Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Przerwa w dostawie prądu w Pałacu Sprawiedliwości
Polska: Zaczęło się od załamanego rolnika. Minister chce kontroli cen
Trzy osoby ranne w wypadku drogowym w Forest
Polska: Zginęli we śnie. Sąsiedzi żegnają rodzinę, którą zabił czad
Belgia: Kupujesz w chińskich sklepach online? Rząd chce, by było drożej
Belgia: Kobieta ranna w ataku w Saint-Gilles
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek, 7 października 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, sport: Brugia górą w starciu na szczycie!
Polska: Deszczowy zapach Wszystkich Świętych. Prognoza na 1 listopada
Nocna strzelanina w pobliżu dworca Bruksela-Midi
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Co kryją w sobie parówki? Dlatego zawsze warto czytać etykiety

Większość z nas je lubi. I każdy z nas niejeden raz zastanawiał się, co też producenci włożyli do środka. Słowem, jakie tajemnice kryją w sobie parówki.

Jak zatem wybierać takie parówki, które będą nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Między innym na to pytanie odpowiada w rozmowie z Medonetem Magdalena Drzewiecka, dietetyczka z Centrum Respo.

Czym kierować się przy kupowaniu parówek?

Skład parówek może być różny w zależności od producenta. Mogą one zawierać takie składniki jak mięso, tłuszcz, skórki, wodę, sól, przyprawy oraz dodatki technologiczne.

– Dobre parówki powinny mieć w składzie na pierwszym miejscu mięso, najlepiej co najmniej 90 proc., albo bazować na proporcji 100 g mięsa na 100 g produktu – podkreśla dietetyczka.

Przy wyborze parówek warto też kierować się zawartością soli i  unikać produktów, które zawierają jej dużo. Najlepsze parówki powinny mieć mniej niż 2 g soli na 100 g.

Według Drzewieckiej w składzie nie powinno pojawić się mięso oddzielane mechanicznie, skóry drobiowe czy nadmiar dodatków technologicznych, takich jak fosforany i glutaminian sodu.

Należy też unikać produktów zawierających cukier. Albo – podpowiada ekspertka – wybierać te, w których jego poziom jest minimalny.

Unikajmy produktów zawierających mięsa oddzielane mechanicznie

W sklepach możemy kupić różne rodzaje parówek – od wieprzowych i drobiowych po rybne czy roślinne. Najlepsze produkty bazują na pełnowartościowym mięsie, takim jak szynka wieprzowa czy filety drobiowe.

– Najlepiej, aby mięso stanowiło minimum 90 proc. składu produktu – mówi w rozmowie z Medonetem Drzewiecka.

Ważne jest również unikanie produktów zawierających tkanki łączne, tłuszcz drobiowy i składniki mięsa oddzielanego mechanicznie.

– Zawsze warto dokładnie czytać etykiety i zwracać uwagę na procentową zawartość mięsa – zachęca dietetyczka.

Parówki mogą być częścią naszej codziennej diety

Zdaniem Magdaleny Drzewieckiej parówki mogą być częścią diety redukcyjnej, o ile uwzględnimy je w bilansie kalorycznym i wybierzemy produkty lepszej jakości.

– Nie można powiedzieć, że parówki same w sobie prowadzą do wzrostu masy ciała. Kluczowy jest bilans energetyczny całej diety. Przy zachowaniu deficytu kalorycznego można skutecznie redukować wagę, uwzględniając parówki jako jeden z jej składników – wyjaśnia.

Parówki są produktem przetworzonym i…

Specjalista podkreśla, że parówki są produktem przetworzonym. I jako takie – uwaga – nie mogą być uznane za w pełni „zdrowe”.

– Można mówić o parówkach lepszej jakości, tych z dużą zawartością mięsa, prostym składem i minimalną ilością dodatków technologicznych. Sporadyczne włączenie takich parówek do diety opartej na świeżej i odżywczej żywności nie będzie szkodliwe i może być wygodną opcją awaryjną – stwierdza dietetyczka.


19.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

Polska: Policja jest wściekła na tę stronę, a jej użytkownicy dostają „groźby”

Miejscy aktywiści walczący z nieprawidłowym parkowaniem rozwścieczyli policję. Przez ich stronę internetową komenda główna została zasypana mailami. Teraz zaczęła się parkingowa wojna.

Ta informacja szybko stała się hitem w polskiej sieci. Nowa strona zglosparkowanie.pl, stworzona przez inicjatywę Stop Cham, umożliwia zgłaszanie nieprawidłowego parkowania bez konieczności dzwonienia na policję. 

Bez konieczności dzwonienia na policję

Formularz online pozwala wskazać miejsce, rodzaj wykroczenia i opis sytuacji, a zgłoszenie automatycznie trafia do dyżurnego policji. Strona powstała, bo operatorzy numeru 112 często odmawiali przyjęcia takich zgłoszeń. W ciągu kilku dni użytkownicy przesłali setki zgłoszeń – najczęściej dotyczących ignorowania znaków, parkowania na chodnikach czy przy przejściach dla pieszych.

Witryna umożliwia szybkie zgłaszanie źle zaparkowanych pojazdów bez konieczności dzwonienia na policję. Trzeba tylko:

wejść na stronę zglosparkowanie.pl,
wypełnić krótki formularz – podać lokalizację, rodzaj wykroczenia i opis sytuacji (można dodać zdjęcie),
kliknąć „Wyślij” – zgłoszenie automatycznie trafia do dyżurnego policji.

Policja traci cierpliwość

Policja już oficjalnie narzeka, że przez tę aplikacje otrzymuje bardzo dużo zgłoszeń. 

„Dyżurny KGP przekierowuje takie wiadomości do właściwych terytorialnie dyżurnych komend wojewódzkich, jednakże ich masowe wysyłanie zakłóca wykonywanie zadań przez dyżurnego, także dotyczących ratowania życia i zdrowia ludzkiego, co przecież może spotkać każdego. W ostatnim miesiącu takich wiadomości wpłynęło ponad 2300” – w serwisie X mundurowi tłumaczą, jak działa system. 

I dodają: „Zgłoszenie, zarówno na numer alarmowy 112, jak i bezpośrednio do służby dyżurnej, powinno być związane z sytuacjami wymagającymi podjęcia pilnej i natychmiastowej interwencji, wynikającej z zagrożenia życia lub zdrowia ludzkiego. Nieprawidłowe parkowanie zdecydowanie do takich nie należy”.

Policja zwraca uwagę, że masowe zgłoszenia o źle zaparkowanych autach obciążają dyżurnych, którzy powinni przede wszystkim obsługiwać sytuacje zagrażające życiu i zdrowiu. Nieprawidłowe parkowanie można zgłosić do właściwych jednostek policji lub do straży miejskiej i gminnej, które mają uprawnienia do kontroli parkowania.

„Należy jednak zadać czysto retoryczne pytanie, czy w obecnej sytuacji geopolitycznej autorzy „projektu” naprawdę chcą w sposób masowy zajmować służbę dyżurną Policji, zwłaszcza na poziomie centralnym, nieprawidłowym parkowaniem?” – dodaje w swoim wpisie policja. 

To jest wojna parkingowa

Po tygodniu działalności aplikacja została tymczasowo zawieszona, a jako powód podano, że policja zaczęła wysyłać do użytkowników wiadomości e-mail z potwierdzeniem zgłoszenia, ale też z informacjami, że osoby zgłaszające będą musiały stawić się jako świadkowie. Aktywiści uważają to za nękanie.

„Oczekujecie, że mieszkańcy będą wykonywać Waszą pracę i dokumentować wykroczenia, chodzić na przesłuchania, bo nie chcecie wysłać patrolu Policji, który wykona te zadania. Tego samego patrolu Policji, który bez problemu jedzie do picia piwa na ławce, zakłócania hałasem spoczynku nocnego, czy stłuczki samochodowej, bo dwóch dorosłych posiadaczy prawa jazdy nie umie się dogadać między sobą na potrzeby czysto cywilne, kto miał pierwszeństwo na skrzyżowaniu” – odpowiadają policji aktywiści.

I zapowiadają, że to nie koniec. Że strona jeszcze będzie działała.

I dodają: „Niezależnie od powyższego, jeśli otrzymamy od Was adresy e-mail dyżurnych Komend Wojewódzkich Policji, to strona: TUTAJ zostanie przeprojektowana, żeby zamiast do dyżurnych KGP, to na skrzynki odpowiednich KWP były przesyłane zgłoszenia nieprawidłowego parkowania, na które dyżurni mają obowiązek zapewnić natychmiastową reakcję policji”.


16.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja / StopChamWarszawa

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Cyberataki z Rosji uderzają w Polskę. Rząd wzmacnia ochronę cyfrową

Polska przeznaczy rekordowy miliard euro na cyberobronę. To reakcja na nasilone ataki z Rosji wymierzone w szpitale i sieci wodociągowe.

Krzysztof Gawkowski potwierdził – jak cytuje gazeta.pl – że liczba cyberataków jest bardzo duża. Wiele z nich jest wymierzonych w infrastrukturę krytyczną: wodociągi, szpitale, administrację. Część ataków udaje się udaremnić dzięki prewencji, koordynacji służb takich jak ABW i NASK oraz współpracy wojskowo-cywilnej.

Więcej ataków na szpitale i wodociągi

Rosyjskie grupy hakerskie coraz częściej wybierają Polskę jako cel swoich działań. Według „Financial Times” w ostatnich tygodniach zintensyfikowały się próby włamań do systemów szpitalnych i infrastruktury wodociągowej.

Rząd ogłosił, że w 2026 roku budżet na cyberbezpieczeństwo wzrośnie do miliarda euro, co oznacza niemal dwukrotny skok w porównaniu z rokiem 2025.

Ekspert: To test odporności naszego państwa

Eksperci podkreślają, że ataki na infrastrukturę krytyczną są szczególnie groźne, bo mogą sparaliżować funkcjonowanie państwa.

– Współczesna wojna toczy się nie tylko na froncie, ale także w sieci. Uderzenie w szpital czy wodociągi to realne zagrożenie dla życia obywateli – komentuje dr Joanna Świątek, specjalistka ds. cyberbezpieczeństwa z Politechniki Warszawskiej.

Z kolei Krzysztof Bondaryk, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zauważa, że Polska stała się naturalnym celem ze względu na swoje zaangażowanie we wsparcie Ukrainy.

– To test odporności naszego państwa. Rosja próbuje sprawdzić, czy jesteśmy przygotowani na cyberwojnę – stwierdził w rozmowie z mediami.

Na co Polska wyda pieniądze?

Rząd zapowiada, że dodatkowe środki zostaną przeznaczone nie tylko na nowe technologie, lecz także na szkolenie specjalistów i współpracę z NATO. Jak podkreślają eksperci, inwestycja w cyberbezpieczeństwo to dziś nie luksus, a konieczność, żeby chronić zdrowie, wodę i podstawowe usługi publiczne przed cyberagresją.


16.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Wojna
  • 0

Polska: Takich reklam już nie zobaczysz na Facebooku i Instagramie. Zemsta na politykach

Dosłownie za chwilę zajdą zmiany na dwóch potężnych platformach społecznościowych. Nie będzie można na nich umieszczać reklam z określonym przekazem i konkretnego rodzaju. To nic innego jak zemsta na europejskich politykach.

Zmiany mają wejść w życie 6 października i użytkownicy platform są właśnie o nich informowani. Chodzi o Facebook i Instagrama, czyli sprzężone ze sobą serwisy społecznościowe, należące do firmy Meta (wcześniej nazywała się Facebook).

Bez reklam

„Od 6 października 2025 r., od godz. 9 czasu PST reklamy dotyczące kwestii społecznych, wyborów lub polityki nie będą już dozwolone w Unii Europejskiej” – taką wiadomość otrzymał jeden z użytkowników FB.

I nie jest to fake.

Nowe prawo, nowe zasady

Jeszcze latem Meta i jej szef Mark Zuckerberg ogłosili, że wprowadzą zmiany w życie w odpowiedzi na unijne ograniczenia. Chodzi o wspólnotowe rozporządzenia z 2024 r. w sprawie przejrzystości i targetowania reklamy politycznej (TTPA), które internetowy gigant uważa za zbyt rygorystyczne.

„TTPA ograniczy możliwości reklamodawców w zakresie dotarcia do odbiorców i sprawi, że odbiorcy będą widzieć mniej istotne treści” – oświadczyła Meta. Podobne nastawienie ma inny gigant z USA, czyli Google, który także zapowiedział blokowanie reklam politycznych. 

Trudno nie zauważyć, że Meta mści się na europejskich politykach. Zablokuje ich reklamy, bo chce negocjować nowe przepisy.

Facbook: nowe zasady

W TTPA chodzi o to, by użytkownicy internetu, a także władze, wiedzieli, kto stoi za finansowaniem danej reklamy politycznej. To oznacza, że:

- reklamodawcy muszą ujawniać swoje dane: kto jest sponsorem reklamy, jaka jest kwota wydana na daną kampanię, a także dla jakiej grupy odbiorców reklama jest przeznaczona;
- rejestry reklam politycznych; platformy takie jak Facebook, Google czy Twitter wprowadziły publiczne rejestry, które zawierają szczegóły dotyczące reklam politycznych, w tym informacje o wydatkach i grupach docelowych.

W tych zmianach chodzi także o to, w jaki sposób reklamy polityczne są ukierunkowywane do konkretnych grup ludzi: na podstawie ich danych demograficznych, zachowań online czy preferencji politycznych. W przypadku platform internetowych reklamy mogą być bardzo precyzyjnie dopasowane do:

- danych geograficznych (np. reklama skierowana do użytkowników z określonego regionu),
- danych demograficznych (np. wiek, płeć, status zawodowy),
- zachowań online (np. historie przeglądania, zainteresowania, interakcje z innymi postami czy stronami),
- preferencje polityczne (np. użytkownik, który śledzi określoną partię polityczną, otrzyma reklamy tej samej opcji politycznej).


16.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed