Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa, 10 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: 17-latkowie otrzymają zaproszenie do ochotniczej służby wojskowej
Polska: Składki, składki, składki. Tak rodzice dokładają do szkoły
Belgia: Nastolatek ranny w pożarze e-hulajnogi
Polska: Czas na imprezę. Rusza planowanie i rezerwacja restauracji
Belgia: Ciało kobiety znalezione w Spoor Oost w Antwerpii
Polska: To już koniec stylizacji paznokci, jakie znamy. Jest zakaz
Temat dnia: Czy mieszkańcy Flandrii są szczęśliwi?
Polska: Drony wlatują, jak i kiedy chcą. Jesteśmy bezradni?
Słowo dnia: Blij
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Jak wielka (a właściwie mała…) jest Belgia?

Powierzchnia Belgii wynosiła na początku 2021 r. 30.689 km kwadratowych – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Belgia dzieli się na trzy główne regiony: niderlandzkojęzyczną Flandrię obejmującą głównie północną część kraju, francuskojęzyczną Walonię na południu oraz dwujęzyczny Region Stołeczny Brukseli.

Flandria liczy najwięcej mieszkańców, ale pod względem powierzchni największa jest Walonia. Z danych urzędu Statbel wynika, że Walonia ma powierzchnię 16.901 km kwadratowych. Powierzchnia Flandrii to 13.626 km kwadratowych, a Regionu Stołecznego Brukseli – jedynie 162 km kwadratowych.

Największą pod względem powierzchni prowincją Belgii jest prowincja Luksemburg (4.459 km kwadratowych). Jest ona cztery razy większa od najmniejszej prowincji, czyli Brabancji Walońskiej, liczącej 1.097 km kwadratowych.

Łączna powierzchnia Belgii (30.689 km kwadratowych) czyni z niej jedno z najmniejszych państw Unii Europejskiej. W UE jedynie Malta, Luksemburg, Cypr i Słowenia mają mniejszą powierzchnię niż Belgia. Dla porównania: powierzchnia Polski (312.685 km kwadratowych) jest ponad dziesięciokrotnie większa niż powierzchnia Belgii.

21.11.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Włoski mafiozo zatrzymany w Polsce. „Łowcy głów” w akcji

Polska policja zatrzymała członka jednej z najgroźniejszych organizacji przestępczych na świecie. ‘Ndrangheta zajmuje się głównie przemytem i handlem kokainą z Kolumbii.

Domenico F. został zatrzymany przez policję na jednej z ulic Krakowa. Wyśledzili go funkcjonariusze nazywani „łowcami głów”. Ich zadaniem jest tropienie, namierzanie i ujmowanie najgroźniejszych przestępców. A takim właśnie jest Domenico F.

Funkcjonariusze wiedzieli, że mężczyzna może przebywać w Polsce. Mieli też informacje, że to członek jednej z najgroźniejszych mafijnych organizacji przestępczych na świecie, o nazwie ‘Ndrangheta. „Dlatego też Policja włoska nawiązała współpracę z Punktem Kontaktowym ENFAST w Wydziale Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji (ENFAST – europejska sieć współpracy policyjnej zajmująca się poszukiwaniem najgroźniejszych przestępców Europy)” – wyjaśnia policja i dodaje, że od razu do akcji włączono policjantów z Krakowa. Tamtejsi „łowcy głów” przez kilka dni zbierali informacje i kiedy Domenico F. wjechał do Polski, to po kilku godzinach został zatrzymany.

„Domenico F. zostanie doprowadzony do sądu, który zadecyduje o jego ekstradycji na teren Włoch” – dodają policjanci.

‘Ndrangheta to włoska mafia, a raczej zrzeszenie różnych organizacji przestępczych. Zajmuje się głównie przemytem i handlem narkotykami – kokainą z Kolumbii. Mafia trudni się także handlem bronią, lichwą, wymuszeniami, praniem brudnych pieniędzy i dopuszcza się przestępstw gospodarczych.

19.11.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Nowe przepisy działają na kierowców? Policja pokazuje dane

Od kilku miesięcy kierowcy muszą bardzo uważać dojeżdżając do przejścia dla pieszych. Czy te przepisy sprawiły, że liczba tragicznych wypadków spadła?

To był 15 listopada. Jedną z ulic Częstochowy jechało BMW. Policja twierdzi, że za szybko. Przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle i wjechał w pieszych. 47-letni mężczyzna przechodzący przez jezdnię w stanie krytycznym został zabrany do szpitala. „Mężczyzna siedzący za kierownicą bmw uciekł z miejsca wypadku. Jednak około 200 metrów dalej spowodował kolizję, w wyniku której musiał zatrzymać auto z powodu poważnych uszkodzeń. Policjanci zatrzymali 47-letniego mieszkańca Częstochowy, który miał zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych” – informuje policja.

