Uczniowie „elitarnej” szkoły średniej Sint-Jozefscollege z Aalst wycieczkę do Grecji będą jeszcze długo wspominać. Nie będą to jednak wspomnienia pozytywne…

Zachowanie czterech uczniów klasy szóstej było tak skandaliczne, że zostali odesłani do Belgii jeszcze przed zakończeniem wyjazdu, informuje dziennik „Het Laatste Nieuws”. Zaplanowana na dwa tygodnie wycieczka trwała w ich przypadku jedynie cztery dni i trzy „szalone” noce.

17-letni uczniowie pili na umór, zniszczyli łazienkę i wybili okno. – Oprócz tego zaczęli prześladować autystycznego kolegę z klasy, m.in. nasikali na niego, gdy leżał w łóżku – powiedział flamandzkiej gazecie jeden z rodziców uczniów, którzy mogli pozostać w Grecji.

Dziennikarzom udało się też porozmawiać z matką ucznia odesłanego do Belgii.

- Kiedy usłyszałam, co się stało, powiedziałam nauczycielowi, żeby go surowo ukarali. Każdy jest młody i robi błędy, ale to mną jednak wstrząsnęło. Kiedy tylko mój syn wrócił do domu, zdał sobie sprawę, że przesadził. Wstydził się i wyraził żal – powiedziała matka 17-latka, cytowana przez „Het Laatste Nieuws”.

Dyrekcja szkoły potwierdziła, że część uczniów zachowywała się niewłaściwie i została odesłana do domu. Uczniowie, którzy źle się zachowywali, najprawdopodobniej nie zostaną wyrzuceni ze szkoły. Z prawnego punktu widzenia jest to skomplikowane, ponieważ do incydentów doszło w trakcie nieobowiązkowego wyjazdu szkolnego.

Szkoła Sint-Jozefscollege z Aalst uchodzi za prestiżową, elitarną placówkę z wieloma znanymi absolwentami. Jej wychowankiem był np. były premier Belgii Jean-Luc Dehaene. Grecka afera to więc duży cios dla reputacji Sint-Jozefscollege.

13.04.2017 ŁK Niedziela.BE

Wśród państw Unii Europejskiej tylko w Danii średni koszt godziny pracy jest wyższy niż w Belgii – wynika z danych europejskiego biura statystycznego Eurostat.

Na koszty pracy składają się płace oraz różnorakie składki na świadczenia społeczne, potrącane z pensji lub opłacane przez pracodawcę.

W 2016 roku średni łączny koszt godziny pracy wyniósł w całej Unii Europejskiej około 25 euro, a w przypadku krajów strefy euro – niespełna 30 euro. W Holandii godzina pracy kosztuje średnio 33,3 euro, w Niemczech 33 euro, a we Francji 35,6 euro.

Największe koszty pracy są w Danii (42 euro za godzinę), a Belgia, podobnie jak w poprzednich latach, znalazła się w tym zestawieniu na drugim miejscu, przed Szwecją i Luksemburgiem. Według Eurostatu godzina pracy w Belgii kosztowała w 2016 roku średnio 39,2 euro.

Różnice pomiędzy poszczególnymi krajami UE nadal są olbrzymie. W Bułgarii, gdzie koszty pracy są najniższe, godzina pracy kosztuje jedynie 4,4 euro. W Rumunii jest to 5,5 euro, a Polska znalazła się w tym zestawieniu na szóstym miejscu od końca. Nad Wisłą godzina pracy kosztuje średnio 8,6 euro.

Krajem UE, w którym koszty pracy w okresie od 2015 do 2016 roku najbardziej wzrosły jest Rumunia (wzrost o 11,6% w ciągu roku). Największy spadek odnotowano w przypadku Wielkiej Brytanii (-10%), choć akurat w tym przypadku wynika to głównie ze spadku wartości funta wobec euro, tłumaczą eksperci. W Belgii koszty pracy wzrosły jedynie minimalnie, o 0,2%, a w Polsce odnotowano równie niewielki (-0,2%) spadek.

13.04.2017 ŁK Niedziela.BE

Weselny korowód składający się z kilku sportowych samochodów, spowolnił, a w pewnym momencie nawet zatrzymał ruch na obwodnicy Brukseli. Podczas gdy inni spieszyli się, by jak najszybciej przejechać trasę, młoda para i goście weselni machali flagami z wiaduktu Vilvoorde. Zdaniem funkcjonariuszy korowód złamał po drodze co najmniej kilka przepisów.

Policja rozpoczęła śledztwo w sprawie uciążliwego korowodu weselnego, który w ostatnią sobotę utrudniał przejazd na obwodnicy i doprowadził do niegroźnego wypadku. Do podobnej sytuacji ten sam korowód doprowadził także w mieście Mechelen. Ostatecznie policja zdecydowała się zatrzymać jeden z samochodów, a wtedy pozostali kierowcy zaczęli trąbić na funkcjonariuszy klaksonami.

Zbyt wolna jazda jest nie tylko nielegalna, lecz także niebezpieczna. W normalnych warunkach, obowiązująca na obwodnicy prędkość wynosi 70km/h.

12.04.2017 MŚ Niedziela.BE

Polski napastnik odniósł kontuzję w niedzielnym meczu belgijskich rozgrywek ligowych. Klub Łukasza Teodorczyka jednak uspokaja: kontuzja nie jest groźna.

W 72. minucie meczu Anderlecht-AA Gent 25-letni napastnik musiał zejść z boiska, informuje portal sporza.be. Zastąpił go Kiese Thelin, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Dla kibiców brukselskiego klubu kontuzja Teodorczyka była źródłem niepokoju. Polak jest przecież najlepszym strzelcem nie tylko RSC Anderlecht, ale i całej ligi. W tym sezonie Jupiler Pro League wychowanek MKS Wkra Żuromin już 20 razy wpisywał się na listę strzelców.

W poniedziałek na stronie internetowej klubu zamieszczono komunikat na temat stanu zdrowia Teodorczyka.

„Polski napastnik został dziś poddany badaniom i okazało się, że kontuzja nie jest zbyt groźna. W nadchodzących dniach Łukasz będzie trenować indywidualnie, dzięki czemu będzie gotowy do gry w ćwierćfinałowym meczu przeciwko Manchasterowi United w UEFA Europa League”, poinformował klub polskiego piłkarza.

12.04.2017 ŁK Niedziela.BE