- Wybili 16 szyb, to nas będzie kosztować 35 tys. euro – portal vrt.be cytuje zarządcę jednego z budynków, które ucierpiały w trakcie niedzielnych zamieszek w Rotterdamie.

Takich pokrzywdzonych jest dużo więcej. – Szkody materialne są olbrzymie – potwierdził Vincent Houssin z policyjnego związku zawodowego VSOA, cytowany przez vrt.be. Oprócz budynków uszkodzono także wiele samochodów. Wśród nich jest sześć radiowozów. Doszło też do spalenia policyjnego skutera.

Przypomnijmy, w niedzielę w stolicy Belgii odbyła się wielka demonstracja przeciwko obostrzeniom wprowadzonym na czas pandemii. Wzięło w niej udział około 35 tys. osób. Po tym, jak około godz. 17:00 demonstracja oficjalnie się zakończyła, część uczestników nie rozeszła się i zaczęła szukać konfrontacji z policją – informował flamandzki dziennik „De Standaard”.

Doszło do starć z funkcjonariuszami. W kierunku policjantów poleciały butelki i petardy, podpalano kosze na śmieci, wybijano szyby w samochodach. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego.

Jeden z demonstrujących został przewieziony do szpitala, a 40 agresywnych uczestników zamieszek zostało aresztowanych. Także 3 policjantów zostało rannych, informowały belgijskie media.

22.11.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Nawet sami organizatorzy niedzielnej demonstracji przeciwko obostrzeniom pandemicznym byli zaskoczeni sukcesem frekwencyjnym tego protestu. W Brukseli spodziewano się 25 tys. protestujących, ale było ich o 10 tys. więcej.

Uczestnicy demonstracji protestowali między innymi przeciwko obostrzeniom pandemicznym, stosowaniu tzw. certyfikatu covidowego i szczepieniom – czytamy w „De Standaard”.

Według politologa Stefaana Walgrave demonstracja ta pokazała, że ruch sprzeciwu wobec polityki pandemicznej rządu jest coraz liczniejszy i silniejszy. – Jeśli pandemia jeszcze długo potrwa, będzie to poważna siła, z którą trzeba się będzie liczyć – powiedział Walgrave, cytowany przez portal vrt.be.

Walgrave uważa, że ruch ten nie jest prawicowy czy lewicowy, ale łączy go sprzeciw wobec obecnego systemu, rządzących elit oraz mediów głównego nurtu. Wielu ludzi przeciwnych obostrzeniom czy szczepieniom ma poczucie, że ich głos jest ignorowany, tłumaczy Walgrave.

Większość uczestników niedzielnej demonstracji nie zachowywała się agresywnie. Po tym, jak około godz. 17:00 demonstracja oficjalnie się zakończyła, doszło jednak do starć z funkcjonariuszami. W kierunku policjantów poleciały butelki i petardy, podpalano kosze na śmieci, wybijano szyby w samochodach. Aresztowano około 40 osób, 3 policjantów zostało rannych.

Więcej na ten temat: TUTAJ.

22.11.2021 Niedziela.BE // fot. martinbertrand.fr / Shutterstock.com

(łk)

Gwiazdy polskiego internetu zmieniają metody działania. Tak wynika z najnowszego badania, którego wyniki należy łączyć z kontrolami Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Zaczęło się we wrześniu tego roku, kiedy UOKiK ogłosił, że bierze na celownik najpopularniejsze postaci w polskim internecie. Eksperci zajmujący się na co dzień prawami klienta czy odbiorcy doszli do wniosku, że wiele z treści zamieszczanych przez influencerów nie jest właściwie oznaczona. Chodzi dokładnie o wskazanie, że dany post, relacja jest materiałem sponsorowanym, za który jego autor otrzymał pieniądze.

„Z przeprowadzonego przez nas rozeznania wynika, że wiele treści o charakterze handlowym na profilach influencerów na Instagramie, Youtubie, Facebooku czy w innych social mediach nie jest w ogóle oznaczanych jako reklama. Inne są oznaczane niewystarczająco, np. jedynie poprzez hasztag #ad, który dla polskiego internauty może być niezrozumiały” – mówił wówczas Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, decydując o wszczęciu postępowania wyjaśniającego w tej sprawie. Dodał, że sponsoring nie musi oznaczać wyłącznie otrzymania przez influencera gotówki. Zapłatą mogą być także inne korzyści jak wycieczka, drogie produkty, możliwość testowania jakichś rzeczy.

Są hasztagi

Kiedy tylko UOKiK zaczął działać, gwiazdy sieci rozpoczęły oznaczać w swoich materiałach treści sponsorowane. Wiele z nich umieściło takie informacje nawet w postach i relacjach opublikowanych w przeszłości. Okazuje się, że to już powszechne działanie.

Według najnowszego raportu firmy Brand24 (przytoczonego przez portal wirtualnemedia.pl) influencerzy zaczęli gwałtownie informować o sponsoringu. W porównaniu miesiąca do miesiąca odsetek internetowych treści z oznaczeniem „reklama” wzrósł o 76,9 proc. a liczba polubień czy komentarzy w ten sposób określonych wzrósł o aż 155,2 procent. Brand24 nie ma wątpliwości, że stało się tak przez działania influencerów. W badania wynika, że najwięcej oznaczeń zostało umieszczonych na TikToku (o 482 procent więcej). Na Instagramie jest to wzrost od 82 procent a Youtube o 12 procent. Najczęściej zarabiający w sieci używali hasztagu „współpraca” (80,4 proc.) i „reklama” (11,8 proc.).

W połowie tego roku firma Influ Tool we współpracy z twórcami znanej branżowej konferencji See Blogers opublikowała listę najbardziej wpływowych influencerów w Polsce. Są to:

Robert Lewandowski
Wersow
Friz
Anna Lewandowska
Martyna Wojciechowska
Julia Kostera
Tromba
Ola Nowak
Marcysia Ryskala
Julia Wieniawa.

28.11.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media/ / fot. iStock

(sl)

Urząd prezydenta Polski od ponad sześciu lat piastuje Andrzej Duda. Stanowisko to wymaga odpowiedzialnego podejmowania decyzji, które nie zawsze zgodne są z oczekiwaniami obywateli. Świadczyć o tym może najnowszy sondaż, w którym Polacy niezbyt pochlebnie ocenili pracę głowy państwa.

Jak ocenia Pan/i działalność prezydenta Andrzeja Dudy?

Dokładnie takie pytanie zostało postawione respondentom, którzy wzięli udział w ankiecie przeprowadzonej przez United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski. Grupa tysiąca osób miała za zadanie wybrać jedną z pięciu możliwych odpowiedzi. Wyniki ankiety nie będą dla prezydenta miłym zaskoczeniem, ponieważ zdecydowana większość uczestników badania wyraziła negatywne odczucia. Wyniki prezentują się następująco:

Odpowiedzi „zdecydowanie dobrze” udzieliło 21,5 proc. pytanych. 21,6 proc. respondentów wybrało opcję „raczej dobrze”. Sumując głosy zwolenników kadencji Andrzeja Dudy otrzymamy wobec tego wynik 43,1 proc. Nieco inaczej sytuacja wygląda wśród osób negatywnie postrzegających działalność polityka. „Raczej źle” to odpowiedź 16,5 proc. Polaków biorących udział w ankiecie. Z kolei 35,8 proc. respondentów zaznaczyło opcję „zdecydowanie źle”. Sumując głosy nieprzychylne prezydentowi otrzymamy wynik 52,3 proc. Oznacza to, że ponad połowa pytanych nie jest zadowolona z pracy najwyższego przedstawiciela władzy. Pozostałe 4,6 proc. to osoby, które nie umiały udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

PiS trzyma się władzy

W poniedziałkowym wydaniu Gazety Wyborczej opublikowany został również sondaż przeprowadzony przez firmę Kantar. Wynika z niego, że partia prezydenta pomimo niewielkiego spadku nadal utrzymuje wysokie poparcie swojego elektoratu. W wyborach parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na głos 30 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu z wynikiem 24 proc. znalazła się Koalicja Obywatelska. Trzecie miejsce na podium zajmuje Polska 2050 Szymona Hołowni, zbierając 14 proc. głosów. Czwarte miejsce i 9 proc. poparcie przypadło Konfederacji. Zaraz za nią znalazła się Lewica (8 proc.). Poza sejmem znalazłyby się dwa ugrupowania, które nie przekroczyły wymaganego progu 5 proc. głosów. Mowa o klubie parlamentarnym Koalicja Polska – Polskie Stronnictwo Ludowe (4 proc.) oraz partii Kukiz’15 (2 proc.).

22.11.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Gov.pl

(sl)