na anemię cierpi bardzo dużo pań w ciąży, co może świadczyć o tym, że nie spożywają zalecanej porcji dziennej tego pierwiastka. W jej ocenie może to wynikać z dolegliwości, które pojawiają się przy suplementacji żelaza takich jak bóle brzucha, wzdęcia, biegunki czy zaparcia.

Jednym z najprostszych sposobów walki z anemią jest wzbogacenie diety w produkty zawierające żelazo: mięso, cielęcinę, podroby, wołowinę, ryby, brokuły, szpinak, botwinę czy nasiona roślin strączkowych. Żelazo w tej formie nie wchłania się jednak zbyt dobrze, dlatego równie ważne jest spożywanie składników takich jak witamina C, witamin B12 i B6 oraz foliany, które poprawiają jego wchłanianie. Badania pokazują, że ważną rolę w tym procesie odgrywa też laktoferyna, nazywana superbiałkiem.

– Laktoferyna występuje naturalnie w ludzkim organizmie – w ślinie, we łzach, w wydzielinie gruczołów sutkowych. W bardzo dużej ilości znajdziemy ją w mleku pierwszym, czyli siarze, gdzie na 100 ml znajduje się ok. 600 mg laktoferyny – mówi dr Beata Sterlińska-Tulimowska. – To białko działa immunomodulująco na układ odpornościowy, hamuje lub stymuluje jego aktywność, więc jego rola jest niebagatelna.

Laktoferyna poprawia efektywność transportu żelaza z jelit do komórek organizmu. Dzięki niej dochodzi też do odblokowania zapasów żelaza zmagazynowanych w wątrobie, dzięki czemu to białko odgrywa ważną rolę w przeciwdziałaniu anemii. Poza tym zapobiega też nadmiarowi żelaza w organizmie. Przyjmowanie laktoferyny pozwala zmniejszyć dawkę suplementowanego żelaza, dzięki czemu zmniejszają się objawy niepożądane terapii żelazem. Superbiałko działa także jak pożywka dla dobroczynnych bakterii bytujących w jelitach i pochwie, hamując rozwój szkodliwych patogenów i wyciszając procesy zapalne.

– W Japonii laktoferyna jest dodawana do mleka modyfikowanego dla dzieci karmionych sztucznie. Ona jest dla dziecka niezwykle ważna, ponieważ zabezpiecza je przed niedokrwistością, zwłaszcza te dzieci, których mamy miały anemię w czasie ciąży – mówi lekarz ginekolog. – Należy zatem rozważyć stosowanie preparatów, które w swoim składzie – oprócz substancji powszechnie stosowanych w ciąży, jak witamina D, foliany, DHA – zawierają odpowiednią porcję żelaza oraz laktoferynę.


12.11.2021 Niedziela.BE // źródło: newseria // mówi: dr Beata Sterlińska-Tulimowska lekarz ginekolog // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

 

Belgia: Ulgi podatkowe zachęcające do zakupu elektrycznych samochodów służbowych

Belgijski parlament poparł ustawę przygotowaną przez ministerstwo finansów dotyczącą wymiany samochodów firmowych na auta z napędem elektrycznym.

Od 1 stycznia 2026 r. posiadanie samochodu służbowego z tradycyjnym napędem (np. benzynowym czy na olej napędowy) nie będzie już korzystne z podatkowego punktu widzenia.

Jednocześnie do końca 2026 r. będzie można odliczać od podatku 100% ceny zakupionych elektrycznych samochodów firmowych. Począwszy od 2027 r. możliwa kwota odliczenia od podatku będzie stopniowo spadać, aż do 67,5% w 2031 r. – poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Projekt ministerstwa finansów nie zyskał wsparcia opozycji. Według opozycyjnej partii N-VA rząd za mało uwagi poświęca ludziom i firmom, których nie będzie stać na zakup samochodów elektrycznych.

Minister finansów poinformował, że nowa ustawa nie będzie oznaczać dodatkowych wydatków budżetowych. Koszty ulg podatkowych zostaną pokryte ze środków z Krajowego Planu Odbudowy oraz z podwyżek akcyzy na olej napędowy.

11.11.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Wypalenie zawodowe coraz częściej dotyka młodych ludzi. Od stycznia będzie można otrzymać z tego powodu L4

Od 1 stycznia 2022 roku wypalenie zawodowe będzie uznawane za jednostkę chorobową na podstawie Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób WHO, a lekarze będą mogli wystawiać zwolnienia z pracy z tego powodu. To coraz powszechniejsze zjawisko, które – co istotne – dotyka również osób młodych. Pandemia koronawirusa jeszcze nasiliła ten problem – aż siedem na dziesięć osób twierdzi, że rok 2020 był najbardziej stresującym rokiem w ich życiu zawodowym i negatywnie wpłynął na zdrowie psychiczne – wynika z badania „Wellbeing mentalny pracowników w Polsce” przeprowadzonego przez Mindy.

Według raportu Mindy aż połowa pracowników miewała w ciągu ostatniego roku problem z wypaleniem zawodowym. Co ciekawe, półtora raza częściej dotykał on osób młodych, w przedziale wiekowym 25–35 lat, w porównaniu ze starszymi pracownikami z przedziału 45–55 lat. Można więc przypuszczać, że skala tego problemu będzie tylko większa – mówi agencji Newseria Biznes Igor Pielas, założyciel Activy & Mindy, aplikacji do treningów uważności.

Z badania wynika, że 75 proc. respondentów odczuwało w różnym stopniu wypalenie zawodowe w ciągu ostatniego roku. Podobne wnioski wypływają z badań Instytutu Gallupa przytaczanych w raporcie na temat wellbeingu – 76 proc. pracowników przynajmniej od czasu do czasu doświadcza wypalenia zawodowego, a 28 proc. twierdzi, że jest wypalonych bardzo często lub zawsze.

– Wypalenie zawodowe w każdym przypadku wygląda nieco inaczej. Można wyróżnić trzy podstawowe modele, np. bardzo dużo pracujemy, widzimy jednocześnie wyniki naszej pracy, nakręcamy się, aż „zacieramy silnik” i zaczyna nam brakować sił. Może być też tak, że bardzo dużo pracujemy, ale nie widzimy efektów, więc tracimy motywację, co prowadzi dalej do wypalenia. Albo nie pracujemy dużo i nie widzimy efektów swojej pracy, czyli brakuje nam motywacji – wyjaśnia Igor Pielas.

Wśród przyczyn wypalenia zawodowego mogą być: nadmierne przeciążenie pracą i brak czasu na odpoczynek, poczucie braku kontroli w pracy, problemy z podejmowaniem decyzji, niestabilne relacje i brak zaufania w zespole czy niezgodność wartości w firmie.

Objawy wypalenia zawodowego w sferze fizycznej to przede wszystkim długotrwałe, chroniczne wręcz zmęczenie, na które nie pomaga odpoczynek podczas wolnego weekendu czy tygodniowego urlopu, a jednocześnie pojawiają się problemy ze snem, z układem odpornościowym czy odżywianiem. Z kolei w sferze emocjonalnej podczas wypalenia zawodowego można zaobserwować rozdrażnienie, częstsze irytacje i zniechęcenie.

Zaangażowanie pracownika w zadania jest coraz niższe, niechętnie przychodzi do pracy, a jednocześnie jego relacje z innymi współpracownikami stają się coraz gorsze. Problem jest bardzo poważny, delikatny i nie zawsze łatwo go zidentyfikować – dodaje założyciel Activy & Mindy.

Badanie wskazuje, że jeden na pięciu pracowników ocenia słabo lub bardzo słabo swoją kondycję mentalną. 60 proc. przyznaje, że czują się zestresowani, w tym 11 proc. bardzo. To przekłada się na pracę – efektywność pracowników i ich obecność w biurze. W 2020 roku w Polsce znacznie wzrosła liczba zaświadczeń lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zachowania. Stanowiły one przyczynę 10,8 proc. wszystkich dni absencji w 2020 roku. Dane ZUS przytaczane przez Mindy wskazują, że zarejestrowano 1,5 mln zaświadczeń lekarskich na łączną liczbę 27,7 mln dni absencji chorobowej, w tym 385,8 tys. zaświadczeń z powodu depresji na łączną liczbę 7,8 mln dni. To o 25,3 proc. więcej wystawionych zaświadczeń i 36,9 proc. więcej dni absencji chorobowej niż w 2019 roku. Prawie połowa (44,7 proc.) zaświadczeń lekarskich z powodu depresji została wystawiona osobom w wieku 35–49 lat.

Problem w tym, że niewielu pracowników podejmuje działania, by poprawić swój stan. Tłumaczą to brakiem czasu lub niewiedzą na temat tego, co może pomóc. Co więcej, ponad 80 proc. badanych twierdzi, że pracownicy boją się zgłosić swojemu szefowi potrzebę wsparcia w leczeniu zdrowia psychicznego lub wsparcie w obszarze profilaktyki.

Jak podkreśla ekspert, jednym z rozwiązań, które mogłyby pomóc w radzeniu sobie ze stresem, pogorszeniem nastroju i wypaleniem zawodowym, jest trening uważności, czyli mindfulness. Są to ćwiczenia umysłu, które mają skierować uwagę na to, co dzieje się w danej chwili, bez wybiegania w przyszłość i sięgania do minionych zdarzeń. Chodzi o skupienie na przeżywanych doświadczeniach bez związanego z tym ładunku emocjonalnego. Aż 2/3 badanych, którzy to praktykują, przyznaje, że dzięki tym ćwiczeniom ma lepsze samopoczucie. Podobny odsetek stwierdza, że wpływa to na zmniejszenie stresu, ponad połowa widzi efekty w poprawie koncentracji, a 48 proc. wskazuje, że w ich życiu jest więcej empatii i życzliwości.

Być może mindfulness stanie się nowym trendem wśród benefitów oferowanych przez pracodawców. Pracodawca może angażować się w zapobieganie wypaleniu zawodowemu dzięki dofinansowaniu do wyjazdów typu retreat, jogowych, medytacyjnych, czyli takich, które pozwalają nam się uspokoić. Ponad 70 proc. pracowników bardzo pozytywnie odniosło się do takiego pomysłu, częściej były to młode osoby – podkreśla Igor Pielas.


11.11.2021 Niedziela.BE // źródło: newseria // tagi: wypalenie zawodowe, wellbeing, problemy psychiczne // mówi: Igor Pielas założyciel Mindy & Activy // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Koronawirus w Belgii: Codziennie do szpitali trafia 200 osób z Covid-19!

Codziennie do szpitali trafia ponad 200 mieszkańców Belgii cierpiących na koronawirusa co sprawia, że belgijska służba zdrowia jest ponownie pod dużą presją. W niektórych regionach już zaczyna brakować łóżek na intensywnej terapii. W dalszym ciągu rośnie też liczba zakażeń – wynika z najnowszych danych instytutu zdrowia publicznego Sciensano.

W okresie od 4 do 10 listopada do belgijskich szpitali przyjmowano średnio 204 pacjentów z Covid-19 dziennie, co oznacza wzrost o 24% w porównaniu z poprzednim tygodniem i najwyższą liczbę od kwietnia. W środę (10.11.2021) w belgijskich szpitalach przebywało łącznie 2 270 pacjentów z koronawirusem, co oznacza wzrost o 124 osoby w porównaniu z wtorkiem. W grupie tej 451 pacjentów przebywało na oddziałach intensywnej terapii, co także oznacza dalszy wzrost (o 17 osób). W grupie tej 234 osoby korzystały z respiratorów (+18).

Aby poradzić sobie z rosnącą liczbą hospitalizacji szpitale zostały poproszone o rozpoczęcie fazy 1A+ i zarezerwowanie na przestrzeni najbliższych dwóch tygodni 1/3 łóżek na intensywnej terapii dla pacjentów z koronawirusem. W niektórych regionach, w tym w Brukseli i we Flandrii Zachodniej, liczba hospitalizacji rośnie w jeszcze szybszym tempie i już teraz ponad 1/3 łóżek szpitalnych jest zajętych przez pacjentów z Covid-19.

Jak wynika z danych instytutu Sciensano, zaszczepione osoby są 14-krotnie mniej narażone na leczenie na intensywnej terapii w porównaniu z osobami, które nie przyjęły szczepionki. Z tego powodu większość hospitalizowanych w Belgii pacjentów to osoby niezaszczepione. Poza tym dużą grupę hospitalizowanych osób stanowią osoby starsze i z chorobami współistniejącymi.

W okresie od 1 do 7 listopada Covid-19 diagnozowano u średnio 8 236 pacjentów dziennie, co w porównaniu z poprzednim tygodniem oznacza wzrost o 5%. Od początku wybuchu epidemii, koronawirusa zdiagnozowano łącznie u 1 463 548 mieszkańców Belgii. W grupie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone, a także te, które przegrały walkę z chorobą. Co więcej, na przestrzeni ostatnich 2 tygodni zarejestrowano średnio 975,8 przypadków zakażeń na 100 tys. mieszkańców, co także oznacza wzrost o 79%. Jednocześnie dotychczas wyzdrowiało 1 238 392 zakażonych Covid-19 mieszkańców Belgii. Z powodu rosnącej liczby zakażeń w piątek, 19 listopada, odbędzie się spotkanie belgijskiego Komitetu Konsultacyjnego w sprawie pandemii.

W tym samym okresie odnotowywano średnio 22,3 śmiertelnych przypadków Covid-19 dziennie, co oznacza 3-procentowy wzrost w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku pandemii z powodu koronawirusa zmarło łącznie 26 261 mieszkańców Belgii.

W zeszłym tygodniu przeprowadzono dziennie średnio 74 687 testów na obecność koronawirusa, co oznacza spadek o 12% w porównaniu z poprzednim tygodniem. 11,9% testów miało wynik pozytywny, co oznacza wzrost o 2,1% (i największy odsetek od końca listopada ubiegłego roku). Dotychczas łącznie około 88% dorosłej populacji lub 76% całkowitej populacji Belgii otrzymało pierwszą dawkę preparatu (co oznacza liczbę ponad 8,74 mln mieszkańców Belgii), zaś obydwie dawki – około 87% pełnoletnich mieszkańców Belgii i 75% całkowitej populacji kraju (8,6 mln osób). W Belgii osoby z osłabionym układem odpornościowym mogą otrzymać też dawkę przypominającą szczepionki, czyli tzw. „booster”. Do poniedziałku trzecią dawkę otrzymało już niemal 760 tys. osób.

Współczynnik reprodukcji wirusa nieco wzrósł do wartości 1,19. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,00, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.


11.11.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed