Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Zabójstwo drogowe? Butelki wódki w aucie i mandat od policji [WIDEO]
Flandria: Rekordowa liczba zwierząt w schroniskach. Ale adopcji też więcej
Polska: Sprawdź, czy komornik może z nas ściągnąć nie nasz dług
Belgia: Aresztowano 4 mężczyzn przyłapanych z 224 kg ketaminy
Polska: Potrzebne koce i żywność. W całym kraju ruszyły zbiórki dla powodzian
Słowo dnia: Gisteren
Polska: Wielka woda niszczy wszystko. Miasta padają jedno po drugim
Belgia: Pogoda na poniedziałek, wtorek i środę (16, 17 i 18 września)
Belgia, Bruksela: Poważne utrudnienia w ruchu z powodu strajku
Niemcy: W zoo w Karlsruhe urodziła się mała żyrafa!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Zarobki powyżej 4,5 tys. euro netto czynią… mniej szczęśliwym?

Pieniądze szczęścia nie dają, szczególnie jeśli ich zarabianie odbywa się kosztem zdrowia, stresu i relacji z innymi ludźmi – wynika z badania przeprowadzonego przez belgijski uniwersytet UGent, o którym napisał m.in. flamandzki dziennik „De Morgen”.

Poziom zadowolenia z życia tylko do pewnego stopnia rośnie wraz ze wzrostem zarobków. Na przykład mieszkańcy Belgii, którzy mają do dyspozycji 3 tys. euro netto miesięcznie są faktycznie szczęśliwsi niż ci, którzy zarabiają 2 tys. euro netto. Z kolei ci, którzy zarabiają 2 tys. euro prowadzą szczęśliwsze życie niż ci, dysponujący co miesiąc jedynie 1,5 tys. euro czy 1 tys. euro, opisuje dziennik „De Standaard”. Najmniej szczęśliwi są ci, którzy mają do dyspozycji mniej niż 1 tys. euro miesięcznie (około jedna piąta Belgów).

Do tego momentu wyniki analizy przeprowadzonej przez Lieven Annemansa, ekonomisty zajmującego się badaniem „poczucia szczęścia”, nie są zaskakujące. Ciekawsza obserwacja dotyczy ludzi z najwyższymi zarobkami. Z ankiety przeprowadzonej na reprezentatywnej grupie ponad 3,7 tys. Belgów wynika, że od poziomu około 4,5 tys. euro netto miesięcznie poczucie szczęścia zaczyna… spadać.

Statystyczny Belg zarabiający 6 tys. euro miesięcznie okazuje się być mniej szczęśliwy niż jego sąsiad, mający do dyspozycji co miesiąc tylko 3 tys. euro, wynika z analizy UGent.

Według Annemansa można to logicznie wytłumaczyć. Wiąże się to z tym, że o szczęściu decyduje nie tylko sytuacja materialna, ale i inne czynniki, takie jak zdrowie, zadowolenie z pracy, brak stresu czy dobre relacje z innymi ludźmi (szczęśliwy związek, zadowolenie z życia rodzinnego, przyjaciele).

- Osoby najbogatsze są przede wszystkim mniej zadowolone z relacji z innymi ludźmi, np. przyjaciółmi, a także z pracy, sytuacji mieszkaniowej czy nawet zarobków, które przecież w oczach wielu innych są tak wysokie, że powinny przynieść szczęście – „De Morgen” cytuje Annemansa.

- Bardzo stresująca praca oraz ciągłe pożądanie więcej i więcej w połączeniu z gorszymi relacjami z przyjaciółmi czynią grupę osób z najwyższymi zarobkami jednak mniej szczęśliwą – dodał naukowiec.

Według niego osoby te często próbują zrekompensować brak szczęścia zakupem drogich rzeczy, ale radość z kupna nowego gadżetu czy samochodu jest tylko chwilowa. Mówiąc inaczej: szczęścia nie można kupić, nawet jeśli zarabia się 6 tys. czy 16 tys. euro miesięcznie…


13.11.2018 ŁK Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Niezadowolony z pracy, ale nie szukasz nowej? Nie jesteś sam

Ponad połowa zatrudnionych mieszkańców Belgii często jest niezadowolona ze swojej pracy. Zdecydowana większość nie podejmuje jednak żadnych działań w celu znalezienia innego, lepszego miejsca zatrudnienia.

Najczęściej na aktualną pracę narzekają osoby najmłodsze (do 34 lat), a najrzadziej najstarsi pracownicy (50 lat i więcej) – wynika z ankiety przeprowadzonej przez biuro iVOX na zlecenie firmy Agilitas.

W ankiecie online wzięło udział 650 osób, a o wynikach badania poinformował m.in. flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Co ciekawe, aż 73% osób narzekających na obecną pracę nie podejmuje żadnych kroków w celu znalezienia innego, lepszego zajęcia. Według Agilitas ludzie częściej powinni słuchać „wewnętrznego głosu”, mówiącego im, że praca, którą wykonują nie jest idealna. I w związku z tym częściej powinni się decydować na szukanie innego zatrudnienia.

– Z tych danych wynika, że bardzo wiele osób nie podąża za swym instynktem, jeśli chodzi o pracę. A przecież dobre samopoczucie w pracy odgrywa ważną rolę w ogólnym zadowoleniu z życia – powiedziała rzeczniczka prasowa Agilitas, Leen Martens, cytowana przez „Het Laatste Nieuws”.


09.11.2018 ŁK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Pochował matkę w ogródku i przez 8 lat pobierał jej emeryturę

W miejscowości Montliart w prowincji Hainaut policja dokonała dosyć makabrycznego odkrycia: w ogrodzie przy jednym z domów zakopane były zwłoki zmarłej w 2010 roku kobiety.

Oficjalnie staruszka nadal żyła i dostawała emeryturę. Rzeczywista sytuacja była zupełnie inna: 80-latka zmarła osiem lat temu, ale jej syn nie zgłosił tego odpowiednim urzędom, a następnie własnoręcznie… pochował matkę przy drzewie w ogrodzie.

Sprawa wyszła na jaw dopiero po śmierci syna. 56-letni mężczyzna od dawna zmagał się z przewlekłą chorobą i latem tego roku zmarł, opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Żona 56-latka poprosiła wówczas sąsiada o pomoc w przeprowadzce. Sąsiad natrafił w mieszkaniu na dokumenty, z których wynikało, że syn zmarłej 80-latki nadal pobierał jej emeryturę. Sąsiad zgłosił tę sprawę policji, a ta rozpoczęła dochodzenie.

Na początku listopada śledczy odnaleźli zakopane w ogrodzie szczątki staruszki. Zwłoki zostały ekshumowane. Żona 56-latka, która wiedziała o oszustwie i również korzystała z „pośmiertnej emerytury teściowej”, została aresztowana. Najprawdopodobniej kobieta będzie musiała zwrócić dziesiątki tysięcy euro niesłusznie uzyskanych świadczeń.


09.11.2018 ŁK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: „Usterki”, które kosztują… 600 mln euro rocznie!

Ze względu na kolejne usterki i awarie w belgijskich elektrowniach atomowych, ich właściciel, francuska firma Engie, straci tylko w tym roku około 600 mln euro.

Z belgijskimi elektrowniami jądrowymi już od dawna są problemy. W kraju ze stolicą w Brukseli działają dwie takie elektrownie, Doel i Tihange, liczące w sumie siedem reaktorów. Są jednak przestarzałe i często dochodzi w nich do usterek, w związku z czym poszczególne reaktory trzeba czasowo wyłączać.

W tej chwili działa na przykład tylko… jeden z siedmiu reaktorów, Doel 3. Pozostałe są (czasowo) wyłączone ze względu na usuwanie usterek lub inne prace renowacyjne. Szacuje się, że w tym roku – właśnie ze względu na usterki, renowacje i naprawy – belgijskie elektrownie atomowe wykorzystają jedynie 52% swego potencjału.

Wyłączone reaktory oznaczają mniejszą produkcję energii, a co za tym idzie mniejsze przychody firmy Electrabel, czyli belgijskiej części wielkiego koncernu Engie. W tym roku strata ta wyniesie łącznie około 600 mln euro.

Belgia chce odejść od energii atomowej, a krajowe porozumienie klimatyczne zakłada zamknięcie obu elektrowni atomowych do 2025 roku. Odejście od atomu będzie jednak kosztowne dla belgijskich konsumentów. Więcej na ten temat TUTAJ.


09.11.2018 ŁK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed