Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Mężczyzna utknął w... podziemnym kontenerze na szkło
Polska: Policzyli koszty przemocy domowej
Belgia: 67-latka zmarła na plaży w Middelkerke
Polska: Koniec poszukiwań. Tadeusz Duda znaleziony martwy
Kolizja na przejeździe kolejowym w Antwerpii. Uwaga na utrudnienia
Polska: Wracają kontrole na granicy. To przez Niemców i patrole ludzi Bąkiewicza
Temat dnia: Bezrobocie (trochę) wyższe. Są powody do obaw?
Polska: Będzie druga waloryzacja? Znamy odpowiedź rządu
Słowo dnia: Courgette
Belgia: Atak na autobus doprowadził do strajku personelu!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Trzeba zwrócić miliony złotych. To efekt kontroli Czystego Powietrza

Blisko 1,5 tysiąca uczestników programu Czyste Powietrze musi zwrócić pieniądze. To w sumie dziesiątki milionów złotych. Powód? Wiele nieprawidłowości.

Programu Czyste Powietrze po kilkumiesięcznej przerwie ponownie ruszył 31 marca 2025 roku. Z budżetem 10 miliardów złotych z unijnego Funduszu Modernizacyjnego. Jego celem było i jest dofinansowanie termomodernizacji budynków i wymiana starych źródeł ciepła.

Zainteresowanie programem od początku było duże. Od 31 marca zainteresowani dofinansowaniem złożyli – według danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) ponad 6 tys. wniosków na kwotę 307 mln zł.

Rośnie też liczba gmin, które są operatorami programu. Tę rolę wzięło na siebie ponad 1,1 tys. samorządów.

Długa lista powodów zerwania umów

Jak podał „Dziennik Gazeta Prawna” do końca pierwszego kwartału 2025 r. NFOŚiGW wypowiedział już 1,4 tysiąca umów uczestnikom Czystego Powietrza. W 652 przypadkach nie cofnął umów, ale zmniejszył wysokość dotacji. Łącznie do kasy programu wróci 40,9 mln zł. 

Wśród przyczyn cofnięcia lub ograniczenia dotacji wojewódzkie oddziały NFOŚiGW wymieniają:

- przekroczenie terminów realizacji zadania lub rozliczenia zaliczki, 
- zawyżanie kosztów inwestycji, 
- niespełnienie wymagań technicznych, 
- zdemontowanie urządzeń, na które wcześniej przyznano wsparcie, 
- pozostawienie w budynkach starych źródeł ciepła.

Trwające kontrole mogą ujawnić jeszcze więcej

DGP podkreśla, że kontrole wciąż trwają. A to może oznaczać, że liczba wypowiedzeń umów jeszcze wzrośnie.

– Te blisko 40 mln zł, gdzie toczą się postępowania, to w mojej ocenie wierzchołek góry lodowej – ocenia w rozmowie z dziennikiem Bartłomiej Orzeł z Project Tempo, były pełnomocnik ds. programu Czyste Powietrze.

I dodaje: – Kontrole mogą ujawnić więcej przypadków zwrotu dotacji, ale tym razem spowodowanych faktem, że wykonawca, mówiąc kolokwialnie, wziął pieniądze i się zwinął albo oszukał beneficjenta. 


25.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sc)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Poleciał. Sławosz Uznański-Wiśniewski w końcu ruszył w kosmos

14 tysięcy dni minęło od pierwszego lotu Polaka w kosmos. Teraz ten wyczyn powtórzył Sławosz Uznański-Wiśniewski. Na międzynarodowej stacji spędzi dwa tygodnie.

Pierwszy był Mirosław Hermaszewski w 1978 roku. Poleciał w kosmos na radzieckiej rakiecie. Od tego czasu wiele się zmieniło, bo Sławosz Uznański-Wiśniewski wystartował z USA, a w przestrzeń wyniósł go pojazd Falcon 9 firmy SpaceX.

Lot Polaka mógł być zaskoczeniem dla tych, którzy już stracili nadzieję, że do tego dojdzie. Uznański-Wiśniewski miał pierwotnie udać się w kosmiczną podróż na przełomie maja i czerwca. Nie udało się dotrzymać tego terminu i padały kolejne. Także pechowe. A to przeszkodziła pogoda, a to były problemy techniczne. W końcu nikt już nie wskazywał nowej daty startu.

Godzina 8.42

Tymczasem w środę około godziny 8.42 polskiego czasu rakieta wyruszyła w kosmos.

Sławosz Uznański-Wiśniewski, członek międzynarodowej misji, dotrze do stacji kosmicznej, gdzie spędzi najbliższe dwa tygodnie. Sama podróż do celu będzie trwała długo – od kilku do kilkudziesięciu godzin.

Wszystko zależy od procedury podłączenia się kapsuły Dragon (w niej znajdują się astronauci) do stacji.


25.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. X. screen YT

(sc)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Bo dziecko dostanie się do gorszej szkoły. Straszą brakiem oceny z religii w średniej

Ultrakatolicka organizacja Ordo Iuris namawia rodziców, żeby walczyli o wliczenie oceny z religii do średniej ze świadectwa. To wbrew stanowisku MEN.

Sytuacja wygląda tak, że ministra edukacji narodowej już zdecydowała, że jeżeli w klasie lub w grupie przedszkolnej na religię chodzi mało dzieci, to można je dołączyć na lekcje do innych. W przyszłym roku szkolnym liczba godzin religii skurczy się z dwóch do jednej tygodniowo. A już teraz ocena z religii nie liczy się do średniej ze świadectwa.

Z żadną z tych zmian nie zgadza się Kościół. Teraz największą uwagę budzi kwestia średniej.

„Ministerstwo Edukacji Narodowej przypomina, że zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji z dnia 22 marca 2024 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych (Dz. U. poz. 438) od roku szkolnego 2024/2025 oceny klasyfikacyjne z religii i etyki nie są wliczane do średniej rocznych i końcowych ocen klasyfikacyjnych” – przypomniało MEN kilka dni temu.

Rząd nie opublikował orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego

Tylko że 22 maja Trybunał Konstytucyjny orzekł, że rozporządzenie MEN jest niezgodne z ustawą zasadniczą, bo nie ma na zmiany zgody Kościoła katolickiego, z którym Polska ma podpisany konkordat.

Orzeczenie to też rodzi problem, bo nie zostało przez rząd opublikowane. Czyli nie funkcjonuje w obiegu prawnym. A to jest powód wielkiego sprzeciwu Kościoła, katechetów i organizacji katolickich jak Ordo Iuris.

I to ono właśnie instruuje teraz rodziców uczniów i katechetów, co robić. Organizacja przygotowała opinię prawną naszpikowaną paragrafami, która ma pomóc w walce o „średnią z religii”. I straszy.

Gorsza szkoła?

Ordo Iuris straszy, że bez religii w średniej dziecko straci szanse na czerwony pasek na świadectwie. Ale to jeszcze nic, bo dodaje, że na zakończenie ósmej klasy uczeń może mieć kłopot z przyjęciem do lepszej szkoły ponadpodstawowej.

„Nieuwzględnienie oceny z religii może spowodować, że uczeń nie osiągnie średniej 4,75, nie otrzyma wyróżnienia i w efekcie straci 7 punktów w rekrutacji. Z tego powodu może nie zostać przyjęty do wybranej szkoły średniej, a zamiast tego trafić do szkoły o niższym poziomie nauczania lub gorszej renomie” – czytamy.

Organizacja zaczyna też straszyć szkoły. 

„Jeśli nieprzyjęcie do preferowanej szkoły średniej spowodowało straty materialne (np. w wyniku niższego poziomu nauczania w szkole, do której trafił) lub niematerialne (np. stres), uczeń może próbować dochodzić odszkodowania lub zadośćuczynienia przed sądem. W sytuacji, w której do błędnego obliczenia średniej doszło w szkole podstawowej, odpowiedzialność solidarna ciążyć może na dyrektorze szkoły i organie prowadzącym, względnie na Skarbie Państwa – Ministrze Edukacji. W sytuacji zaś wliczenia oceny z religii do średniej ocen, a następnie zakwestionowania tego faktu przez inny podmiot (np. szkołę średnią w procesie rekrutacji) dyrektor szkoły zwolniony będzie z odpowiedzialności, o której mowa wyżej”.

Seria porad

To nie wszystko. Organizacja, a za nią katecheci, instruują rodziców uczniów, co robić. Mają np. wnioskować o weryfikację świadectwa i uwzględnienie w średniej oceny z religii. 

„W razie zakwestionowania uwzględnienia oceny z religii przy ustalaniu średniej ocen ucznia przez kuratora oświaty i wezwanie do usunięcia uchybień w wyznaczonym terminie, które to wezwanie przyjmuje postać decyzji (art. 56 ust. 1 Prawa oświatowego), dyrektor powinien złożyć w ciągu 14 dni odwołanie do organu wyższego stopnia, którym w stosunku do kuratora jest minister właściwy ds. oświaty i wychowania (obecnie – minister edukacji)”.


27.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sc)

Polska. Sąd: opłaty na cmentarzu komunalnym są bezprawne

Ten wyrok sądowy może być ciosem dla samorządów, które teraz muszą sobie znaleźć inne źródła finansowania. A mieszkańcy mogą domagać się zwrotu pieniędzy.

To nie pierwszy taki wyrok w sprawie opłat za cmentarze. Podobne zapadały wcześniej w Olsztynie i Rzeszowie. W tym ostatnim przypadku Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że opłaty za przedłużenie prawa do grobu są niezgodne z ustawą o cmentarzach.

Dodajmy, że za moment takich wyroków może być jeszcze więcej.

Opłaty na cmentarzu nie mają podstawy prawnej

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok unieważniający  – jak podaje Radio Zet – uchwały Rady Miejskiej w Radomiu dotyczące opłat na Cmentarzu Komunalnym. Skargę w tej sprawie złożyła prokuratorka Anna Góźdź. 

W uzasadnieniu podkreśliła, że opłaty na cmentarzu nie mają podstawy prawnej. Ostatecznie WSA uznało, że opłaty za groby oraz usługi pogrzebowe są bezprawne. 

W ocenie sądu samorząd i zarządcy cmentarzy – czytamy w serwisie – „mogą ustalić wyłącznie takie opłaty, które są związane z pochowaniem zwłok, a nie te związane z prowadzeniem cmentarza, w tym wjazd i korzystanie z nekropolii, czy dodatkowe dla większego grobu murowanego za upływ 20 lat”.

Wyrok nie jest prawomocny. Teraz strony mogą odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Samorządy będą musiały poszukać pieniędzy

Dodajmy, że regulamin cmentarza w Radomiu nie różni się od regulaminów innych cmentarzy komunalnych w Polsce. Dlatego wyrok WSA w Warszawie jest tak ważny dla samorządów w całej Polsce. Bo w tej sytuacji będą musiały szukać innych sposobów finansowania cmentarzy.

Co więcej ich unieważnienie może spowodować lawinę pozwów o zwrot już pobranych opłat. To efekt stwierdzonej przez sądy niezgodności uchwał z przepisami prawa.


24.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sc)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed