Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: „Koniec z prezentami od rządu”. W budżecie wielka dziura
Polska: Wielkanoc 2024. Jeśli jeszcze nie zrobiłeś świątecznych zakupów, to już wygrałeś
Brukselskie lotnisko spodziewa się, że ponad miliona pasażerów w czasie Wielkanocy
Belgia: Trzy osoby ranne w bójce w Schaerbeek
Niemcy: Dodatkowe kontrole graniczne na Euro 2024
Polska: „Ostatnia Wieczerza” odkrywa tajemnicę końca świata. Kiedy nastąpi?
Belgia: Praca na część etatu? Częściej kobiety
28 marca – Międzynarodowy Dzień Żelków
Polska: Zmiany w pracach domowych i ocenach z religii. I to od razu po Wielkanocy
BELGIA! DZIEŃ DOBRY! - czwartek 28 marca 2024
Łukasz Koterba

Łukasz Koterba

Belgowie chętnie kupują w niedzielę

Coraz więcej sklepów, małych supermarketów i piekarń otwartych jest w Belgii również w niedzielę, a sami Belgowie z roku na rok coraz częściej to właśnie tego dnia robią zakupy.

Prawie wszystkie belgijskie piekarnie oraz dwie trzecie sklepów mięsnych i małych sklepów spożywczych otwartych jest obecnie również w niedzielę – poinformował flamandzki dziennik Gazet van Antwerpen, powołujący się na gazetę De Zondag (ukazującą się, jak sama nazwa wskazuje, co niedzielę).  

Z ankiety przeprowadzonej wśród sklepikarzy wynika, że w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch lat obecnie o wiele więcej klientów robi zakupy w niedzielę. Choć pewnie trudno w to uwierzyć, okazuje się, że piekarze to właśnie w niedzielę mają obroty, które stanowią aż 42 procent całości ich tygodniowych obrotów!

Również sklepy mięsne i spożywcze nie mają powodów do narzekań: w niedzielę odnotowują 27 procent tygodniowych obrotów. Nie dziwi więc, że coraz więcej sklepikarzy decyduje się na pracę również w niedzielę.

- Poprzez pracę w niedzielę małe dzielnicowe sklepiki mogą konkurować z wielkimi supermarketami – skomentowała Christine Mattheeuws z organizacji NSZ, zrzeszającej małych przedsiębiorców. Wiele dużych supermarketów jest bowiem w niedzielę w Belgii zamkniętych.  

Małe sklepy i supermarkety mogą być w Belgii otwarte w niedziele rano. Jeśli w piekarni, sklepie mięsnym lub sklepie spożywczym pracuje mniej niż pięć osób, sklep taki może być otwarty równie w niedzielę popołudniu.

Nie znaczy to jednak, że wszyscy się na to decydują.

- Wielu przedsiębiorców chce część niedzieli spędzić z rodziną. Dlatego większość sklepikarzy pracuje w niedzielę kilka godzin krócej niż w normalne dni – dodaje Christine Mattheeuws.

 

Ł.K., Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0

Awans? W Belgii nie przełoży się na dużo wyższe zarobki

Jedynie 8 procent brutto – o tyle wzrasta średnio płaca w przypadku awansu pracownika zatrudnionego przez belgijską firmę. Dla porównania: w Chinach jest to 35 procent!

Badanie na ten temat przygotowało biuro doradcze Hay Group, a o jego wynikach napisał m.in. dziennik De Standaard. Autorzy przyjrzeli się temu, jak zmieniają się płace w przypadku awansu. Przeanalizowano sytuację w 60 krajach.

W przypadku szybko rozwijających się gospodarek Chin i Brazylii awans przekłada się zazwyczaj na bardzo znaczące podwyżki. W przypadku Chin jest to 35 %, a w przypadku Brazylii 27 %.

W Belgii sytuacja jest zupełnie inna. – Prawie że najmniejsze na świecie – tak o belgijskich podwyżkach płac związanych z awansem mówi Walter Janssens z Hay Group, cytowany przez De Standaard.

Autorzy analizy zwrócili uwagę na fakt, że w przypadku krajów wysokorozwiniętych i dostatnich, takich jak np. Belgia, różnice w płacach osób wykonujących funkcje kierownicze a zwykłymi pracownikami biurowymi są dużo mniejsze niż w krajach dopiero się rozwijających.

Mówiąc prościej: w Belgii przełożony zarabia średnio 3-3,5 razy więcej niż zwykły pracownik biurowy, a w Chinach – 19 razy więcej!  

W efekcie chińscy kierownicy i managerowie zarabiają obecnie już prawie tyle, co ich belgijscy koledzy. Jednak zarobki chińskich pracowników niższego szczebla są wciąż o wiele, wiele niższe niż osób wykonujących podobne prace w Belgii i innych krajach Zachodu.

 

ŁK, Niedziela.BE

  • Published in Biznes
  • 0

Belgijskie supermarkety nie chcą zaokrąglać rachunków

Półtorej miliona euro rocznie – tyle stracą belgijskie supermarkety jeśli zgodzą się na proponowane przez rząd zaokrąglanie rachunków, uważa Comeos, organizacja reprezentująca belgijski sektor handlowy.

Belgijski rząd chce, by supermarkety zaokrąglały rachunki do 5 centów. Dotyczyć to ma jedynie opłat gotówką. W przypadku płacenia kartą kwoty nie mają być zaokrąglane.

Comeos boi się, że klienci będą na tyle sprytni, że kiedy zaokrąglanie będzie im na rękę (czyli kwota kończyć się będzie 1, 2, 6 lub 7 centami i będzie zaokrąglana odpowiednio do 0 i 5 centów), to klienci płacić będą gotówką, by zaoszczędzić 1 czy 2 centy. Z kolei kiedy kwota kończyć się będzie na 3, 4, 8 lub 9 centów i powinna zostać zaokrąglona w górę, klienci zapłacą kartą.  

- Jeśli klienci będą zawsze wybierać korzystne dla nich rozwiązanie, to sprzedawcy za każdym razem stracą – powiedziała Dominique Michel z Comeos, cytowana przez dziennik De Standaard.


– Wydaje się, że 2 centy to niezwykle mało, ale jeśli trzeba je będzie dać miliony razy milionom klientów, wtedy uzbiera się z tego niezła sumka. Szacuję stratę dla całej branży na około półtorej miliona euro rocznie – dodała Michel.


Dlatego Comeos nie planuje wdrożyć w życie proponowanego przez rząd pomysłu zaokrąglania rachunków przy płaceniu gotówką, pisze De Standaard. Chyba, że rząd zmieni te plany i na przykład obowiązek zaokrąglania obejmie również opłaty kartą.

 

Ł.K., Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0

Samochód wjechał do kanału, 3 ofiary

Dramat w limburskiej miejscowości Ham na północnym wschodzie Belgii. Samochód z trzydziestokilkuletnią kobietą i dwójką jej dzieci w wieku 7 i 9 lat wjechał do kanału. Wszystkie trzy osoby zginęły.

Na miejscu tragedii szybko pojawiły się służby ratunkowe, jednak dla trzech osób siedzących w samochodzie było już za późno.

Jak pisze dziennik Het Laatste Nieuws ślady opon przy kanale wskazują na to, że najprawdopodobniej nie był to wypadek, ale samobójstwo. Na trawniku przy kanale widać, że samochód specjalnie się rozpędził, by wjechać do kanału z dużą szybkością.

Kierowcy innych pojazdów, przejeżdżających w tej okolicy, byli świadkami tego tragicznego wydarzenia. To oni poinformowali o wypadku służby ratunkowe.

Na miejscu pojawili się nurkowie z oddziału straży pożarnej w Tessenderlo, którzy z wody wyciągnęli trzy ciała oraz samochód. Próby reanimacji nie przyniosły skutku, cała trójka zmarła na miejsca.  

Rodzina pochodziła z Mol, liczącej około 35 tysięcy mieszkańców miejscowości położonej kilkanaście kilometrów na północ od Ham. Jak poinformował portal deredactie.be, zmarła kobieta i jej dzieci byli tureckiego pochodzenia.

 

Ł.K., Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed