Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Fotoradary działają. Tak kierowcy zdejmują nogę z gazu
Nielegalne obrzezania w Belgii. Policja przeprowadziła przeszukania
Polska: Miliardowa inwestycja. Tysiące laptopów i tabletów trafi do szkół
Temat dnia: Turyści notorycznie kradną... kostkę brukową z Brugii
Polska: Opłatę uznała za ukrytą karę i zarzuciła miastu nieuczciwość
Słowo dnia: Loon
Belgia: Poważny pożar w budynku w Berchem-Sainte-Agathe
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie
Polska: W niedzielę wybory prezydenckie. Jak oddać ważny głos? [WIDEO]
Belgia: Zabił 85-letnią Holenderkę? Aresztowano Belga
Redakcja

Redakcja

Belgia: Seniorzy coraz częściej przeprowadzają się do centrum

Mają więcej niż 65 lat, stosunkowo dużo pieniędzy i dużo wolnego czasu – zamożni seniorzy coraz częściej przeprowadzają się do centralnych części dużych flamandzkich miast, informuje dziennik.

Tendencja ta jest szczególnie widoczna w Antwerpii, informuje firma developerska Immpact.

- Pięć lat temu w centrum Antwerpii mieszkało 4.875 seniorów [powyżej 65 roku życia], na początku tego roku liczba ta wzrosła do 5.175. Oznacza to wzrost o 6% - powiedział Philippe Janssens z Immpact.

- Ta liczba będzie coraz większa. Podejrzewam, że w nadchodzących pięciu latach liczba osób w wieku co najmniej 65 lat mieszkających w centrach flamandzkich miast ulegnie podwojeniu. Dotyczy to głównie Antwerpii, ale nie tylko. Również miasta takie jak Mechelen stały się w minionych latach o wiele atrakcyjniejsze – mówi Janssens, cytowany przez „De Standaard”.

Oznacza to ciekawą tendencję: seniorzy zajmują w centrach miast miejsce młodych. W minionych latach wiele młodych rodzin w dziećmi zdecydowało się bowiem na przeprowadzkę z zatłoczonych śródmieść do spokojniejszych dzielnic poza centrum.

 

05.07.2016 ŁK Niedziela.NL


Belgia: Zagrożenie terroryzmem wpływa na wakacyjne plany

Około 60% mieszkańców Flandrii przyznaje, że zagrożenie atakami terrorystycznymi poważnie wpływa na ich plany wakacyjne – wynika z ankiety przeprowadzonej przez organizację VAB, o której napisał portal deredactie.be.

Wielu ankietowanych stwierdziło, że w związku z zagrożeniem terrorystycznym, wolą unikać „państw islamskich”. Około co piąty zapytany mieszkaniec Flandrii zamierza też w trakcie pobytu za granicą unikać „zatłoczonych miejsc”.

Niedawny zamach na port lotniczy w Stambule najprawdopodobniej wpłynie na jeszcze większy spadek zainteresowania wakacjami w Turcji. W tym roku na wakacje w tym kraju zdecydowało się o jedną trzecią mniej mieszkańców Flandrii niż to było w roku ubiegłym, opisuje deredactie.be. Również wczasy w krajach Afryki Północnej i Azji cieszą się mniejszą popularnością.

Na zainteresowaniu, choć z innych powodów, straciła też Grecja (spadek zainteresowania wakacjami w tym kraju o 29%).

Jedna kraje tracą, inne zyskują… W tym sezonie mieszkańcy Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii) o wiele chętniej zamawiają wakacje w Portugalii i Hiszpanii (wzrost zainteresowania o odpowiednio 40% i 29%).

Z danych zebranych przez VAB wynika, że zagrożenie terrorystyczne wpływa też na wybór środka transportu. W tym sezonie odsetek mieszkańców Flandrii, którzy na wakacje wybierają się samolotem, spadł o 10%, zaś odsetek tych, którzy stawiają na dojazd własnym samochodem zwiększył się o ponad 20%, opisuje deredactie.be. Mimo to transport lotniczy nadal pozostaje najpopularniejszym środkiem transportu, jeśli chodzi o wakacyjne wyjazdy mieszkańców Flandrii.