Co jakiś czas mundurowi donoszą o wypadkach z udziałem pieszych. Do wielu dochodzi na „zebrach”. Za każdym razem policja przypomina o zmianie przepisów. Od 1 czerwca każdy kierowca zbliżający się do przejścia dla pieszych musi zmniejszyć prędkość. Ma tak się stać, kiedy ktoś zbliża się do „zebry”.

Czy te rozwiązania działają? Okazuje się, że tak. Według policyjnych danych przytoczonych przez portal BRD24.pl od stycznia do października było mniej takich zdarzeń niż w latach poprzednich. „W tym roku (od stycznia do października) kierowcy nieustępujący pierwszeństwa pieszym na pasach spowodowali o 20 proc. mniej wypadków w stosunku tego samego okresu w  roku 2020 oraz o ponad 30 proc. mniej w stosunku do roku 2019” – czytamy.

Liczba wypadków spowodowanych przez kierowców, w których poszkodowani zostali piesi w 2019 r. wyniosła 2077. Rok później było to 1791, a obecnie 1439. Podane liczby odnoszą się do tylko 10 miesięcy. Różnica jest także w kwestii ofiar śmiertelnych. W 2019 r. było ich 139, następnie 130, a obecnie 81.

„Liczba rannych w wypadkach spowodowanych przez kierowców nieustępujących pierwszeństwa na pasach też spadła. Od stycznia do października tego roku spadła o 19 proc. w porównaniu z tym okresem roku 2020 i o 30 proc. przyrównując do takiego okresu w roku bez zaburzonej mobilności, czyli 2019” – informuje portal. Ta zaburzona mobilność to efekt pandemii, kiedy generalnie, w 2020, spadło natężenie ruchu na drogach.

20.11.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Władza daje sobie podwyżki. Po kilka tysięcy złotych więcej

Przez Polskę zaczyna przetaczać się fala podwyżek. Sięgają po kilka tysięcy złotych, ale to pieniądze dla wybranych. Kto zacznie zarabiać więcej?

Od 2018 roku prezydent Lublina zarabiał co miesiąc 12 250 zł. Teraz Krzysztof Żuk, bo o nim mowa, będzie otrzymywał 21 485 zł brutto. Tak właśnie zdecydowali lubelscy radni. Rządzący Krakowem Jan Majchrowski otrzymuje ok. 12,5 tys. zł, ale teraz jego pensja wyniesie ponad 20 tysięcy złotych. To także decyzja radnych. Burmistrz Bochni Stefan Kolawiński otrzymuje co miesiąc 10,6 tys. zł a miejscowi radni właśnie zastanawiają się, jaką mu przyznać podwyżkę. W grę wchodzi spora, bo maksymalna pensja Kolawińskiego może sięgnąć ponad 20 tysięcy złotych. Marek Kiwit, wójt gminy Ciechanów także zarabia więcej. Jego miesięczne pobory właśnie wzrosły do ok. 10 tysięcy złotych do poziomu 19,4 tys. zł. Co więcej podwyżki otrzymują także starostowie i radni każdego szczebla samorządu.

Skąd ta fala przechodząca przez polskie miejscowości? Jest wynikiem zmian w przepisach. Ustawowo wzrósł górny pułap zarobków samorządowców i jednocześnie została podniesiona dolna granica. Pobory nie mogą być niższe niż 80 proc. maksymalnego wynagrodzenia określonego dla poszczególnych stanowisk. To oznacza, że radni – nawet jeżeli nie chcą – muszą wójtowi, burmistrzowi czy prezydentowi miasta przyznać wyższe pieniądze.

Zmiany w prawie zostały zapoczątkowane latem. Najpierw marszałkowie sejmu i senatu wspólnie zdecydowali o zwiększenie finansowego limitu na prowadzenie biur parlamentarzystów. Zwiększono miesięczny ryczałt do 17,2 tys. zł czyli o 2 tys. zł więcej niż do tego czasu. Potem prezydent Andrzej Duda zdecydował o większych pieniądzach dla ministrów i wiceministrów (o 6 tys. zł więcej miesięcznie), a te są powiązane z wynagrodzeniem parlamentarzystów, którzy automatycznie także zaczęli zarabiać lepiej. Ich wynagrodzenie wzrosło z 8 tys. do 12,8 tys. zł i jeszcze mają 2,5 tys. zł nieopodatkowanej diety.

Niedługo potem parlament przyjął ustawę zwiększającą pobory samego prezydenta o 40 procent. Wynagrodzenie głowy państwa składa się teraz z wynagrodzenia zasadniczego (9,8-krotność kwoty bazowej oraz dodatku funkcyjnego odpowiadającego 4,2-krotności kwoty bazowej). Prezydent zamiast ok. 20 tys. zł zaczął zarabiać ok. 28 tys. złotych brutto. Właśnie ta ustawa sprawiła, że podwyżki otrzymują także samorządowcy.

19.11.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed