Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie
Polska: W niedzielę wybory prezydenckie. Jak oddać ważny głos? [WIDEO]
Belgia: Zabił 85-letnią Holenderkę? Aresztowano Belga
Polska: Zarzuty za fatalne poszukiwania zabójcy. Nurek zginął podczas akcji
Belgia: Pielęgniarki znęcały się nad seniorami? Jest wyrok
Belgia: Podejrzana śmierć 39-letniej matki trojga dzieci
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 15 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Poważne ryzyko pożarów w rezerwatach przyrody w Antwerpii i Limburgii!
Polska: Takiego odszkodowania za błędy w leczeniu jeszcze nie było
Belgia: Relikwie św. Bernadetty w antwerpskiej katedrze
Redakcja

Redakcja

Polacy obecni na pokładzie samolotu przejętego przez Białoruś

Samolotem linii Ryanair, który został zmuszony do lądowania w Mińsku, podróżowali też obywatele Polski. Unia Europejska może nałożyć na Białoruś sankcje.

Obywatele Polski, lecący z Aten do Wilna maszyną Ryanair, to cztery kobiety. W niedzielę samolot irlandzkich linii, ale zarejestrowany w Polsce, został zmuszony do lądowania w Mińsku. Powodem miała być bomba w samolocie, której finalnie nie znaleziono. Podejrzewa się fałszywe zgłoszenie, które miało uziemić maszynę. Na pokładzie był za to białoruski opozycjonista Roman Protasiewicz, który po lądowaniu został zatrzymany przez białoruskie służby.

Wśród Polek w samolocie była rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach, Marta Wiszniewska oraz była wiceprezydent Suwałk Ewa Sidorek.
„Jakieś piętnaście minut od Wilna miałam wrażenie, że samolot zaczyna spadać. Niektórzy nawet coś rzucali o tym, że na pokładzie wybuchł pożar. Samolot wykonywał gwałtowne ruchy. Załoga zachowywała się nerwowo, wydawała chaotyczne polecenia.” – opowiadała dziennikarzom Gazety Wyborczej wiceprezydent i dodała, że na płycie lotniska czekało wielu żołnierzy z psami. „Każdego poddawano osobistej kontroli. Prześwietlano nasze bagaże.” – dodała.

Działania Mińska wywołały  lawinę komentarzy ze strony europejskich polityków. Wielu z nich uznało to za akt terroryzmu państwowego. "Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu." – ocenił premier Mateusz Morawiecki. Nieoficjalne doniesienia mówią, że Warszawa ma zamiar mocno zareagować na działania Mińska. Możliwe są sankcje, jak zakaz wjazdu na teren UE dla osób zaangażowanych w ten incydent. Możliwe są też reperkusje gospodarcze, jak zamknięcie unijnych granic dla produktów białoruskich czy zakazanie liniom Belavia Airlines lotów po unijnym niebie.

Kim jest Roman Protasiewicz? To białoruski opozycjonista, przeciwnik obecnej władzy w tym kraju, który założył serwis Nexta i tam publikuje krytyczne wobec reżimu Łukaszenki materiały. Protasiewicz za pomocą mediów społecznościowych przedstawia np. dowody na łamanie praw człowieka w tym kraju. Działacz leciał na Litwę, gdzie uzyskał azyl polityczny.

24.05.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot. News4Media

(el)

 

Flandria: Wzrost liczby nowych barów i restauracji

Pomimo trwającego kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa, który dotknął zwłaszcza branżę gastronomiczną, w Regionie Flamandzkim odnotowano wzrost liczby nowych barów i restauracji.

Jak informuje gazeta De Zondag, pomimo pandemii, w pierwszej połowie bieżącego roku w Regionie Flamandzkim otwarto 861 nowych lokali gastronomicznych. Flamandzki dziennik twierdzi, że ubiegłoroczny, negatywny trend spadkowy został odwrócony i branża się powoli odbudowuje.

„Z jednej strony sektor gastronomiczny jest zazwyczaj bardzo narażony na bankructwa, ale z drugiej strony, jest to branża, która jest w stanie dość szybko się odbudować po zakończeniu kryzysu” - skomentowała flamandzka minister gospodarki, Hilde Crevits.

24.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Kaczyński o prezesurze Banasia: „jest wielkim błędem naszego systemu”

Trwa polityczna wojna między obozem władzy, a szefem Najwyższej Izby Kontroli. Po tym, jak Marian Banaś zapowiedział, że złoży wnioski do prokuratury w sprawie najważniejszych osób w Państwie, głos zabrał Jarosław Kaczyński, prezes PiS.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości w wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika "Sieci" odniósł się do próby organizacji wyborów prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja 2020 roku oraz do krytycznych w tej sprawie wniosków Najwyższej Izby Kontroli.

"To był święty obowiązek konstytucyjny rządzących. Akcja polityczna naszych przeciwników i niestety jednego z naszych koalicjantów, który się tutaj bardzo zagalopował, także w przekonywaniu samorządów do oporu, doprowadziły do tego, iż stało się to niemożliwe." – powiedział Jarosław Kaczyński.

To był pomysł Kaczyńskiego

Szef Zjednoczonej Prawicy w wywiadzie dodał, że tzw. „wybory kopertowe”, to był jego pomysł:

„Chcę, żeby to było jasno powiedziane: to była moja osobista decyzja, by spróbować skorzystać z doświadczenia bawarskiego i kanadyjskiego w organizacji takich głosowań. Problemem był brak większości w Sejmie dla tej sprawy. Nie zwalniało to jednak rządu z wykonania obowiązku konstytucyjnego i zostało zrobione wszystko, co możliwe, by został on wykonany. Bo my naprawdę szanujemy prawo i konstytucję. Mówienie tutaj o jakimś złamaniu prawa czy nadużyciu jest wielkim nieporozumieniem." – powiedział Kaczyński.

„To wielki błąd”

Prezes Prawa i Sprawiedliwości był również pytany o to czy szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś prowadzi polityczną wojnę. Kaczyński cytowany przez PAP powiedział : "jest wielkim błędem naszego systemu prawnego, że człowiek, wobec którego toczą się poważne śledztwa, może być prezesem Najwyższej Izby Kontroli".

Jarosław Kaczyński stwierdził, że Marian Banaś nie powinien pełnić funkcji szefa Najwyższej Izby Kontroli: "To jest stanowisko dla ludzi, którzy są poza jakimkolwiek podejrzeniem, całkowicie czystych. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek kłopoty w tej sferze, jeśli jest mocno skoncentrowany na sprawach materialnych, to nie powinien być prezesem NIK." – dodał wicepremier.

Banaś do wymiany?

Prezes PiS podkreślił, że przydałaby się ustawa, która pozwoliłaby w sytuacji postawienia zarzutów szefowi NIK jego zawieszenie przez parlament w pełnieniu obowiązków. "Niestety w tym Sejmie ta ustawa nie ma chyba szans na przegłosowanie. Ale warto ją rozważyć." – powiedział Jarosław Kaczyński.

24.05.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot.: News4Media

 

O co chodzi z zatrzymaniem polskiego samolotu na Białorusi?

Pod fałszywym pretekstem myśliwce sprowadziły do przymusowego lądowania polski samolot. Po wylądowaniu aresztowany został jeden z pasażerów oraz jego partnerka. Jak się później okazało, za całe zamieszanie mógł być odpowiedzialny białoruski rząd. Wyjaśniamy, kim jest Raman Pratasiewicz, jaki był cel Łukaszenki oraz jakie stanowisko w tej sprawie mają polskie władze.

W niedzielę, pod eskortą myśliwców, sprowadzono do lądowania w Mińsku samolotu linii Ryanair. Początkowo przyczyną miało być rzekome podłożenie bomby, jednak czynności przeprowadzone na pokładzie wykluczyły ten incydent. Okazało się jednak, że jednym z pasażerów maszyny był poszukiwany przez białoruskie władze aktywista, który został w wyniku tego zdarzenia zatrzymany wraz ze swoją partnerką.

Raman Pratasiewicz

Kontrowersyjna postać, która jest w samym środku wydarzeń związanych z zatrzymaniem samolotu lecącego z Aten do Wilna. To właśnie aresztowanie Ramana miało być powodem całego przedsięwzięcia białoruskich władz. Jest on dziennikarzem i blogerem, którego kanały internetowe cieszyły się dużą popularnością, kiedy oczy całego świata skierowane były na rzekome fałszowanie białoruskich wyborów. Zarzucano mu również organizowanie protestów oraz przekazywanie za pośrednictwem aplikacji Telegram informacji o nich, kiedy media niezależne blokowane były w tej kwestii przez tamtejsze władze. Jego działania uznane zostały za akty terroryzmu, a władze wypuściły za nim list gończy.

Co ma z tym wspólnego Polska?

W czasie trwania wyborów na Białorusi, Raman Pratasewicz przebywał w Polsce, gdzie zdalnie zarządzał swoimi przedsięwzięciami. Jak tłumaczył – musiał przeprowadzić się w obawie przed represjami, czyli przed ukaraniem go przez władze Białorusi za występki przeciwko niej. Pod koniec ubiegłego roku przeniósł się na Litwę. Porwany wczoraj samolot, którym podróżował, zarejestrowany był w Polsce.

W rozmowie z TVP europoseł PiS Roman Legutko zauważył jednak, że „już od pewnego czasu Polacy i Polska znajduje się w polityce białoruskiej jako obiekt nienawiści, społeczeństwo Polaków na Białorusi jest brutalnie represjonowane”. Zatrzymanie cywilnego samolotu dla celów politycznych, ma być tego kolejnym dowodem.

Władze potępiają działania Aleksandra Łukaszenki

Bo właśnie prezydentowi Białorusi przypisywana jest odpowiedzialność za zaangażowanie służb i przymusowe sprowadzenie do lądowania samolotu z Pratasiewiczem na pokładzie. Politycy na całym świecie reagują i wzywają do uwolnienia aktywisty tłumacząc, że takie działanie to złamanie podstawowych praw człowieka.
„Zwróciłem się do Przewodniczącego o rozszerzenie agendy jutrzejszej Rady Europejskiej o punkt dot. natychmiastowych sankcji wobec reżimu A. Łukaszenki. Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny.” – ogłosił na swoim Twitterze premier Mateusz Morawiecki.

Natychmiastowego uwolnienia Ramana zażądał też litewski prezydent Gitanas Naused, który wezwał do reakcji również inne kraje Unii Europejskiej oraz NATO. Swój sprzeciw wyraziła także białoruska opozycjonistka Swiatłana Cichanouska, która podkreśliła, że „żaden pasażer samolotu lecącego nad Białorusią, nie może czuć się dziś bezpiecznie”.

Swoje stanowisko w tej sprawie wygłosił też sekretarz stanu USA Anthony Blinken tłumacząc, że „szokujący czyn popełniony przez reżim Łukaszenki zagroził życiu ponad 120 pasażerów, w tym obywateli Stanów Zjednoczonych”.

Niektóre linie lotnicze tymczasowo zrezygnowały z przelotów nad Białorusią. Władze tego państwa wszczęły śledztwo, które ma wyjaśnić szczegółowe okoliczności zdarzenia.

MSZ Białorusi komentuje

„Sytuacja wyraźnie nasila się. Jest celowo upolityczniona. Wybrzmiewają niczym niepoparte oskarżenia, przyklejane są 'etykiety'. Jednocześnie nie ma wyraźnej chęci podejścia do sprawy w sposób obiektywny. Zamiast tego natychmiast pojawiły się hasła dotyczące sankcji."- powiedział Anatolij Glaz, rzecznik białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych portalowi Onliner.by. Zapewnił również, że działania białoruskiej władzy były zgodne z międzynarodowym przepisami, a eksperci są w stanie wyjaśnić wszelkie okoliczności tak, aby sytuacja była przejrzysta, bez insynuacji.

24.05.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot.: iStock

(el)

 

Subscribe to this RSS feed