 

04.07.2016 ŁK Niedziela.NL


Co najbardziej drożeje w Belgii?

W czerwcu inflacja w Belgii wyniosła 2,16% (w skali roku), poinformował belgijski rząd. To już czwarty miesiąc z rzędu z inflacją na poziomie co najmniej 2% w skali roku, opisuje flamandzki dziennik „De Standaard”.

W maju inflacja w Belgii wyniosła 2,2% w skali roku. Pomiędzy końcem 2012 a lutym 2016 roku ceny w kraju ze stolicą w Brukseli rosły o wiele wolniej. Wówczas w żadnym miesiącu nie odnotowano wskaźnika inflacji na poziomie wyższym niż 2% w skali roku.

Jednak już w lutym inflacja w Belgii była wyższa niż unijna średnia. Przyczyniły się do tego przede wszystkim wyższe ceny energii (więcej na ten temat TUTAJ).

W czerwcu 2016 roku najmocniej podrożały paliwa (wzrost cen o 3,5%). Także ceny pokojów w hotelach poszły zauważalnie w górę (2,7%). Podrożały również napoje alkoholowe (1,1%) oraz energia elektryczna (0,6%).

Są jednak i produkty, które w czerwcu 2016 roku potaniały. Stało się tak na przykład w przypadku warzyw, których ceny spadły aż o 4,2%, opisuje „De Standaard”. Również zagraniczne wczasy potaniały (o 1%).

Wysoka inflacja ma w Belgii również i dobre strony. Od inflacji uzależniona jest m.in. wysokość zasiłków i urzędniczych pensji. Dlatego rząd był zobowiązany podnieść od 1 czerwca wysokość zasiłków o 2%, a od 1 lipca o 2% wzrastają urzędnicze pensje (informowaliśmy o tym TUTAJ).

W związku ze stosunkowo wysoką inflacją Belgijskie Biuro Planowania (Planbureau) przewiduje, że do podwyżki zasiłków oraz płac urzędników dojdzie też na początku 2018 roku (więcej na ten temat: TUTAJ).

 

04.07.2016 ŁK Niedziela.BE

Szok! Sensacja! Upokorzenie! Belgia odpadła z EURO

„Skandaliczna porażka”, „Katastrofa w Lille”, „Selekcjoner do wymiany”, „Wstyd”, „Upokorzenie złotego pokolenia” – belgijskie media nie miały litości dla Czerwonych Diabłów i ich trenera, po tym jak faworyzowana belgijska reprezentacja przegrała w ćwierćfinale EURO z Walią (1-3).

Wielu ekspertów i kibiców piłkarskich – nie tylko z Belgii – widziało w Czerwonych Diabłach jednego z kandydatów do zwycięstwa w tegorocznych Mistrzostwach Europy we Francji (więcej TUTAJ). Mimo porażki na dzień dobry z mocnymi Włochami podopieczni Marca Wilmotsa bez problemów wyszli z grupy, zwyciężając z Irlandią i Szwecją. Po imponującej wygranej z Węgrami w meczu 1/8 finału (4-0, więcej TUTAJ) marzenia o finale wydawały się całkiem realne. Teraz tylko pokonać w ćwierćfinale Walijczyków, a następnie zwyciężyć Polskę lub Portugalię i mamy wielki finał – myślało wielu belgijskich fanów.

Półfinału Polska-Belgia jednak nie będzie. Biało-Czerwoni odpadli po pechowej serii rzutów karnych (więcej TUTAJ), a Belgów wyeliminowali Walijczycy. O ile jednak polska reprezentacja nie była faworytem i odpadła dopiero po długiej i zażartej walce, o tyle oczekiwania wobec Czerwonych Diabłów były dużo wyższe. Nie dziwi więc, że porażkę 1-3 z dużo niżej notowanymi Walijczykami belgijska prasa przyjęła o wiele gorzej niż polska prasa odpadnięcie Biało-Czerwonych.

Piątkowy mecz w Lille rozpoczął się dla Belgów idealnie. Podopieczni Marca Wilmotsa rzucili się od początku do ataku i już po 13 minutach wyszli na prowadzenie. Nainggolan potężnie uderzył z dystansu i Belgia oszalała z radości.

Później było tylko gorzej. Walijczycy się nie załamali, wręcz przeciwnie, zachowali spokój i konsekwentnie grali swoje. Osłabiona kontuzjami belgijska obrona popełniała wiele błędów, co Walia skutecznie wykorzystywała.

Na 1-1 po pół godzinie gry wyrównał Williams, a w 55. minucie Robson-Kanu ograł w polu karnym trzech belgijskich obrońców i dał Walii prowadzenie. Belgowie próbowali atakować, ale coraz bardziej paraliżował ich strach. Na pięć minut przed regulaminowym końcem gry wynik na 3-1 ustalił Vokes. Belgia wraca do domu, Walia sensacyjnym półfinalistą mistrzostw Starego Kontynentu.

„Jeszcze nigdy nie mieliśmy tak fantastycznego pokolenia piłkarskiego, jeszcze nigdy droga do finału nie była tak otwarta. I nagle przegrywamy z Walią: to szok”, napisał Stephan Keygnaert w dzienniku „Het Laatste Nieuws”. „Improwizując nie zostaje się Mistrzem Europy, nawet jeśli ma się tyle talentów. Marc Wlmots po tym lecie nie powinien być selekcjonerem. Nie po tak skandalicznym odpadnięciu z turnieju”, dodał Keygnaert.

Selekcjonerowi dostało się i w innych gazetach. „Co za stracona szansa!”, napisał Ludo Vandewalle w gazecie „Het Nieuwsblad”. „Także trener jest winny, mimo niewykorzystanych szans na gola i osłabionej kontuzjami obrony. Czy po tej porażce możemy nadal akceptować Marca Wilmotsa [jako selekcjonera]?”.

„Bez solidnej obrony i skutecznego ataku nie dochodzi się do półfinału ME – oto bolesny wniosek z tego smutnego wieczoru w Lille. Problemem nie był brak okazji do strzelenia gola, ale to, że ich nie wykorzystaliśmy.

„Złote pokolenie” znów niczego nie osiągnęło”, podsumował flamandzki dziennik „De Standaard”. W tytule relacji z tego meczu „De Standaard” celnie nawiązał do kolorów belgijskiej flagi: „Czerwony, żółty i bardzo dużo czarnego”.

„Walia pisze historię i zagra w środę przeciwko Portugalii w półfinale ME. Dla Belgii to prawdziwa kompromitacja. Koniec Marca Wilmotsa jako selekcjonera wydaj się coraz bliższy”, podsumował limburski dziennik „Het Belnag van Limburg”.

Także francuskojęzyczny dziennik „L’Avenir” uważa podobnie. „Czerwone Diabły muszą nabrać nowego blasku. Jeśli chcemy za dwa lata wyjechać z dużymi ambicjami na Mistrzostwa Świata w Rosji, to trzeba teraz przyznać, że skończył się pewien etap. I nie chodzi nam tu o piłkarzy”, czytamy w „L’Avenir”.

Inny francuskojęzyczny belgijski dziennik, „La Dernière Heure”, ujął to prościej: „Ten turniej to rozczarowanie. Wilmots musi odejść”.

Sam Wilmots (na razie?) nie zamierza jednak ustąpić. Na konferencji prasowej po meczu z Walią selekcjoner reprezentacji Belgii powiedział, że nie chce podejmować żadnych decyzji „na gorąco”. W podobnym tonie wypowiedziały się władze belgijskiego związku piłki nożnej, które dzień po „kompromitacji w Lille” wydały oświadczenie. Czytamy w nim m.in., że „po rozmowie selekcjonera z przewodniczącym komisji technicznej postanowiono nie podejmować żadnych pośpiesznych decyzji, ale w nadchodzących tygodniach gruntownie przeanalizować sytuację w reprezentacji pod kątem sportowym i operacyjnym”.

Czytając opinie belgijskiej prasy oraz kibiców, trudno jednak sobie wyobrazić, by Wilmots zdołał utrzymać stanowisko selekcjonera Czerwonych Diabłów.

 

03.06.2016 Łukasz Koterba, Niedziela.BE

Subscribe to this RSS feed