Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 10 osób ewakuowanych po pożarze w Dinant
Niemcy: Rośnie liczba wniosków o azyl kościelny
Polska: Kto zostanie nowym papieżem. Bukmacherzy mają swoje typy
Belgia: Rodzina bez dachu nad głową w po pożarze w Etterbeek
Polska: Majówka 2025. Gdzie grillować bez obaw, że zapłacimy mandat?
Belgia: Co dziesiąte miejsce pracy w Brukseli w branży kulturalnej lub kreatywnej
Belgia: Ale rzeź… Tyle zwierząt zabija się w Belgii
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 28 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Deficyt budżetowy nadal za wysoki
Polska: Hulajnogą elektryczną nie wjedziesz na chodnik. To nie wszystko
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Politycy zamęczyli Polaków niedzielami handlowymi. Zmiana nastrojów

Tylko 41 proc. Polaków chciałby powrotu cotygodniowych niedziel w sklepach. To wynik znacznie niższy niż jeszcze kilka miesięcy temu. Politycy wszystkich już zmęczyli tym tematem.

Ograniczenie handlu w niedziele wprowadził w 2018 roku PiS. I z każdym rokiem dni, w które można zrobić zakupy w największych sklepach, było coraz mniej – do 7 niedziel w ciągu 12 miesięcy. Najbliższa przypada na 13 kwietnia.

Obietnice i realia. Dwa różne światy

Podczas kampanii wyborczej do parlamentu KO i Polska 2050 dużo mówiły o tej sprawie. Pierwsza formacja zapewniała, że zniesie niedzielny zakaz, a w zamian pracownicy handlu otrzymają wolne w inne weekendy.

Polska 2050 miała inną koncepcję – dwie handlowe niedziele miesięcznie i wiążące się z tym dodatkowe wynagrodzenie.

Dyskusje trwały tygodniami i nie przynosiły rezultatu. Jedną zmianą, jak zaszła, jest wprowadzenie wolnej Wigilii w handlu. Pierwsza w tym roku.

Teraz głosy o zmianie systemu ucichły. Politycy o temacie zapomnieli. Zamęczyli go i widać też, że zamęczyli nim Polaków.

Politycy co jakiś czas wracają do tematu, ale bez konkretów

– Społeczeństwo jest zmęczone mówieniem o zakazie handlu w niedziele, szczególnie w kontekście przywrócenia przepisów sprzed 1 marca 2018 roku. Głównie wynika to z tego, że od dłuższego czasu nic się w tym temacie nie dzieje. Politycy co prawda co jakiś czas wracają do tego, ale konkretów wciąż brak. Co jakiś czas są też jakieś medialne wrzutki, ale nie popychają one sprawy do przodu – mówi w dlahanldu.pl Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Shopfully.

Z najnowszego badania wynika, że wielu Polaków ten temat po prostu nie interesuje. Jest im obojętne, czy w niedzielę mogą pójść do dużego sklepu na zakupy, czy też nie mogą.

Przyzwyczailiśmy się do tego, co jest teraz. I nie chcemy zmiany

Analiza UCE Research oraz Shopfully wskazuje, że tylko 41,5 proc. Polaków chce przywrócenia handlu we wszystkie niedziele. To duża zmiana, bo jeszcze we wrześniu 2024 r., kiedy temat był żywy, było to 52,6 proc.

Przybywa za to osób, które nie chcą już żadnych zmian. Jest ich 47 proc. Pół roku temu było ich 28,8 proc.

– Generalnie społeczeństwo się przyzwyczaiło do tego rozwiązania, które funkcjonuje. Wyniki badań potwierdzają, że większość respondentów jest z tego zadowolona. Incydentalnym raczej odchyleniem były badania wrześniowe. Nie spodziewam się więc w tej chwili poparcia społecznego dla powrotu niedziel handlowych – komentuje Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Izby Handlu.


11.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Tuje nie wyższe niż... Nowicjusze-działkowcy muszą przejść szkolenie

Pozwalają rosnąć za wysoko żywopłotom, zajmują za dużą przestrzeń, budują wielkie altany. Nowi działkowcy nie znają zasad i regulaminu. Dlatego będą szkoleni.

Działki ROD są coraz popularne. Stały się modne kilka lat temu i przestały kojarzyć się tylko z seniorami, którzy pochyleni plewią grządki. Bo coraz więcej młodych ludzi zasilało i zasila Rodzinne Ogrody Działkowe.

Szukają kawałka zieleni w mieście, gdzie mogą uprawiać pomidory, urządzić grilla czy rozstawić basen dla dzieci. Swój boom ROD-y przeżywały w pandemii. I trwa to nadal.

Nowicjusze wprowadzają zamęt w spokojne życie ROD-ów

Tymczasem okazuje się, że nowi działkowcy wprowadzają w spokojne życie ROD-ów zamęt. Nie znają regulaminu, zasad i popełniają błędy. Zajmują przestrzeń wspólną, stawiają za duże altany.

– Powszechnym problemem są również ponadnormatywne nasadzenia, które przeszkadzają innym sąsiadom – podkreśla w rozmowie z Wp.pl Dawid Kostkowski, wiceprezes Okręgu Małopolskiego Polskiego Związku Działkowców.

Chodzi o to, że nowicjusze pozwalają rosnąć tujom tak wysoko, że te zacieniają działkę sąsiadów. Są też przypadki, że ktoś na działce normalnie mieszka i nawet próbuje się zameldować. To wszystko – podkreślają starsi stażem działkowcy – jest niezgodne z zasadami.

– Stosują zasadę „Wolnoć Tomku w swoim domku” i myślą, że mogą robić wszystko, czego tylko zapragną. Dotyczy to zwłaszcza nowych działkowców, którzy chcą walczyć z systemem, który ich zdaniem ogranicza ich wolność. Nie mają jednak pełni praw, bo działki to nie własność, ale tereny należące do gminy lub skarbu państwa – tłumaczy wiceprezes.

Szkolenia mają ukrócić samowolkę nowicjuszy

Teoretycznie każdy nowy działkowiec zapoznaje się z regulaminem i ma się go trzymać. To jednak za mało. Dlatego będzie szkolenie. Żeby ukrócić samowolkę nowicjuszy.

– Obejmie przygotowanie prawne, które zaznajamia działkowców z regulacjami obowiązującymi w ogrodach oraz przepisami prawa powszechnie obowiązującego, które mają zastosowanie na działkach. Kolejną istotną częścią będzie szkolenie ogrodnicze, obejmujące m.in. stosowanie środków ochrony roślin, nawozów mineralnych, zabiegów agrotechnicznych czy doboru gatunków i odmian roślin odpowiednich na działki – wyjaśnia  Ewelina Skarzyńska, starszy instruktor ds. ogrodniczych Jednostki Krajowej Polskiego Związku Działkowców.

Jej zdaniem potrzeba szkolenia wynika z faktu, że – zwłaszcza w miastach – działkowcami zostają osoby, które w życiu nie miały styczności z ogrodnictwem.


11.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Kosmiczny problem z wyborami prezydenckimi. Jak zagłosować na orbicie?

Jest problem z wyborami prezydenckimi. Podczas głosowania Sławosz Uznański-Wiśniewski będzie w kosmosie i ma prawo wypełnić kartę wyborczą. Jak to zrobić? Polskie przepisy nie dają innej możliwości niż przesunięcie startu rakiety.

Sławosz Uznański-Wiśniewski w kosmosie spędzi 16 dni jako członek europejskiej misji. Lot jest zaplanowany na przełom maja i czerwca. I nie będzie większego problemu, żeby Uznański głosował w wyborach prezydenckich, które odbędą się 18 maja.

Wszystko jednak wskazuje na to, że dwa tygodnie później, czyli 1 czerwca, odbędzie się ponowne głosowanie. I już w drugiej turze astronauta może mieć problem ze spełnieniem „obywatelskiego obowiązku”. Uznański będzie wówczas na stacji kosmicznej. Gdzie nie będzie komisji wyborczej, karty do głosownia, urny do jej wrzucenia.

Halo PKW, mamy problem

Problem wskazała Polska Agencja Kosmiczna i przedstawiła go Państwowej Komisji Wyborczej.

„Nie znaleźliśmy ścieżki prawnej pozwalającej na oddanie głosu przez polskiego astronautę w drugiej turze wyborów prezydenckich podczas realizowania misji kosmicznej” – pisze do PKW szef PAK. I prosi o wyjaśnienie, jak ten problem rozwiązać.

Sprawa jest prawnie bardzo skomplikowana. Wydaje się, że można by powołać dodatkowy obwód wyborczy na stacji kosmicznej. Ale prawo wskazuje, że trzeba do tego przynajmniej 15 wyborców.

Może Uznański-Wiśniewski mógłby zagłosować korespondencyjnie? To też kłopot. Po pierwsze, kiedy będą już przygotowane pocztowe pakiety, to kosmonauta może być już poza Ziemią. Poza tym jest za młody. Głosowanie korespondencyjne to przywilej osób niepełnosprawnych lub mających więcej niż 60 lat. Nie może też wskazać pełnomocnika, który zastąpi go przy urnie.

Tylko jedna rada: przełożyć lot

PKW nie znalazła dobrego rozwiązania, a to, jakie przedstawiła, nie wchodzi w rachubę.

„W świetle obecnych przepisów nie jesteśmy w stanie poradzić niczego poza ewentualnym przełożeniem misji IGNIS” – to stanowisko PKW prześle Polskiej Agencji Kosmicznej.


11.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. uke.gov.pl

(sm)

Polska: IMGW przewiduje lato. Początek ma być bardzo gorący

Synoptycy przedstawiają swoje prognozy pogody na najbliższe miesiące. Jeżeli się sprawdzą, czeka na ciepła wiosna i gorące lato. Przynajmniej na jego początku. Choć nadchodzące dni mają być chłodne.

Od kilku dni mamy pogodową wiosnę. Jest ciepło, ale we wtorek w części Polski ochłodziło się i spadł deszcz. IMGW przewiduje, że najbliższe dni będą podobne.

Możemy się spodziewać niższych temperatur i deszczu

W środę temperatura maksymalna wyniesie od 10°C na północy, około 15°C w centrum, do 18°C na południu. Na czwartek prognozowane jest duże zachmurzenie i deszcz. Na południu i południowym wschodzie kraju możliwe lokalne burze z opadami krupy – dodają synoptycy.

W piątek sytuacja będzie podobna, a na północy przewidywany jest deszcz ze śniegiem. Temperatura maksymalna wyniesie od 7-10 na północy i zachodzie, około 12°C w centrum, do 18°C na południu; chłodniej ma być nad samym morzem – około 5°C.

Jaka będzie wiosna 2025?

Synoptycy przedstawili właśnie swoje przewidywania na najbliższe miesiące. Otóż w całej Polsce średnia miesięczna temperatura powietrza prawdopodobnie będzie się kształtować powyżej normy wieloletniej z lat 1991-2020 (….). Miesięczna suma opadów atmosferycznych na przeważającym obszarze kraju najprawdopodobniej będzie zawierać się w zakresie normy wieloletniej. Na północnym zachodzie i zachodzie kraju możliwa suma powyżej normy – piszą o kwietniu.

I dodają, że wiosna ma być ciepła. W kwietniu średnia temperatura, w zależności od regionu, ma wynieść od 6,7 do 10 °C. Ten trend ma się utrzymać w maju, a średnia temperatura podskoczy do blisko 15 stopni. W czerwcu czeka nas powtórka – nadal cieplej niż średnie z poprzednich lat.

Jakie będzie lato 2025?

Na razie długoterminowa prognoza dotyczy pierwszej połowy wakacji. Jeżeli się sprawdzi, to w całym kraju średnia temperatura w lipcu ma wynieść więcej, niż wskazują pomiary z poprzednich lat.

Można się spodziewać, że nawet powyżej 20 stopniu w Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu. Najchłodniej ma być w Tatrach. Wyliczenia dla Zakopanego wskazują 16,2 stopnia, ale to nadal powyżej wieloletniej normy, bo ta wynosi 15,7 st.

„Pomimo coraz większej mocy obliczeniowej superkomputerów i szerokiej wiedzy o procesach pogodowych, wciąż nie można uniknąć błędów i różnic w prognozach na tak długi okres w przyszłość. (...) Należy pamiętać, że prognoza jest orientacyjna, ma charakter eksperymentalny i dotyczy średniego przebiegu dla całego prognozowanego regionu i danego okresu prognostycznego” – zastrzega IMGW.


11.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. IMGW // Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed